Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Robienie własnych przetworów wynika nie tylko z chęci oszczędzania

Film Ala za infoWire.pl - 23 Sierpnia 2019 godz. 5:08
Aż 75% Polaków robi na zimę przetwory – wynika z badania Barometr Providenta. Przygotowują je przede wszystkim osoby powyżej 59 r.ż. oraz ludzie w wieku 25–39 lat. Spiżarniane półki są zapełniane wekami najczęściej w domach zamieszkałych przez co najmniej pięć osób. Warto też zauważyć, że mężczyźni zajmują się przygotowywaniem przetworów równie często jak kobiety. Głównie na wsi Przetwory robi 85% mieszkańców wsi i 63% mieszkańców miast. 3/4 badanych wykorzystuje własne plony, pochodzące z działek, sadów czy pól. Tylko 40% ankietowanych używa składników kupionych w sklepie, na bazarze bądź na targowisku. Ogórki przed konfiturami Co przygotowujemy najczęściej? Jak mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Karolina Łuczak, kierownik biura prasowego i komunikacji wewnętrznej w Provident Polska: „W tym roku zdecydowanie prym wiodą ogórki kiszone. 80% badanych, którzy decydują się na przygotowanie przetworów, będzie przygotowywać właśnie kiszone ogórki. Zaraz po nich są konfitury, dżemy i wszelkie tego typu słodkie rzeczy. Trzecią najpopularniejszą kategorią są syropy, soki, kompoty. Czwartą – co zaskakujące – nalewki”. Różne powody Powodów, dla których Polacy tak chętnie robią przetwory, jest kilka. Po pierwsze wynika to z tego, że cenimy sobie domowe smaki. Po drugie – że stawiamy na zdrowy styl życia i przywiązujemy dużą wagę do tego, co jemy. Dla wielu ludzi robienie przetworów jest też elementem rodzinnej tradycji, którą chcą oni kultywować. Poza tym część osób pragnie w ten sposób oszczędzić na przyszłych wydatkach.    

