Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Inwestycje, problemy i dylematy

Autor Paweł Kaczor 10 Kwietnia 2013 godz. 23:08
Ostatnio do naszej redakcji dochodzi wiele czytelniczych uwag. Częste są twierdzenia, że planowanie, rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji stanowi spory kłopot dla władz naszego miasta. Słychać zarzuty, że w czasie kampanii wyborczej władza obiecuje realizację wielu projektów, a później ich brak, tłumaczy niedoborem pieniędzy w budżecie. Podobne opinie pojawiają się na forach internetowych. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się tej kwestii.

Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie osoby, które są związane z funkcjonowaniem miasta, a także zwykłych mieszkańców. Dariusz Herman – znany koszaliński architekt uważa, że:  - Problemy Koszalina nie są wyjątkowe, czy egzotyczne. Winą za nie można obarczać nie tylko rządzących, ale i opozycję. To sposób uprawiania polityki sprawia, że rozwijamy się w sposób nieskoordynowany i w tempie niższym niż jest to możliwe. Pojedyncze sukcesy czy niepowodzenia władz interesują mnie mniej niż obraz, jaki wyłania się z ich zestawienia. A ten nie układa się w świadomą i konsekwentną kompozycję – komentuje.

 

Wśród najczęstszych „trudności” internauci wymieniają:  Nieudolny remont ul. Gdańskiej rozpoczęty we wrześniu 2010r. Zburzenie zabytkowego kościółka pod ulicę  śródmiejską  - w jego miejscu miała przebiegać druga nitka ul. Stawisińskiego, tymczasem powstały teren stoi niezabudowany. Problemy związane z budową Aquaparku, sprawa miejsca pod deptak, konkursy na przebudowę rynku, dezorganizacja komunikacji mikrobusowej, oraz przenosiny pomnika Byliśmy-Jesteśmy-Będziemy. Oczywiście pojawiają się także głosy pozytywne, i spora grupa ludzi, która zauważa postęp w rozwoju miasta. Jednak i one twierdzą, że „można by to zrobić lepiej”.

 

Władze miasta udzieliły odpowiedzi m.in. w kwestii obietnic wyborczych.  - To, co obiecał Prezydent Miasta w kampanii wyborczej jest realizowane: „zbiornik południowy” jest w trakcie budowy, aquapark - po kilkunastu latach rozmów budowa została rozpoczęta, miejsca w żłobkach - w tym roku przybędzie ich o 40 więcej, miejsca w przedszkolach są zapewnione dla wszystkich dzieci, Rynek Staromiejski – po wielu dyskusjach – opracowywana jest dokumentacja budowlana, a w tym roku ruszy budowa. Aby zapewnić opiekę osobom starszym budujemy Dom Pomocy Społecznej , budowany jest pierścień komunikacyjny Koszalina. Ponadto miasto jest aktywne w pozyskiwaniu pieniędzy unijnych. Przykładem może być ostatnia decyzja w sprawie drogi nr 6 biegnącej przez Koszalin – informuje Robert Grabowski, Rzecznik Prasowy Prezydenta Koszalina.

 

Sprawa Aquaparku „ciągnie” się już od kilkunastu lat. Gdy podpisano umowę z wykonawcą wydawać się mogło, że w końcu nastąpił koniec problemów. Jednak ostatnio pojawiają się nowe kłopoty z tą inwestycją.

 

- Pomysł jest spóźniony o przynajmniej 15 lat, teraz jest po prostu zbyt duże zagęszczenie tego typu obiektów w regionie, poza tym doświadczenia innych Aquaparków uczą, że do tego interesu miasto musi dopłacać spore sumy. Nie można też zapomnieć o kredycie, który zaciągnął Koszalin. Będzie on spłacany jeszcze przez nasze dzieci, a może i wnuki. – mówi Łukasz Kowalski, student Politechniki Koszalińskiej i mieszkaniec miasta.

 

Zarzuty dezorganizacji komunikacji mikrobusowej są całkowicie odrzucane przez ratusz.  - Wręcz przeciwnie - to uporządkowanie komunikacji i zapewnienie większego bezpieczeństwa pasażerom – wyjaśnia rzecznik.

 

Drogi w naszym regionie wymagają napraw, mieszkańcy zwracają uwagę na przedłużający się w nieskończoność remont ul. Gdańskiej.  - W trakcie realizacji inwestycji pojawiają się różnorodne problemy, w przypadku ul. Gdańskiej - firma, która wygrała przetarg i prowadziła roboty upadła. Trzeba było szukać nowego wykonawcy. Różna jest także, jakość robót, które wymagają później poprawek. To bardzo często denerwuje mieszkańców i powoduje  utrudnienia. – twierdzi Grabowski.

