Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Wykluczenie transportowe dzieci i młodzieży

Film Ala za PAP?MediaRoom - 18 Października 2024 godz. 9:20
Jeden organizator transportu publicznego w regionie, większa partycypacja osób młodych przy planowaniu siatki połączeń, dostęp do elektronicznej informacji o możliwościach komunikacyjnych - to główne kierunki zmian mogących ograniczyć wykluczenie komunikacyjne, w tym dzieci i młodzieży, na które wskazywali eksperci uczestniczący w debacie „Wykluczenie komunikacyjne - jak rozwijać transport publiczny w Polsce?”, która odbyła się 16 października w Centrum Prasowym PAP. Debata miała miejsce z okazji prezentacji pierwszego w Polsce raportu na temat wykluczenia transportowego dzieci i młodzieży, który został przygotowany przez UNICEF Polska na podstawie badania przeprowadzonego wśród uczniów publicznych szkół podstawowych i ponadpodstawowych z całej Polski. Z raportu wynika, że w naszym kraju 14 proc. dzieci i młodzieży w wieku 12-19 lat jest zagrożonych wykluczeniem transportowym. Dane wskazują również, że problemy z dojazdem mają znaczny wpływ zarówno na wybór szkoły średniej, jak i na życie towarzyskie ankietowanych. 21 proc. respondentów deklaruje, że wybrałoby inną szkołę, gdyby nie problemy transportowe. Niemal 30 proc. dzieci i młodzieży ma poczucie, że gdyby nie kwestia dojazdów, ich relacje ze znajomymi byłyby lepsze.    „Bardzo się cieszę, że taki raport powstał, bo chyba za mało mówimy o wykluczeniu transportowym, a o wykluczeniu komunikacyjnym jeszcze zdecydowanie mniej. Jest to przyczynek do poszerzonej dyskusji społecznej i mam nadzieję, że przyczyni się pozytywnie do zmian, jakie są opracowywane w Ministerstwie Infrastruktury” - mówiła uczestnicząca w dyskusji Renata Rychter, dyrektor Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury.    Jej zdaniem niezbędne jest stworzenie jednej, obowiązującej definicji wykluczenia komunikacyjnego.   „Bardzo wiele zależy od tego, jak na początek je zdefiniujemy. Pozwoli to nam weryfikować, czy jest progres, czy jest spadek. Czy rzeczywiście nasze działania prawne i organizacyjne odnoszą oczekiwany skutek” - zwróciła uwagę dyrektor Rychter.   Uczestnicy debaty zastanawiali się, jakie rozwiązania mogłyby radykalnie poprawić sytuację młodych ludzi zagrożonych wykluczeniem transportowym.   Lidia Wójtowicz, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wskazała, że z badań przeprowadzonych na jej terenie wynika podstawowa rekomendacja - jeden organizator transportu publicznego w województwie.   „Kierowane jest to w stronę zarządów województw. Za tym musi pójść przemyślany sposób finasowania systemu transportu publicznego” - mówiła dyrektor Wójtowicz.   Jej zdaniem takie rozwiązanie może przynieść wiele korzyści, np. jedną taryfę wojewódzką, poprawienie komfortu podróżowania, a także bezpieczeństwa za sprawą np. monitoringu na przystankach. Dodała, że jeśli chcemy zapewnić dostęp do transportowych usług publicznych to rentowność nie może być decydująca.   Z pomysłem wojewódzkiego koordynatora zgodził się prof. dr hab. Tomasz Komornicki, Polska Akademia Nauk, współautor omawianego raportu UNICEF Polska.   „To jest postulat, pod którym bym się podpisał, bo aktywność, w tym dzieci i młodzieży, jest wielokierunkowa i przekracza granice gminy, a nawet powiatu, a Polska jest za dużym krajem, żeby tego typu sprawy były rozwiązywane na poziomie centralnym. Poziom regionalny jest w tym wypadku naturalny” - uznał prof. Komornicki.   Dodał, że jest też potrzeba lepszego koordynowania polityki transportowej z innymi politykami sektorowymi: edukacyjną czy ochroną zdrowia.    Również zdaniem Renaty Rychter zasadne byłoby wzmocnienie roli integratora regionalnego, którego zadaniem byłoby stworzenie mapy połączeń, pozwalającej integrować różne środki transportu, np. uzupełniając kolej przewozami autobusowymi czy dofinansowując przewozy na żądanie door to door.   „To, co jeszcze chcielibyśmy wprowadzić - to usprawnienie dostępu do informacji. Musi być aktywna i rzeczywista siatka połączeń, narzędzie do ich wyszukiwania, a także źródło czerpania wiedzy o przystankach i o przysługujących ulgach” - podkreśliła przedstawicielka Ministerstwa Infrastruktury.   W ocenie Jana Gawrońskiego, Społecznego Zastępcy Rzeczniczki Praw Dziecka, „czeka nas dużo pracy w zakresie poprawy jakości i dostępu do transportu publicznego dzieci i młodzieży”.   „Brakuje partycypacji osób młodych, ważne jest konsultowanie z nimi takich kwestii jak np. tworzenie siatki nowych linii tramwajowych czy zmiany w rozkładach pociągów. Palącym problemem jest też dowóz dzieci niepełnosprawnych do szkół.  To rodzice powinni mieć możliwość wyboru szkoły ze względu na jej jakość, a nie być zmuszeni do wybrania tej najbliższej miejsca zamieszkania, bo tylko do niej gmina zapewnia transport” - wskazywał Jan Gawroński.    Uzupełnił, że potrzebne też są szkolenia dla pracowników transportu dotyczące obsługi osób z niepełnosprawnością, a także działania zwiększające dostępność komunikacji publicznej dla takich osób.   „Trzy rzeczy - według mnie - są bardzo ważne w przeciwdziałaniu wykluczeniu komunikacyjnemu. Po pierwsze powinniśmy działać w oparciu o diagnozę, po drugie realizować skrupulatnie to, co jest już zaplanowane, a po trzeci - monitorować efekty naszych działań i ewentualnie wprowadzać konieczne modyfikacje. Jeżeli będziemy się trzymać tych trzech zasad, to z powodzeniem uda nam się realizować projekty, mające na celu zwiększenie dostępności transportowej dla różnych grup” - podsumował Kasper Bosek, kierownik Oddziału Wspierania Dostępności Transportowej i Badań Ruchu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie.    Źródło informacji: PAP MediaRoom  

