Na pierwszy rzut oka, mogłoby się wydawać, że jest to jedynie sprawa techniczna – przemianowanie grupy w mediach społecznościowych. Jednakże, dla wielu sympatyków Koalicji Obywatelskiej, którzy dołączyli do tego fanpage'a, aby wspierać i promować wartości oraz idee bliskie ich sercu, stało się to czymś znacznie bardziej dotkliwym. Zostali nie tylko pozbawieni platformy służącej wymianie myśli i organizacji wspólnych działań, ale również zmuszeni do konfrontacji z treściami, które diametralnie różnią się od ich własnych przekonań.
Akcja “Dumni z Koszalina” może zostać odczytana jako przejaw cynizmu, który coraz częściej zdaje się pojawiać w przestrzeni politycznej. Przejęcie miejsca dialogu i przekształcenie go w narzędzie propagandy pokazuje nie tylko brak szacunku dla wartości demokratycznych, ale także ignorowanie podstawowych zasad moralnych i etycznych. W świecie, gdzie tak łatwo jest już dziś budować bariery i zacieśniać podziały, działania takie jak to mogą jedynie pogłębiać niezrozumienie i antagonizm między różnymi grupami społecznymi.
Próba empatycznego wczucia się w sytuację sympatyków Koalicji Obywatelskiej ujawnia głęboki dyskomfort i poczucie zdrady. Ludzie ci, poszukujący przestrzeni do wspierania idei, które uznają za dobre i słuszne, nagle odkrywają, że ich platforma do dialogu została przejęta...
W obliczu tego zdarzenia, nasuwa się pytanie o to, jak ochronić przestrzenie online przed manipulacją i przejęciem. Jak zapewnić, aby demokratyczna debata i wymiana poglądów w internecie pozostały wolne od takich działań? To ważne pytania, na które społeczność musi znaleźć odpowiedzi, aby chronić fundamenty demokracji.
Podsumowując, wydarzenie to nie jest jedynie kwestią zmiany nazwy fanpage'a na Facebooku. Jest to przypadek, który zmusza nas do refleksji nad tym, jak wartości takie jak uczciwość, transparentność i szacunek dla różnorodności opinii oraz poglądów są traktowane w przestrzeni publicznej. Wzywa nas to do stawienia czoła praktykom, które zagrażają naszym wspólnym wartościom i zasadom, na których opiera się nasza koszalińska wspólnota.
Artur Kukliński