 

Szeroko komentowaną kwestią jest także zburzenie zabytkowego kościółka pod ulicę śródmiejską.  -  Miasto wywiązało się z przyjętych zobowiązań wobec Kościołów, które były gospodarzami tego obiektu. – informuje rzecznik.

 

Według Dariusza Hermana  jednym z „grzechów głównych” jest brak głębszej refleksji i oparcia o specjalistyczną wiedzę.   - Skutkuje to działaniami nieprzemyślanymi, impulsywnymi, mającymi małą szansę na długie życie. Dobrą ilustracją tego jest zbrodnia dokonana na ul. Piłsudskiego, gdzie dla osiągnięcia doraźnych korzyści w sposób dyletancki rozprawiono się zarówno z historycznym układem urbanistycznym, jak i z kościołem. – uważa architekt.

 

Sporo emocji wzbudza deptak, którego w mieście nie ma, a według wielu, brakuje. Jego ewentualna lokalizacja to otwarta kwestia.  - Uważam, że deptak na ulicy Zwycięstwa był zupełnie chybionym pomysłem. O wiele lepszą lokalizację widziałbym przy ul. Piastowskiej – koło amfiteatru. Miejsce nie jest ruchliwe, a spacerowiczom nie przeszkadzałby hałas, poza tym park, aż się prosi o to żeby coś w nim zrobić. Ustawienie paru ogródków piwnych, czy punktów gastronomicznych na pewno zwiększyłoby atrakcyjność całego terenu. – mówi Łukasz Kowalski.

 

Przenosimy pomnika Byliśmy-Jesteśmy-Będziemy wciąż jest „gorącym” tematem w mieście.- Bardzo często rozmawiam ze swoimi znajomymi i muszę przyznać, że zdecydowana większość młodych ludzi chce nowej wizytówki miasta, jaką jest m.in. płac przed ratuszem. Przypomnę, że pod petycją za rewitalizacją placu w czasie 2 tyg. podpisało się ponad 1500 młodych koszalinian. – komentuje Jakub Kowalik, Przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Koszalinie

 

Ratusz odpiera zarzuty zaprzestania inwestycji tłumacząc się brakiem funduszy.  - Potrzeba ze wszystkich stron wiele cierpliwości, zaufania, aby mieszkańcy zrozumieli, że jest dobra wola i chęci, często jednak brakuje zwyczajnie możliwości finansowych. Potrzeb nadal jest bardzo dużo. Od przyszłego roku Prezydent zaprosi mieszkańców do tworzenia budżetu obywatelskiego, gdzie mieszkańcy będą decydować o przeznaczeniu określonych pieniędzy na wybrany przez siebie cel. – wyjaśnia Robert Grabowski, Rzecznik Prasowy Prezydenta Koszalina.

 

Każda zmiana zyska swoich przeciwników i zwolenników. Dla mieszkańców Koszalina, najważniejsze jest, aby miasto funkcjonowało w sposób dla nich najkorzystniejszy i rozwijało się we wszystkich dziedzinach w podobnym tempie.  - Prezydent stoi przed dylematami. Trzeba wybierać priorytety. Do nich przekonać najbardziej zainteresowanych – mieszkańców. – twierdzi Robert Grabowski.

 

Co więc trzeba zrobić, aby zrealizować postawiony sobie cel?  - Należy uruchomić wszystkie najlepsze zasoby intelektualne dla przygotowania projektu, zebrać najszersze z możliwych poparcie, podzielić na etapy i krok po kroku je zrealizować bez względu na to, kto będzie przecinał wstęgę. – kwituje Dariusz Herman.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Rewitalizacja rynku opóźniona?

