Niemal dokładnie przed rokiem ogłosił Pan, że będzie ubiegał się o fotel prezydenta Koszalina. Do dziś nie przedstawił Pan jednak oficjalnie swojego programu. Dlaczego koszalinianie mają głosować właśnie na Pana?
- Idę do wyborów z hasłem „Koszalin społeczny, lepszy, demokratyczny”. Społeczny, czyli przyjazny rodzinom, seniorom, młodzieży. Jednym z konkretów, które proponuje jest utworzenie w Koszalinie Miejskiego Biura Porad Społecznych, gdzie udzielane będą m.in. porady prawne. Chcielibyśmy takie biuro utworzyć przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Koszalin Lepszy to Koszalin lepiej zarządzany, lepiej wykorzystujący swoje środki budżetowe i niemarnotrawiący je na niepotrzebne inwestycje, a także nakierowany m.in. na przedsiębiorców.
I sądzi Pan, że łatwiejszy dostęp do prawnika i lepsze zarządzanie pozwoli Panu odnieść wyborczy sukces?
- Nie tylko to. Chce Pan konkretów? Oto one, proszę…. Zamierzam ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej przede wszystkim młodym. Młodzi ludzie mogliby wynajmować użytkowe lokale komunalne za niskie kwoty. Proponuje również sprzedaż mieszkań komunalnych za niską cenę. Dzięki temu środki, które idą na ich utrzymanie mogłyby zostać przeznaczone na inne cele. Natomiast Koszalin demokratyczny to taki, który słucha swoich mieszkańców. Chciałbym, aby m.in. Budżet Obywatelski funkcjonował w inny sposób, żeby był nastawiony na pewne tematy w danym roku, np. inwestycje sportowe czy drogowe. Zamierzam przywrócić w nowoczesnej formie targowisko funkcjonujące do 2011 r. w centrum miasta, stworzyć sportowe centrum na terenach „Gwardii”, a także doprowadzić do współfinansowania zabiegów in vitro przez samorząd.
Proszę powiedzieć jakie osoby zajmą pierwsze miejsca na listach wyborczych SLD. Koszalinianie chcieliby także wiedzieć, z kim będzie Pan współpracować w sytuacji, gdy już zostanie Pan prezydentem Koszalina?
- Jedynkami na listach wyborczych Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą: obecna radna Krystyna Kościńska, szef młodzieżówki SLD Piotr Sikorski, aktualny radny Mieczysław Załuski, szef sztabu wyborczego Robert Kaczmarek i obecna radna Dorota Chałat. Jeśli chodzi o odpowiedź na drugi człon pytania to nie chcę już teraz „dzielić skóry na niedźwiedziu”. Nie wiadomo jaki będzie układ sił w Radzie Miejskiej. Czy nie będę zmuszony do zawarcia koalicji. Decyzję o moich współpracownikach podejmę zatem dopiero po ewentualnej wygranej.
Proszę powiedzieć jak to się stało, że SLD w Koszalinie do niedawna miało ogromne poparcie, ba Koszalin był nazywany nawet czerwonym zagłębiem, a teraz nie budzi już takiego zainteresowania?
- Ogólnopolskie załamanie poparcia było w 2005r. Łatwo je stracić, ale trudno odzyskać. Proces jego odbudowywania wciąż trwa. Ostatnie wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego pokazują, że to zaufanie powoli odzyskujemy. Mam nadzieje, że potwierdzi się to również w wyborach samorządowych.
W przeprowadzonej przez nasz portal sondzie „Radni pod lupą” pozytywnie oceniono tylko dwóch radnych Pana ugrupowania: Dorotę Chałat i Krystynę Kościńską…
- Pani Krystyna i Pani Dorota są znane ze swojej działalności społecznej. Są bardzo aktywne również jeśli chodzi o pracę w Radzie Miejskiej. Bardzo się cieszę, że zostało to docenione. Pokazuje to, że w SLD jest potencjał kobiecy, a te dwie panie nieprzypadkowo znalazły się na pierwszych miejscach list wyborczych naszej partii.
Pana pomysł na kampanię to….
- … stawiamy na bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Nie będziemy bawili się w celebryckie imprezy. Chcemy merytorycznie przygotować się do tej kampanii i to robimy. Nasz pomysł na kampanię to też na pewno debaty. Mamy swój pomysł na Koszalin i czujemy się na tyle silni, że chcemy go skonfrontować z tym co robi obecna władza. Chcemy pokazać mieszkańcom, że liczą się wyłącznie pomysły merytoryczne, a nie fajerwerki.
A ile pieniędzy zamierzacie wydać na kampanię?
- To zależy od tego jak zostanie ustalony limit wewnątrzpartyjny. Trudno powiedzieć jaka dokładnie to będzie kwota. Łączny limit na kampanię to ok. 150 tys. zł i my na pewno go nie przekroczymy.
Gdyby w Koszalinie doszło do drugiej tury wyborów prezydenckich, a lider SLD by się w niej nie znalazł to, czy poparłby któregoś z pozostałych kandydatów?
- W takim przypadku poprę któregoś z kandydatów, którzy będą w drugiej turze. To kogo wybiorę, zależy od tego, który z kandydatów zadeklaruje poparcie dla naszego programu.
Jedno z ugrupowań startujących w wyborach organizuje specjalny koncert. Czy to dobry sposób na zwrócenie uwagi na siebie?
- Jest to przykład tzw. „kampanii cyrkowej”. Impreza ta na pewno jest miła dla mieszkańców, ale nie ma nic wspólnego z tym, jaki ma być Koszalin w przyszłości. Lepszy Koszalin i Artur Wezgraj deklarowali kampanie merytoryczną, a jak widać wolą odpalać fajerwerki i bawić się w celebrytów niż przedstawić poważnych kandydatów do Rady Miejskiej i na prezydenta Koszalina.
Wypowiedzi Adama Ostaszewskiego są autoryzowane.