Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Rodzina, ach rodzina…

Autor Wojciech Kukliński / rozmowa z J. Wezgrajem - Paweł Kaczor 30 Września 2014 godz. 9:30
Jacek Wezgraj ma ambicje polityczne. Chce być radnym. W odniesieniu wyborczego sukcesu ma mu pomóc start z listy ugrupowania, którego liderem jest jego ojciec, Artur Wezgraj.

Nepotyzm?  Nie może być o nim mowy, bo Mam takie nazwisko, jakie mam i ono nie pozbawia mnie praw obywatelskich” wyjaśnia Jacek Wezgraj. – Każdy obywatel Polski ma prawo być wybierany do rozmaitych organów, ma prawo startować w wyborach. Ja tu nie jestem żadnym wyjątkiem. – dodaje Wezgraj.

 

Wielu koszalinian zna jednak Jacka Wezgraja przede wszystkim jako żarliwego obrońcę poczynań swojego taty. Na wszelakich internetowych forach pełno jest jego wypowiedzi, komentarzy, opinii. Jacek Wezgraj, który z zawodu jest psychologiem prowadzi własnego bloga. Jest także dziennikarzem miesięcznika „Koszalin Bliżej”. Wydawcą miesięcznika jest spółka PerMedia S.A., której jednym z założycieli i członkiem władz był Artur Wezgraj. W gronie akcjonariuszy PerMedia S.A. znajduje się także Politechnika Koszalińska…

 

O to, czy bycie jednocześnie dziennikarzem i politykiem jest etyczne, zapytaliśmy Pana Jacka. -  Ja się nie uważam za dziennikarza. Nie jestem zatrudniony na etacie ani w „Koszalin Bliżej”, ani w innych mediach. Czasami PerMedia zamawia u mnie teksty i jeśli zostają one uznane za dobre, to są przez gazetę drukowane. Myślę, że określenie „dziennikarz” do mnie nie pasuje, bo to jest pewien zawód, którego ja nie wykonuję. Jednak zdarza mi się napisać teksty, które publikowane są w „Koszalin Bliżej” i otrzymuje za nie wynagrodzenie. Nie mam sobie tutaj nic do zarzucenia. – zaprzecza sam sobie Wezgraj.

 

Na tym nie koniec niejasności. Przez lata Jacek Wezgraj swoją prywatną praktykę prowadził w wynajmowanym od Parku Technologicznego lokalu. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 50% właścicielem Parku Technologicznego jest Politechnika Koszalińska. To właśnie w budynku należącym do Parku Technologicznego swoją siedzibę ma… PerMedia S.A. Kumoterstwo? Ależ skąd! Wszystko było i jest zgodne z prawem. Ja tam prowadziłem gabinet na długo zanim powstał w tym miejscu Park Technologiczny. Później wynajmowałem pomieszczenie na normalnych zasadach. Płaciłem dokładnie tyle samo, ile płacą inni najemcy. Z mojej strony sprawa była czysta. Z początkiem nowego roku przeniosłem się w inne miejsce. – przekonuje Jacek Wezgraj.

 

W listopadzie ubiegłego roku rozpętała się „afera plakatowa”. To wtedy w mieście pojawiły się plakaty m.in. z następującą treścią: „Wezgraj ścigany przez komornika”. Opinia publiczna przyjęła, że chodziło o ojca Jacka, który jest równocześnie kanclerzem Politechniki Koszalińskiej. Jednak ostatnio coraz częściej słychać, że to nie kanclerz, a jego syn miał problemy finansowe. – Mogę powiedzieć tyle, że ja wszystkie swoje zobowiązania reguluje na bieżąco. To jest tyle co mam do powiedzenia w tym temacie. – skwitował krótko Jacek, syn Artura obaj Wezgraj.

 

Wypowiedzi Jacka Wezgraja są autoryzowane.

Czytaj też

Sobieraj: Wezgraj, Mętlewicz, Ostaszewski przestańcie podpalać miasto!

