Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Dworzec, który nie powstał. Jak polityka i chaos pogrzebały nadzieje Koszalina

Autor Wojciech Kukliński, fot. archiwum 2 godziny temu
Gdy jesienią 2023 r. z powierzchni ziemi zniknęły ostatnie fragmenty starego dworca kolejowego w Koszalinie, wielu mieszkańców uwierzyło, że za chwilę na ich oczach powstanie nowoczesny, przeszklony obiekt – symbol miejskiej transformacji i powrotu do dobrych standardów infrastruktury publicznej. Dziś, ponad dwa lata później, w miejscu inwestycji stoją jedynie tymczasowe kontenery, a koszalinianie słyszą zapewnienia, że „będzie nowy przetarg”, „będzie nowy wykonawca”. Dworzec w Koszalinie stał się metaforą: tego, jak polityczne deklaracje rozbijają się o biurokrację, braki nadzoru i partyjne gry kadrowe.

Rozbiórka zrobiła wrażenie. Cisza – już tylko irytację

W 2022 r. PKP S.A. podpisały umowę z konsorcjum Alstal na budowę nowego dworca. Kwota – 44 miliony złotych. Termin – koniec 2024 r. Ruszyły prace rozbiórkowe, zostawiono dwie ściany z historycznym sgraffito, wylano pierwsze fundamenty. Wydawało się, że inwestycja jest nie tylko potrzebna, ale i nieodwracalna. W lutym 2024 r. plac budowy zamarł. PKP oznajmiły, że projekt ma poważne błędy konstrukcyjne, wykonawca żąda dopłat, a dokumentacja wymaga poprawek. Zaczęły się rozmowy – trwające miesiącami, ostatecznie bez efektu. Po ponad roku negocjacji PKP ogłosiły, że rozwiążą umowę. Nowy wykonawca ma zostać wybrany w kolejnym przetargu.

Gdy dokumenty walczyły z rzeczywistością – pasażerowie marzli

Podróżni korzystali (i nadal korzystają) z prowizorycznych kas w przejściu podziemnym, tymczasowego konteneru i braku zaplecza sanitarnego. Światło w tunelu (przejściu podziemnym) było – dosłownie – jedynym stałym elementem projektu.

Dopiero po interwencji ratusza pojawiła się… mała, przeszklona poczekalnia-kontener. Drobnym, ale wymownym symbolem tego, że o codzienność mieszkańców zadbało nie PKP, lecz władze miasta.

Prezydent Tomasz Sobieraj mówił wprost: – Obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania. Kompromituje Koszalin i utrudnia życie mieszkańcom. Presja miasta przyniosła minimalne, lecz realne efekty – po raz pierwszy od miesięcy PKP musiało wyjść z milczenia, przedstawić zespół odpowiedzialny za inwestycję i zobowiązać się do konkretów.

Zakładnik polityki? PKP i fala nominacji z PSL

Nie sposób analizować koszalińskiej inwestycji w oderwaniu od politycznego tła. W listopadzie 2024 r. Onet ujawnił, że w spółkach z grupy PKP znalazło się ponad 20 osób związanych z PSL. Kluczowe stanowiska obejmowali działacze regionalni z okolic Rawy Mazowieckiej i Łódzkiego – regionu ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka.

Najbardziej wpływową postacią w tej układance – według mediów – jest Dariusz Grajda, nowy wiceprezes PKP, dawniej związany z młodzieżówką PSL. W resorcie powstał też specjalny departament do nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa, kierowany przez 31-letniego Konrada Grzejszczaka – również z „łódzkiego kręgu wpływów”. Lista nazwisk, powiązań rodzinnych i partyjnych jest długa: Grzybowie, Stachowiak, Sobczyk, Warchól, Mikos, Melon, Jażdżyk…

Obietnice, które wyparowały

W lutym 2023 r. poseł Paweł Szefernaker (dziś szef Gabinetu Prezydenta) deklarował: „DOTRZYMALIŚMY SŁOWA!” Te słowa dziś brzmią jak gorzka ironia. Minęły 2,5 roku. Dworzec, który miał być wizytówką miasta, jest jedynie wspomnieniem z wizualizacji. Betonowa pustka i kontener stojący w miejscu, gdzie miała błyszczeć szklana elewacja.

Kto odpowiada?

