Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Jedliński wygra w pierwszej turze?

Autor eWok za Głos Koszaliński, fot. Fb Renata Gawłowska 7 Listopada 2014 godz. 11:22
Instytut Badań Rynkowych I Społecznych (IBRiS) Homo Homini przeprowadził na zlecenie “Głosu Koszalińskiego” sondaż przedwyborczy. Największy na Pomorzu Środkowym dziennik opublikował go w dzisiejszym swoim wydaniu.

Gdyby wybory na prezydenta Koszalina odbyły się 31 października to prezydentem Koszalina zostałby Piotr Jedliński. Aktualny prezydent wygrałby wybory już w pierwszej turze osiagając wynik 50,4 %. Na drugiej pozycji sondażowej uplasował się Artur Wezgraj – 19,1%. Trzecia lokata przypadła jedynej kobiecie wśród rywalizujących o fotel szefa miasta – Annie Mętlewicz 10%. Kolejne pozycje zajęli: 4. Adam Ostaszewski – 9,6%, 5. Jan Adamczyk – 1,5% i 6. Kyle Attenborough – 0%.

Ankieterzy  zapytali o preferencje wyborcze aż 1000 mieszkańców naszego miasta.

 

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Leszek Doliński: Przez 45 lat nie zawiodłem

Wojciech Kukliński, fot.Fb/Leszek Doliński - 11 Listopada 2014 godz. 8:47
Leszek Doliński, ikona koszalińskiej koszykówki, który właśnie teraz obchodzi swoje 45-lecie sportowej przygody rzucił sobie wyzwanie. Postanowił zostać radnym Rady Miejskiej.   -       Sport i polityka. Można to jakoś połączyć? -       I tak, i nie. .. -       Co ma Pan na myśli? -       Dziś sport i polityka wzajemnie się uzupełniają. Politycy z jednej strony chętnie uczestniczą w widowiskach sportowych, a z drugiej stwarzają możliwości ich rozwoju. To taki rodzaj symbiozy. Zresztą to nic nowego. W czasach, gdy ja byłem zawodnikiem, także sport był ściśle związany z polityką. Wówczas jednak był inny sport i inna polityka. -       Inny... -       No, inny. W koszykówce nie było na przykład obcokrajowców. Zespoły oparte były na zawodnikach, którzy przez wiele lat reprezentowali te same kluby. A polityka? No cóż, była partia i w komitetach zapadały strategiczne decyzje. Według mnie, to co łączy tamte i obecne czasy to kibice. Przed laty i teraz przychodzą do hal, bo chcą oglądać sport na możliwie jak najwyższym poziomie. -       A dlaczego dziś jedyny koszalinianin, który reprezentował Koszalin w grach zespołowych na igrzyskach olimpijskich nie współpracuje z ekstraklowym klubem AZS Koszalin? -       Dlaczego? To dobre pytanie. Tak naprawdę to nie wiem. Jeśli chodzi o koszykówkę, to mam olbrzymie doświadczenie. Przeszedłem przecież wszystkie stopnie basketowego wtajemniczenia. Byłem najpierw młodym zawodnikiem. Później dobrym, może nawet i bardzo dobrym graczem, a następnie odnoszącym sukcesy weteranem. Mam za sobą pracę w roli szkoleniowca i działacza. Tak, mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, tak z ręką na sercu: znam się na koszykówce. -       To może łatwiej będzie Panu odpowiedzieć na inne pytanie: dlaczego wziął się Pan za politykę? -       Zadał Pan pytanie, które ostatnio słyszę bardzo częśto. Wielu moich znajomych pyta  mnie: Leszek, dlaczego chcesz być politykiem? A ja odpowiadam: tak naprawdę to nie chcę być politykiem, a jedynie chcę dzieląc się swoim doświadczeniem pomóc koszalinianom. Startuję w wyborach z ramienia ugrupowania, które ma realne szanse ponownie uzyskać tak dużą liczbę radnych, że będzie mogło samodzielnie decydować o przyszlości Koszalina. A mnie bardzo interesuje przyszłość młodych koszalinian, którzy zdecydowali się realizować poprzez sport. Mam swoje lata i bogatą sportową przeszłość. Komu jak nie mnie łatwiej będzie namówić najważniejszych w mieście ludzi do dalszego, jeszcze większego finansowania sportu. -       Pan zdaje sobie sprawę z tego, że wyborcy raczej nie głosują na sportowców... -       Mam tego pełną świadomość. Może niektórych zaskoczę, ale nie mam wielkiego ciśnienia na to, by być radnym. Mam co robić w życiu, ale chciałbym jeszcze na przykład zawalczyć o stworzenie takich warunków do uprawiania koszykówki, by jakiś młody, utalentowany mieszkaniec naszego miasta został gwiazdą ekstraklasy. -       Właśnie, co na co dzień obecnie robi Leszek Doliński? -       Prowadzi małą działalność gospodarczą i oddaje się swojej drugiej miłości, czyli lataniu. -       Skąd ta fascynacja? -       Chyba od zawsze urzekał mnie kosmos, lotnictwo.... Jako chłopak byłem takim małym modelarzem. Sklejałem samoloty. A teraz trochę latam...  Wreszcie teraz mam trochę czasu na to. -       Na koniec zapytam, dlaczego to właśnie to na Pana mają głosować koszalinianie? -       Bo przez czterdzieści pięć lat ich nie zawiodłem. -       Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę Rozmawiał Wojciech Kukliński  