eWok, fot. i wideo Artur Rutkowski - 25 Listopada 2014 godz. 15:51
W Koszalinie jest układ. Od tygodnia. Wezgraj z Mętlewicz i Ostaszewskim kupcząc rozszarpują miasto dzieląc wszystkie stanowiska między siebie.   Tomasz Sobieraj szef PO w Koszalinie na konferencji odniósł się do ostatnich kampanijnych wydarzeń. - Lepszy Koszalin nadal kłamie twierdząc, że bezrobocie w Koszalinie w ostatnich czterech latach wzrosło. To kłamstwo, które nie znajduje żadnego potwierdzenia w faktach. Dziś bezrobocie jest na poziomie delikatnie mniejszym niż w 2010, kiedy to prezydentem został Piotr Jedliński - powiedział Sobieraj.  - Mam tutaj gotowy pozew…. Nie będę go jednak składał, bo doszliśmy do wniosku, że nasz styl prowadzenia kampanii jest inny.  Nie będziemy uczestniczyć w tej brudnej kampanii – dodał wiceprezydent Koszalina.     Sobieraj odniósł się także do jednego z haseł wyborczych kontrkandydata na prezydenta miasta. - Wezgraj od jakiegoś czasu mówi o układach. Używa tym samym języka Józefa Warchoła, od którego tak naprawdę nigdy się nie odciął…  Wezgraj nie potrafi współpracować. W pozytywnym znaczeniu słowo układ oznacza, że samorząd lokalny dobrze współpracuje z samorządem województwa i rządem RP. Dzięki tej współpracy do Koszalina wpłynął niespotykany nigdy wcześniej strumień pieniędzy. Wezgraj nie rozumie jednak tego znaczenia słowa układ -  powiedział szef koszalińskiej Platformy. - Jedyny układ, który został zbudowany w Koszalinie, to układ który powstał tydzień temu.  Artur Wezgraj razem z Anną Mętlewicz i Adamem Ostaszewskim zbudowali układ. Kupcząc rozszarpują miasto dzieląc wszystkie stanowiska między siebie. To jedyny układ, który istnieje w Koszalinie. Zwracam się z apelem do Wezgraja, Mętlewicz i Ostaszewskiego: przestańcie podpalać miasto – zakończył swoją wypowiedź Sobieraj.      

Wezgraj w Jedynce

ekoszalin za Polskie Radio Program 1 - 14 Listopada 2014 godz. 20:28
Koszalin zagościł na antenie Jedynki, czyli Polskiego Radia Program 1. A to za sprawą procesu wyborczego dotyczącego organizacji koncertu Wilki.

Jedliński wygra w pierwszej turze?

eWok za Głos Koszaliński, fot. Fb Renata Gawłowska - 7 Listopada 2014 godz. 11:22
Instytut Badań Rynkowych I Społecznych (IBRiS) Homo Homini przeprowadził na zlecenie “Głosu Koszalińskiego” sondaż przedwyborczy. Największy na Pomorzu Środkowym dziennik opublikował go w dzisiejszym swoim wydaniu. Gdyby wybory na prezydenta Koszalina odbyły się 31 października to prezydentem Koszalina zostałby Piotr Jedliński. Aktualny prezydent wygrałby wybory już w pierwszej turze osiagając wynik 50,4 %. Na drugiej pozycji sondażowej uplasował się Artur Wezgraj – 19,1%. Trzecia lokata przypadła jedynej kobiecie wśród rywalizujących o fotel szefa miasta – Annie Mętlewicz 10%. Kolejne pozycje zajęli: 4. Adam Ostaszewski – 9,6%, 5. Jan Adamczyk – 1,5% i 6. Kyle Attenborough – 0%. Ankieterzy  zapytali o preferencje wyborcze aż 1000 mieszkańców naszego miasta.  