Maks Żakowski po raz szósty mistrzem Polski

Film Art za Ford Kite Cup - 21 Sierpnia 2019 godz. 8:22
Bardzo emocjonujący okazał się ostatni wyścig Formuły Kite Open, podczas którego ostatecznie rozstrzygnęło się podium mężczyzn w kategorii open. Błażej Ożóg, pomimo dużej przewagi, stracił prowadzenie na drugim okrążeniu i przegrał z Maksem Żakowskim (MKR Tramp Mielno) zaciętą bitwę o mistrzostwo Polski. Brązowy medal w kategorii open zdobył Jakub Jurkowski, który został jednocześnie mistrzem Polski w kategoriach do lat 19 i 16. W długi sierpniowy weekend w Pucku rozegrany został ostatni przystanek zawodów Ford Focus Active Challenge. Wyłoniono w nim mistrzów Polski w konkurencjach Freestyle i Formuła Kite Open, a także finalistów pucharu Polski w konkurencji Freestyle. Pomimo niesprzyjających prognoz, już pierwszego dnia zawodów pojawił się bardzo równy i wystarczająco mocny wiatr ze wschodu, który pozwolił rozegrać doskonałe zawody. Na akwen Zatoki Puckiej jako pierwsi wyruszyli zawodnicy Formuły Kite Open oraz Freestyle. Tę ostatnią konkurencję udało się w całości rozegrać już pierwszego dnia zawodów. Freestyle rozpoczął się od popisów najmłodszych – w kategorii U14 zwyciężył Bartosz Włodarczyk, a wśród juniorów do lat 18 najlepszy był Oskar Cholewiński. Rywalizacja kobiet była bardzo wyrównana. Już w heacie eliminacyjnym zwycięstwo Martyny Konkel zwiastowało wyrównany finał i ciekawe rozstrzygnięcia. Finał był na bardzo wysokim poziomie - każda z finalistek mogła wygrać, natomiast najlepiej i najrówniej popłynęła Martyna, która pokazała dużą moc i styl pokazywanych manewrów. Kasi Lange mniej więcej w połowie heatu zerwał się leash i uciekł latawiec, także nie mogła walczyć do końca. Mimo to zdążyła wykonać kilka wysoko punktowanych tricków, dzięki którym zdobyła srebro. Brązowy medal wywalczyła Natalia Grabowska. Rywalizacja mężczyzn również była na bardzo wysokim poziomie – każdy zawodnik z czołówki miał szansę na wygraną. Czarnym koniem zawodów okazał się Maice Dittrich, który już w heatach eliminacyjnych pokazał, że będzie pretendował do tytułu, co było dużym zaskoczeniem dla wszystkich. Pływał równo, na wielkiej mocy wykonując bardzo trudne technicznie tricki. W finale też popłynął bardzo dobrze, ale nie wystarczająco, żeby wygrać z Markiem Rowińskim, który zaprezentował bardzo stabilną formę i zdobył tytuł mistrza Polski Freestyle, przed Maicem. Brązowy medal zdobył Mateusz Włodarczyk, który bardzo dobrze sobie radził w całym tourze, niestety trochę słabiej poradził sobie w finale mistrzostw. W konkurencji Formuła Kite Open zawodnicy wykorzystali wiatr do maksimum i przez trzy dni ścigali się na foilach. Wśród kobiet bezkonkurencyjna była Julia Damasiewicz, która wygrała większość wyścigów i zdobyła tytuł mistrzyni Polski zarówno w kategorii open kobiet, jaki i U19 i U16 kobiet. Tuż za nią uplasowały się Magdalena Woyciechowska i Nina Arcisz, zdobywając kolejno srebro i brąz, także w kategoriach wiekowych U19 i U16. Oprócz konkurencji zaliczanych do mistrzostw Polski, odbyły się również wyścigi Twin Tip Racing do lat czternastu, które zwyciężył Janek Koszowski. Zawody Ford Focus Active Challenge w Pucku były ostatnimi zawodami zaliczanymi do Pucharu Polski Freestyle, wyłoniły zatem zwycięzców całego Pucharu: Katarzynę Lange i Marka Rowińskiego. Wyjątkową atrakcją były odwiedziny mistrzów świata i legend kitesurfingu - Aaron Hadlow Official Page i AIRton Cozzolino, którzy przyjechali na zaproszenie polskiego dystrybutora Duotone i ION, firmę Vento Co. Poza udzieleniem wywiadów, spędzili też czas z zawodnikami i rozdali autografy. Ponadto, do miasteczka zawodów przybyło kilkunastu dziennikarzy, testujących nowego Forda Focusa Active. Mogli oni również spróbować swoich sił w kitesurfingu, windsurfingu oraz na SUPie. Zawody nie odbyłyby się bez wsparcia najlepszych sponsorów, którymi są: sponsor tytularny - Ford Polska, producent nowego crossovera Forda Focusa Active, a także Aztorin, dystrybutor wodoodpornych zegarków dla sportowców, Duotone Poland i ION, producenci niezawodnego sprzętu do kitesurfingu oraz dodający skrzydeł i muzycznych uniesień Red Bull. Podczas zawodów publiczność i zawodnicy mogli obejrzeć niezwykły pokaz live painting, czyli malowania na żywo desek przez Sebastian Litner, artystę mocną związanego ze sceną sportów ekstremalnych. Stworzył on piękne customowe obrazy-deski, które wręczone zostały zwycięzcom Pucharu Polski. Bardzo dziękujemy zawodnikom, ich rodzinom i kibicom za przybycie na finałowy przystanek Ford Focus Active Challenge do Pucka. Do zobaczenia w przyszłym sezonie! WYNIKI MISTRZOSTWA POLSKI FORD FOCUS ACTIVE CHALLENGE 2019 PUCK FORMUŁA KITE OPEN KOBIETY 1. Julia Damasiewicz 2.Magdalena Woyciechowska 3. Nina Arcisz 4. Paula Grzenkowska 5. Julia Morkowska 6. Pola Gajzler 7. Dominika Sawicka FORMUŁA KITE OPEN MĘŻCZYŹNI 1. Maksymilian Żakowski  2. Błażej Ożóg 3. Jakub Jurkowski 4. Arkadiusz Kusalewicz 5. Michał Wojciechowski 6. Jan Koszowski 7. Filip Nawój 8. Jakub Balewicz FORMUŁA KITE OPEN KOBIETY U19 1. Julia Damasiewicz 2.Magdalena Woyciechowska 3. Nina Arcisz 4. Paula Grzenkowska 5. Julia Morkowska FORMUŁA KITE OPEN MĘŻCZYŹNI U19 1. Jakub Jurkowski 2. Michał Wojciechowski 3. Jan Koszowski 4. Filip Nawój 5. Jakub Balewicz FORMUŁA KITE OPEN KOBIETY U16 1. Julia Damasiewicz 2.Magdalena Woyciechowska 3. Nina Arcisz 4. Julia Morkowska 5. Pola Gajzler FORMUŁA KITE OPEN MĘŻCZYŹNI U16 1. Jakub Jurkowski 2. Michał Wojciechowski 3. Jan Koszowski 4. Jakub Balewicz 5. Oskar Zawadowicz FORMUŁA KITE OPEN MĘŻCZYŹNI U14 1. Jan Koszowski 2. Jakub Balewicz 3. Bartosz Włodarczyk 3. Marcel Stępniewski FREESTYLE OPEN KOBIETY 1. Martyna Konkel 2. Katarzyna Lange 3. Natalia Grabowska 4. Małgorzata Kołacz 5. Amelia Lubelska 5. Marta Włodarczyk FREESTYLE OPEN MĘŻCZYŹNI 1. Marek Rowiński 2. Maice Dittrich 3. Mateusz Włodarczyk 4. Daniel Witkowski 5. Oskar Cholewiński 6. Mikołaj Gregier 6. Łukasz Katana 8. Wojciech Matysiak 8. Maksymilian Mielczarek FREESTYLE U18 MĘŻCZYŹNI 1. Oskar Cholewiński 2. Maksymilian Mielczarek 3. Krzesimir Przybyłowski 4. Marcel Stępniewski 5. Wojciech Matysiak FREESTYLE U14 MĘŻCZYŹNI 1. Bartosz Włodarczyk 2. Krzesimir Przybyłowski 3. Marcel Stępniewski PUCHAR POLSKI W KITESURFINGU - FREESTYLE FREESTYLE OPEN KOBIETY 1. Katarzyna Lange 2. Martyna Konkel 3. Natalia Grabowska FREESTYLE OPEN MĘŻCZYŹNI 1. Marek Rowiński 2. Mateusz Włodarczyk 3. Mikołaj Gregier FREESTYLE U18 1. Oskar Cholewiński 2. Krzesimir Przybyłowski 3. Maksymilian Mielczarek FREESTYLE U14 1. Krzesimir Przybyłowski 2. Bartosz Włodarczyk 3. Marcel Stępniewski ZAWODY FORD FOCUS ACTIVE CHALLENGE 2019 PUCK TWIN TIP RACING U 14 1. Jan Koszowski 2. Krzesimir Przybyłowski 3. Bartosz Włodarczyk 4. Marcel Stępniewski 5. Jakub Balewicz  