Wszyscy kochamy Koszalin

Wojciech Kukliński, fot. eWok, film Artur Rutkowski - 7 Listopada 2014 godz. 18:45
Bujający w obłokach na billboardach Jedliński udowodnił, że twardo stoi na ziemi, a posiadający zdecydowany w przekazie wyborczy plakat Ostaszewski miał nieco głowę w chmurach. Nadkomplet widzów zebrał się w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej i przysłuchiwał pierwszej, otwartej dla koszalinian debacie prezydenckiej. Adwersarzami byli: starający się o reelekcję, popierany przez PO  obecny prezydent Piotr Jedliński i reprezentujący SLD, Adam Ostaszewski.     Jedliński po raz kolejny  udowodnił, że jest politykiem przede wszystkim odpowiedzialnym i skutecznym. Nie rzucającym słów na wiatr. Twierdzi: “nic nie jest za darmo” i konsekwentnie odrzuca wszelkie pomysły “rozdawnictwa”. Z kolei pomysły Ostaszewskiego proponujące sprzedaż mieszkań komunalnych za bezcen i utworzenie na bazie obiektów Gwardii Regionalnego Centrum Sportu mnie nie przekonały i  zaliczyłbym je raczej do sfery marzeń...   Za to kandydat SLD na prezydenta zaskoczył mnie, i to bardzo pozytywnie podczas swojego podsumowania. Wówczas to w sposób bardzo przemyślany i nieco przewrotny  zaprosił wszystkich koszalinian do głosowania. To zrobiło wrażenie!  Plusem tego sporu politycznego była forma jego prowadzenia. Obaj spierający się o przyszłość Koszalina kandydaci na prezydenta starali się przede wszystkim odpowiadać merytorycznie, rzeczowo. Udowodnili, że walkę o władzę można toczyć bez obrażania, uchybiania, czy wręcz agresji. W końcu wszyscy Kochamy Koszalin  