Weryfikowałem i byłem weryfikowany

Wojciech Kukliński - 22 Października 2014 godz. 16:53
Wojciech Kukliński rozmawia z Markiem Kęsikiem, byłym przewodniczącym Rady Miejskiej w Koszalinie, byłym radnym sejmiku i aktualnie kandydatem PO w nadchodzących wyborach. - Jakie pierwsze pytanie zadawał Pan weryfikowanym w stanie wojennym dziennikarzom? - Rozczaruję Pana. Ja nie byłem od zadawania pytań. Podczas pracy w komisji siedziałem cicho...  Byłem stremowany. To dopiero był mój trzeci dzień pracy w Komitecie Wojewódzkim PZPR. Od zadawania pytań byli inni.   -Skąd zatem opinia, że był Pan „żarliwym weryfikatorem“? -To kłamstwo. W internecie można znaleźć notatkę z postępowania komisji, i jeśli    przeczytamy jej skład będziemy wiedzieć, kto mógł, i kto zadawał pytania. Z drugiej strony upubliczniona notatka nie przekazuje nam pełnej informacji o składzie komisji. Brakuje w niej dwóch najbardziej aktywnych i najbardziej zorientowanych jej członków. Mam tu na myśli redaktorów naczelnych gazety i radia.   -Jaki był efekt prac komisji weryfikacyjnej? -Oficjalnie nasze postępowanie zakończyło się pozytywną weryfikacją zespołów dziennikarskich prasy i radia, które „prawidłowo realizowały wytyczoną przez partię linię programową“. Jedyną ofiarą tej komisji była młoda, pracująca dopiero od roku dziennikarka gazety. Jak mi po latach sama powiedziała,  fakt, że trafiła do pracy w organie partyjnym, bo wówczas wszystkie dzienniki były organami partyjnymi, uważała za błąd.  W kolejnych latach z tą Panią współpracowałem przy realizacji, między innymi dwóch wydawnictw.     -Czy odczuwa jakąś urazę do Pana? -Myślę, że nie. Na pewno nasze poglądy na temat tamtego okresu różnią się. Z pewnością jednak nie mamy w stosunku do siebie żadnych złych emocji.   -Proszę powiedzieć, tak po ludzku: wstydzi się Pan tego fragmentu swojego życiorysu? -To trudne pytanie. Do partii trafiłem, bo to naturalna droga dla chłopaka wychowanego w wojskowej rodzinie...  Dzięki pracy w komitecie przez trzy lata studiowałem w Moskwie, a z tego okresu mam wiele niezwykle pozytywnych wspomnień. Odpowiadając jednak na pańskie pytanie wprost, to dziś na pewno nie chciałbym być członkiem komisji weryfikacyjnej - jakiejkolwiek.     - Weryfikator, to pojęcie co jakiś czas wraca do Pana jak jakiś najczarniejszy sen... - ... wraca, oj wraca. Podczas rządów PiS poprzez wzmożoną aktywność prokuratorów, w tym prokuratury IPN wyjaśniano pracę tej komisji. Owe postępowanie oprócz medialnej wrzawy nic nie przyniosło. Fakt, że weryfikatorzy ze stanu wojennego byli pod lupą prokuratora był dla dziennikarzy bardzo atrakcyjny, ale o zakończeniu tych postępowań żaden z nich nie poinformował.   - A dlaczego dziś, znów wokół Pana, i tej sprawy zrobiło się głośno? - Jest zapotrzebowanie na tego typu walkę polityczną. Mnożenie podziałów, sianie nienawiści. Fakt, że ja, były działacz SLD znalazłem się na liście PO, ktoś uznał za świetny moment do zaatakowania Platformy. Zostałem w tej sprawie użyty przedmiotowo.   - Pamiętam także fakt, że chciano Pana usunąć ze stanowiska dyrektora gazowni. Dobrze pamiętam? -Tak. Raz zostałem z przyczyn politycznych wyrzucony z pracy, a raz zawieszony. Dzięki poparciu załogi, w tym także Rady Pracowniczej i mojej sądowej walki zostałem przywrócony do pracy i jak Pan widzi do dziś tu pracuję   -A czy przed podjęciem decyzji o ponownym ubieganiu się o mandat radnego wojewódzkiego rozmawiał Pan z szefem zachodniopomorskiej PO o swojej mało chlubnej przeszłości? -Nie rozmawiałem. Propozycję współpracy  złożyły mi koszalińskie władze PO. Nikt mnie o to nie pytał, a ja myślałem, że sprawa sprzed 32 lat, o której było już tyle razy głośno jest powszechnie znana, i  jest zakończona. Przecież już  trzykrotnie startowałem w wyborach, i za każdym razem uzyskiwałem mandat zaufania społecznego. Obecne zaproszenie uznałem za docenienie mojej pracy społecznej.   -Właśnie, to w dużej mierze dzięki Pana osobistemu zaangażowaniu  koszykarze AZS Koszalin dziś występują w ekstraklasie. -Jest mi miło, że ktoś o tym wspomina. Rzeczywiście udało mi się w ciężkich dla sportu czasach, w których nie było zasad i reguł prowadzenia profesjonalnej drużyny, utrzymać dla Koszalina ten zespół. Doskonale pamiętam mecz w Zgorzelcu dający nam upragniony awans do ekstraklasy. To był kapitalny pojedynek w wykonaniu zespołu prowadzonego przez świętej pamięci trenera Jerzego Olejniczaka. Gwiazdą spotkania był Sebastian Balcerzak. Do dziś mam kasetę z tym meczem.   - A ja pamiętam Pana, gdy jako przewodniczący Rady Miejskiej przeforsował Pan uchwałę dającą AZS Koszalin możliwość pozyskania koszykarza zza oceanu. - Dziś nikogo nie dziwi fakt, że miasto dbając o swoich obywateli przeznacza co roku na sport zawodowy ponad dwa miliony złotych. Wówczas, gdy po raz pierwszy zdobyliśmy się na taką promocję Koszalina poprzez sport, uznano nas niemal za szaleńców. Czas jednak pokazał, że to działanie było słuszne. Gwiazdy ściągają na widownie nie tylko kibiców, ale i naszą młodzież, która w swoich marzeniach chce być taka jak one.   - Na koniec proszę powiedzieć, czy Pańska krytyka Politechniki Koszalińskiej wynika z Pana strategii politycznej? - Nie. Sam jestem  absolwentem tej uczelni. Kocham Koszalin i chcę być dumny z pozycji uczelni, którą ukończyłem. Zatrudniam sześćdziesięciu sześciu inżynierów, którzy swoją wiedzę zdobywali w naszej Politechnice. Obecną  słabość uczelni, która we wszystkich rankingach plasuje się niemal na samym dnie upatruję w tym, że władze uczelni, a przede wszystkim jej kanclerz wciągnął ją w walkę polityczną. Moim zdaniem właśnie ten fakt spowodował, że powstała, wydająca najpierw dziennik, a później tygodnik „Miasto“ spółka PerMedia. Właśnie w tej  spółce, która ostatnio stała się słynna dlatego, że była organizatorem darmowego koncertu zespołu „Wilki“ uczelnia przez kilka lat utopiła najprawdopodobniej cztery miliony złotych.  Politechnika wykupowała bowiem w PerMedia z jednej strony reklamy, a z drugiej jako współwłaściciel pokrywała straty jakie ona przynosiła. Łącznie to, o ile wiem, około czterech milionów złotych. Olbrzymie pieniądze.  Jestem pewien, że przyjdzie jeszcze czas, i znajdą się na uczelni odpowiedzialni ludzie, którzy będą chcieli dokonać pełnego rozliczenia polityki finansowej prowadzonej przez obecnego kanclerza.   -Dziękuję za rozmowę

