Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

A6: Hulajnogą, na podwójnym gazie i po autostradzie

Film Ala za GDDKiA - 9 Lipca 2024 godz. 9:01
W ubiegłą sobotę pracownicy naszego Punktu Informacji Drogowej zauważyli na monitoringu osobę poruszającą się hulajnogą elektryczną na autostradzie #A6. Niebezpieczną sytuację zgłoszono na policję, która zatrzymała, jak się okazało nietrzeźwego mężczyznę. Film: GDDKiA/O. Szczecin

Oliwa z oliwek i produkty z grzybami wśród najczęściej kwestionowanych przez IJHARS. Jakość pozostawia wiele do życzenia

Film Ala za Newseria.pl - 8 Lipca 2024 godz. 7:53
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych co roku przeprowadza kilkadziesiąt tysięcy czynności kontrolnych. W ubiegłym roku 16 proc. skontrolowanych artykułów rolno-spożywczych na etapie detalu miało parametry fizykochemiczne niezgodne z przepisami, a co czwarta partia była nieprawidłowo oznaczona. Do najczęściej kwestionowanych produktów należały oliwa z oliwek i przetwory grzybowe. – Konsument, jako najsłabsze ogniwo w łańcuchu, musi być właściwie poinformowany o składzie danego produktu – podkreśla Dorota Balińska-Hajduk z GIJHARS. Z danych za poprzedni rok wynika, że IJHARS przeprowadziła ogółem 82 268 czynności kontrolnych. W 2022 roku było ich ponad 87,8 tys. Organy IJHARS przeprowadziły wówczas 1531 kontroli doraźnych, w tym 223 kontrole doraźne zlecone przez Głównego Inspektora lub wojewódzkich inspektorów w celu rozpatrzenia sygnałów konsumenckich, 380 kontroli doraźnych zleconych przez GI, 928 kontroli doraźnych zleconych przez wojewódzkich inspektorów.    – Jeżeli mówimy o kontroli w detalu, czyli we wszelkiego rodzaju sklepach, sprawdzamy identyfikowalność tego towaru, czyli czy konsument na pewno kupuje to, co sobie życzy. Oczywiście sprawdzane są okresy przydatności do spożycia, warunki przechowywania, pochodzenie produktów – w przypadku kilku grup asortymentowych jest to też obowiązkowa informacja dla klienta. Z kontroli za zeszły rok w przypadku 16 proc. produktów stwierdziliśmy nieprawidłowości dotyczące cech organoleptycznych i parametrów fizykochemicznych, natomiast w 25 proc. przypadków – nieprawidłowości w zakresie znakowania – mówi agencji Newseria Biznes Dorota Balińska-Hajduk z Biura Kontroli Jakości w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. – W danym kwartale są kontrolowane wybrane grupy asortymentowe. Na przykład w I kwartale zeszłego roku były kontrolowane m.in przetwory owocowe i warzywne, mięso drobiowe, soki i nektary.   Cechy organoleptyczne kontrolowanych artykułów rolno-spożywczych kwestionowano najczęściej w przypadku oliwy z oliwek. Nieprawidłowości na etapie sprzedaży detalicznej stwierdzono w 76 proc. skontrolowanych partii, przy 65,7 proc. w 2022 roku. We wszystkich kontrolowanych partiach stwierdzono występowanie wad organoleptycznych oraz w niektórych przypadkach dodatkowo brak aromatu owoców, które są niedopuszczalne w przypadku najwyższej kategorii oliwy i świadczą o niższej kategorii.   – Czyli oliwa oznakowana jako „oliwa z oliwek najwyższej jakości z pierwszego tłoczenia”, a w języku angielskim „extra virgin olive oil”, jest niezgodna z deklaracją. Ma wady, które też są określone w przepisach – tłumaczy Dorota Balińska-Hajduk. – W 2023 roku często kwestionowaną grupą w zakresie parametrów fizyko-chemicznych były przetwory grzybowe – zarówno grzyby suszone, gdzie bardzo często stwierdzano obecność żywych albo martwych szkodników, grzyby innego gatunku niż zadeklarowane, jak i przetwory grzybowe typu marynaty, gdzie stwierdzano niewłaściwą masę netto po odcieku, ważną dla konsumenta, bo kupuje jednak grzyby w occie, a nie ocet z grzybami. Wśród parametrów fizyko-chemicznych również bardzo często były kwestionowane parametry przetworów właśnie grzybowych, nawet w granicach 50 proc.   Jak wskazuje, często kwestionowanym artykułem w 2023 roku była bułka tarta. Niewłaściwe parametry organoleptyczne stwierdzono w przypadku 31 proc. skontrolowanych partii. Dotyczyły one niejednolitej barwy i postaci oraz słonego smaku. Na podstawie przeprowadzonych badań laboratoryjnych stwierdzono, że 46,3 proc. partii nie spełniało deklarowanych parametrów fizykochemicznych. Nieprawidłowości dotyczyły zawyżonej lub zaniżonej zawartości cukrów, tłuszczu, soli lub zawyżonej zawartość białka w porównaniu do podanej na opakowaniu, obecności zanieczyszczeń organicznych lub nieorganicznych.   – Co czwarta skontrolowana partia w detalu była niewłaściwie znakowana, począwszy od niewłaściwej nazwy, przez niewłaściwe poinformowanie o dacie, po niewłaściwy kraj pochodzenia – dodaje ekspertka Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.   Przykładem może być kontrola miodów u producentów przeprowadzona na terenie całego kraju w IV kwartale 2023 roku. Na 111 skontrolowanych partii produktów zakwestionowano znakowanie 52 partii.   Polacy są coraz bardziej świadomymi konsumentami i z większą uwagą wybierają produkty spożywcze. Badanie przeprowadzone latem 2021 roku przez Maison & Partners wykazało, że 73 proc konsumentów czyta etykiety produktów spożywczych, przy czym 56 proc. tylko czasami. Co piąty Polak sprawdza etykiety za każdym razem, wkładając produkt do swojego koszyka. Podstawowe informacje, które powinna zawierać etykieta, to: nazwa żywności, wykaz składników, wszelkie składniki lub substancje pomocnicze powodujące alergie lub reakcje nietolerancji, ilość netto, data minimalnej trwałości albo termin przydatności do spożycia, wszelkie specjalne warunki przechowywania lub warunki użycia, nazwa lub firma i adres podmiotu działającego na rynku spożywczym, informacja o wartości odżywczej.     – Uczulam, żeby dokładnie czytać etykiety, sprawdzić, czy jest nazwa tego produktu, czy na przykład nie jest to tylko „chleb drwala”, czy „chleb pasterski”, konsument powinien dostać informację, czy jest to chleb pszenny, czy żytni. Należy również zwrócić uwagę, czy jest wykaz składników, a co jeszcze bardzo ważne dla konsumentów, czy wyróżnione są składniki, które powodują alergię lub reakcję nietolerancji – wymienia Dorota Balińska-Hajduk. – W przypadku owoców, które bardzo często kupujemy na wagę, powinien być podany kraj pochodzenia. To jest wymóg obowiązujący we wszystkich krajach unijnych, więc na to zwracam uwagę. Dodatkowo takim produktem, gdzie też musi być podany kraj pochodzenia, są ziemniaki, ale też, uwaga, mięso, nawet te oferowane luzem. Musi być wskazany kraj, w którym zwierzę było hodowane i w którym było ubite, łącznie z flagą tego kraju.   W czasach galopującej inflacji coraz bardziej zauważalne dla konsumentów stało się zjawisko downsizingu, czyli oferowanie coraz lżejszych produktów bez zmian ich cen, a często też rozmiarów opakowań. Przykładem może być kostka masła, która kiedyś miała 250 g, teraz coraz częściej jej waga wynosi 200 g lub mniej.   – Zakładamy, że konsument jest świadomy i dokonując zakupu, jednak czyta etykietę. Oczywiście sprawdzamy prawidłowość oznakowania, a właściwie, czy to, co jest na etykiecie, się zgadza, czyli czy rzeczywiście tam jest 200 g. Nie mamy jednak na to wpływu ani żadnej możliwości karania, jeżeli kartonik na przykład z 200-gramowym musli będzie większy czy mniejszy, a tam nadal będzie 200 g – wskazuje ekspertka GIJHARS.   Drugie powszechne zjawisko w ostatnich latach to skimpflacja, czyli zmiana parametrów jakościowych produktów, która pozwala obniżyć jego cenę.   – Kwestia zmiany jakiegoś składnika właściwie nie jest w żaden sposób uregulowana. Konsument ma jednak dostać informację o składnikach w produkcie, który nabywa. Czyli nie powinno być informacji, że olej słonecznikowy został zastąpiony olejem rzepakowym, tylko powinny być dwie różne etykiety. Konsument to najsłabsze w sumie ogniwo w całym łańcuchu, musi być właściwie poinformowany: wykaz składników musi odpowiadać produktowi, który kupuje – podkreśla Dorota Balińska-Hajduk.   Na początku kwietnia IJHARS powołał zespół, który koncentruje się na zwalczaniu oszustw żywnościowych. Chodzi o wykrywanie przypadków świadomego fałszowania żywności, manipulowania informacją, wprowadzania konsumentów w błąd w odniesieniu do żywności, jej składników i opakowań. Fałszowanie oliwy z oliwek, czyli dodawanie tańszych olejów roślinnych do oliwy z oliwek, należy do najczęstszych oszustw żywnościowych w UE. Inne „popularne" oszustwa to fałszowanie mięsa (dodawanie tańszych gatunków do droższych), ryb (podmienianie gatunków ryb, sprzedawanie ryb hodowlanych jako dzikich) czy produktów mlecznych (dodawanie wody lub mleka w proszku do świeżego mleka). Nadużycia dotyczą także żywności ekologicznej – konsumentów wprowadzają w błąd m.in. fałszywe certyfikaty lub niewłaściwe oznakowanie produktów.

