Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Koszalin: 51 z 53 placówek za strajkiem

Film Ala, film: FB/ZNP - 3 Kwietnia 2019 godz. 4:09
W poniedziałek, 8 bm. ma rozpocząć się strajk nauczycieli. W Koszalinie referenda strajkowe odbyły się w 53 placówkach. W 51 z nich ponad 50% opowiedziało się za strajkiem. - W województwie zachodniopomorskim referenda strajkowe odbyły się w 712 placówkach, w których za strajkiem jest 96,4 procent - poinformował Adam Zygmunt, prezes Okręgu Zachodniopomorskiego ZNP. Wczoraj po ponad pięciu godzinach negocjacji między rządem a związkami zawodowymi na temat podwyżek rozmowy przerwano. Dziś ciąg dalszy. Rząd ma przyjść z nową ofertą. - Z przykrością muszę powiedzieć, że nie ma żadnych przesłanek, aby pójść na Prezydium ZG ZNP i dyskutować o zawieszeniu strajku, czego oczekiwała wicepremier Beata Szydło. Postulaty, które położyliśmy na stole, z uwagami dotyczącymi sposobu dochodzenia do tych wyników nie zostały przez stronę rządową skonsumowane. Pozostaje nam więc liczyć na przełom w środę – podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz. – Mam nadzieję, że strona rządowa dostrzega powagę sytuacji, że dostrzega złożoność i skomplikowaną materię tej sytuacji. I że przestanie się posługiwać uwagami w stylu, że to protest o podtekście politycznym. Mam nadzieję, że żadne inne, pozamerytoryczne treści nie będą do tego dokładane. Jaki będzie rezultat jutrzejszych rozmów, to zależy od strony rządowej – dodał.

Woods znowu w AZS!

Film Art za AZS Koszalin - 3 Kwietnia 2019 godz. 3:35
Qyntel Woods (38 lat, 202 cm) ponownie zagra w AZS Koszalin! Amerykanin to trzykrotny mistrz Polski z Asseco Prokomem, król strzelców ligi oraz MVP finałów z 2009 roku. 38-letni Qyntel Woods to jeden z najlepszych zawodników, jacy występowali na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki. Mierzący 203 cm skrzydłowy ma za sobą grę w lidze NBA w latach 2002-2006 (Portland Trail Blazers, Miami Heat, New York Knicks). W 2007 roku przeniósł się do Europy, gdzie m.in. reprezentował w Eurolidze Olympiakos Pireus i Asseco Prokom Gdynia. Dzięki świetnej grze Amerykanina klub z Trójmiasta zdobył mistrzostwo Polski i awansował do ćwierćfinału Euroligi. Woods ze średnią 19,2 pkt został królem strzelców ekstraklasy i MVP finałów 2009. Po odejściu z Gdyni reprezentował różne kluby, ale jego karierę przerywały też kontuzje i operacje. Po raz pierwszy do Koszalina trafił w sezonie 2014/15. W 30 rozegranych meczach zdobywał średnio 19,3 pkt i 7,2 zbiórki, będąc czołowym zawodnikiem zespołu Igora Milicicia. W kolejnym sezonie podpisał kontrakt z francuskim Cholet, ale w występach przeszkodziła mu poważna kontuzja.  Kolejny powrót na koszykarskie parkiety "Q" zaliczył, a jakże by inaczej, w barwach Akademików w sezonie 2017/18, gdzie w zespole Dariusza Szczubiała zastąpił Melsahna Basabe. Qyntel ponownie był wyróżniającą się postacią w koszalińskiej ekipie. Od lata 2018 roku Qyntel powrócił do gry, ale już w formule 3x3 w lidze BIG3. Ów liga którą w 2017 roku założyli amerykański raper Ice Cube i biznesmen Jeff Kwatinetz, dzięki osobie znanego muzyka i wysokim kontraktom, pozwoliła w krótkim odstępie czasu ściągnąć do siebie obecnych lub byłych zawodników NBA. Pierwszą znaną twarzą ligi był Allen Iverson, a kolejnymi postaciami kojarzonymi chociażby z gry w NBA byli m.in. Baron Davis, Drew Gooden, Kendrick Perkins, Josh Childress, Josh Smith, Gilbert Arenas, Carlos Boozer, Joe Johnson, Jermaine O'Neal, Nate Robinson, Amare Stoudemire czy Al Jefferson. Qyntel jest częścią drużyny "3 Headed Monsters" prowadzonej przez legendarnego Gary'ego Paytona, a występują z nim chociażby Kwame Brown, Reggie Evans czy Rashard Lewis. Popularny "Q" spodziewany jest w Koszalinie dzisiaj wieczorem, z kolei kontrakt z byłym MVP Polskiej Ligi Koszykówki będzie obowiązywać do końca sezonu 2018/19.