Chaos ma wielu autorów. Błędy projektowe – wykryte dopiero po rozpoczęciu prac. Przeciągające się negocjacje – ponad rok bez konkluzji. Efekt? Miasto zostało pozostawione samo sobie – z presją mieszkańców, niedziałającą infrastrukturą i rosnącym gniewem opinii publicznej.

Co dalej?

Ogłoszenie przetargu, wybór wykonawcy, weryfikacja dokumentacji, rozpoczęcie prac, odbiory – to proces, który w polskich realiach trwa długo Realnie nowy budynek może stanąć około 2028 roku.

Dworzec jako test: czy Koszalin potrafi wymóc na PKP realne działania?

Paradoksalnie właśnie teraz pojawia się iskra nadziei. Po raz pierwszy od dawna Koszalin ma władze, które: głośno mówią o problemach, naciskają na spółkę, stawiają realne warunki, angażują opinię publiczną.

Prezydent Sobieraj i jego zespół deklarują, że będą interweniować wszędzie, gdzie trzeba, aż do rozpoczęcia budowy. I to – nie polityczne deklaracje z Warszawy – jest dziś jedyną gwarancją, że dworzec w Koszalinie kiedyś powstanie.

Polityka odjechała, pasażerowie zostali na peronie

Koszalin nie potrzebuje kolejnej konferencji, kolejnego „dotrzymaliśmy słowa”, kolejnych wizualizacji. Potrzebuje dworca – realnego, nie papierowego. A historia tej inwestycji powinna stać się przestrogą: że spółki Skarbu Państwa nie mogą być poligonem politycznych nominacji, że lokalne inwestycje zbyt łatwo giną w cieniu zarządów państwowych spółek, że samorząd musi być partnerem – a nie petentem.

Na razie mieszkańcy Koszalina mają poczekalnię-kontener i decyzję o nowym przetargu. Ale mają też rosnącą świadomość, że tylko presja i konsekwencja mogą przynieść efekt.

Dworzec nadal nie istnieje

Ale istnieje – i rośnie – oczekiwanie, by w końcu to się zmieniło. Bo Koszalin zasługuje na coś więcej niż kontenery i obietnice. Zasługuje na dworzec na miarę XXI wieku. I mieszkańcy nie przestaną o to pytać.

Czytaj też

PKP S.A. zerwały negocjacje z firmą ALSTAL. Będzie nowy przetarg na budowę dworca w Koszalinie

