Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Niegospodarne spółki Skarbu Państwa

Film Ala za NIK - 12 Lipca 2019 godz. 12:23
Część odpraw i odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji w skontrolowanych spółkach Skarbu Państwa nie miało ekonomicznego uzasadnienia. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła wysokość świadczeń wypłacanych kadrze kierowniczej, w tym m.in. członkom zarządów tych spółek w latach 2011-2017. Podstawowym źródłem stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości było nagminne wykorzystywanie przez rady nadzorcze możliwości stworzonych przez jeden z artykułów ustawy kominowej. Pozwalał on na zatrudnianie członków zarządu na podstawie kontraktów menedżerskich, które nie ograniczały wysokości wynagrodzeń, w przeciwieństwie do umów o pracę. Pensje osób, którym taką właśnie umowę zamieniano na kontrakt zwiększały się nawet ponad czterokrotnie, a co za tym idzie zwiększała się wysokość naliczanych na ich podstawie odpraw i innych świadczeń (jeśli pensja wzrastała o 10 tys. zł, to trzymiesięczna odprawa o 30 tys., a wypłaty z tytułu zakazu konkurencji nawet o 120 tys. zł). Co prawda świadczenia te były wypłacane zgodnie z przyjętymi przez spółki zasadami, niemniej jednak zdaniem NIK, przy ustalaniu ich wysokości w wielu przypadkach brakowało i merytorycznego, i ekonomicznego uzasadnienia. Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, np. w latach 2011-2015 w badanych spółkach Skarbu Państwa wysokość wynagrodzeń kadry kierowniczej rosła mimo pogarszających się wyników finansowych firm: wartość łącznych przychodów ze sprzedaży obniżyła się z niemal 255,2 mld zł w 2012 r. do niemal 183,5 mld zł w 2016 r., tj. o 28,1%, zaś wynik finansowy netto zmniejszył się - z zysku w kwocie prawie 30,5 mld zł w 2011 r. do straty w wysokości  204,4 mln zł w 2015 r. Brak powiązania między wysokością wynagrodzeń i co za tym idzie odpraw, a wynikami ekonomiczno-finansowymi firm był szczególnie widoczny w tych spółkach, w których pensje członków zarządu były ustalane właśnie z wyłączeniem ograniczeń zawartych w ustawie kominowej obowiązującej do września 2016 roku. Sytuacja zaczęła się stopniowo poprawiać po wprowadzeniu ustawy o wynagrodzeniach zarządu, która weszła w życie 9 września 2016 zakładającej istotne ograniczenia, zarówno co do możliwości kształtowania wysokości pensji kadry kierowniczej, jak i odpraw czy odszkodowań z tytułu zawieranych umów o zakazie konkurencji. W ustawie kominowej maksymalna wysokość odpraw dla członków zarządu zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, została ograniczona do 3-krotności miesięcznego wynagrodzenia, a w ustawie o wynagrodzeniach zarządu 3-krotności jego stałej części. W 2017 r. wartość przychodów badanych spółek wzrosła do 209,9 mld zł, tj. o 14,4% w porównaniu z 2016 r., zaś łączny wynik finansowy netto w latach 2016 i 2017 był dodatni i wyniósł kolejno 13,5 mld zł i 27,7 mld zł. W 2017 r. w porównaniu z 2015 r. wynagrodzenia członków zarządu zatrudnionych na kontraktach menedżerskich zmniejszyły się w granicach od 6,2% do 58,9% ( odpowiednio: z 60,1 tys. zł  do 56,4 tys. zł oraz z 75 tys. zł do 30 tys. zł). Natomiast w spółkach, w których członkowie zarządu byli zatrudniani na podstawie umowy o pracę odnotowano wzrost wynagrodzeń do 74% (z 20,7 tys. zł do 36 tys. zł).

Festiwal Kulinarny ULICA SMAKÓW

Film Ala za CK 105 Koszalin - 7 Lipca 2019 godz. 9:08
Choć aura w tym roku nie była zbyt łaskawa to i tak znalazło się całkiem spore grono koszalinian, które zdecydowało się przyjść na Ulicę Smaków.