Sieć nie wyciągnęła szpitali z długów

Film Ala za NIK - 19 Sierpnia 2019 godz. 8:05
Sieć szpitali, która miała ułatwić pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych, a dyrektorom zarządzanie placówkami nie poprawiła ani sytuacji chorych, ani finansów większości badanych szpitali - wynika z kontroli NIK. W sumie spośród 29 badanych przez NIK placówek, na koniec września 2018 r. 23 (79,3%) odnotowały ujemny wynik finansowy, a w porównaniu z wrześniem 2017 r. pogorszyła się sytuacja ekonomiczna 22 szpitali. System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej działa od 1 października 2017 r. Ministerstwo Zdrowia zapowiadało, że dzięki niemu zmieni się podejście do pacjentów - szpitale zapewnią im kompleksowe świadczenia zdrowotne, obejmujące nie jak wcześniej poszczególne procedury, ale cały skoordynowany cykl leczenia. Jednak już na starcie w sieci znalazły się także takie placówki, które w przypadku części swoich pacjentów nie były w stanie realizować kompleksowych świadczeń ambulatoryjnych. Kontrola NIK pokazała także, że wbrew zapowiedziom włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie doprowadziło do zmniejszenia kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć. Jednym z głównych celów utworzenia sieci szpitali było poprawienie ich sytuacji finansowej; nowy system miał umożliwić elastyczniejsze gospodarowanie pieniędzmi, a w efekcie stopniowe wychodzenie z długów. Powodem było to, że choć w badanym okresie rosła wartość zawartych przez szpitale umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, a co za tym idzie rosły ich przychody z działalności leczniczej, to znacznie szybciej przybywało niezależnych od tych placówek kosztów, na które złożyły się m.in. ustawowe wzrosty wynagrodzeń lekarzy i pielęgniarek.     daniem Izby, tworząc sieć nie brano pod uwagę ani społecznych potrzeb, ani możliwości diagnostycznych i terapeutycznych konkretnego szpitala. Nie uwzględniono jego znaczenia w zapewnieniu bezpieczeństwa zdrowotnego w regionie - nie kierowano się sytuacją demograficzną i epidemiologiczną na obszarze funkcjonowania placówki, ani stopniem dostosowania jej infrastruktury do obowiązujących przepisów. Nie miała też znaczenia jakość, liczba i wartość udzielanych przez szpital świadczeń, czy stopień wykorzystania łóżek na poszczególnych oddziałach, a to m.in. przekładało się na nieuzasadnione i nadmierne koszty.   Wbrew założeniom, po uruchomieniu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej żadna z kontrolowanych placówek zakwalifikowanych do sieci nie wprowadziła istotnych zmian w swoich strukturach wewnętrznych.       

Mądra i precyzyjna diagnostyka onkologiczna u dzieci to lepsze zdrowie dorosłych.