Gawłowski: Modernizacja kolei dopiero po 2020 roku

Film Ala za FB/Stanisław Gawłowski - 1 Kwietnia 2019 godz. 11:09
- Rząd PiS całą Polskę Północną w zakresie infrastruktury kolejowo-drogowej ma w nosie. Nie ma pieniędzy na dalszą budowę drogi ekspresowej S6 na odcinek od Koszalina do Słupska, nie ma pieniędzy na modernizację linii kolejowej i budowę dworca PKP - dodał Gawłowski. - W 2020 roku w najlepszym wypadku zakończona będzie dokumentacja modernizacja lini kolejowej - mówił na spotkaniu z dziennikarzami Stanisław Gawłowski, poseł Platformy Obywatelskiej. 

Niska cena, ale co z jakością? Czy powinniśmy bać się ukraińskiej żywności?

Film Ala za INfoWire.pl - 31 Marca 2019 godz. 15:08
W ostatnich latach Polska, tak jak i cała Unia Europejska, importuje coraz więcej żywności z krajów niewchodzących w skład Wspólnoty. Znacznie wzrasta zwłaszcza import z Ukrainy. Jest to sporym problemem dla polskich rolników i niepokoi Krajową Radę Izb Rolniczych, ponieważ import ten ma duży wpływ na spadek dochodowości naszej rodzimej produkcji zbóż, drobiu czy wieprzowiny. W 2018 r. wartość polskiego importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy wyniosła ponad 0,5 mld euro. Stanowi to ok. 3% wartości całości naszego importu tego rodzaju produktów. Do zakupu ukraińskiej żywności skłania nas głównie jej niska cena. Pojawia się jednak pytanie, czy idzie ona w parze z dobrą jakością, skoro produkty od naszych wschodnich sąsiadów nie muszą spełniać wszystkich wyśrubowanych unijnych norm. Jak mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska: „Z Ukrainy importujemy głównie zboża, rośliny oleiste, oleje i tłuszcze, a także pasze. Są to produkty, w przypadku których Ukraina ma wyraźne przewagi konkurencyjne”. Przede wszystkim mowa o przewadze cenowej. Ukraińska żywność jest tańsza od polskiej, ponieważ na Ukrainie są zdecydowanie niższe koszty pracy niż w Polsce. Poza tym w kraju naszych wschodnich sąsiadów jest dużo bardzo żyznych czarnoziemów (szacuje się, że ponad 20% całości tych gleb na świecie), które sprzyjają produkcji rolnej i prowadzeniu działalności rolniczej, co przekłada się na konkurencyjność cenową. Wreszcie po trzecie żywność importowana do nas z Ukrainy w przeciwieństwie do żywności pochodzącej z krajów członkowskich Unii Europejskiej nie musi spełniać wysokich unijnych norm, których przestrzeganie podwyższa koszty hodowli i produkcji, co jak wiadomo, ma wpływ na ceny produktów. Ukraińska żywność może przegrywać natomiast z polską – jakością. Po części również wynika to z tego, że nasze rodzime produkty, zanim trafią na rynek, muszą spełnić szereg wspomnianych unijnych norm, a te importowane z Ukrainy nie. Są one rzecz jasna w jakiś sposób badane i podlegają jakiejś kontroli, ale wymogi stawiane rolnikom oraz producentom są tam mniejsze niż w państwach Unii Europejskiej, a zatem jest ryzyko, że żywność ta może nie zawsze być tak samo zdrowa i bezpieczna. Polscy konsumenci chcieliby mieć oczywiście pewność, że produkty rolno-spożywcze sprowadzane do naszego kraju są wysokiej jakości i spełniają wszystkie niezbędne standardy. Wielu z nich niewątpliwie ucieszyłoby się więc, gdyby np. unijni inspektorzy mieli prawo wjazdu do zakładów produkcyjnych na terenie Ukrainy i mogli je kontrolować oraz wydawać licencje potwierdzające, że produkowana tam żywność jest zgodna z unijnymi normami. Jak stwierdza prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz: „Żywność podlega kontroli u nas w kraju – kiedy wpłynie na nasz rynek. Jesteśmy za tym, żeby patrzeć nie tylko na to, co jest w owocach, mięsie czy przetworach, ale także – czy są one produkowane w takich samych standardach, jak produkujemy dzisiaj my […]. Służby weterynaryjne czy inne, które dbają o bezpieczeństwo żywnościowe, powinny mieć pełne prawo wjazdu do krajów chcących eksportować na rynki unijne […]. Trzeba zrobić wszystko, żeby doprowadzić do tego, aby produkty rolne, które spływają do Polski, spełniały takie same normy, jakie muszą spełniać rolnicy w Unii Europejskiej”. W podobnym tonie wypowiada się Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso: „Kraje trzecie, które chcą eksportować na dany rynek Unii Europejskiej bądź Polski, powinny spełnić odpowiednie normy sanitarno-weterynaryjne. I to powinno być potwierdzone przez naszych lekarzy weterynarii, jeśli towar ma wjeżdżać na rynek naszego kraju […]. Dzisiaj, jeżeli chcemy eksportować np. do Japonii, to przysyła ona swoich ekspertów, którzy kontrolują nasze zakłady i ustalają, czy spełniają one normy określone dla ich kraju, czy też nie. W przypadku Ukrainy, która jest krajem trzecim w rozumieniu przepisów Unii Europejskiej, powinny być prowadzone takie same procedury jak w innych krajach trzecich”.  

