Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Janasik odpowiada

Autor Robert Kuliński 11 Lutego 2015 godz. 8:20
Publikujemy list otwarty od Zbigniewa Janasika kolekcjonera i mecenasa sztuki. Jest osobą współodpowiedzialną za wystawy w koszalińskim Muzeum w Galerii Antresola.

Szanowni Państwo!

Skandal i zamieszanie jakie miało miejsce podczas  otwarcia wystawy  włoskiego artysty Mirko Dematte  w  Muzeum  w  Koszalinie  wywołane  przez  dziennikarza,  podtrzymującego  stanowisko  o nieuczciwości pani kurator muzeum jak i samej instytucji w informowaniu publiczności o  dossier Mirko, zmusza mnie do publicznego zabrania głosuj. Jako osoba polecająca tutejszemu muzeum  wy-stawę  uznanego  zagranicznego  twórcy, którego miałem okazję  osobiście  poznać   w  Rzymie, nie mogę nie odnieść się do pomówień o fałszowaniu przez Mirko artystycznej biografii.  We Włoszech otrzymałem materiały i informacje,że oprócz wielu prestiżowych wydarzeń jak chociażby :rzeźba Mirko Dematte była nagrodą znanego kolarskiego tournee Giro d'Italia 2009 prezantacja na Targach Milano Expo 2012, był również uczestnikiem światowej imprezy tj.Weneckiego Biennale.

 

Informacja o udziale w  Biennale  w Wenecji  tak zaintrygowała co niektórych  koszalinian, że uznali to za nieprawdopodobne, aby tej rangi  artysta zechciał przyjechać do Koszalina,bo to wiązałoby się chociażby z ogromnymi kosztami. Skontaktowali się – jak podają – z  Departamentem  Sztuk Wizualnych Biennale w Wenecji oraz  Historycznym  Archiwum Fundacji La Biennale di Venezia   i  poinformowali publicznie, że zaproszony gość nigdy nie brał udziału w tej prestiżowej imprezie, nazywając to  skandalem. Na dowód  tego  przytoczona została korespondencja, która obejmowała dwa maile. Pierwszy informował, że Mirko Dematte nigdy nie brał udziału w Weneckim Biennale,drugi przesłany po 42 minutach poszerzał informację ,że organizator główny nie dysponuje pełną  dokumentacją i katalogami. Departament Sztuk Wizualnych Biennale w Wenecji  informował  w nim o zamiejscowych wydarzeniach, cytuję.
„wydaje się że brał on udział w zewnętrznej sekcji Włoskiego Pawilonu (National Pavillion of Italy) realizowanego w Mediolanie w ramach obchodów 150 lecia zjednoczenia Włoch w 2011 pod patronatem Ministra Kultury"

 

Ta  wątpliwość organizatora głównego w niczym nie  zmieniła stanowiska portalu ekoszalin nadal zarzucając gościowi oszustwo. Na wernisażu informowałem,że Biennale Weneckie w 2011 roku obejmowało zamiejscowe prezentacje  w Rzymie Turynie oraz Mediolanie  i  organizator  główny  może  nie dysponować  pełną dokumentacją. Ponadto sam artysta zapowiedział, że kurator tej wystawy Giorgio Gregorio Grasso  na adres Muzeum w Koszalinie prześle maila  potwierdzającego  jego  udział w 54 Ekspozycji Biennale w Wenecji.

 

Oficjalne pismo Narodowego Instytutu Kultury potwierdzające udział Mirko Dematte w Weneckim Biennale podpisane przez prof. Giorgio Gregorio Grasso, cytuję w oryginale: Il sottoscritto Dott. Prof. Giorgio Gregorio Grasso in qualità di responsabile dell'organizzazione del Padiglione Italia Roma, Milano e Torino della 54° Biennale di Venezia, diretto dal Prof. Vittorio Sgarbi, conferma che l'artista Mirko Demattè nato a Trento il 9-settembre-1975 ha partecipato con n°2 (due) opere al Padiglione Italia-Milano della suddetta Biennale di Venezia. Parteciparono all'evento milanese del Padiglione Italia della Biennale di Venezia n° 125
(centoventicinque) artisti di cui n°3 (tre) esponenti della Regione Trentino Alto Adige.

In fede

Dott. Prof. Giorgio Gregorio Grasso
Mam nadzieję, że redakcja w przyszłości będzie bardziej wnikliwa w dochodzeniu prawdy i powściągliwa  w swoich ocenach,że stać  ją na  sprostowanie  swojego stanowiska i uderzenie się  w piersi. Na marginesie, zauważam że Koszalin dorobił się światowej rangi krytyka, który jest w stanie zanegować recenzje i opinie uznanych zagranicznych krytyków sztuki.