Prawie 80% uczniów wyjedzie w tym roku z rodzicami na wakacje

Film Ala za InfoWire - 3 Lipca 2019 godz. 6:57
Lipiec i sierpień to szczęśliwy okres dla uczniów. Niedawno rozpoczęły się wakacje i nie trzeba chodzić do szkoły. Nieco inaczej mogą patrzeć na to dorośli, ponieważ muszą zaplanować, co ich dzieci będą w tym czasie robić i kto się będzie nimi wtedy opiekować. Jak zatem będą one spędzać te wakacje? Zobacz, co wynika z ankiety przeprowadzonej wśród rodziców uczniów na portalu Librus Rodzina. Rodzice mogą postanowić, że ich dzieci będą spędzać czas swobodnie (np. we własnym domu czy u rodziny), bądź im go zorganizować (wysłać je na obóz, zapisać na półkolonie etc.). W przypadku planów badanych częściej przeważa ta pierwsza możliwość. „Zdecydowana większość, bo aż 80% rodziców, powiedziała, że woli swobodną formę wypoczynku. 20% rodziców natomiast zadeklarowało, że ten czas wakacyjny to będzie raczej czas ściśle zorganizowany” – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Wioletta Szymańska, menedżer projektów w firmie Librus. Jednym z popularniejszych sposobów spędzenia części wakacji przez uczniów będzie wspólny wyjazd z rodzicami. Deklaruje go 79,5% ankietowanych. Prawie 45% badanych rodziców wyśle swoje dziecko do dziadków lub innych członków rodziny. Ponad 36% – postawiło z kolei na jego swobodny wypoczynek w domu. Niemal taki sam odsetek osób zdecydował się zapisać dziecko na obóz lub kolonie. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się półkolonie (16,1%) i kursy edukacyjne (3,9%). Dla wielu rodziców wakacje mogą być okazją do tego, aby spędzić ze swoimi dziećmi trochę więcej czasu. Jak dużo zamierzają go poświęcić na wspólny wyjazd lub opiekę nad dzieckiem w domu badani? 1 tydzień zadeklarowało 9% osób, 2 tygodnie – 30,4%, 3 tygodnie – 15,5%, 4 tygodnie – 9,4%, a 5 tygodni lub więcej – 19,2%. Tylko 1,8% ankietowanych uznało, że nie znajdzie czasu, aby ze swoim dzieckiem wyjechać ani opiekować się nim w domu. Pozostali uczestnicy badania w momencie wypełniania ankiety nie mieli jeszcze sprecyzowanych planów.

AZS Koszalin ponad podziałami

Film eWok, film: Piotr Walendziak - 2 Lipca 2019 godz. 6:57
- Nie ma dla mnie znaczenia, w której lidze będzie AZS. Od tego wszystko się zaczęło. To jest moja pasja i styl życia - powiedział Eryk Naczlenis, niedawny debiutant Akademików, który jest zawodnikiem MKKS Zak Koszalin. Podczas poniedziałkowego spotkania koszalińskich radnych z sympatykami AZS Koszalin zapaliło się światełko w tunelu dla dla upadającego i zadłużonego  na ok. 1,5 mln zł. klubu. Dzięki swoim wiernym kibicom radni uznali, że warto jeszcze raz przedyskutować model istnienia koszykarskiej spółki na pierwszoligowym poziomie. To już coś. To daje fanom basketu nadzieję. Jeszcze lepiej było by, gdyby radni zdecydowali się na poparcie uchwały prezydenta miasta, Piotr Jedlińskiego ponad podziałami. Przecież nie tak dawno opozycyjny klub radnych był pełen troski o los koszalińskich koszykarzy. Teraz przyszedł czas nie na mówienie, a na decyzje. Wszak nie tylko  Koszalin, ale  i sport łączy. 

Marcin Gortat: Koszykówka w Polsce nie tonie ani też nie idzie w górę. Chciałbym tę dyscyplinę troszeczkę odrodzić