W mroku historii

Wojciech Kukliński - 23 Października 2014 godz. 13:17
Zostałem odsądzony od czci i wiary. Dlaczego? Otóż podjąłem trudny temat rozmowy z partyjnym weryfikatorem, czyli osobą, która w stanie wojennym była w komisji oceniającej postawę - czytaj zaangażowanie – polityczną dziennikarzy. Posypały się na mnie gromy. Nikt nie podjął dyskusji dotyczącej poruszanego problemu. Łatwiej było zaatakować autora. Cezary Łazarewicz, obecny dziennikarz „Wprost“ napisał: „To jest przykład dziennikarstwa podstawkowego, gdzie dziennikarz jest tylko podstawką do mikrofonu“. Andrzej Mielcarek, wydawca magazynu „Prestiż“ stwierdził: „Marek Kęsik jako ofiara złych ludzi”. Nieco dalej w swoim komentarzu poszedł politycznie zainteresowany Jacek Wezgraj, który stwierdził: „autor jest w ścisłych relacjach biznesowo-towarzysko-politycznych z ludźmi z partii, której obecnie służy weryfikator Kęsik”. Ojciec Jacka, Artur, który ubiega się o fotel prezydenta Koszalin dodał: “Vanish nie byłby lepszy od tego tekstu”.   Otóż Panowie…. Już przygotowując się do rozmowy z Markiem Kęsikiem, członkiem komisji weryfikujacej dziennikarzy w stanie wojennym zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie to materiał kontrowersyjny. I o to chodziło. Czasy, w których cały naród miał mówić tylko jednym głosem już dawno się skończyły. I mam nadzieję, że już nie wrócą. Przypomnę, że właśnie w tamtych czasach Polacy walczyli o wolność wypowiedzi. O to, by dziś można było polemizować z poglądami, a nie sadzać do więzień ludzi za ich przekonania. Nie ma nic bowiem gorszego jak pomawiać człowieka tylko za to, że ma inne od nas zdanie.   Dziwię się przede wszystkim Czarkowi, bo sam doświadczył chyba najboleśniej ataku na siebie, jako autora tekstu. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nominowało go bowiem do tytułu “Hieny Roku”.   Wyjaśnijmy zatem naszym Czytelnikom, w obronie kogo Cezary Łazarewicz, Andrzej Mielcarek, ojciec i syn Wezgrajowie stanęli. Odpowiecie chórem: biednych, represjonowanych dziennikarzy…. Otóż nie! Pamiętajmy o tym, że w tamtych czasach wszystkie dzienniki były organami komitetów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Czyli należały do partyjnego krwiobiegu. Ba, czerpały z niego. I to pełnymi garściami.   Dziennikarze w pierwszej kolejności dostawali mieszkania i bony na samochody. Gdy udawali się do pracy w tak zwany teren czekał na nich lokalny dygnitarz partyjny najczęściej z obiadem i wódeczką…. Do dziś moi starsi koledzy, o tamtych czasach mówią jako o najlepszych w swoim życiu. Musimy zdawać sobie sprawę i z tego, że dziennikarzem organu partyjnego też nie można było zostać z przypadku. Większość należała do Podstawowej Organizacji Partyjnej. W czasach gdy “partia walczyła z narodem o lepsze jutro”, a wzmożone kontrole były dźwignią społecznego zaufania” dziennikarze pełnili niezwykle istotną rolę tego reżimu.   O ile nie zdziwiło mnie to, że tekst skomentował Jacek Wezgraj, który o tamtych czasach może nie mieć bladego pojęcia. Może tato mu o nich nie opowiadał … W osłupienie wprawił mnie przytyk Artura Wezgraja - Vanish nie byłby lepszy od tego tekstu”. Otóż, Arturze chętnie "wybielę" także i Twoją partyjną historię. Porozmawiam o czasach, które tak głęboko chowasz w mroku historii. Proponuję zatem: spotkajmy się i porozmawiajmy.  