Wyborcze pierwsze starcie

Wojciech Kukliński / Paweł Kaczor - 26 Września 2014 godz. 14:28
Darmowy koncert zespołu „Wilki” rozgrzał nie tylko koszalińską publiczność. Mało kto spodziewałby się tego, że aż dwa, i to powiązane ze sobą podmioty „rywalizować” będą o to, kto był organizatorem koncertu. - Organizatorem koncertu było Stowarzyszenie Lepszy Koszalin, które zleciło przeprowadzenie imprezy spółce PerMedia. – twierdzi Artur Wezgraj, lider i kandydat Lepszego Koszalina na prezydenta miasta. – Jestem na urlopie, nie widziałam jeszcze tych oświadczeń. Mogę jedynie potwierdzić, że spółka PerMedia była organizatorem koncertu. – usłyszeliśmy od Elżbiety Jasińskiej, prezes zarządu PerMedia S.A.   Koncert zatem miał dwóch organizatorów? A może, ktoś mija się jednak z prawdą… Najwyraźniej gafę popełnił Artur Wezgraj. W świetle dokumentów - także na takim bowiem stanowisku w swoim oświadczeniu stoi Monika Tkaczyk, prezes zarządu ZOS, zarządca Hali Widowiskowo Sportowej - wynika bezsprzecznie, że organizatorem imprezy była spółka PerMedia. Działa jednak – tak jak z kolei uważa kanclerz Politechniki - na zlecenie stowarzyszenia Lepszy Koszalin. Zatem Artur Wezgraj i Lepszy Koszalin byli co najwyżej pomysłodawcami i zleceniodawcami tej imprezy.   Ponieśli także – jak oświadczają – koszty związane z organizacją koncertu. – Spółka PerMedia była organizatorem koncertu z punktu widzenia Hali i wszystkich innych podmiotów. Natomiast robiła to na zlecenie Stowarzyszenia Lepszy Koszalin. To my płaciliśmy za wszystko. – przekonuje  Artur Wezgraj. I tu pojawia się problem ze… zleceniem. – Pisemnej umowy jako takiej nie było. – wyjaśnia Lider Lepszego Koszalina. - PerMedia przedstawiło kosztorys. Zlecenie było przygotowane pod kosztorys. Było spisane na piśmie. To nie była umowa w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale zlecenie dla PerMedia, a to jest równoznaczne z umową. – wyjaśnia kandydat na prezydenta.   Jeżeli dać wiarę – a nie mamy powodu, aby nie wierzyć – wypowiedziom Wezgraja, to pojawiają się kolejne niejasności. Dlaczego Lepszy Koszalin nie zorganizował sam, a jedynie zlecił organizację koncertu firmie, która nie ma bogatego doświadczenia w organizowaniu podobnych imprez masowych. Dlaczego następnie Artur Wezgraj publicznie informował o tym, że to Lepszy Koszalin jest organizatorem? W końcu dlaczego na plakatach o koncercie nie było informacji o tym, kto jest jego organizatorem?   PerMedia to spółka, która od lat wygrywa przetargi na reklamę i promocję Politechniki Koszalińskiej. Była także wydawcą, najpierw lokalnego dziennika, a następnie tygodnika. W listopadzie ubr. PerMedia wygrało przetarg zorganizowany przez Politechnikę na kwotę 230 tys. złotych. Rok wcześniej wysokość kwoty przetargowej była podobna. Smaczku sprawie dodaje fakt, że założycielami i akcjonariuszami PerMedia byli m.in... Artur Wezgraj i Politechnika Koszalińska.   Na koniec jeszcze jeden temat do wyjaśnienia. „Podczas imprezy na szeroką skalę prowadzona była kampania reklamowa Stowarzyszenia Lepszy Koszalin wraz z agitacją do wstąpienia w szeregi Stowarzyszenia, na którą Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. nie wydał w imieniu Właścicieli Hali wcześniejszej zgody” – napisała w swoim oświadczeniu prezes ZOS.   -  Organizacja koncertu oraz przebieg imprezy budzą poważne wątpliwości co do tego, czy nie doszło do naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego w przedmiocie zasad prowadzenia agitacji wyborczej i finansowania kampanii. – uważa Adam Ostaszewski, polityczny rywal Wezgraja, kandydat SLD na prezydenta. Jak tę sprawę komentuje lider Lepszego Koszalina? – Pan Adam Ostaszewski powinien zająć się swoim programem i przekonywaniem do tego, że jest bardzo dobrym kandydatem na prezydenta, a nie próbą dyskredytowania kogokolwiek. Jego konferencja i zarzuty są bzdurne i nie warte komentowania. – usłyszeliśmy od Artura Wezgraja. – Tylko i wyłącznie wykładnia przepisów poczyniona przez Państwową Komisję Wyborczą jest w stanie rozwiać nasze wątpliwości w tej sprawie. – uważa z kolei Ostaszewski. O tym, który z panów ma rację, przekonamy się wkrótce.