Gawłowski: Jako zwykły człowiek odmawiam panu pełnienia jakichkolwiek funkcji społecznych. Pan jest po prostu złym człowiekiem

Film Ala za Senat.gov.pl - 27 Czerwca 2024 godz. 13:26
Senat zdecydował o odrzuceniu sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2023 roku wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2023 roku oraz informacji o działalności Rady Mediów Narodowych w 2023 roku. Emocjonalne i osobiste wystąpienie miał koszaliński senator, Stanisław Gawłowski.  - To doskonała okazja do tego, abym mógł popatrzeć w oczy panu prezesowi )przewodniczącemu KRRiT, Maciejowi Świrskiemu - rozpoczął swoją wypowiedź Gawłowski. - Pan miał misję, ale nie publiczna, tylko niszczenia ludzi. Pan mógł mnie niszczyć. Tylko Pan niszczył rodziny... Pan niszczył rodziny ludzi, którzy mieli odwagę  mówić pisowi nie! - powiedział koszaliński senator.  Podczas 14. posiedzenia Senat zdecydował o odrzuceniu sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2023 roku oraz informacji o działalności Rady Mediów Narodowych w 2023 roku. W podjętej uchwale senatorowie uzasadnili odrzucenie sprawozdania KRRiT niewypełnianiem przez ten organ konstytucyjnego obowiązku stania na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Wg senatorów głosujących za uchwałą KRRiT jest upolityczniona i nie podejmuje działań w celu przywrócenia pluralizmu, wyeliminowania propagandy, manipulacji i dezinformacji w publicznej radiofonii i telewizji, a także nie reaguje na naruszanie przepisów ustawy przez TVP Info i Radio Szczecin, opieszale proceduje przy przedłużaniu koncesji, w szczególności dla TVN Style i TOK FM.  

Gawłowski: Prokurator Ziobry, Witold Grdeń zastraszał, szantażował, obiecywał byle uzyskać od świadków fałszywe zeznania obciążające mnie

Film eWok za YT/Jan Piński - 25 Czerwca 2024 godz. 4:54
- Kiedyś łamano ludzi kołem, dziś łamie się ich psychicznie. To inny rodzaj niszczenia człowieka. A jeżeli w głowie niszczonego pojawi się myśl samobójcza i co gorsze zostanie spełniona to... dobrze. - mówi w rozmowie z Janem Pińskim, koszaliński senator, Stanisław Gawłowski. W czerwcu br. w szczecińskim sądzie okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie tzw. afery melioracyjnej, która dotyczy "ustawiania" za łapówki przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji ponad dziesięć lat temu. Doszło na niej do sensacji. Mieczysław O., były dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, którego prokuratura w innym śledztwie oskarża o korupcję w IMIGW zdecydował się odwołać wcześniejsze wyjaśnienia, w których oskarżył Stanisława Gawłowskiego o przyjęcie łapówki w formie dwóch zegarków marki Tag Heuer. - Wówczas, w mojej ocenie doszło do skandalicznej sytuacji. Bo prokurator w trakcie wypowiedzi świadka zaczął mu nawet grozić. Mówił: "Ja tego tak nie zostawię" - relacjonuje Gawłowski.  - Teraz na sali sądowej wychodzi wszystko na jaw. Poznajemy prawdę o tym, jak ludzie, którzy pod naciskiem prokuratury fałszywie mnie oskarżali. A prokurator Ziobry, Witold Grdeń zastraszał ich, szantażował, obiecywał byle uzyskać fałszywe zeznania obciążające mnie - mówi emocjonalnie Gawłowski, który w areszcie spędził 92 dni. 