Rodzina, ach rodzina…

Wojciech Kukliński / rozmowa z J. Wezgrajem - Paweł Kaczor - 30 Września 2014 godz. 9:30
Jacek Wezgraj ma ambicje polityczne. Chce być radnym. W odniesieniu wyborczego sukcesu ma mu pomóc start z listy ugrupowania, którego liderem jest jego ojciec, Artur Wezgraj. Nepotyzm?  Nie może być o nim mowy, bo „Mam takie nazwisko, jakie mam i ono nie pozbawia mnie praw obywatelskich” – wyjaśnia Jacek Wezgraj. – Każdy obywatel Polski ma prawo być wybierany do rozmaitych organów, ma prawo startować w wyborach. Ja tu nie jestem żadnym wyjątkiem. – dodaje Wezgraj.   Wielu koszalinian zna jednak Jacka Wezgraja przede wszystkim jako żarliwego obrońcę poczynań swojego taty. Na wszelakich internetowych forach pełno jest jego wypowiedzi, komentarzy, opinii. Jacek Wezgraj, który z zawodu jest psychologiem prowadzi własnego bloga. Jest także dziennikarzem miesięcznika „Koszalin Bliżej”. Wydawcą miesięcznika jest spółka PerMedia S.A., której jednym z założycieli i członkiem władz był Artur Wezgraj. W gronie akcjonariuszy PerMedia S.A. znajduje się także Politechnika Koszalińska…   O to, czy bycie jednocześnie dziennikarzem i politykiem jest etyczne, zapytaliśmy Pana Jacka. -  Ja się nie uważam za dziennikarza. Nie jestem zatrudniony na etacie ani w „Koszalin Bliżej”, ani w innych mediach. Czasami PerMedia zamawia u mnie teksty i jeśli zostają one uznane za dobre, to są przez gazetę drukowane. Myślę, że określenie „dziennikarz” do mnie nie pasuje, bo to jest pewien zawód, którego ja nie wykonuję. Jednak zdarza mi się napisać teksty, które publikowane są w „Koszalin Bliżej” i otrzymuje za nie wynagrodzenie. Nie mam sobie tutaj nic do zarzucenia. – zaprzecza sam sobie Wezgraj.   Na tym nie koniec niejasności. Przez lata Jacek Wezgraj swoją prywatną praktykę prowadził w wynajmowanym od Parku Technologicznego lokalu. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 50% właścicielem Parku Technologicznego jest Politechnika Koszalińska. To właśnie w budynku należącym do Parku Technologicznego swoją siedzibę ma… PerMedia S.A. Kumoterstwo? Ależ skąd! Wszystko było i jest zgodne z prawem. – Ja tam prowadziłem gabinet na długo zanim powstał w tym miejscu Park Technologiczny. Później wynajmowałem pomieszczenie na normalnych zasadach. Płaciłem dokładnie tyle samo, ile płacą inni najemcy. Z mojej strony sprawa była czysta. Z początkiem nowego roku przeniosłem się w inne miejsce. – przekonuje Jacek Wezgraj.   W listopadzie ubiegłego roku rozpętała się „afera plakatowa”. To wtedy w mieście pojawiły się plakaty m.in. z następującą treścią: „Wezgraj ścigany przez komornika”. Opinia publiczna przyjęła, że chodziło o ojca Jacka, który jest równocześnie kanclerzem Politechniki Koszalińskiej. Jednak ostatnio coraz częściej słychać, że to nie kanclerz, a jego syn miał problemy finansowe. – Mogę powiedzieć tyle, że ja wszystkie swoje zobowiązania reguluje na bieżąco. To jest tyle co mam do powiedzenia w tym temacie. – skwitował krótko Jacek, syn Artura obaj Wezgraj.   Wypowiedzi Jacka Wezgraja są autoryzowane.