Ala, fot. Dominik Wasilewski - 26 Listopada 2025 godz. 18:01
Polskie Koleje Państwowe S.A. ogłosiły zerwanie rozmów z dotychczasowym wykonawcą przebudowy dworca kolejowego w Koszalinie. PKP zapowiada przygotowanie nowego przetargu na dokończenie inwestycji, która od początku 2024 roku stoi w miejscu z powodu poważnych błędów projektowych i groźby katastrofy budowlanej. Brak porozumienia co do dodatkowych kosztów i harmonogramu prac z obecnym wykonawcą przesądził o konieczności zmiany planów Wstrzymanie prac: błędy w projekcie i ryzyko katastrofy Przebudowa dworca PKP w Koszalinie ruszyła w lutym 2023 roku i miała potrwać do końca 2024 r., a wartość inwestycji określono na ponad 43 mln zł. W ramach prac rozebrano znaczną część starego budynku dworca, pozostawiając jedynie dwie zabytkowe ściany z sgraffito. Jednak już kilka miesięcy po rozpoczęciu budowy roboty nagle przerwano – we wrześniu 2023 r. ujawniono bowiem poważne wady dokumentacji konstrukcyjnej. Błędne obliczenia dotyczące wytrzymałości obiektu oznaczały, że kontynuowanie prac groziłoby nawet katastrofą budowlaną. Z tego względu konieczne stało się opracowanie od nowa poprawionej dokumentacji technicznej, co wstrzymało inwestycję. Ostatecznie w lutym 2024 r. wszelkie prace zostały oficjalnie wstrzymane. Przez kolejne miesiące trwało przygotowanie nowego projektu konstrukcji oraz jego weryfikacja i uzgodnienia – dopiero zakończenie tych prac stworzyło podstawę do prób wznowienia budowy. Pierwotny wykonawca i zerwane negocjacje Generalnym wykonawcą inwestycji od początku była firma Alstal Grupa Budowlana z Bydgoszczy, wybrana w przetargu na początku 2023 roku. Do jej zadań należała rozbiórka starego dworca (z zachowaniem części zabytkowych ścian) i budowa nowego, nowoczesnego obiektu. Gdy jednak okazało się, że projekt wymaga zasadniczych poprawek, PKP S.A. rozpoczęło trudne rozmowy z wykonawcą na temat zmienionego zakresu prac, wydłużenia terminu oraz pokrycia dodatkowych kosztów. Negocjacje przeciągały się miesiącami, a teren budowy przez ponad rok pozostawał opustoszały. Mimo deklarowanego przez obie strony zamiaru kontynuacji inwestycji, ostatecznie nie osiągnięto porozumienia. Jak informuje PKP, rozmowy dotyczące zakresu robót, kosztów i harmonogramu nie przyniosły satysfakcjonującego efektu w przewidzianym terminie. Wykonawca zgłaszał roszczenia finansowe i oczekiwał zmian terminu ukończenia, na co inwestor nie mógł się zgodzić. W rezultacie PKP S.A. podjęły decyzję o zerwaniu negocjacji z dotychczasowym wykonawcą i poszukaniu innego rozwiązania na rynku. Decyzja PKP: nowy przetarg i dalsze działania W wydanym komunikacie PKP S.A. poinformowały, że ogłoszony zostanie nowy przetarg na dokończenie przebudowy koszalińskiego dworca. Spółka zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by nowoczesny budynek dworcowy został udostępniony podróżnym tak szybko, jak to możliwe. Obecnie trwają przygotowania do procedury przetargowej – w opracowaniu jest szczegółowy harmonogram prac oraz dokumentacja przetargowa niezbędna do wyłonienia nowego wykonawcy. PKP zapowiada jednocześnie zacieśnienie współpracy z samorządem. Planowane jest spotkanie z władzami Koszalina, aby omówić wspólne działania na rzecz mieszkańców w czasie trwania inwestycji. Priorytetem ma być zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów korzystających ze stacji oraz transparentna komunikacja z lokalną społecznością na temat postępu prac. Równolegle PKP S.A. dokonuje oceny okoliczności towarzyszących realizacji projektu pod kątem ewentualnych zaniedbań. Spółka rozważa skorzystanie z przysługujących jej środków prawnych – niewykluczone jest wystąpienie z roszczeniami odszkodowawczymi wobec podmiotów odpowiedzialnych za zaistniałe opóźnienia i błędy. Uciążliwości dla pasażerów i funkcjonowanie dworca Blisko dwa lata bez postępu na placu budowy sprawiły, że koszaliński dworzec praktycznie przestał istnieć jako funkcjonalny obiekt. Pociągi nadal zatrzymują się przy peronach, ale w miejscu zburzonego budynku straszą jedynie zgliszcza i fragmenty ocalałych ścian. Podróżni pozbawieni są normalnej infrastruktury dworcowej – nie działa poczekalnia, a kasy biletowe funkcjonują prowizorycznie w przejściu podziemnym. Co prawda PKP postawiło niewielki kontener jako tymczasową poczekalnię, jednak wewnątrz mieszczą się zaledwie kilka miejsc siedzących. W praktyce kontener ten w godzinach wieczornych i nocnych zajmowany jest głównie przez osoby bezdomne, nierzadko pod wpływem alkoholu, co zniechęca zwykłych pasażerów do korzystania z niego. Podróżni skarżą się, że w środku unosi się trudny do zniesienia odór, a oni sami zmuszeni są marznąć na zewnątrz. Służby miejskie i kolejowe podejmują interwencje – Straż Miejska oraz Służba Ochrony Kolei reagują na zgłoszenia – lecz problem szybko powraca, a pasażerowie wciąż nie mają się gdzie podziać. Wstrzymanie prac budowlanych odcisnęło wyraźne piętno na funkcjonowaniu koszalińskiego dworca. Obecny stan to prowizoryczna obsługa podróżnych w warunkach tymczasowych i ciągłe niedogodności. Mieszkańcy miasta i przyjezdni muszą uzbroić się w cierpliwość – na nowy, funkcjonalny i bezpieczny dworzec kolejowy w Koszalinie będą musieli jeszcze poczekać, w optymistycznym scenariuszu do 2027 roku. PKP S.A. deklaruje jednak, że dołoży wszelkich starań, aby przywrócić postęp inwestycji i zakończyć przebudowę możliwie najszybciej.