Darmowy koncert z prywatną spółką w tle

Wojciech Kukliński / Paweł Kaczor - 23 Września 2014 godz. 14:51
Kto był organizatorem, i kto zapłacił za darmowy koncert zespołu Wilki? Artur Wezgraj i Lepszy Koszalin zorganizowali koncert, na organizację którego pozwolenie otrzymała firma PerMedia S.A. Niejasności jest znacznie więcej. Darmowy koncert zespołu Wilki czkawką odbija się organizatorom tej imprezy. Lokalny rywal polityczny oraz zarządzający Halą uważają, że przy jej organizacji doszło do podejrzenia naruszenia prawa.   „Stowarzyszenie Lepszy Koszalin i Artur Wezgraj zapraszają mieszkańców Koszalina na koncert urodzinowy. Wilki. Wstęp wolny”. Wydawałoby się zatem, że organizatorem koncertu było Stowarzyszenie Lepszy Koszalin i Artur Wezgraj. Tymczasem pozwolenie na zorganizowanie imprezy masowej, czyli tego właśnie koncertu otrzymała firma  PerMedia S.A. Spółka PerMedia przez lata wykonywała usługi promocyjno-reklamowe na rzecz Politechniki Koszalińskiej, w której kanclerzem jest… Artur Wezgraj. ZOS jako zarządzający Halą Widowiskowo-Sportową podpisał umowę na wynajem obiektu z PerMedia S.A. Także na tę spółkę zostanie wystawiona faktura za wynajem HWS.   - Koncert zespołu Wilki był anonsowany przez Stowarzyszenie Lepszy Koszalin jako impreza z okazji 5-lecia tego Stowarzyszenia. Organizacja koncertu oraz przebieg imprezy budzą poważne wątpliwości co do tego, czy nie doszło do naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego w przedmiocie zasad prowadzenia agitacji wyborczej i finansowania kampanii. – uważa Adam Ostaszewski, przewodniczący Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Koszalinie, a zarazem kandydat tego ugrupowania na prezydenta Koszalina.   - Zgodnie z postanowieniami zawartej umowy najmu Hali, spółka PerMedia S.A. nie mogła udostępnić Hali żadnemu innemu podmiotowi bez wcześniejszej pisemnej zgody spółki Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. wydanej w imieniu Właścicieli Hali. Nie mogła również, bez takiej zgody, prowadzić żadnych działań reklamujących podmioty lub osoby trzecie. – uważa natomiast Monika Tkaczyk, prezes ZOS w Koszalinie.   - Jak się okazało spółka PerMedia S.A. złamała wszystkie ze wskazanych postanowień umowy najmu Hali. Bez wcześniejszej zgody spółki Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. wydanej w imieniu Właścicieli Hali, PerMedia S.A. przekazała bowiem organizację imprezy Stowarzyszeniu Lepszy Koszalin, które zorganizowało w tym dniu swój Koncert Urodzinowy. Ponadto podczas imprezy na szeroką skalę prowadzona była kampania reklamowa Stowarzyszenia Lepszy Koszalin wraz z agitacją do wstąpienia w szeregi Stowarzyszenia, na którą Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. nie wydał w imieniu Właścicieli Hali wcześniejszej zgody. Spółka PerMedia S.A. ani Stowarzyszenie Lepszy Koszalin nawet nie próbowały uzyskać wymaganych zgód i nie poinformowały Zarządu Obiektów Sportowych Sp. z o.o. ani Właścicieli Hali o swoich zamiarach względem organizowanej imprezy – dodaje szefowa ZOS.   Wyjaśnienia wymaga sprawa finansowania koncertu. - Stowarzyszenie Lepszy Koszalin oraz pan Artur Wezgraj na swoich kontach na portalu społecznościowym Facebook oświadczyli, że impreza została sfinansowana przez Stowarzyszenie Lepszy Koszalin z największym finansowym udziałem pana Artura Wezgraja. – dodaje Ostaszewski. Faktury za wynajem obiektu ZOS wystawi jednak spółce PerMedia. Nie wiadomo także kto podpisał umowę i kto sfinansował występ samego zespołu Wilki.   Przewodniczący Rady Powiatowej SLD zaznaczył, że na ulotce wykorzystano zdjęcie z oficjalnej prezentacji Artura Wezgraja jako kandydata na prezydenta Koszalina, w trakcie imprezy wystąpił wspomniany Artur Wezgraj, a także zaprezentowano film promujący Stowarzyszenie Lepszy Koszalin z logo identycznym, jakim posługuje się Komitet Wyborczy LK. – Powyższe działania budzą uzasadnione wątpliwości w świetle zasad finansowania kampanii wyborczych oraz prowadzenia agitacji wyborczej. – informuje Adam Ostaszewski, przewodniczący Rady Powiatowej SLD w naszym mieście.   Przewodniczący SLD podkreślił, że konieczna jest odpowiedź, czy Stowarzyszenie tworzące Komitet Wyborczy i organizujące komercyjną imprezę w trakcie kampanii wyborczej, na której to imprezie promowane jest logo KW oraz jego strona internetowa, nie spełnia znamion prowadzenia agitacji wyborczej. – W trakcie imprezy promowano oficjalnie poglądy członków Stowarzyszenia Lepszy Koszalin. Stowarzyszenie to tworzy jednak Komitet Wyborczy, zatem oczywistym jest, że poglądy członków Stowarzyszenia są tożsame z poglądami członków Komitetu Wyborczego i kandydatów w wyborach, w szczególności kandydata na funkcję prezydenta miasta. – twierdzi Adam Ostaszewski.   Według lidera koszalińskiego SLD nie do pomyślenia jest to, aby partia polityczna w trakcie kampanii wyborczej sfinansowała imprezę masową z okazji rocznicy swojego istnienia promując przy tym swoje logo czy stronę internetową wykorzystywaną przez Komitet Wyborczy oraz pokazując kandydatów w wyborach. – Takie postępowanie bez wątpienia zostałoby zaliczone jako prowadzenie agitacji wyborczej. – uważa Ostaszewski. Przewodniczący SLD zwrócił się do PKW o sprawdzenie, czy nie doszło do naruszenia przepisów ordynacji wyborczej skutkujących koniecznością zaliczenia kosztów organizacji imprezy w koszty prowadzenia kampanii wyborczej przez KW Lepszy Koszalin.   Dziś trudno powiedzieć, czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Znaków zapytania jest dużo. - Tylko i wyłącznie wiążąca wykładnia przepisów poczyniona przez Państwową Komisję Wyborczą jest w stanie rozwiać wątpliwości w tej sprawie. – słusznie uważa lider koszalińskiego SLD.   Poniżej zamieszczamy: Pełne oświadczenie Moniki Tkaczyk (link) Wniosek Adama Ostaszewskiego do Państwowej Komisji Wyborczej  (link) 