Film Art za Newseria - 1 Lipca 2019 godz. 14:08
Sportowiec nie ukrywa, że chciałby odkryć nowe talenty polskiej koszykówki i namaścić swojego następcę, dlatego organizowane przez niego campy mają za zadanie zaszczepić pasję do tej dyscypliny sportu u jak największej liczy dzieci i młodzieży. Treningi pod okiem mistrza, sportowa rywalizacja i atmosfera rodem z boisk NBA mają ich zachęcić właśnie do spróbowania swoich sił na parkiecie. To wielkie święto koszykówki, a jednocześnie okazja do dobrej zabawy. W tym roku do udziału w zgrupowaniach zgłosiło się blisko tysiąc uczestników. Marcin Gortat tłumaczy, że wymyślił swoje campy jako formę podziękowania swoim fanom za doping i wsparcie oraz spłatę długu, jaki zaciągnął wśród ludzi, którzy kiedyś w różnych sytuacjach wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Dlatego też teraz sportowiec bez wahania poświęca część swoich wakacji na spotkania z najmłodszymi. Podczas zgrupowań udziela im niezbędnych porad, wskazuje właściwy kierunek rozwoju i popularyzuje koszykówkę. – Myślę, że koszykówka jest na takim poziomie, gdzie cały czas gdzieś dryfuje na powierzchni, nie tonie ani też nie idzie w górę. My staramy się tworzyć ten system koszykarski, który od paru lat zanikł, i mamy nadzieję, że właśnie dzięki tego typu inicjatywom, jak campy, wielki mecz, szkoły, które prowadzimy, uda się tę koszykówkę troszeczkę odrodzić i powstaną kolejne talenty, które gdzieś w przyszłości zasilą naszą reprezentację – mówi agencji Newseria Marcin Gortat, koszykarz. Celem Marcina Gortata jest zachęcenie jak największej liczy nastolatków do tego, by pokochały koszykówkę i chciały doskonalić swoje umiejętności.  Dlatego też jego fundacja organizuje coroczne spotkania i treningi Marcin Gortat Camp, przeznaczone dla dzieci w wieku 9–13 lat. W ich trakcie sportowiec dzieli się z nimi swoim 12-letnim doświadczeniem w NBA. – Przede wszystkim staramy się te dzieci wyciągnąć z domów, sprzed komputerów, nie każde dziecko jest w stanie wyjechać na wakacje nad morze czy na plażę. My dajemy im szansę na to, że mogą tutaj z nami potrenować, poznać zawodników z reprezentacji Polski, troszeczkę się spocić i przede wszystkim dobrze się pobawić. Mamy nagrody dla tych dzieciaków, mamy nagrody również dla kibiców, dla rodziców, którzy tutaj będą i myślę, że to jest taka win-win situation dla każdego, kto tutaj się pojawi – mówi Marcin Gortat. Campy Gortata rokrocznie przyciągają coraz większe rzesze młodych adeptów koszykówki. Gwiazda NBA wspiera najmłodszych, bo wie, jak jest to ważne na tym etapie życia. Dzieci i młodzież, które nie mają jeszcze ściśle określonych pasji, powinny bowiem mieć jakiś motor napędowy do działania. – Sam miałem dużo trenerów, dużo mentorów, ludzi, którzy mnie szkolili i kształtowali jako młodego zawodnika i młodego chłopaka, ale takiego wsparcia i tego typu inicjatyw nie miałem. I cieszę się, że jesteśmy tymi ludźmi, którzy to wykreowali. Jesteśmy już 12 lat na rynku i organizujemy imprezę, która regularnie wpisuje się w wakacje w naszym kraju. Jestem bardzo wdzięczny tym rodzicom, którzy przyprowadzają te 150 dzieci na mój camp, i wszystkim dzieciakom za to, że są na tym campie i ciężko trenują. Dziękuję za to zaufanie i mam nadzieję, że te campy będą jeszcze dalej kontynuowane – mówi Marcin Gortat. Wzorem są campy organizowane przez NBA Cares i największe gwiazdy najlepszej koszykarskiej ligi świata.

Mężczyzna zatrzymany do zabójstwa w Mrowinach usłyszał zarzuty

Film Ala za KG Policji - 17 Czerwca 2019 godz. 12:32
Wczoraj dolnośląscy policjanci zatrzymali mężczyznę, podejrzanego o zabójstwo dziecka w Mrowinach. Nad sprawą od czwartku pracowali najbardziej doświadczeni policjanci i prokuratorzy. W tym czasie śledczy sprawdzili setki informacji w tej sprawie, w tym również te otrzymywane od mieszkańców. Wczoraj zatrzymany trafił do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty popełnienia zbrodni. Wczoraj w godzinach popołudniowych na terenie Dolnego Śląska funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu zatrzymali mężczyznę, podejrzanego o zabójstwo dziecka w Mrowinach. Zatrzymany mężczyzna nie jest mieszkańcem powiatu świdnickiego. Od czwartku, kiedy znaleziono ciało dziewczynki, wyjaśniając wszystkie okoliczności w tej sprawie, pracowali praktycznie bez przerwy, dzień i noc, policjanci i prokuratorzy. Do sprawy zaangażowani zostali najbardziej doświadczeni funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, policjanci ze Świdnicy oraz eksperci z KGP. Wszystkie czynności były wykonywane w związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę. Od początku do śledczych spływało wiele informacji w tej sprawie. Każda z nich była bardzo wnikliwie analizowana. Za to bardzo dziękujemy mieszkańcom, którzy odpowiedzieli na apel. Funkcjonariusze bardzo szczegółowo weryfikowali informacje i osoby, które mogły mieć związek z tym zdarzeniem. Zatrzymany już usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozić mu może kara nawet 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.