Niecały tydzień temu doszło do zmiany zarządu Stowarzyszenia Millennium. Co się takiego stało?
- Dotychczasowe władze podały się do dymisji. Jedną z przyczyn była trudna sytuacja klubu Kreślarnia. Przedstawiciele poprzedniego zarządu sami stwierdzili, że potrzebna jest „świeża krew” i nowe pomysły. Oczywiście jako młodzi działacze możemy liczyć na pomoc starszych kolegów.
Czy znane są już nowe pomysły na rozwój „Kreski”?
- Stowarzyszenie Millennium ma swoje cele statutowe. Klub Studencki Kreślarnia powstał po to, żeby nasza organizacja miała środki na swoją działalność. Z racji tego, że w ostatnich miesiącach było słabo, to też zbyt wiele pieniędzy nie mogliśmy przeznaczyć na działania. Nie chodzi tu tylko o wydarzenia rozrywkowe, ale także inne przedsięwzięcia pro studenckie, jak np. konferencje, współpraca z samorządami, czy kameralne spotkania, które miałby promować jakąś aktywność młodych ludzi.
Czyli zmiany są konieczne. Czy wiadomo w jakim kierunku pójdą?
- Bez zmian nie ma mowy o tym, aby klub wyprowadzić na prostą. Przede wszystkim nowy zarząd chce skupić się na bardzo ścisłej współpracy ze środowiskiem studenckim. Czyli reagować na wszelkie pomysły, być cały czas ze studentami, żeby wiedzieć jakie są nastroje, jakie tendencje i jakie żacy prezentują nastawienie do różnego rodzaju imprez, wydarzeń kulturalnych. Chcemy nawet wybadać preferencje muzyczne. Sam byłem całkiem niedawno studentem, więc pamiętam jak to było. Czasem zasugerowaliśmy jakiś pomysł na imprezę i udawało nam się wypełnić lokal.
Jedną z przyczyn nikłego zainteresowania ofertą klubu, może być z roku na rok, mniejsza liczba studentów. Czy nie warto rozszerzyć oferty klubu poza środowisko akademickie?
- Oczywiście nie uciekniemy od niżu demograficznego. Trzeba się dostosować do sytuacji i zastanowić nad tym, czy nie należy zmienić odrobinę profilu klubu. Na chwilę obecną plan eventów pozostaje bez zmian, ale w przyszłym tygodniu będziemy już w stanie przedstawić zarys naszych pomysłów.Chcemy sprawić, żeby Kreślarnia znów cieszyła się popularnością, jak za lat swojej świetności.
Czy sprofilowanie na disco polo wchodzi w grę?
- Muzyka disco, czy dance jest jednym z gatunków muzycznych, jakie lubią młodzi ludzie. Nie chcemy z góry zakładać, że disco polo jest złem, ale wiem do czego pan zmierza. Na pewno nie będzie tak, że w Kreślarni zabrzmi wyłącznie muzyka taneczna. Głównym założeniem jest wprowadzenie możliwie najszerszej oferty rozrywkowej, tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Oczywiście musimy mieć na uwadze względy komercyjne, ale na pewno nie dojdzie do tego, że „Kreska” stanie się tylko i wyłącznie klubem discopolowym. Myślę, że różnorodność z jakiej lokal słynął niegdyś, to najlepszy sposób, żeby pogodzić oczekiwania klubowiczów z kwestią finansową.
Dziękuję za rozmowę.