Dworzec PKP w Koszalinie: wreszcie przełom! PKP i Alstal ustaliły warunki wznowienia prac – budowa ruszy lada moment

eWok, fot. i film archiwum - 20 Października 2025 godz. 21:33
Po wielu miesiącach niepewności i oczekiwania mieszkańcy Koszalina wreszcie mogą odetchnąć z ulgą. Po niemal półtorarocznym przestoju na plac budowy dworca kolejowego wkrótce powrócą ekipy budowlane. Jak informuje spółka PKP S.A., wszystkie formalności są na finiszu — PKP i Alstal ustaliły warunki wznowienia robót, a do akceptacji przekazano już treść aneksu do umowy, który po podpisaniu otworzy drogę do ponownego rozpoczęcia prac. To długo wyczekiwany moment dla Koszalina, który od miesięcy czeka na dokończenie jednej z najważniejszych inwestycji w mieście. Od błędów w dokumentacji po widmo katastrofy budowlanej Przebudowa dworca PKP w Koszalinie rozpoczęła się w lutym 2023 roku, z planowanym terminem zakończenia na koniec 2024 r. Inwestycja warta 44 mln zł miała odmienić centrum miasta. Niestety, wkrótce po rozpoczęciu prac ujawniono poważne błędy konstrukcyjne w dokumentacji projektowej, które uniemożliwiły kontynuację robót. – Stwierdzone wady były na tyle poważne, że dalsze prace mogły doprowadzić nawet do katastrofy budowlanej – wyjaśnia Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP S.A. Z tego powodu konieczne było opracowanie nowej, poprawionej dokumentacji technicznej, a cały proces – od analizy po zatwierdzenie – trwał ponad rok. Długa droga do wznowienia budowy Od miesięcy teren budowy przypominał opuszczony plac, a niezrealizowany projekt stał się symbolem frustracji mieszkańców. – Nie dziwimy się, że koszalinianie są rozczarowani. Dworzec to wizytówka miasta – jego brama i punkt kontaktu z regionem. Koszalin zasługuje na nowoczesny obiekt – mówi Tomasz Bernacki, zastępca prezydenta Koszalina. Jednak w ostatnich tygodniach nastąpił realny przełom. Po zakończeniu wszystkich prac projektowych i weryfikacji dokumentacji przez inżyniera kontraktu, PKP wezwało firmę Alstal do powrotu na budowę. – PKP i Alstal ustaliły warunki wznowienia robót. Ponadto spółka PKP przekazała do akceptacji treść aneksu w celu jego ostatecznego podpisania z wykonawcą. Po podpisaniu przez strony aneksu powinno nastąpić wznowienie prac budowlanych w pełnym zakresie, a ich zakończenie zaplanowane jest na II kwartał 2027 roku – przekazał Michał Stilger, rzecznik PKP S.A. Za kulisami: interwencje i rozmowy Jak podkreślają władze miasta, doprowadzenie do wznowienia budowy nie byłoby możliwe bez stałych interwencji na szczeblu samorządowym i rządowym. – 15 października 2024 roku, z inicjatywy prezydenta Tomasza Sobieraja, odbyło się spotkanie z przedstawicielami PKP z gdańskiego Biura Inwestycji. 12 marca 2025 roku odbyło się spotkanie w Warszawie z dyrektorem Pionu Rozwoju Inwestycji PKP Arturem Różyckim, a 26 czerwca – z zastępcą dyrektora Biura Inwestycji PKP Magdaleną Gil. Z kolei 17 lipca prezydent rozmawiał z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem o wznowieniu inwestycji i organizacji tymczasowej poczekalni dla pasażerów – przypomina Anna Makarewicz, rzeczniczka prezydenta Koszalina. Interweniowali też koszalińscy parlamentarzyści. Posłanka KO, Barbara Grygorcewicz:  Także senator Stanisław Gawłowski: Dzięki tym rozmowom i politycznym naciskom udało się przyspieszyć proces decyzyjny i ustalić konkretne terminy dalszych działań. Nowoczesny dworzec – wizytówka Koszalina Nowy budynek dworca ma być nowoczesny, funkcjonalny i przyjazny dla podróżnych. Znajdą się w nim m.in.: przestronna, komfortowa poczekalnia, punkt informacji turystycznej, strefa usługowa, udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami, nowoczesne systemy informacji pasażerskiej, rozwiązania ekologiczne – m.in. energooszczędne oświetlenie i panele fotowoltaiczne. Budynek ma stać się architektoniczną wizytówką Koszalina i ważnym punktem komunikacyjnym całego Pomorza Środkowego. Symbol zmian i determinacji Choć inwestycja należy do PKP, a nie miasta, samorząd od miesięcy aktywnie wspierał jej wznowienie. – Interweniujemy bezpośrednio w Ministerstwie Infrastruktury. Prezydent Tomasz Sobieraj osobiście uczestniczył w rozmowach, które doprowadziły do przełomu – podkreśla wiceprezydent Tomasz Bernacki. Wreszcie koniec z marazmem Po miesiącach przerwy i formalnych zawirowań na plac budowy powróci życie. Koszalin zyska nowoczesny, bezpieczny i funkcjonalny dworzec kolejowy – na miarę XXI wieku. To inwestycja, na którą od dawna czekali mieszkańcy i podróżni. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z nowym planem, już w połowie 2027 roku nowy dworzec PKP w Koszalinie otworzy swoje drzwi dla pasażerów, stając się symbolem rozwoju i determinacji miasta.