KAS i CBŚP zatrzymały 10 osób podejrzanych o udział w grupie przestępczej, która wyłudzała VAT oraz organizowała gry hazardowe w internecie

Film Ala za KAS O. Szczecin i CBŚP - 16 Października 2024 godz. 9:37
Zachodniopomorska i warmińsko-mazurska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) i Centralne Biuro Śledcze Policji (CBŚP) zatrzymały 10 osób z grupy, która organizowała nielegalny hazard – loterie w internecie. Zabezpieczono ponad 90 mln zł na rachunkach bankowych, luksusowe samochody, sztabki złota i gotówkę. W akcji brało udział ok. 60 funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej z KAS. KAS złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Krajowej w Szczecinie wobec członków zorganizowanej grupy przestępczej. Grupa zajmowała się wyłudzaniem w podatku od towarów i usług oraz organizowała nielegalne gry hazardowe – loterie w internecie. Akcja na terenie 3 województw. KAS i CBŚP zatrzymały 10 osób KAS i CBŚP zatrzymały osoby podejrzewane o czerpanie korzyści finansowych z nielegalnej działalności oraz przeszukały miejsca związane z ich działalnością przestępczą. Akcję przeprowadzono na terenie woj. mazowieckiego, małopolskiego oraz śląskiego. Zatrzymano 10 osób, w tym youtubera Buddę. Przeszukano kilkanaście miejsc, w których zabezpieczono materiał dowodowy – m.in. dokumentację księgową, dokumentację elektroniczną.   Blokada 90 mln zł na rachunkach bankowych. Samochody i nieruchomości   We współpracy z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej na rachunkach bankowych osób i spółek czerpiących korzyści finansowe z nielegalnej działalności zablokowano ponad  90  mln zł.   Służby zabezpieczyły 51 samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 mln zł, nieruchomości o szacunkowej wartość 30 mln zł, sztabki złota oraz gotówkę.