Europa idzie w kierunku ponownego wykorzystywania surowców. Prawo i fundusze unijne będą w kolejnych latach mocno wspierać ten proces

Film Ala za Newseria.pl - 19 Czerwca 2024 godz. 10:00
W nowej perspektywie finansowej na wsparcie projektów biznesowych i samorządowych w zakresie gospodarki obiegu zamkniętego trafi w sumie kilkaset milionów złotych. Przykładem są uruchamiane w czerwcu przez PARP kolejne konkursy dla sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw na projekty z zakresu GOZ. Wokół cyrkularności kręci się także unijna legislacja, jest to bowiem jeden z najważniejszych warunków osiągnięcia neutralności klimatycznej. Eksperci w trakcie Polish Circular Forum 2024 zwracali uwagę na to, że potrzebę inwestowania w zamknięty obieg widzi coraz więcej branż i firm, traktując to nie tylko jako wymóg polityki klimatycznej UE, lecz również sposób na budowanie przewagi konkurencyjnej. GOZ to taka gospodarka, w której z definicji nie ma odpadów. Każdy materiał jest traktowany jako surowiec do ponownego wykorzystania, dzięki czemu redukujemy odpady i efektywnie wykorzystujemy zasoby. To z kolei prowadzi do ograniczania emisji gazów cieplarnianych. – Transformacja przedsiębiorstw w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego wiąże się z nakładami inwestycyjnymi. Wymaga ona działań związanych z dostosowaniem technologii, aktywności badawczo-rozwojowej i bezpośrednich zmian w przedsiębiorstwie, np. w kwestiach związanych z samą organizacją, ze sposobem jej zarządzania czy z zasobami ludzkimi. W związku z tym trzeba też ponieść nakłady w obszarach związanych m.in. z cyfryzacją, która wspiera gospodarkę obiegu zamkniętego. To pokazuje, że cały ten proces, który trzeba przeprowadzić w firmie, jest bardzo szeroki, często wiąże się z ogromnymi środkami finansowymi – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Zdanowicz, wiceprezeska zarządu Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowego Klastra Kluczowego. Inwestycje w nowoczesne technologie przetwarzania odpadów oraz rozwój infrastruktury recyklingowej to jedne z elementów efektywnego wdrażania GOZ. 25 czerwca PARP rozpocznie przyjmowanie wniosków w ramach działania z KPO „Inwestycje we wdrażanie technologii i innowacji środowiskowych, w tym związanych z GOZ”. Wsparciem zostaną objęte przedsięwzięcia MŚP, których celem jest opracowanie i wdrożenie w firmie technologii środowiskowych, w tym związanych z gospodarką o obiegu zamkniętym. W ramach realizowanego przez PARP naboru przedsiębiorcy będą mogli otrzymać nawet 3,5 mln zł dotacji. Jak wskazuje ekspertka, w nowej perspektywie finansowej UE do 2027 roku przedsiębiorstwa mogą pozyskać na ten cel duże środki. – Mogą finansować z nich działania, które z jednej strony mają komponenty zazieleniające, z drugiej strony zmieniające modele biznesowe, wspierające procesy ekoprojektowania, zakupu nowych technologii, ale także wspierające efektywność energetyczną, przechodzenie na zieloną energię i wszystkie te aspekty, które wspierają rozwój firmy, zarządzanie i oszczędność zasobów. Możliwości jest bardzo wiele i to są m.in. Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki, kredyt ekologiczny, to są zarówno środki dotacyjne, jak i środki zwrotne dla małych i średnich przedsiębiorstw dystrybuowane na poziomie krajowym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, ale i na poziomie Komisji Europejskiej, dostępne również na poziomie programów unijnych. Warto się temu przyjrzeć – mówi Agnieszka Zdanowicz. W połowie czerwca PARP poinformował o rozpoczęciu naboru do drugiego etapu działania „Gospodarka o obiegu zamkniętym w MŚP” finansowanego z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Nabór koncentruje się na wdrażaniu zaawansowanych modeli biznesowych GOZ-transformacji, które zostały opracowane w pierwszym etapie działania. O wsparcie (w wysokości do 3,5 mln zł) mogą się ubiegać mikro-, mali i średni przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą na terytorium Polski Wschodniej. W lipcu z kolei PARP uruchomi kolejny nabór do pierwszego etapu tego działania, w ramach którego firmy koncentrują się na opracowaniu modelu biznesowego transformacji cyrkularnej. Dofinansowanie może wynieść prawie 82 tys. zł. W poprzednim naborze wpłynęły wnioski od ponad 600 firm, spośród których wybrano 326 podmiotów. To pokazuje, jak duże jest zainteresowanie przedsiębiorców cyrkularnymi projektami. Co istotne, ta popularność zdecydowanie wykracza poza obszar branży odpadowej, bo wnioski składały również piekarnie, pralnie, spółdzielnie spożywcze, małe punkty usługowe, ale też firmy budowlane oraz związane z opakowaniami. – Jednym z kluczowych elementów gospodarki obiegu zamkniętego jest ekoprojektowanie. Rozporządzenie w tej sprawie obowiązuje w UE już od kilku lat, ale w bardzo okrojonej formie i dotyczy kilku produktów związanych z energooszczędnością, jak np. grzejniki i lodówki. Natomiast Komisja Europejska poszła o krok dalej i w kwietniu br. ogłosiła rozporządzenie dotyczące ekoprojektu, które ma za zadanie zmniejszyć negatywne oddziaływanie produktów na środowisko – mówi Katarzyna Błachowicz, wiceprezeska zarządu Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowego Klastra Kluczowego. Nowa wersja rozporządzenia, która ma wejść w życie w lipcu br., zakłada, że o wpływie na środowisko produktu w całym jego cyklu życia będzie trzeba myśleć już na etapie jego projektowania. Przepisy wprowadzą minimalne normy dotyczące trwałości danego produktu, możliwości jego naprawy, efektywności energetycznej i recyklingu. Wymogi te mają zostać wprowadzone priorytetowo wobec produktów poważnie wpływających na środowisko, jak żelazo, stal, meble, opony, tekstylia czy chemikalia. – Z cyfrowego paszportu produktu konsumenci się dowiedzą, że takie ekoprojektowanie jest stosowane. Jest to novum na rynku, które będzie dotyczyło bardzo szerokiej gamy produktów. Będziemy mieli informację, z czego ten produkt jest złożony, w jaki sposób może być zagospodarowany, jak powinien trafić do recyklingu. Będzie nas o tym informował QR kod. Będziemy więc mieli bezpośrednią wiedzę o tym, w jaki sposób ten produkt oddziałuje na środowisko – wyjaśnia Katarzyna Błachowicz. – Co ciekawe, dane wskazują, że już to poprzednie rozporządzenie dotyczące ekoprojektu spowodowało, że obniżyliśmy zużycie energii nawet o 10 proc., więc jest to dosyć duża skala. Nie mówiąc o tym, że jako konsumenci zaoszczędziliśmy dzięki temu kilka milionów euro. Mimo że zarówno finansowanie, jak i legislacja już od prawie 10 lat nakierowane są na wdrażanie GOZ, wciąż jest wiele wyzwań w tym obszarze. – Musimy zwiększyć stopień zawracania surowców do obiegu oraz zwiększyć wykorzystanie nowoczesnych technologii recyklingu, takich jak chociażby recykling chemiczny. W Polsce dodatkowo potrzebujemy zmian systemowych i usprawnienia systemu gospodarki odpadami, bo odzysk energii czy kierowanie odpadów na składowiska to nic innego jak marnowanie cennego surowca, który moglibyśmy zagospodarować. Dalej, potrzebujemy również poprawy selektywnej zbiórki, bo bez niej nie jesteśmy w stanie później tego surowca przetworzyć – wymienia Anna Kozera-Szałkowska, dyrektorka zarządzająca Fundacji PlasticsEurope