Józef W. znów na wolności

ArtRut, - 22 Września 2014 godz. 21:20
Sąd uznał, że trzymiesięczny areszt do zbyt duża dolegliwość dla Józefa W., byłego sportowca, a obecnie znanego koszalińskiego skandalisty. W poniedziałek Józef W., ponownie trafił do prokuratury. Powodem było złamanie przez niego zakazu zbliżania się na odległość mniejszą niż 50 m do prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego. Tym razem prokuratura do sprawy podeszła poważnie i wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu wobec Józefa W. Sąd nie podzielił jednak zdania prokuratorów.  Uznał, że były mistrz pięści za swoje czyny będzie odpowiadał będąc na wolności. Dodatkowo sąd wydał decyzję o zastosowaniu wobez Józefa W. dozoru z obowiązkiem meldowania się w komendzie policji trzy razy w tygodniu. PonadtoJózef W.  musi złożyć poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. Nadal także nie może zbliżać się do prezydenta Koszalina i pięciu innych pokrzywdzonych w tej sprawie osób na odległość mniejszą niż 50 m. Prokuratura już zapowiedziała odwołanie w sprawie orzeczenia sądu.      

Jedynki i program PiS-u

red, PiS Koszalin, fot. FB/Anna Mętlewicz - 16 Września 2014 godz. 12:36
Biogazownie, menedżerski system zarządzania kulturą, reaktywacja szkół zawodowych, piłkarze Gwardii w drugiej lidze oraz stworzenie wypożyczalni rowerów – to tylko niektóre punkty z programu wyborczego koszalińskiego PiS.  - Mamy na listach młodych, wykształconych ludzi – powiedziała Anna Mętlewicz, która z ramienia Prawa i Sprawiedliwości ubiegać się będzie o fotel prezydenta Koszalina. Mętlewicz podczas oficjalnej prezentacji kandydatów do Rady Miejskiej, którzy na listach PiS zajmą pierwsze miejsce dodała: “Mamy zamiar zaszaleć i zdobyć przynajmniej sześć mandatów do Rady Miejskiej”. Oto lista kandydatów PiS w Koszalinie: okręg nr 1 - Jacek Muryn, inżynier informatyk; 2 - Mirosław Skórka, obecny radny miejski i działacz sportowy, były wieloletni trener Gwardii; 3 - Miłosz Janczewski, architekt; 4 - Anna Mętlewicz - radna miejska i kandydatka na prezydenta Koszalina; 5 - Artur Wiśniewski, obecny radny miejski oraz nauczyciel katecheta. PiS w nadchodzących wyborach postawi na budowę w Koszalinie biogazowni. „Biogazownia to przetwarzanie odpadów komunalnych( również na bazie biomasy z użytków       rolnych-trawa, siano, odpady drzewne itp. Dziś rolnicy pobierają dopłaty na użytki rolne, a odpady te  są na polu marnowane  )  w zieloną  energię tj. ciepło, prąd, bionawóz, biogaz, który  po uszlachetnieniu   staje się biometan - paliwo do autobusów miejskich“, czytamy w oficjalnym dostarczonym do naszej redakcji biuletynie wyborczym.  „Dzięki tej inwestycji  nastąpi  stopniowa likwidacja wysypiska, a wokół  niej  powstaną  zakłady pracy  związane z odzyskiem i recyklingiem . Energia zielona, to  dodatkowo pompy cieplne, panele fotowoltaiczne, lampy solarne i hybrydowe, kolektory słoneczne, biomasa, czy ciepło Ziemi- geotermia.  Dzięki  produkcji biometanu będziemy mogli zaproponować wszystkim mieszkańcom Koszalina darmowe bilety autobusowe.“ W sferze kultury PiS zamierza m.in. dokonać zmiany systemu zarządzania takimi instytucjami jak Filharmonia, czy CK 105. Według PiS  dyrektor –manager powinien mieć premiowy system płac,  a płaca zależna ma być od aktywności, ile koncertów taka premia..to samo w teatrze i CK105. Koncerty filharmoniczne dla młodzieży. Ciekawy jest również  pomysł PiS na edukację. - Chcemy reaktywować szkoły zawodowe – mówi Mętlewicz. - Rozwój bazy techno-dydaktycznej szkół zawodowych, powrót do kształcenia dualistycznego kształcenia zawodowego (to  w oparciu o bazę warsztatów szkolnych oraz pracodawców współpracujących ze szkołami) . Przy okazji współpracy pracodawców ze szkołami   ulgi dla nich z tego tytułu (np  podatku od nieruchomości) – dodaje kandydatka na prezydenta Koszalina. Trzeba też wiedzieć, że w przypadku jej zwycięstwa zrobi wszystko, aby piłkarze Gwardii występowali w drugiej lidze. Mętlewicz w wyborcze szranki staje także z pomysłem utworzenia w naszym mieście wypożyczalni rowerów.  