Dworzec PKP w Koszalinie – impas, który mobilizuje miasto

eWok, fot. Dominik Wasilewski/FB/Paweł Szefernaker/Radek Koleśnik/UM Koszalin - 10 Września 2025 godz. 21:38
Gdy w lutym 2023 roku podpisywano umowę na budowę nowego dworca PKP w Koszalinie, a już w marcu ówczesny poseł, a dziś szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szefernaker chwalił się w mediach społecznościowych, że „DOTRZYMALIŚMY SŁOWA!”, wielu mieszkańców uwierzyło, że po latach wreszcie doczekają się godnego dworca kolejowego. Inwestycja warta 44 miliony złotych miała zakończyć się do końca 2024 roku. Wrzesień 2025 roku pokazał, jak daleko było od tamtych deklaracji do realiów. Papierowe słowa kontra betonowa pustka „Dotrzymane słowo” szybko okazało się jedynie hasłem w kampanii. Robotnicy zniknęli, a zamiast budowy pojawiły się wymówki. Nagle odkryto „nieprzewidziane warunki gruntowe”, projekt wymagał zmian, wykonawca zażądał dodatkowych pieniędzy, a negocjacje ciągnęły się i nadal się ciągną...  Mija trzecie lato, a pasażerowie – w tym tysiące turystów – nadal korzystają z prowizorycznych kas w podziemnym przejściu pod al. Armii Krajowej. Dwie kasy, brak całodobowej toalety i działająca dopiero po naszej interwencji winda. Oto prawdziwy obraz „wizytówki miasta”. Prezydent Koszalina nie milczy W tym chaosie najgłośniejszym głosem okazał się prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj. Od początku nie godził się na przeciągające się milczenie PKP i ministerstwa. W czerwcu w ratuszu doprowadził do spotkania z przedstawicielami spółki kolejowej. Nie owijał w bawełnę: „Obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania – utrudnia życie mieszkańcom i kompromituje Koszalin”. To stanowisko powtórzył publicznie i prywatnie, przypominając, że pasażerowie nie mogą w nieskończoność tkwić w warunkach rodem z lat 80. Efekt? PKP musiało wyjść z cienia. Spółka przeprosiła za opóźnienia, przedstawiła nowy zespół odpowiedzialny za inwestycję i – co najważniejsze – zgodziła się na pierwsze konkretne ustępstwa. Małe zwycięstwo w walce o komfort Dzięki naciskom prezydenta ustawiono przeszklony kontener – tymczasową poczekalnię z oświetleniem i ogrzewaniem. To nie jest wielka inwestycja, ale symbol, że miasto nie odpuszcza. Sobieraj i jego zastępca Tomasz Bernacki jasno deklarują: „To nie nasza inwestycja, ale będziemy interweniować do skutku – w PKP, w ministerstwie – aż budowa dworca naprawdę ruszy”. I rzeczywiście – dziś widać, że bez tej presji pasażerowie nie mieliby nawet tego minimalnego udogodnienia. Co dalej? "Pod koniec lipca br., po skierowaniu przez PKP S.A. wezwań do wznowienia prac, na placu budowy fizycznie zaczęli pojawiać się robotnicy. Aktualnie trwają rozmowy z wykonawcą. PKP S.A. zaproponowała sposób rozwiązania sporu i obecnie oczekuje stanowiska wykonawcy w tej kwestii" - poinformowała nas wczoraj Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami Biura Komunikacji Polskich Kolei Państwowych S.A.  Działanie zamiast propagandy Historia koszalińskiego dworca to studium różnicy między politycznym marketingiem a realnym działaniem. Gdy jedni wpisywali w mediach społecznościowych triumfalne hasła, inni – jak prezydent Tomasz Sobieraj – stali się rzecznikami mieszkańców, domagając się realnych efektów i poprawy warunków. Dziś dworzec wciąż nie istnieje, ale jedno jest pewne: Koszalin ma prezydenta, który nie zamierza odpuszczać i który nie boi się głośno mówić tego, co myślą pasażerowie – że obietnice bez pokrycia nie zatrzymają pociągu i nie dadzą miejsca w poczekalni.  