Polska. – Na koniec mamy też bardziej ogólne wyzwania, związane z ogólnoświatową i europejską sytuacją gospodarczą. Europa jest coraz bardziej zależna od surowców importowanych i tutaj musimy mieć świadomość, że one nie zawsze spełniają wyśrubowane europejskie normy. Bez wsparcia konkurencyjności europejskiej, a więc i polskiej gospodarki, będziemy w bardzo trudnej sytuacji. Zamykanie obiegu to od lat kierunek, w jakim podąża europejski przemysł tworzyw sztucznych. Raport Fundacji PlasticsEurope Polska „Tworzywa sztuczne w obiegu zamkniętym – analiza sytuacji w Europie” pokazuje, że branża staje się coraz bardziej cyrkularna – cyrkularne tworzywa sztuczne stanowią 13,5 proc. wszystkich tworzyw wykorzystywanych do produkcji plastikowych wyrobów i części w Europie. Tym samym europejska branża jest w połowie drogi do osiągnięcia pośredniego celu wyznaczonego w mapie drogowej „The Plastics Transition”, który zakłada wykorzystanie cyrkularnych surowców w nowych produktach na poziomie 25 proc. do 2030 roku. Z raportu wynika też, że w 2022 roku w Europie po raz pierwszy więcej odpadów tworzyw sztucznych zostało poddanych recyklingowi (w sumie 26,9 proc.), niż trafiło na składowiska. – Polska pod względem cyrkularności nie odbiega za bardzo od średniej europejskiej. Poziom recyklingu jest trochę niższy: 21,2 proc. tworzyw poddano recyklingowi, a zawartość cyrkularnych tworzyw w nowo produkowanych wyrobach to było około 10 proc. W Polsce niestety bardzo dużo tworzyw ciągle jeszcze trafia do składowania, to jest ponad 43 proc. Niestety mamy również negatywne zjawisko związane z kierowaniem na składowiska odpadów, które już zostały zebrane selektywnie – w Polsce to jest ok. 26 proc., podczas gdy europejska średnia wynosi 11 proc. Dla przypomnienia, od 2030 roku przepisy już nie będą pozwalały kierować na składowiska odpadów, które zostały wcześniej zebrane selektywnie – mówi Anna Kozera-Szałkowska. Rozwojowi cyrkularności w branży zarówno w Polsce, jak i w Europie towarzyszą w dalszym ciągu wyzwania. Jednym z nich są właśnie rosnące ilości odpadów tworzyw sztucznych poddawanych spaleniu z odzyskiem energii (od 2018 roku wzrost o 15 proc. w UE i o 24 proc. w Polsce), podczas gdy spora część tych odpadów mogłaby trafić do recyklingu. Tymczasem branża recyklingu od lat boryka się z brakiem surowca i bez pilnych działań, pozwalających zwiększyć dostępność cyrkularnych surowców, nie będzie można utrzymać obecnego tempa postępu i zrealizować europejskich celów związanych z zamykaniem obiegu. Udział Europy w światowej produkcji tworzyw sztucznych sukcesywnie spada – z 22 proc. w 2006 roku do 14 proc. w 2022 roku. W efekcie staje się w coraz większym stopniu zależna od importu, co osłabia jej zdolność do inwestowania w cyrkularność systemu tworzyw sztucznych. Zagadnieniom związanym z ambitnymi celami cyrkularności i zeroemisyjności, również w branży tworzyw sztucznych, a także wyzwaniom, które się z nimi wiążą, była poświęcona kolejna już edycja Polish Circular Forum 2024, która odbyła się w ubiegłym tygodniu w Warszawie. Tym razem skupiono się na praktycznych, już funkcjonujących rozwiązaniach, a także na tym, czego potrzebuje przemysł, aby rozwijać ich potencjał w Polsce. Forum to spotkanie przedstawicieli biznesu w całym łańcuchu wartości – od producentów surowców po recyklerów – a także administracji publicznej, organizacji branżowych i pozarządowych. Organizatorami wydarzenia są Klaster Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu – Krajowy Klaster Kluczowy i Fundacja PlasticsEurope Polska stowarzyszająca producentów tworzyw sztucznych.