Plastik w oceanach: fakty, skutki oraz nowe przepisy UE

Film Ala za Parlament Europejski - 31 Marca 2019 godz. 3:38
Poznaj główne fakty o plastiku w oceanach dzięki naszej infografice i dowiedz się więcej o działaniach UE mających na celu redukcję plastikowych śmieci w morzach. Skutki jednorazowego używania i następnie wyrzucania opakowań plastikowych są już wszędzie widoczne na wybrzeżach mórz i oceanów. Odpady plastikowe coraz bardziej zanieczyszczają oceany, a według jednej z ocen do roku 2050 w oceanach znajdzie się wagowo więcej plastiku niż ryb.Nowe przepisy UE, przyjęte przez posłów 27 marca, podejmują kwestię utraconych narzędzi połowowych oraz dziesięciu najczęściej znajdowanych na wybrzeżach Europy  ProblemPlastik nie tylko zaśmieca wybrzeża, ale też szkodzi zwierzętom morskim, które zaplątują się w większe odpady, a mniejsze mylą z pożywieniem. Przyswajanie cząsteczek tworzyw sztucznych może powodować niewłaściwe trawienie normalnego pożywienia i przyciągać do ich organizmów toksyczne zanieczyszczenia chemiczne.Ludzie spożywają plastik występujący w łańcuchu pokarmowym. Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób wpływa to na ludzkie zdrowie.Odpady morskie powodują straty finansowe w sektorach oraz społecznościach uzależnionych od zasobów morza, ale również wśród producentów. Tylko 5% wartości opakowań plastikowych pozostaje w obiegu – reszta jest dosłownie wyrzucana – co wskazuje na konieczność przyjęcia podejścia bardziej zorientowanego na recykling i ponowne użycie materiałów.Co należy zrobić?Najbardziej skutecznym sposobem rozwiązania tego problemu jest zapobieganie przedostawaniu się jeszcze większej ilości plastiku do oceanów.Jednorazowe produkty plastikowe są największą grupą odpadów znajdywanych na wybrzeżach morskich – produkty takie jak plastikowe sztućce, butelki, niedopałki papierosów i patyczki kosmetyczne stanowią prawie połowę wszystkich odpadów morskich. Nowe przepisy Nowe przepisy wprowadzają całkowity zakaz używania jednorazowych produktów, dla których są już dostępne alternatywy w postaci innych materiałów: patyczki kosmetyczne, sztućce, talerze, słomki, mieszadełka do napojów i patyczki do balonów. Posłowie do PE dodali również do listy oksydegradowalne produkty plastikowe i pojemniki na żywność typu fast food wykonane z polistyrenu. Dla reszty produktów zatwierdzono szereg innych środków: Rozszerzona odpowiedzialność producenta, w szczególności w przypadku przedsiębiorstw tytoniowych, w celu wzmocnienia stosowania zasady „zanieczyszczający płaci”. Ten nowy system będzie miał również zastosowanie do narzędzi połowowych, aby zagwarantować, że producenci, a nie rybacy, poniosą koszty zbierania sieci zagubionych na morzu. wyznaczenie minimalnego celu w zakresie selektywnego zbierania butelek na napoje na pułapie 90% do roku 2029 (np. poprzez system zwrotu kaucji) wyznaczenie minimalnego celu dla surowców wtórnych w plastikowych na pułapie 25% do roku 2025 i 30% do roku 2030% stosowanie wymogów w zakresie etykietowania wyborów tytoniowych, plastikowych kubków, ręczników higienicznych, nawilżonych chusteczek, aby uczulić użytkowników na właściwą utylizację tych produktów, podnoszenie świadomości.

Majówka w lesie lub nad jeziorem? Zadbaj o ochronę przed kleszczowym zapaleniem mózgu.