Ciepłownictwo w Polsce będzie wykorzystywało odnawialne źródła energii

Film Ala za PAP?MediaRoom - 14 Października 2024 godz. 8:25
Ciepłownictwo będzie w dużej mierze oparte na energii elektrycznej, potrzebnej do zasilania odnawialnych źródeł energii jak pompy ciepła, czy kotłów elektrodowych. Dlatego w przyszłości współpraca z sektorem elektroenergetycznym będzie kluczowa. W jakiej kondycji finansowej jest ciepłownictwo systemowe w Polsce? Jaka jest przyszłość pomp i magazynów ciepła? Jaki jest potencjał biomasy? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy panelu dyskusyjnego pt. „Ciepłownictwo: transformacja i inwestycje”. „Krajowy system elektroenergetyczny musi się przygotować na nową rolę źródeł ciepła” - podkreślił Grzegorz Onichimowski, prezes zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych SA, podczas konferencji Energy Days w Katowicach. Dodał, że nowoczesny system ciepłowniczy może być zarówno dostawcą, jak i odbiorcą energii elektrycznej.   Z kolei Arkadiusz Kosiel, dyrektor ds. zrównoważonych regulacji Fortum, członek zarządu Fortum Power and Heat Sp. z o.o., prezes Fortum Silesia SA, wskazał trzy - jego zdaniem - najważniejsze cele transformacji sektora ciepłowniczego: dekarbonizacja, dywersyfikacja, digitalizacja.   „Ciepłownictwo będzie w dużej mierze oparte na energii elektrycznej, potrzebnej do zasilania odnawialnych źródeł energii jak pompy ciepła, czy kotłów elektrodowych. Dlatego w przyszłości współpraca z sektorem elektroenergetycznym będzie kluczowa” - tłumaczył Arkadiusz Kosiel.   Podkreślił, że teraz jest najlepszy moment, aby sformułować oczekiwania sektora ciepłowniczego względem sektora elektroenergetycznego.   „Branża powinna opracować rozwiązania związane z energią elektryczną w ciepłownictwie, a także konstruktywnie zmierzyć się z trudnościami, na jakie napotykają firmy ciepłownicze w zakresie elektryfikacji. Potrzebujemy konkretnych rozwiązań po to, abyśmy mogli wspólnie opracować program działań, zapewniających nieprzerwane dostawy zielonej energii elektrycznej na potrzeby ciepłownictwa” - wyjaśniał Arkadiusz Kosiel.   Grzegorz Onichimowski, prezes zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych SA, wskazał, że jednym z efektów transformacji energetycznej jest duża podaż energii produkowanej przez źródła odnawialne. Jednocześnie podkreślił, że trudno kontrolować zarówno ilość, jak i czas powstawania energii w tych źródłach, ponieważ jest to uzależnione od pogody.   „W związku z tym okresowo mamy duży nadmiar energii bądź jej deficyt. Gdy mamy nadmiar, moglibyśmy energię gromadzić w cieple. I temu służy >>zazielenienie<< ciepłownictwa, np. instalowanie kotłów elektrodowych czy pomp ciepła, równolegle z istniejącą infrastrukturą ciepłowni” - mówił Grzegorz Onichimowski.   Według niego wyzwaniem dla branży jest takie zarządzanie systemem, żeby producent wiedział, kiedy będzie miał nadwyżki, a kiedy deficyt energii.   Marcin Staniszewski, prezes zarządu TAURON Ciepło sp. z o.o., zauważył, że pod względem technicznym proces transformacji energetycznej łatwiej będzie przebiegał w małych systemach ciepłowniczych.   „W mniejszych lokalizacjach mamy więcej technologii do wyboru. Dla dużych systemów trzeba znaleźć odpowiednie podejście, ponieważ w sezonie grzewczym występuje tam bardzo duże zapotrzebowanie na ciepło” - wskazywał Marcin Staniszewski.   Energy Days to nowe wydarzenie w harmonogramie branży energetycznej, poświęcone różnym gałęziom sektora energii. Konferencja odbyła się w dniach 2-3 października 2024 roku w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Jego organizatorem była Grupa PTWP.   Źródło informacji: PAP MediaRoom

Pracujący personel medyczny coraz mocniej odczuwa skutki braków kadrowych w ochronie zdrowia. Zmagają się z wypaleniem zawodowym i chcą odejść z zawodu