Dworzec PKP: Toalety dostępne całą dobę – podstawowe prawo każdego podróżującego

Ala, fot. Dominik Wasilewski - 6 Maj 2025 godz. 9:25
W dobie nieustannego ruchu pasażerskiego i nocnych połączeń kolejowych, dostęp do toalet na dworcach powinien być niekwestionowaną normą – tak samo oczywistą, jak funkcjonowanie rozkładu jazdy. Niestety, w wielu miejscach w Polsce wciąż obowiązują ograniczenia, które nie tylko są niepraktyczne, ale wręcz niehumanitarne. Koszalin należy do tych miejsc! Absurdalna sytuacja w Koszalinie Jednym z jaskrawych przykładów jest dworzec kolejowy w Koszalinie. Od 1 kwietnia do 31 października toaleta dla podróżnych jest czynna tylko w godzinach 9:00–18:00, a w niedziele dopiero od 10:00 do 18:00. Co z pasażerami porannych i wieczornych pociągów? Co z osobami przesiadającymi się w nocy lub podróżującymi na trasach dalekobieżnych? Dla nich toaleta po prostu nie istnieje. A przecież dworzec kolejowy to miejsce użyteczności publicznej, które powinno być dostępne 24 godziny na dobę – podobnie jak usługi kolejowe, które często funkcjonują całą dobę. Zapytaliśmy zarządcę szaletu co jest powodem takiej sytuacji. Otrzymaliśmy następującą odpowiedź:    Podróż nocą bez dostępu do toalety? To nie powinno się zdarzać  Nocne pociągi, przesiadki i nieuniknione opóźnienia powodują, że pasażerowie znajdują się na dworcach o różnych porach – nie tylko w godzinach urzędowych. Brak dostępu do toalety to nie tylko dyskomfort. Dla wielu osób starszych, chorych, kobiet w ciąży czy rodziców z dziećmi może to być sytuacja skrajnie uciążliwa i poniżająca.   Toaleta to nie luksus – to prawo Toaleta powinna być dostępna jak kasa biletowa – bez względu na porę dnia. Całodobowa dostępność nie jest ekstrawagancją. Jest podstawą funkcjonowania infrastruktury publicznej. Dobre przykłady już istnieją – Gdynia Główna, Toruń Główny czy Warszawa Centralna udostępniają toalety 24/7, pokazując, że można to zorganizować bez szkody dla budżetu czy porządku.   Dworzec to nie tylko peron – to miejsce schronienia i potrzeb Dworzec nie jest tylko miejscem wsiadania do pociągu. To często miejsce oczekiwania, odpoczynku, a czasem jedyna dostępna przestrzeń w mieście nocą. Odcięcie podróżnych od podstawowych potrzeb, jak dostęp do toalety, jest jawnym zaniedbaniem obowiązków wobec pasażerów.   Apelujemy do zarządców infrastruktury kolejowej i samorządu: Zapewnienie całodobowego dostępu do toalet na dworcach – również w Koszalinie – to nie tylko kwestia wygody, ale elementarny przejaw szacunku dla pasażerów. Jeśli pociągi kursują przez całą dobę, toalety również powinny być dostępne bez przerw.