W Empiku rusza pilotaż płacenia za zakupy za pomocą spojrzenia

Film Ala za Newseria.pl - 10 Czerwca 2024 godz. 10:28
Czterech na pięciu Polaków korzysta lub korzystało z zabezpieczeń biometrycznych, a wśród osób w wieku 18–25 lat kontakt z biometrią miał już praktycznie każdy – wynika z badania Minds & Roses dla Mastercard. Dlatego to właśnie Polska będzie pierwszym europejskim rynkiem, na którym konsumenci będą mogli przetestować innowacyjną w globalnej skali technologię płatności biometrycznych opartych na fuzji skanowania tęczówki oka i twarzy. Pilotażowa usługa Mastercard i PayEye będzie od 12 czerwca dostępna w salonach Empiku. Eksperci mówią o kolejnym po płatnościach zbliżeniowych przełomie na rynku płatności bezgotówkowych. – Rozwiązanie, które wprowadzamy w Empiku – czyli innowacyjne płatności biometryczne PayEye – polega na tym, że skanujemy jednocześnie twarz i siatkówkę oka, co daje nam 100 proc. gwarancji bezpieczeństwa, że dobrze łączymy daną osobę z późniejszą transakcją. Warto wspomnieć, że jest to pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie. W praktyce będziemy podchodzili do specjalnego terminala – bez karty, bez zegarka, nawet bez telefonu – zbliżając do niego swoje oczy, i płatność za zakupy zostanie sfinalizowana – mówi agencji Newseria Biznes Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard. – To skraca kolejki w sklepach i proces obsługi o co najmniej kilka sekund per osoba.   – Każda sekunda zaoszczędzona na procesie płatności oznacza dużo pieniędzy dla enterprise’owych graczy. Dlatego biometria będzie się mocno rozwijać, przede wszystkim tam, gdzie czas obsługi klienta jest bardzo istotny – dodaje Daniel Jarząb, prezes polskiego fintechu PayEye, który rozwija autorską technologię bezgotówkowych płatności biometrycznych z wykorzystaniem fuzji biometrii oka oraz twarzy. – Pamiętajmy też, że jest to dodatkowe rozwiązanie i nadal będzie można płacić gotówką, kartą czy telefonem. Ludzie po prostu nie będą musieli szukać ich w torebce czy wyciągać z kieszeni. Jeśli będą chcieli potwierdzić płatność, wystarczy jedno spojrzenie i będą mogli wyjść ze sklepu z zakupami.   Pilotaż płatności biometrycznych, opartych na fuzji biometrii tęczówki oka i twarzy, to wspólne przedsięwzięcie Mastercard, Empiku i PayEye. Nowa opcja będzie dostępna od 12 czerwca br. Spośród ponad 350 salonów Empik w całej Polsce do pilotażu zostało wytypowanych pięć lokalizacji: Warszawa Westfield Mokotów, Wrocław Bielany, Kraków Kazimierz, Poznań Posnania oraz Czeladź M1.   – Spodziewamy się zainteresowania i stopniowej edukacji klientów. Po trzech miesiącach będziemy analizować wyniki i podejmować decyzję o ewentualnym rolloucie tej usługi do pozostałych salonów – mówi Ewa Szmidt, prezeska Grupy Empik. – Klienci oczekują od nas wyjątkowego doświadczenia zakupowego, oczekują, że będziemy ich zaskakiwać, że zakupy będą dla nich jeszcze wygodniejsze i łatwiejsze. Natomiast z Mastercard pracujemy od wielu lat, zarówno w zakresie projektów technologicznych, innowacyjnych, jak i w zakresie partnerstwa marketingowego, więc bardzo zapaliliśmy się do tego pomysłu, ponieważ jesteśmy pierwszym graczem na rynku w Europie, który zaoferuje swoim klientom tego typu płatności biometryczne. One za kilka lat będą już raczej standardem niż innowacją.   Zaletą rozwiązania, które będzie można przetestować w salonach Empiku, jest nie tylko szybkość i wygoda, ale i bezpieczeństwo. Uwierzytelnianie transakcji bazuje na algorytmach AI, a żeby przyjmować płatności w systemie PayEye, potrzebny jest specjalny terminal eyePOS, który wymaga precyzyjnej kalibracji, dzięki czemu nie ma ryzyka, że przypadkiem spojrzymy na terminal i zapłacimy.   – Biometria jest bardzo bezpiecznym rozwiązaniem – podkreśla Marta Życińska. – W odróżnieniu od wpisywania PIN-u czy hasła, które łatwo przejąć, w biometrii przechwycenie naszych danych czy informacji o płatności jest praktycznie niemożliwe m.in. ze względu na szyfrowanie transakcji.   