Film - 10 Października 2024 godz. 8:33
Polski system ochrony zdrowia mierzy się z narastającym problemem braków kadrowych. Jego skutki odczuwają też coraz bardziej przeciążeni i przepracowani lekarze, pielęgniarki, położne i pozostały personel medyczny. 50 proc. menedżerów i dyrektorów placówek medycznych wskazuje na coraz częstsze w tych grupach wypalenie zawodowe, przewlekły stres i brak work–life balance, a 33 proc. deklaruje, że z tego powodu personel medyczny coraz częściej decyduje się na odejście z zawodu – wynika z nowego raportu Philips „Future Health Index 2024”. Oprócz kształcenia nowych kadr rozwiązaniem może być także szersze wykorzystanie technologii. – Problemy kadrowe uznaje się za jedno z największych wyzwań polskiego systemu ochrony zdrowia – mówi agencji Newseria Biznes dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektorka Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. – Nie jest on łatwy do rozwiązania w krótkiej perspektywie czasu, ponieważ kształcenie kadr medycznych trwa wiele lat i nawet działania podejmowane tu i teraz – jak choćby zwiększenie limitu miejsc na kierunkach lekarskich – zaowocują poprawą sytuacji dopiero za kilka, a nawet kilkanaście lat, jeśli mówimy o specjalistach. Według ostatniego raportu OECD („Health at a Glance 2023”) w Polsce na każdy 1 tys. mieszkańców przypada 5,7 praktykujących pielęgniarek (przy średniej dla krajów OECD wynoszącej 9,2) oraz 3,4 praktykującego lekarza (przy średniej dla krajów OECD wynoszącej 3,7). Co istotne, dystans do pozostałych państw OECD się zwiększa, a statystyki pokazują, że polski system ochrony zdrowia w dużej mierze podtrzymują lekarze w wieku emerytalnym. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej wśród aktywnych zawodowo lekarzy jest obecnie 77 proc. mężczyzn po 65. roku życia (wobec 60 proc. w 2012 roku) oraz 66 proc. kobiet po 60. roku życia (wobec 46 proc. w 2012 roku). Z kolei największe niedobory kadrowe widać zwłaszcza wśród specjalistów w wieku 40–50 lat, w tym kluczowych dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia – internistów, pediatrów, chirurgów ogólnych i ginekologów-położników (PAN, „Polskie Zdrowie 2.0”). Problem z narastającym deficytem kadr medycznych potwierdza też m.in. raport „World Index of Healthcare Innovation 2023”, opracowany przez Foundation for Research on Equal Opportunity, w którym Polska znalazła się na ostatnim, 32. miejscu (spadając z 31. w 2021 roku i 30. w 2020 roku). Autorzy rankingu zwrócili uwagę m.in. na fakt, że Polska ma najniższą spośród przeanalizowanych państw liczbę lekarzy i pielęgniarek podstawowej opieki zdrowotnej. – Obecna sytuacja kadrowa, choć może wiąże się już z lepszymi warunkami płacowymi, nadal stwarza ogromne wyzwania w zakresie środowiska i komfortu pracy. Wypalenie zawodowe jest zjawiskiem bardzo powszechnie występującym wśród kadr medycznych. Wielu lekarzy i pielęgniarek w okresie aktywności zawodowej jest zagrożonych poważnymi problemami zdrowotnymi, a to też osłabia potencjał, którego system tak bardzo potrzebuje – podkreśla dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. Najnowsza edycja cyklicznego raportu Philips „Future Health Index 2024” pokazuje, że w Polsce pracownicy służby zdrowia są przeciążeni i przepracowani. W efekcie aż 50 proc. liderów tego sektora (m.in. menedżerowie oraz dyrektorzy szpitali i placówek medycznych) wskazuje na coraz częstsze w tej grupie wypalenie zawodowe, przewlekły stres i brak work-life balance, przekładające się na obniżone morale i spadek zaangażowania. Co więcej, 33 proc. personelu medycznego zadeklarowało, że z tego powoduoraz częściej decyduje się na odejście z zawodu. – Praca w tym środowisku jest niestety bardzo stresogenna. Większość profesjonalistów medycznych pracuje nie tylko pod bardzo dużą presją czasu, ale i ogromnej odpowiedzialności. To potęguje również moc obowiązków biurokratycznych, które w wielu innych systemach europejskich są przeniesione na nowe technologie bądź personel pomocniczy, np. asystentów czy sekretarki medyczne – mówi dyrektorka Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. Konsekwencje niedoborów kadrowych odczuwają nie tylko lekarze czy pielęgniarki, ale i pacjenci. W badaniach przeprowadzonych na potrzeby raportu „Future Health Index 2024” aż 74 proc. polskich liderów ochrony zdrowia wskazywało, że personel medyczny ma przez to mniej czasu na pracę z pacjentem. To dużo wyższy odsetek niż europejska średnia wynosząca 58 proc. – Ludzie żyją coraz dłużej i niestety chorują, dlatego potrzebujemy coraz więcej personelu medycznego – lekarzy i pielęgniarek – żeby móc tych