Jedliński prowadzi w sondażu

Robert Kuliński - 25 Czerwca 2014 godz. 18:53
Obecny prezydent Koszalina, Piotr Jedliński i Artur Wezgraj zmierzą się w drugiej turze zapowiadanych na listopad tego roku prezydenckich wyborach. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego między 14 a 17 czerwca przez Radio Koszalin. Piotr Jedliński ma spore szanse na reelekcję. I to już w pierwszej turze. Według sondażu Pracowni Badań Społecznych i Samorządowych Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Szczecinie, która przeprowadziła badanie na zlecenie Radia Koszalin Jedliński dziś może liczyć na 49,2% głosów poparcia. Na dodatek aż 43,9% mieszkańców naszego miasta ocenia pozytywnie jego dotychczasową działalność. Badanie przeprowadzone zostało, na wpełni reprezentatywnej grupie 510 mieszkańców naszego miasta. To co cieszy, to deklarowana wysoka frekwencja wyborcza. Gdyby wybory samorzadowe odbyły się dziś, aż 64,9% koszalinian zameldowałaby sie przy urnach! Tylko 6,5% jest tych, którzy nie mają w tej sprawie jeszcze swojego zdania. W rankingu ugrupowań politycznych prym wiedzie Platforma Obywatelska. Na obecnie rzadzącą partię chęć oddania głosu zadeklarowało 36 % respondentów. Stowarzyszenie Lepszy Koszalin może liczyć na 18% poparcie, a główna partia opozycyjna w kraju – Prawo i Sprawiedliwość otrzymała 17% poparcia. Na czwartej pozycji uplasowało z 15% poparciem SLD. - Tak duży procent poparcia koszalinian dla mnie jest powodem do zadowolenia - mówi z nieukrywaną satysfakcją Jedliński. – Wynik ten zmusza do jeszcze większej mobilizacji. Do efektywniejszego  działania. Jeśli moja praca jest dobrze oceniania to ten fakt przynosi mi sporą to satysfakcję. Mam równocześnie  dodatkowy napęd, do tego, by pracować jeszcze bardziej intensywnie. Dziękuję za już okazane zaufanie i zrozumienie mieszkańców. Praca prezydenta wiąże się także z decyzjami trudnymi. Na przykład obecnie chyba wszyscy kierowcy odczuwają kłopoty na drogach.  Związane są one z wieloma prowadzonymi inwestycjami. Sondaż pokazuje, że koszalinianie zadowoleni są z projektów, których  wykonania się podjeliśmy. Jednak  ten prawdziwy sondaż, dopiero przed nami. Odbedzie się on w listopadzie. Do zobaczenia przed wyborczymi urnami  – dodał Jedliński. - Wyniki potwierdzają, że w walce o stanowisko prezydenta tak na prawdę liczyć się będzie tylko dwóch kandydatów – twierdzi Artur Wezgraj, lider Lepszego Koszalina i główny kontrkandydat Jedlińskiego do fotela prezydenta miasta. – To co mnie zaskoczyło, to bardzo dobry wynik pani Mętlewicz. Jak na osobę , która jeszcze nie potwierdziła swojej kandydatury do walki o sprawowanie władzy w Koszalinie, to zyskała poparcie bardzo wielu koszalinian.  Co do  szacowanego układu sił w radzie  mogę tylko powiedzieć, że jeśli koalicja będzie potrzebna, to już dziś deklaruję wolę współpracy. Będziemy  otwarci. Celem Lepszego Koszalina jest działanie na rzecz mieszkańców i rozwoju miasta. Jeśli  tylko będzie możliwe współdziałanie dla dobra Koszalina, to na pewno taką koalicję zawiążemy – deklaruje obecny kanclerz Politechniki Koszalińskiej.   - Jeszcze nie podjęłam decyzji o mojej kandydaturze, a już udało mi się uzyskać tak dobry wynik –  cieszy się Mętlewicz z PiS w Koszalinie. - Dziwią mnie tak wysokie noty aktualnego prezydenta, Piotra Jedlińskiego. Spotykając się z ludźmi w Koszalinie co rusz słyszę bardzo dużo głosów, które są zdecydowanie  przeciwne działaniom obecnej władzy. Zastanawiam się także nad tym, czy grupa ponad pięciuset osób jest rzeczywiście reprezentatywna? Według mnie wystarczyło ankietę przeprowadzić na którejś z koszalińskich uczelni, co nie koniecznie musi oddawać rzeczywiste nastroje wśród koszalinian.  Natomiast  poparcie dla Artura Wezgraja i Adama Ostaszwskiego według mnie wypada bardzo słabo. Trzeba pamiętać, że obydwaj panowie prowadzą kampanię wyborczą już od zeszłego roku. Nie wydaje mi się, aby teraz mieli powody do zadowolenia. Najwyraźniej nie są w stanie wzbudzić zaufania wyborców. - Wyniki sondy potwierdzają, że SLD ma stabilny elektorat – mówi Adam Ostaszewski, przewodniczący SLD w Koszalinie – Sondaż pokazuje, że nasze notowania pomału rosną. Odzyskujemy zaufanie wyborców.  Wszystko wskazuje na to, że w wyborach samorządowych liczyć się będą tylko trzy ugrupowania. Na dodatek żadne z nich  nie będzie w stanie utworzyć większości w radzie. Konieczna będzie zatem koalicja. Nadmienię, że jesteśmy otwarci na współprace, ale najważniejsze są zagadnienia programowe, w których musimy się zgadzać z ewentualnym partnerem. Jeśli chodzi o wyniki  kandydatury na stanowisko prezydenta  uważam, że  mój wynik jest, jak na ten moment zadowalający. Jestem na stanowisku szefa partii w regionie dopiero dwa lata, a od niewiele ponad siedmiu  miesięcy oficjalnie  występuję jako  kandydat w wyborach. Obecnie urzędujący prezydent ma zdecydowanie łatwiej, jeśli chodzi o promocje swojej osoby. Często bywa z racji wykonywanej funkcji w mediach. Zaskoczyły mnie notowania Artura Wezgraja, gdyż stracił przez cztery  lata  niemal trzydzieści procent poparcia. To na prawdę ogromny spadek. Deklaracje poparcia kandydatów na prezydenta Koszalina:   Piotr Jedliński 49,2Artur Wezgraj 23,7 Adam  Ostaszewski 10,3Anna Mętlewicz 8,4 Ktoś inny 8,4   Poparcie dla partii i stowarzyszeń politycznych: Platforma Obywatelska – 35,9 proc.Lepszy Koszalin – 17, 6 proc.Prawo i Sprawiedliwość – 16,6 proc. Sojusz Lewicy Demokratycznej – 15,3 proc.Nowa Prawica – 5,0 proc.Twój Ruch – 4,3 proc.Polskie Stronnictwo Ludowe – 1,3 proc.Solidarna Polska – 1,0 proc.Polska Razem – 0,3 proc.Polska Jest Najważniejsza – 0,3 proc.    Ocena działalności urzędującego prezydenta:   dobrze 43,9źle 22,5obojętnie 33,5