Paweł Kaczor / fot. UM Koszalin - 13 Marca 2014 godz. 12:17
Prace związane z rewitalizacją rynku staromiejskiego planowo mają zakończyć się 30 czerwca br. – Obawiamy się, że termin zakończenia prac może być zagrożony. – mówi Robert Grabowski, Rzecznik Prasowy Prezydenta Koszalina. Realizacją inwestycji zajmuje się koszalińska firma „Infrabud”. Obecnie nie można jednoznacznie stwierdzić, że prace zostaną opóźnione. – W tej chwili jest tak, że wykonawca przedstawił równoważne różnego rodzaju materiały, które chce zastąpić. Są one zgodne z projektem, jeżeli chodzi o standard. Nasz Wydział to rozpatruje, ale ogólnie są pewne opóźnienia z realizacją budynku. We wtorek odbędzie się zebranie Rady Budowy w tej sprawie. – podaje Grabowski.   Na ten temat rozmawiali już Andrzej Kierzek (Zastępca Prezydenta ds. Polityki Gospodarczej) oraz Janusz Kłosowski (właściciel firmy „Infrabud”). Pewne uzgodnienia już zapadły, jednak więcej będzie wiadomo po wtorkowej Radzie Budowy. – Generalnie wykonawca utrzymuje swoje stanowisko. Natomiast ratusz uważa, że są pewne zagrożenia, jeżeli chodzi o termin. Liczymy jednak na to, że przy obecnej pogodzie, uda się wykonawcy zakończyć prace w terminie. – informuje Robert Grabowski.   Do planowanego zakończenia budowy zostało kilka miesięcy. – Jest jeszcze dużo czasu. Jesteśmy w pełni zmobilizowani. Jest to złożona inwestycja jednak póki co termin jest, jaki jest. – komentuje Janusz Kłosowski, właściciel firmy „Infrabud”. Jeśli prace by się opóźniły to koszalińskie przedsiębiorstwo może ponieść karę finansową. – Mamy podpisaną umowę, w której znajduje się paragraf dotyczący nie wywiązania się z terminu. Wówczas wykonawca zostanie w miarę dotkliwie obciążony finansowo. Myślę, że panu Kłosowskiemu zależy również na tym, aby tych kar nie było. Jest to prestiżowa budowa zarówno dla miasta, jak i dla Infrabudu. – zaznacza Robert Grabowski.   Jeżeli chodzi o sam ratusz, to wykonawca już „przerzucił się” na drugą część elewacji i w tej kwestii zagrożeń nie ma. Natomiast na rynku problem stwarza budowa budynku. – W tej chwili liczymy na to, że dosyć szybko zostanie zakończona budowa tego obiektu, chodzi szczególnie o dach. Wtedy możliwy będzie demontaż dźwigu, pod którym ma przebiegać cała instalacja do fontanny i to wstrzymuje prace. Wydawałoby się, że Rynek Staromiejski jest duży, ale przy takiej realizacji, gdzie robi się wszystko jednocześnie, okazuje się, że nie do końca tak jest. – dodaje Rzecznik Prasowy Prezydenta.   Warto dodać, że prace przy budowie aquaparku prowadzone są na trzy zmiany (całodobowo). – Tutaj niestety nie możemy tego wprowadzić, bo jest to centrum miasta i byłyby skargi okolicznych mieszkańców. Budowa trzy zmianowa wymaga oświetlenia, nie mówiąc już o ewentualnych hałasie. Mieszkańcy mają prawo do ciszy i spokoju. Obecnie prace prowadzone są do godzin popołudniowych, również w sobotę.– mówi Robert Grabowski, Rzecznik Prasowy Prezydenta Koszalina.   Zdjęcie główne, które zostało zawarte w artykule, wykonano w styczniu br.

Miliony na koszalińskie inwestycje

Paweł Kaczor / info. Urząd Marszałkowski WZ / fot. ArtRut - 17 Stycznia 2014 godz. 14:59
W koszalińskim ratuszu podpisano dwie umowy. Dotyczą one dofinansowania przebudowy Rynku Staromiejskiego oraz refundacji kosztów wybudowanych już ścieżek rowerowych. Na wsparcie obu projektów przeznaczono łącznie ok. 11 mln zł. Dodatkowo na przebudowę drogi wojewódzkiej nr 167 pozyskano unijne wparcie w wysokości ok. 25 mln zł. Głównym założeniem przebudowy Rynku Staromiejskiego jest poprawa infrastruktury naszego miasta. Całkowity koszt tej inwestycji wyniesie 19,4 mln zł, a wsparcie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013, to kwota 10 mln zł. Natomiast w ramach projektu, który dotyczył ścieżek rowerowych, wykonano prace związane z budową i modernizacją infrastruktury rowerowej na ul. Szczecińskiej, Morskiej i Gnieźnieńskiej. Długość powstałych ścieżek to ok. 1,9 km.   Natomiast modernizacji poddanych zostało ok. 2,5 km istniejących dróg rowerowych. Całkowity koszt tego zadania wyniósł ok. 2,2 mln zł. Dofinansowanie (refundacja kosztów) z RPO WZ na lata 2007-2013 wyniesie ok. 1,1 mln zł. Oba wspomniane zadania realizują założenia Osi priorytetowej 5 pt. „Turystyka, Kultura i Rewitalizacja” Regionalnego Programu Operacyjnego WZ.   Zarząd Województwa reprezentował marszałek Olgierd Geblewicz oraz wicemarszałek Andrzej Jakubowski, zaś ze strony naszego miasta umowę podpisał Piotr Jedliński. Podczas wydarzenia przekazano również informacje na temat przebudowy drogi wojewódzkiej nr 167. Mianowicie pozyskano na ten cel wsparcie z Unii Europejskiej w kwocie ok. 25 mln zł.

