Dziś Irańczycy są już jednym z faworytów mundialu. Na rozkładzie mają zwycięstwa ze wszystkimi – oprócz Rosjan – czołowych drużyn świata. W sobotę o godz. 20.25 w Łodzi Polacy grać będą z Iranem.
Kluczem do pokonania Polaków będzie…. uciszenie trybun. Tak przynajmniej twierdzi menedżer reprezentacji Iranu Khoshkhabar Amir. Wygłosił on także oficjalny apel, aby dziś do Atlas Areny przyjechali Irańczycy ze wszystkich europejskich zakątków. Sądzi, że pojedynek z Polakami ogladać będzie “na żywo” nawet tysiąc Irańczyków.
Iran nie przegrał żadnego z czterech ostatnich spotkań. To rekord tej drużyny.
Ich sześć wygranych w siedmiu spotkaniach tegorocznego mundialu to więcej niż we wszystkich 22 meczach poprzednich edycji (pięć zwycięstw) MŚ.
Siatkówka w Iranie jest bardzo popularnym sportem. Iran posiada silną ligę, w której występują niemal wszyscy kadrowicze. Siatkarze Iranu są znakomicie opłacani. Sa tacy, którzy otrzymują po ok. 300 tys. dolarów rocznie. To tyle ile zarabiają najlepsi zawodnicy w ligach europejskich. Na dodatek Iran już od kilku lat postanowił zatrudniać najlepszych fachowców. Kadrę Iranu prowadził Serb Zoran Gajić, czy też Aygentyńczyk Julio Velasco. Obecnie ich selekcjonerem jest serbski mistrz świata Slobodan Kovac. To pod jego wodzą siatkarze Iranu awansowali do półfinału ostatniej edycji Ligi Światowej (3. miejsce). W Teheranie dwukrotnie wygrali z Biało-Czerwonymi, a w Gdańsku dwukrotnie z nami przegrali. Choć o USA nadal mówią “Wielki Szatan”, to potrafią grać z nimi jak równym z równym. Dzięki tak znakomitej postawie Irańczycy prowadzą w kilku mundialowych klasyfikacjach. Mir Saeid Marouflakrani wypada najlepiej wśród wszystkich rozgrywających (średnia 10,52 na set). Jego gra jest błyskotliwa. Prezentuje urozmaiconą wręcz wyrafinowaną siatkówkę. Przeciwstawić mu się może jedynie geniusz Pawła Zagumnego. O 10 lat starszy “Guma” doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że te mistrzostwa będą dla niego już ostatnimi. Dlatego postanowił się do nich przygotować jak nigdy dotąd. Pracował pod indywidualnym nadzorem trenera osobistego. W mundialu ma jednak kłopot z ustabilizowaniem formy. Na szczęście mamy Fabiana Drzyzgę, który z Mariusza Wlazłego potrafi “wycisnać ostatnie soki”.
Dodajmy, że Seyed Eraghi prowadzi w turnieju liczbą punktów z bloku (40) i średnią (1,48), a Farhad Ghaemi jest do tej pory najlepszym przyjmującym turnieju (skuteczność 55,68%).
Mimo to Irańczycy obawiają się konfrontacji z Polakami. – Dowodzi nim Antiga, z którego oczu “bije żar nie zachwianej pewności zwycięstwa”. Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Na pewno dziś wygra zespół, który szybciej “uspokoi” głowę. Irańczycy mają kłopoty z utrzymaniem koncetracji, a Polacy grają pod olbrzymią presja kibiców.