Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla Polek, które bardzo szybko wyszły na prowadzenie 2:0, po bramkach Małgorzaty Stasiak i Kinga Grzyb, w między czasie znakomitą interwencją popisała się Małgorzata Gapska.
Drużyna Argentyna zdołała zdobyć kontaktową bramkę. W kolejnych minutach podopieczne Kima Rasmussena grały niezwykle skutecznie trafiając do siatki rywalek czterokrotnie, nie tracąc przy tym żadnego gola 6:1 dla Polek
Niestety, świetna gra defensywy nie mogła trwać wiecznie i po kwadransie gry biało-czerwone prowadziły już tylko 8:5. W końcówce pierwszej połowy trochę strachu napędziły Argentynki, ale całe szczęście Polki dość szybko się otrzęsły i do przerwy prowadziły 14:9.
Po zmianie stron Polki nie zwalniały tempa i już w 35 minucie po trafieniu Karoliny Szwed-Orneborg prowadziły 18:10. W kolejnych 180 sekundach to Argentynki trafiały i to trzykrotnie, w efekcie przewaga stopniała do pięciu bramek.
Następnie Kim Rasmussen uspokoił grę swoich podopiecznych w efekcie, po raz kolejny Polki uciekły swoim rywalkom. W 45 minucie prowadzenie biało-czerwonych wynosiło siedem bramek 22:15.
Polkom cały czas było mało i na osiem minut do końca prowadziły już dwunastoma bramkami, po piekielnym rzucie Aliny Wojtas. Do końca meczu reprezentantki Polski kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie. Ostatecznie Polska nokautuje Argentynę 31:17.
Jutro podopieczne Kima Rasmussena czeka kolejne bardzo ciężkie spotkanie z reprezentacją Norwegii.