Film Ala za newsrm.tv - 19 Sierpnia 2019 godz. 7:09
W onkologii – zwłaszcza dziecięcej – im dokładniejsza i wcześniej postawiona diagnoza, tym szybciej włączone najwłaściwsze leczenie, lepsze efekty terapii i jakość życia pacjenta. – Bywa, że w badaniu PET widzimy już ogniska choroby, kiedy pacjent nie czuje jeszcze żadnych objawów, a w rutynowo wykonywanych badaniach nie są widoczne żadne nieprawidłowości – o specyfice nowotworów dziecięcych i dostępnych metodach diagnostycznych mówi prof. Anna Raciborska, kierownik Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Czy nowotwory dziecięce różnią się od tych, które występują u dorosłych? W Polsce u dzieci notuje się około 1100 – 1200 nowych zachorowań na nowotwory rocznie, podczas gdy u dorosłych nowe zachorowania to ok. 160 000 przypadków każdego roku. Nowotwory występujące u dorosłych i dzieci to najczęściej inne schorzenia. U dorosłych najczęściej występują nowotwory powstałe z tkanki nabłonkowej, u dzieci – nie. U dzieci często występują nowotwory, które rozwijają się szybko, ale z drugiej strony zwykle lepiej reagują na leczenie. Tak, jak inne jest pochodzenie nowotworów, tak inne jest także ich leczenie. Zwykle młody człowiek ma większą wydolność organizmu, nie ma dodatkowych schorzeń towarzyszących, jak to bywa u dorosłych, więc i rokowanie jest zwykle lepsze. Jak wygląda diagnostyka nowotworów dziecięcych? Czy ze względu na ich inne niż u dorosłych pochodzenie różni się od tej stosowanej u dorosłych? Obecnie, jeśli brać pod uwagę wszystkie nowotwory ogółem – zarówno białaczki i chłoniaki, które rokują często bardzo dobrze, jak i nowotwory, które rokują gorzej, jak mięsaki albo niektóre nowotwory ośrodkowego układu nerwowego (OUN), jesteśmy w stanie wyleczyć 60-70 przypadków. To oznacza, że mniej więcej 6-7 dzieci na 10 będzie po leczeniu całkowicie zdrowych. Na sukces w leczeniu w ogromnej mierze wpływają decyzje diagnostyczne.W badaniach coraz częściej patrzymy na to, czy procedury, które wykonujemy, nie będą wpływały później na powstawanie innych, odrębnych chorób i czy nie będą pogarszały jakości życia pacjenta albo nie spowodują wystąpienia kolejnego nowotworu, który może być przyczyną śmierci chorego. W diagnostyce u dzieci musimy więc brać pod uwagę odległe skutki i ewentualne powikłania stosowanych procedur. Jeżeli leczymy dziecko, które ma dwa lata, perspektywa, którą pacjent ma przed sobą, to co najmniej 80 lat. Jeżeli leczymy dorosłego pacjenta, który ma 70 lat, jego perspektywa to przykładowo 15-20 lat. Przede wszystkim bezpieczeństwo? A także dokładność, która ma generalnie ogromne znaczenie, ale w przypadku dzieci – szczególne. Precyzja umożliwia nam podjęcie właściwych decyzji terapeutycznych. Znowu: każda decyzja terapeutyczna może mieć skutki odległe nawet po kilkudziesięciu latach, dlatego właściwie dobrana metoda jest w przypadku najmłodszych pacjentów tak istotna.Aby leczyć skutecznie, potrzebujemy coraz bardziej precyzyjnych metod diagnostycznych. Procedury stosowane powszechnie, takie jak badanie rentgenowskie (RTG) czy badanie ultrasonograficzne (USG) nie zawsze dają nam, lekarzom, odpowiedź na pytanie, jakie decyzje terapeutyczne powinniśmy podjąć w danym przypadku.Często potrzebna jest informacja na niższym, bardziej szczegółowym poziomie. Czasami rozdzielczość obrazu z badań podstawowych jest po prostu niewystarczająca. Na szczęście są dostępne metody, dzięki którym możemy uzyskać nie tylko szczegółowy obraz danego narządu, ale także prześledzić jego funkcje – zobaczyć, jak pracują poszczególne tkanki. Często to właśnie na tym poziomie uzyskujemy odpowiedź na pytanie o najwłaściwszy kierunek leczenia. Jakie metody stosuje się w diagnostyce onkologicznej najmłodszych pacjentów? Jedną z takich metod, coraz częściej wykorzystywaną u dzieci, jest metoda z palety medycyny nuklearnej: pozytronowa tomografia emisyjna (PET). Ta metoda jest obecnie w Polsce wykorzystywana najczęściej w połączeniu z metodą tomografii komputerowej (TK), czyli metodą wykorzystującą promieniowanie rentgenowskie. Na świecie coraz częściej PET łączy się z badaniem z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego (MRI). Takie połączenie pozwala zapobiegać skutkom związanym z ekspozycją na promieniowanie rentgenowskie – warto, by i w Polsce właśnie to połączenie weszło na stałe do praktyki diagnostycznej.  

Lasy umierają z powodu suszy. Drzewa są atakowane przez korniki i rośnie ryzyko pożarowe