Zapisy na Uniwersytet Dziecięcy

Paweł Kaczor / info. tu.koszalin.pl / fot. Adam Paczkowski/Newsletter Politechniki Koszalińskiej 23 - 15 Września 2014 godz. 16:52
Ruszyła rekrutacja na Koszaliński Uniwersytet Dziecięcy. Na zajęciach można zapisać uczniów szkoły podstawowej w wieku 6-12 lat. Natomiast zapisy na Uniwersytet Trzeciego Wieku ruszą za tydzień. KUD działa przy Politechnice Koszalińskiej od 5 lat. – Jego zadaniem jest popularyzowanie wiedzy z różnych dziedzin w sposób przystępny i interesujący dla dzieci. – informuje Agnieszka Kowalska, rzecznik prasowy PK. Zajęcia odbywają się w obiektach koszalińskiej uczelni. – Organizowane są one w soboty, raz w miesiącu, w formie 45-minutowych wykładów. Prowadzą je nauczyciele akademiccy Politechniki Koszalińskiej lub pracownicy innych instytucji. – podaje Agnieszka Kowalska.   Studentem KUD może zostać każde dziecko w wieku 6-12 lat, będące uczniem klas I-VI szkoły podstawowej. Koszaliński Uniwersytet Dziecięcy proponuje programu edukacyjny, który wzorowany jest na nauczaniu uniwersyteckim. W semestrze odbywa się 5 wykładów wraz z prezentacją. Wszystkie zagadnienia prezentowane sa w sposób przystępny i atrakcyjny dla dzieci.   - Zapisy odbywają się drogą mailową – zgłoszenia można przesyłać na adres kud@tu.koszalin.pl. Wszelkie informacje można znaleźć na stronie internetowej Politechniki Koszalińskiej w zakładce Koszaliński Uniwersytet Dziecięcy (red. – link) lub kontaktować się telefonicznie – 94 34 78 667. – informuje rzecznik prasowy PK. W zajęciach może uczestniczyć maksymalnie 320 osób.   Uniwersytet Trzeciego Wieku powstał z myślą o aktywizacji intelektualnej i społecznej ludzi w „złotym wieku”. Członkiem UTW może zostać osoba w wieku emerytalnym, która chce poszerzyć własne umiejętności i wiedzę, czynnie uczestniczyć w życiu społecznym oraz poznawać nowych ludzi. Zainteresowani mogą uczęszczać na zajęcia m.in. w formie wykładów i lektoratów języka obcego.   - Rekrutację rozpoczynamy 22 września. Podejrzewam, że będzie ona trwała ok. dwóch tygodni. Przyjmujemy chętnych tylko w te miejsca, które się zwolnią. Jest to zwykle ok. 100 osób. – mówi Jolanta Grzybowska z Politechniki Koszalińskiej. Każdy słuchacz UTW otrzyma indeks, w którym będzie rejestrowane jego uczestnictwo w zajęciach, a także szczególne osiągnięcia.

Wybory, czyli wszystkie chwyty dozwolone

Paweł Kaczor / info. tvp.info/parezja.pl / fot. Wojciech Kukliński - 15 Września 2014 godz. 16:03
Wybory samorządowe coraz bliżej, zatem kampania rozkręca się na dobre. A „smaczków” nie brakuje. Ustka ma swojego „łososiowego króla”, Kołobrzegiem chce rządzić osoba z „chorymi” pomysłami. A w Koszalinie były mistrz Europy w kick-boxingu publicznie straszy, wyzywa i szarpie prezydenta. Ustecki biznesmen Jerzy Malek zaproponował, że wpłaci do kasy miasta 5 mln zł. Warunek: rezygnacja obecnego burmistrza ze startu w zbliżających się wyborach. Niespodziewanie burmistrz Jan Olech przystał na tę propozycję.   Dodajmy, że Malek zwany „łososiowym królem” wygrał proces z miastem Ustka o nadmorską działkę. Miasto musiało zapłacić mu 11 mln zł. Suma ta zagroziła płynności finansowej Ustki. Skonfliktowany z burmistrzem biznesmen zaproponował, że wpłaci do kasy miasta 5 mln zł. Warunkiem było wycofanie się obecnego burmistrza – Jana Olecha – ze startu w wyborach.   Burmistrz przystał na tę propozycję. – Oświadczam, że nie będę kandydował w najbliższych wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza miasta Ustka, ani do innych organów samorządowych w Gminie Miasta Ustka. – czytamy w oświadczeniu Jana Olecha. Ta decyzja przeraziła wielu radnych miejskich. Propozycja Malka i decyzja Olecha oburzyła również wielu mieszkańców Ustki.   W tej kampanii zasłynął już także Kołobrzeg. W tym nadmorskim kurorcie kandydat Twojego Ruchu na prezydenta Kołobrzegu - Wiktor Szostało - zaproponował, by na kuracjuszach przyjeżdżających do miasta… testować nowe leki! Ten znany w okolicy rzeźbiarz w pewnym momencie konferencji wypalił coś, co zszokowało nawet jego kolegów.   Szostało stwierdził, że Kołobrzeg jest znanym uzdrowiskiem, do którego przez cały rok przyjeżdżają kuracjusze z Polski i Niemiec, a wśród nich jest wielu emerytów. Kandydat Twojego Ruchu zwęszył w tym interes – chce testować na nich nowe leki! Twierdzi nawet, że po zwycięstwie powoła specjalną instytucję, która się tym zajmie. Uzasadnia to tym, że „Ci ludzie tych leków używają dużo”.    W Koszalinie mamy też swoją wyborczą aferę. Skandalista Józef Warchoł pojawia się w miejscach publicznych i w prostacki sposób lży z Piotra Jedlińskiego i innych ubiegających się z ramienia Platformy Obywatelskiej kandydatów. W miniony weekend na terenach podożynkowych znów doszło do ekscesów z Warchołem w roli głównej. Tym razem Warchoł posunął się jeszcze dalej. Szarpał, a nawet przystawiał pięść do twarzy swoim politycznym przeciwnikom. To sytuacja bez precedensu. Wykorzystywanie przemocy fizycznej w walce politycznej przypomina najczarniejsze chwile z historii ludzkości.