Film Ala za newsrm.tv - 31 Marca 2019 godz. 3:24
Kleszczowe zapalenie mózgu to ostra choroba wirusowa, która często wiąże się z powikłaniami neurologicznymi. Zbliżające się lato doprowadzi do kolejnego wyrzutu kleszczy w polskich lasach, co niewątpliwie wiązać się będzie z kolejnymi zachorowaniami na kleszczowe zapalenie mózgu. Rozmawiamy z lekarzem medycyny, Anną Plucik-Mrożek, o tym jak rozpoznać objawy zapalenia oraz działaniami, jakie możemy podjąć, aby ustrzec się zachorowania. „Kleszczowe zapalenie mózgu jest chorobą wirusową, która jest przenoszona przez kleszcze. Przenoszą one mnóstwo innych wirusów i bakterii, ale zapalenie mózgu jest jedyną chorobą, na którą możemy się zaszczepić. Przebiega dwuetapowo: około czternastu dni po ukąszeniu przez kleszcza, dochodzi do objawów grypopodobnych. Obserwujemy niewielki stan podgorączkowy, bóle mięśniowo-stawowe oraz bóle głowy. Stan ten trwa około tygodnia, po czym następuje siedem dni przerwy. Po tym okresie następuje drugi rzut, który jest już właściwym zapaleniem albo opon mózgowo-rdzeniowych, albo zapaleniem mózgu. Mamy wtedy bardzo wysoką gorączkę, nudności, światłowstręt, bóle głowy, różne objawy neurologiczne. Niestety, nie dysponujemy lekami, które zdolne byłyby leczyć przyczynowo kleszczowe zapalenie mózgu, możemy jedynie leczyć objawy. 99% osób osób wychodzi z tej choroby bez dużych powikłań, ale 1% chorych na kleszczowe zapalenie mózgu może umrzeć. Często także zostają na zawsze nam różne objawy, typu zaburzenie nastroju, objawy depresyjne, agresja, czasami nawet niedowłady. Warto się więc zaszczepić, żeby uchronić się przed konsekwencjami.” – tłumaczy Anna Plucik-Mrożek. W Polsce liczbę zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu szacuje się na 150 do ponad 250 przypadków rocznie. Najwięcej ich obserwuje się w rejonach północno-wschodniej Polski (do 80% zakażeń w danym roku). Na świecie odnotowuje się rocznie ponad 10,000 zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu, głównie w północno-wschodnich oraz środkowych regionach Europy oraz w północnych regionach Azji. Okazuje się, że najbardziej narażone na chorobę są osoby przebywające na terenach endemicznych, gdzie można znaleźć kleszcze. W tej chwili jest to bardzo szeroka grupa, bo to są wszyscy pracownicy leśni, dzieci jeżdżące na kolonie, turyści, spacerujący po lasach, wszelkie osoby uczęszczające na łąki czy do lasów. W Polsce, badania dowodzą, że najbardziej obszary największego występowania kleszcza, ciągną się od Mazur, przez Podlasie, aż do północnej części województwa mazowieckiego. Najmniej zachorowań notują województwa zachodnie: wielkopolskie, lubuskie, pomorskie czy zachodniopomorskie. Do kleszczowego zapalenia mózgu dochodzi wskutek ugryzienia człowieka przez zainfekowanego kleszcza. Ponadto możliwe też jest zakażenie drogą pokarmową przez picie surowego mleka kozy, owcy lub krowy, będącej nosicielką tegoż wirusa, oraz drogą oddechową przez wdychanie znajdującego się w kurzu kału zakażonych kleszczy (np. z siana). Nasza ekspertka radzi, jak zabezpieczyć się przed niepożądanymi powikłaniami od ugryzienia kleszcza: - „Jeśli chcemy uniknąć kleszczowego zapalenia mózgu, powinniśmy zaszczepić się na tę chorobę, w okresie lutego lub marca, ponieważ pierwszy wyrzut kleszczy następuje w lecie, na jesieni jest ich tylko trochę i nie stanowią już, aż takiego zagrożenia. Jeżeli jednak wybieramy się do dużego kompleksu leśnego i nie jesteśmy zaszczepieni, musimy uważać na to jak się ubieramy. Kleszcze lubią ciepłe miejsca, które są lepiej unaczynione – wszelkie pachwiny czy miejsca za uszami. Wybierając się więc na wycieczkę do lasu, załóżmy na siebie ubrania z długim rękawem, wystarczy nawet cienka koszulka, byle dłuższa. Koniecznie trzeba po powrocie obejrzeć swoje ciało, dokładnie sprawdzić, czy tego kleszcza nie mamy. Warto także sprawdzić naszego czworonoga, ponieważ nasze psy są również narażone na choroby odkleszczowe i często dochodzi do zgonów, w przypadku nieleczonych przypadków.” – uczula nasz ekspert. Dostępne są inaktywowane szczepionki przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Aby skutecznie ochronić się przed zakażeniem konieczne jest przyjęcie 3 dawek szczepienia pierwotnego oraz dawek przypominających co 3-5 lat. Zaszczepienie zimą lub wczesną wiosną zapewnia ochronę już od początku aktywności kleszczy (od kwietnia do października).