Film Ala za newseria.pl - 19 Sierpnia 2019 godz. 5:53
Obecny rok nie wypada źle pod względem liczby pożarów w lasach. Problemem są jednak susza i ekstremalnie wysokie temperatury, słabo znoszone przez starsze drzewostany – oceniają leśnicy. Apelują przy tym, żeby podczas przebywania w lasach zachować ostrożność, a wszystkie zagrożenia zgłaszać pod numer alarmowy 112. Za 90 proc. pożarów lasów odpowiada właśnie ludzka nieostrożność albo umyślne podpalenia. Odbudowa ekosystemu po pożarze trwa nawet kilkadziesiąt lat. – Dziś mamy w lasach bardzo mało wody i drzewa źle to znoszą. W szczególności dotyczy to starych drzew, które są mniej elastyczne, plastyczne i bardziej wrażliwe na suszę. Jeżeli jest bardzo sucho, to  sosny są bardzo łatwym obiektem ataku ze strony kornika ostrozębnego. To jest taki kornik, który potrafi zabić stare drzewa sosnowe. Oprócz tego, że drzewa umierają na skutek braku wody, susza powoduje też ogromne zagrożenie pożarowe – mówi agencji Newseria Biznes Stefan Traczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Jabłonna. Warunki pogodowe to główny czynnik, od którego zależy podatność lasów na pożary. Brak opadów wpływa na wilgotność ściółki, której spadek poniżej poziomu 28 proc. znacznie zwiększa ryzyko zapalenia. – Codziennie są robione pomiary i dwa razy – o godzinie 9.00 i 13.00 – mierzy się wilgotność ściółki. Służy do tego profesjonalny sprzęt, więc codziennie mamy nowe informacje o tym, jak duże jest zagrożenie. Wpływa na nie również temperatura powietrza – to są dwa elementy, na podstawie których określa się zagrożenie pożarowe – mówi Stefan Traczyk. Kiedy wilgotność spada poniżej 10 proc., czyli w granicach wilgotności kartki papieru, to każda nieostrożność człowieka, każdy porzucony niedopałek automatycznie stają się zarzewiem pożaru. Jak podaje Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, za ponad 90 proc. pożarów lasów odpowiedzialny jest człowiek. Obok umyślnych podpaleń najczęstszą ich przyczyną są palone ogniska, grille, używanie w lasach otwartego ognia i niedopałki papierosów, także te wyrzucane z przejeżdżających przez tereny leśne samochodów. – W lasach jabłonowskich, gdzie jest bardzo duża penetracja ludzi, bardzo często powstają pożary. Często jest to umyślne podpalenie, ale są też przypadki, kiedy ludzie działają nieumyślnie – zostawiają niedopałki, niedogaszone ognisko czy śmieci, które ulegają samozapłonowi. To stwarza ogromne zagrożenie – mówi Stefan Traczyk. – Oczywiście w lasach mamy cały system monitoringu, obserwacji i alarmowania, ale aktywne społeczeństwo, które pomaga leśnikom, jest bardzo ważnym elementem. Stąd też ogromny apel do ludzi, którzy przebywają, spacerują w lasach, żeby powiadamiać nas o różnych zagrożeniach. Leśnicy oceniają, że obecny rok nie wypada źle pod względem liczby pożarów. – Na terenie Leśnictwa Kąty Węgierskie w Nadleśnictwie Jabłonna do tej pory miało miejsce 9 pożarów, największy w czerwcu, kiedy płonęło 3,5 ha 10-letniego młodnika. Bywały lata, kiedy pożary wywoływane przez podpalaczy liczone były w setkach. Szczęśliwym był z kolei 2017 rok, kiedy nie odnotowaliśmy żadnego pożaru, ale statystycznie przypada ich mniej więcej ok. 10 rocznie – mówi Gerard Hoja, leśniczy w Leśnictwie Kąty Węgierskie, Nadleśnictwo Jabłonna. Pożary mają katastrofalne skutki dla ekosystemu. – Pożar i wysokie temperatury zabijają życie biologiczne – roślinne i zwierzęce – na danym terenie, ziemia się praktycznie wyjaławia. Temperatury ponad 500 stopni Celsjusza zabijają również wszelkiego rodzaju życie w glebie. Odbudowa tego trwa kilka, nawet kilkadziesiąt lat – mówi Gerard Hoja.

III liga: Derby dla Kotwicy

Film Art, fot. FB/Gwardia Koszalin - 18 Sierpnia 2019 godz. 18:51
Trzecioligowi piłkarze Kotwicy Kołobrzeg pokonali w Koszalinie Gwardię 2:0 (0:0). Bramki w derby strzelili: Sebastian Deja (64.) i Marcin Trojanowski (80.).