pacjentów diagnozować i leczyć, żeby zaadresować wszystkie ich potrzeby medyczne. Natomiast obecny niedobór personelu powoduje, że pacjenci dłużej czekają w kolejkach, są później diagnozowani i leczeni – mówi dr Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Lekarz, który jest przepracowany, zmęczony i musi pracować szybko, jest mniej efektywny, przez co może też popełniać więcej błędów. Jak wskazuje, szansą na złagodzenie braków kadrowych w polskim systemie ochrony zdrowia jest szkolenie nowego i podnoszenie kwalifikacji obecnego personelu. – Kształcenie dodatkowych osób w zawodach medycznych ma ograniczenia, bo nie wszystkich się da wykształcić na lekarzy, pielęgniarki czy położne. Dlatego szukamy rozwiązań w postaci zawodów dodatkowych, czyli np. asystentów lub sekretarek medycznych, dzięki którym ten wysoko wykwalifikowany personel medyczny jest wykorzystywany w zakresie swoich unikalnych kompetencji, bo u nas w Polsce lekarze często poświęcają więcej czasu na biurokrację niż na samą aktywność medyczną – podkreśla dr Tomasz Zieliński. – Drugą ścieżką jest wykorzystanie technologii, które przyspieszają pracę, ułatwiają przyjmowanie i obsługę pacjentów. Dzisiaj to są przede wszystkim narzędzia informatyczne, które m.in. ułatwiają gromadzenie i wyszukiwanie danych, ale przyszłościowo chcemy też wykorzystać możliwości algorytmów sztucznej inteligencji. Jak wynika z raportu Philipsa, w Polsce niemal wszyscy liderzy sektora ochrony zdrowia (94 proc.) są przekonani, że wykorzystanie technologii – m.in. w celu automatyzacji prostych, rutynowych czynności i odciążenia personelu medycznego od codziennych zadań administracyjnych – ma i będzie mieć kluczowe znaczenie dla rozwiązania problemu niedoborów kadrowych w opiece zdrowotnej. Jeszcze większy odsetek (99 proc.) wskazuje też na korzyści płynące z wdrożenia rozwiązań, które umożliwiają zdalną, wirtualną opiekę i komunikację z pacjentem. – Sztuczna inteligencja, automatyzacja procesów, wirtualizacja procesów medycznych i zdalne systemy opieki nad pacjentami – wszystkie te rozwiązania są już w tej chwili wykorzystywane do tego, żeby złagodzić niedobory kadr medycznych – wskazuje Michał Kępowicz, członek zarządu Philips Polska. – Wirtualna opieka umożliwia zdalną obserwację pacjenta, np. monitoring osób starszych i możliwość dwustronnej komunikacji pomiędzy lekarzem a pacjentem. Systemy RPA, robotic automatization process, pomagają usprawnić obsługę procesów diagnostycznych i administracyjnych w szpitalach. Natomiast sztuczna inteligencja już teraz m.in. podpowiada lekarzom, jaka diagnoza byłaby najbardziej prawidłowa. Z raportu „Future Health Index 2024” wynika, że liderzy ochrony zdrowia w Polsce coraz śmielej wdrażają technologiczne nowinki, a w nadchodzących trzech latach duży odsetek spośród nich zamierza automatyzować kolejne procesy w swoich placówkach. Pewnym problemem pozostaje jednak podejście personelu – według badań Philipsa 75 proc. liderów ochrony zdrowia twierdzi, że pracownicy są sceptycznie nastawieni do automatyzacji w tym sektorze. Ponadto 66 proc. z nich deklaruje też brak czasu na podnoszenie kwalifikacji personelu i wdrażanie nowych technologii. – Polscy profesjonaliści medyczni lubią nowinki i są nimi zainteresowani nawet bardziej niż reszta świata. Natomiast z drugiej strony widzą też potrzebę zastanowienia się, jak te nowinki wykorzystywać w sposób etyczny i efektywny, żeby one miały jak największą skuteczność. Przykładowo, żeby algorytmy działały poprawnie, to muszą się opierać na dużych zbiorach danych zawierających rzetelne informacje. Dlatego 91 proc. młodych liderów ochrony zdrowia, badanych na potrzeby raportu, wskazuje, że musimy te narzędzia wykorzystywać, ale jednocześnie trzeba to robić w sposób odpowiedzialny i etyczny – mówi Michał Kępowicz.

Lotnisko w Zegrzu Pomorskim bazą dla m.in. Bezzałogowych Statków Powietrznych

Film Ala - 7 Października 2024 godz. 11:49
"Przywrócone zostaną funkcje lotniska. To dobre informacje dla Koszalina i regionu" - poinformował w social mediach senator Stanisław Gawłowski. Koszaliński senator, Stanisław Gawłowski złożył następujące oświadczenie: W odpowiedzi poinformowano, że 

Mielno: "Bokser" vs Policjanci. Na środku ulicy...

Film Ala za Stop Cham - 7 Października 2024 godz. 4:02
Popularny portal "Stop Cham" opublikował filmik internauty, na którym widać "uliczną" interwencję policyjną. W rolach głównych Młody Bokser i mieszany patrol policji. Do filmiku dodano komentarz: ":Nietypowa interwencja w Mielnie. Nie wiadomo co było powodem interwencji, ale Policja jak i napastnik prezentowali znajomości sztuk walki na jezdni".