Czy w Koszalinie istnieje korupcja?

Paweł Kaczor / info. cpi.transparency.org / grafika: banzaj.pl - 10 Grudnia 2013 godz. 12:26
Transparency International (niezależna i pozarządowa organizacja badająca, ujawniająca i zwalczająca praktyki korupcyjne) opublikowała „Indeks Percepcji Korupcji”. W jego ramach ocenionych zostało 177 krajów w skali od 100 (największa przejrzystość) do 0 (największa korupcja). Polska znalazła się na 38 miejscu (czym wyższa lokata tym mniejsza korupcja). Wg dokumentu opublikowanego przez TI najmniejsza korupcja jest w Danii, Nowej Zelandii i Finlandii, zaś największa – w Somalii, Korei Północnej i Afganistanie. W w/w zestawieniu nasz kraj wypadł nie najgorzej, uzyskując 60/100 pkt. My postanowiliśmy zapytać mieszkańców naszego miasta o ich odczucia dotyczące tego zjawiska w Koszalinie.   - Nie spotkałem się z korupcją. Natomiast mam podejrzenia, że część osób w Urzędzie niestety jakimś sposobem przekupuję np. służby porządkowe. Dlatego jedne ulice są zaśnieżone i zaśmiecone, a inne czyste i odśnieżone. – uważa Bartek. - Na szczęście jeszcze nigdy w Koszalinie nie miałam styczności z jakąkolwiek formą korupcji. Mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona komuś dawać łapówki w celu załatwienia czegokolwiek. – komentuje Kasia.   - Osobiście musiałem „dać w łapę”, żeby mnie szybciej do lekarza przyjęli. Poza tym nie przypominam sobie żadnej podobnej sytuacji. Wiem jednak, że często załatwia się sprawy dzięki „kopertom” i „znajomościom”, bo „ręka rękę myję”. Uważam, że jest to nie fair w stosunku do innych ludzi, bo w końcu każdy z nas powinien mieć równe prawo do lekarza, adwokata itp. Chęć zarobku miażdży „małych ludzi”, gdyż ich po prostu nie stać na to, żeby „dać w łapę” i jakoś dalej żyć, a dla bogatych nie robi to problemu. – mówi Przemek.   - Przypadki korupcji w życiu publicznym są zjawiskiem coraz rzadszym. Sam nigdy nie doświadczyłem sytuacji, w której urzędnik chociażby sugerował otrzymanie jakiejś gratyfikacji za wykonanie czynności służbowych, począwszy od Urzędów Miejskich w naszym regionie, poprzez Starostwo Powiatowe, szpital czy policję. Odmienną kwestią jest dawanie i branie łapówek w relacjach przedsiębiorca-państwo, czego przykłady mogliśmy zaobserwować podczas budowy dróg ekspresowych czy autostrad w licznych przekazach medialnych. Mam nadzieję, że zjawiska korupcyjne powoli znikną z przestrzeni publicznej, tak jak ma to miejsce w krajach skandynawskich. – podkreśla Krystian.   - Nie spotkałam się z przejawem korupcji na terenie naszego miasta. Podczas załatwiania jakichkolwiek spraw nikt nawet nie zasugerował mi, abym dała mu łapówkę. Spotkałam się jednakże z załatwianiem swoich spraw dzięki tzw. „znajomościom”, co jest pewnym objawem korupcji. Nie spotkałam się jednak z wręczaniem kopert. Uważam, że ludzie zawsze będą dawać jakieś podarunki, niekoniecznie pieniądze, w zamian za „pomoc”. Szczerze mówiąc to ludzie przyzwyczaili do takiego czegoś urzędników, nie zdając sobie sprawy z tego, że też jest to forma łapówki. Nie zgadzam się z taką formą załatwiania spraw, ponieważ w państwie praworządnym to urzędnicy powinni bezinteresownie działać na rzecz swojego petenta. – zaznacza Magda.   - Jeżeli chodzi o Koszalin to zapewne korupcja istnieje podobnie jak w innych miastach Polski. Może skala korupcji nie jest tak duża jak w największych aglomeracjach Polski, np. w Warszawie, o których możemy często usłyszeć w różnego rodzaju programach informacyjnych. Sam osobiście nie spotkałem się z korupcją w czystym tego słowa znaczeniu, chociaż udało mi się załatwić kilka spraw dzięki znajomością i kontaktom, bez wręczania jakiejkolwiek korzyści finansowej. - informuje Paweł.   Nazwiska osób, których wypowiedzi zostały przytoczone, zostały celowo nie podane. Interesuję nas co Wy, drodzy czytelnicy, sądzicie o korupcji w Koszalinie? Zapraszamy do komentowania.