Pilotaż płatności biometrycznych Mastercard i PayEye w salonach Empiku jest na razie przewidziany na trzy miesiące z możliwością przedłużenia, jeśli rozwiązanie zostanie szybko zaadaptowane przez klientów. W tym kontekście największym wyzwaniem może się jednak okazać onboarding i przekonanie ich do wypróbowania nowej usługi.   – Onboarding, czyli te pierwsze zakupy, które musimy zrobić, często są dla ludzi barierą. Trzeba ściągnąć aplikację PayEye na swój telefon, załadować tam swoją kartę płatniczą dowolnego banku, a następnie przy pierwszej transakcji trzeba będzie jeszcze potwierdzić ją swoim numerem telefonu i PIN-em, który nadamy w aplikacji. To jest dla bezpieczeństwa. Warto jednak włożyć w pierwsze zakupy pewien wysiłek, mimo że ta transakcja potrwa trochę dłużej, bo wtedy wszystko zostanie zabezpieczone, a kolejna płatność zajmie już tylko kilka sekund – podkreśla dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard.   – Liczymy na to, że trzymiesięczny pilotaż pozwoli nam rzeczywiście nauczyć i onboardować klientów do tej usługi, dzięki temu będziemy mogli ją zaoferować we wszystkich naszych salonach – dodaje Ewa Szmidt.    Pilotażowy program płatności biometrycznych to odpowiedź na stale rosnącą popularność tej technologii. Jak pokazało tegoroczne badanie Minds & Roses dla Mastercard, w Polsce czterech na pięciu respondentów przyznaje, że korzysta lub korzystało z zabezpieczeń biometrycznych, a wśród osób w wieku 18–25 lat kontakt z biometrią miał już praktycznie każdy.   – Biometria to dla nich wciąż głównie skan palca czy twarzy. Kiedy zapytaliśmy o innowacyjne rzeczy, jak właśnie skanowanie siatkówki oka, to 30 proc. – nawet nie znając jeszcze dobrze tego rozwiązania – i tak wyraziło nim zainteresowanie. Tak więc apetyt do korzystania z tego typu rozwiązań w Polsce jest dosyć wysoki – mówi Marta Życińska.   – Zainteresowanie przerasta nasze najśmielsze oczekiwania, to jest naprawdę niesamowite, jak klienci w Polsce są otwarci na biometrię. Teraz przed nami jest tylko zbudowanie infrastruktury urządzeń, dzięki którym będzie można takich płatności dokonywać – mówi Daniel Jarząb. – Dokładnie przed takim samym wyzwaniem stały instytucje finansowe 20 lat temu, kiedy trzeba było wymienić ówczesną infrastrukturę na urządzenia z technologią NFC. Dziś Polska jest rynkiem, na którym już 100 proc. terminali obsługuje tę technologię. A teraz jesteśmy w momencie, kiedy będziemy wymieniać je na takie, które obsługują płatności spojrzeniem.   Eksperci podkreślają, że Polska jest idealnym miejscem do testowania takich innowacji, ponieważ tutejsi konsumenci błyskawicznie adaptują wszelkie nowinki technologiczne z zakresu płatności. To właśnie Polska była jednym z pierwszych państw, w których zostały wprowadzone płatności zbliżeniowe kartami Mastercard.   – Bezstykowe płatności zostały wprowadzone w Polsce w 2007 roku, a dzisiaj mamy już 100 proc. akceptacji. Na całym świecie są może jeszcze ze dwa rynki, które zbliżają się do 90 proc. akceptacji płatności zbliżeniowych, tak więc Polska jest absolutnym liderem – mówi Marta Życińska. – Technologia biometrii w Polsce też rozwija się dużo dynamiczniej niż na innych rynkach. Trzeba wspomnieć, że takie płatności są mocno związane z bankowością, która u nas jest bardzo innowacyjna. Bankowe aplikacje mobilne i to, co można w nich zrobić, poziom zaawansowania bezpieczeństwa i tokenizacji w tych aplikacjach też jest ewenementem na skalę światową.   Rozwiązanie, które od tego tygodnia będzie można przetestować w salonach Empiku, to pierwszy w Europie pilotaż płatności biometrycznych w ramach globalnego programu Mastercard Biometric Checkout. Wprowadza on ramy technologiczne i standardy dla nowych sposobów płatności, umożliwiając posiadaczom kart płatniczych korzystanie z szerokiej gamy biometrycznych metod uwierzytelniania transakcji, takich jak odcisk palca, skan dłoni, twarzy czy tęczówki.