Polska rozpoczęła od prowadzenia dzięki bramce Iwony Niedźwiedź. Rywalki nie odpuszczały i doprowadziły do remisu 3:3. Reprezentacja Rumunii w kolejnych minutach grała coraz lepiej i po 13 minutach gry prowadziła już 7:9.
W kolejnych fragmentach pierwszej połowy Polki przegrywały już 8:12. W kolejnych akcjach bramki Aliny Wojtas i Patrycji Kulbińskiej doprowadziły do stanu 10:12. Niestety, kolejne dwa trafienia zanotowały rywalki. Do końca pierwszych 30 minut Polkom nie udało się zmniejszyć strat i do szatni udały się z wynikiem 13:17.
Druga połowa nie rozpoczęła się, również optymistycznie dla biało-czerwonych w 35 minucie było 15:20. Następnie Polki zaczęły odrabiać straty i w 43 minucie po rzucie karnym było już tylko 21:23.
Na dziesięć minut przed końcem podopieczne Kima Rasmussena przegrywały jeszcze trzema bramki 23:26. W kolejnych akcjach skutecznie rzucały Kinga Grzyb i Patrycja Kulwińska, co doprowadziło do stanu 25:26. Zdenerwowane Rumunki poprosiły o czas.
Końcówka w wykonaniu Polek była rewelacyjna. W bramce znakomicie broniła Małgorzata Gapska, a w ataku prowadzenie 27:26 dała Alina Wojtach, a chwilę później wynik podwyższyła Patrycja Kulwińska.
Na dwie minuty przed końcem meczu było 29:27, po czym Wojtas podwyższyła rezultat. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 31:29, i to Polki w środę zagrają z reprezentacją Francji o awans do najlepszej czwórki turnieju w Serbii. Dodajmy, że ostatni raz nasza narodowa żeńska piłka ręczna była tak daleko w MŚ w 1978 roku, kiedy ostatecznie zajęła 6 miejsce.
Mecz z trójkolorowymi rozpocznie się w środę 18 grudnia o godzinie 20:15.