                                                                                                                Z poważaniem
                                                                                                               Zbigniew Janasik

 

Od redakcji

 

Sprawę uczestnictwa Mirko Dematte uważamy za zamkniętą. Odpowiedzi na wszelkie nasuwające się pytania  można znaleźć w naszych wcześniejszych publikacjach:

"Sztuka z kłamstwem w tle"

"Adamczak i powaga źródeł"

"Sztuka w atmosferze skandalu"

"O Biennale raz jeszcze"

Za epilog do całej historii niech posłuży fakt, że  Mirko Dematte zmienił informację w dossier na swojej stronie internetowej. Wpis o Biennale w Wenecji został zastąpiony przez notkę informująca o wystawie w Mediolanie.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Kultura 2015 – Sukces i Blamaż

Robert Kuliński - 31 Grudnia 2015 godz. 11:01
Miniony rok z koszalińską kulturą wypada bardzo dobrze. Bilans jaki poczyniliśmy wskazuje na to, że działo się ciekawie. Niniejsze podsumowanie to subiektywny wybór i podział na dwie kategorie  Sukcesu i Blamażu roku 2015. Zdecydowanie łatwiej było wybrać wydarzenia warte najwyższej pochwały, niż totalne nieporozumienia w wymiarze artystycznym. Sukces 2015 I - Zdecydowany laur pierwszeństwa, trafia do Centrum Kultury 105 i Galerii Scena za niedawne I Koszalińskie Targi Sztuki i Dizajnu, które odbyły się w City Boxie. Może nie było to wydarzenie o wysokich standardach artystycznych, ale udało się przełamać marazm wystawienniczy naszego miasta. Po raz pierwszy na poważnie, studenci i świeżo upieczeni absolwenci Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, mieli okazję pokazać swój kunszt rzemieślniczy, proponując niestandardowe artykuły rzeszom. Zaproszeni zostali także inni, dojrzali twórcy, działający na rynku artystycznego rzemiosła. Można było zapoznać się z zagadnieniami wzornictwa, sztuki współczesnej, poznać artystów i dizajnerów. Porozmawiać z twórcami bezpośrednio przy ich stanowiskach lub wziąć udział w spotkaniach autorskich. Udało się poczynić pierwszy krok w kierunku stworzenia nowej koszalińskiej marki, związanej ze sztuką i dizajnem. Można mieć tylko obiekcje, czy sprzedaż  biżuterii i pudełek prezentowych obok np. treściwych rzeźb Tomasza Rogalińskiego, czy malarstwa Sebastiana Krupińskiego to dobre połączenie. Czy sztuka w takim zestawieniu nie nabiera walorów towaru? fot. en.wikipedia.org II –  Na drugiej pozycji należy wspomnieć o czerwcowym koncercie Tomasza Stańki w Filharmonii Koszalińskiej. Niewątpliwie był to rarytas dla każdego miłośnika jazzu i melomanów. Trębacz wystąpił w towarzystwie  muzyków związanych z Koszalinem, czyli Marcinem Wasilewskim (fortepian), Sławomirem Kurkiewiczem (kontrabas) i Michałem Miśkiewiczem (perkusja). Artyści tego pokroju odwiedzają nasze miasto z reguły raz do roku, więc dwójeczka w naszym rankingu po porostu się należy. III – Innym wydarzeniem muzycznym wartym miana sukcesu w całorocznym podsumowaniu koszalińskiej kultury, był występ absolutnie  fantastycznego tria w Pubie Z Innej Beczki. W listopadzie w ramach cyklu „Jazz w Beczce” zaprezentował się skład Wośko, Tranberg, Kądziela. Był to koncert  prezentujący najwyższe standardy współczesnej muzyki jazzowej, pełnej nieskrępowanej improwizacji i wielkiego artyzmu. Po raz kolejny miniaturowy pub przy ul. Langego, zawstydził wszystkie instytucje kultury Koszalina pokazując, że można zaprosić muzyków wybitnych, pomimo żadnej gwarancji zwrotu poniesionych kosztów. IV – Znów warto wrócić do City Boxu. Mocna czwórka należy się wystawie zorganizowanej we współpracy Galerii Scena i koszalińskiego klubu Krytyki Politycznej. W lipcu koszalinianie mogli podziwiać memy Marty Frej. Niecodzienne prace artystki wykraczają poza ramy malarstwa. Memy to grafiki tworzone na potrzeby internetu, a w galerii City Boxu zawisły jako pełnoprawne dzieła, dodatkowo zawierające satyryczny komentarz do aktualnych wydarzeń  społeczno – polityczno – kulturalnych. V – Na zakończenie naszego rankingu znów koncert. W lutym w Clubie 105 wystąpił zespół Baaba. Było to jedno z ostatnich wydarzeń przygotowanych przez zespół Centrum Kultury 105, któremu przewodził, na stanowisku kierownika impresariatu, Mateusz Prus. Niezwykłe wydarzenie, tym bardziej, że nie odbyło się w prywatnym klubie z pasji właściciela do propagowania  niebanalnej i świeżej muzyki, ale w sali koncertowej instytucji publicznej. Tak właściwie powinno się to odbywać. Komercją niech zajmą się ci, którzy chcą przy okazji koncertu zarobić, a misję publiczną pokazywania twórczości o walorach artystycznych, niech spełnia powołana do tego placówka. W Koszalinie niestety jeszcze jest to na opak. Na tym zakończymy listę sukcesów 2015 roku, choć było jeszcze kilka wydarzeń wartych uwagi, jak np. wystawa malarstwa Rafała Podgórskiego w Galerii Na Piętrze, koncert Kamil Piotrowicz Quintet w Filharmonii Koszalińskiej, czy sceniczny debiut  nowej formacji znad Dzierżęcinki – Whoiswho. Blamaż 2015   I – Za największy Blamaż roku 2015, należy uznać wystawę prac włoskiego twórcy Mirko Demattè w koszalińskim muzeum. Sprawę nagłośniliśmy jako jedyne medium naszego miasta. Chodziło o poświadczenie nieprawdy przez zarządców instytucji. Artysta w swoim dossier umieścił informację o tym, że brał udział w Biennale w Wenecji – najbardziej prestiżowej imprezie sztuki współczesnej naszych czasów. Nasze minidochodzenie ujawniło, że jest to nadużycie. Pracownicy Departamentu Sztuk Wizualnych Biennale w Wenecji oraz Historycznego Archiwum Sztuki Współczesnej Fundacji La Biennale di Venezia poinformowali nas, że zaproszony do Koszalina gość Mirko Demattè, nigdy nie brał udziału w tej prestiżowej imprezie. Jest to niewątpliwy skandal, że kurator wystawy powiela nieprawdziwe informacje. Tego typu chwytów marketingowych pracownicy instytucji publicznej - czyli dotowanej z pieniędzy obywateli, mającej także w swojej misji edukację - powinni się wstydzić. Finalnie artysta zmienił informację w dossier na swojej stronie internetowej. Wpis o Biennale w Wenecji został zastąpiony przez notkę informującą o wystawie w Mediolanie, która faktycznie miała miejsce. II – Pozostajemy w Muzeum. W październiku, także w Galerii Antresola Działu Sztuki Współczesnej została zaprezentowana ekspozycja prac artystek – amatorek z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Nie ma nic złego w tym, że panie skupione w nieformalnej grupie „Paleta” korzystają z zajęć z rysunku i malarstwa. Zaprezentowane prace zresztą były w znacznej większości dużo bardziej atrakcyjne niż te, które można oglądać podczas hucznych wernisaży ZPAP – u, czy ZPARP – u. Jednak galeria sztuki współczesnej muzeum, to nie jest miejsce na ekspozycję dzieł amatorskiego ruchu artystycznego. III – Dni Koszalina to specyficzna impreza, od której wymagać nie należy zbyt wiele. Jednak jednym z absolutnych blamaży minionego roku był pokaz mody przygotowany na Rynku Staromiejskim. Wydarzenie zorganizowane przez pracowników CK 105, szumnie nazwane Teatrem Mody i Karykatury, dosłownie stało się pokraczną karykaturą spektaklu.  Na niewielkim wybiegu, który został ustawiony tuż przy City Boxie, dwanaście modelek prezentowało kreacje autorstwa Artura Krajewskiego, wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Artysta ewidentnie splamił swoje nazwisko tandetnym widowiskiem, odwołującym się do oczekiwań najbardziej siermiężnego widza. Pokaz szumnie nazwany „Teatrem”, przypominał zgadywanki, jakie często wzbogacają zabawy karnawałowe przedszkolaków. Wielkie nieporozumienie i wątpliwa atrakcja. IV – Hanza Jazz Festiwal w minionym roku nie zasługuje na pochwałę, dlatego znajduje się na czwartym miejscu porażek kulturalnych.  Imprezy praktycznie w ogóle nie było w mieście, warsztaty dla młodych muzyków zostały okrojone do jednego dnia, a repertuar nie prezentował nic wartego uwagi. Dominował jazz w przestarzałej wersji fusion, a jedną z gwiazd był zespół reggae. Natomiast  konkurs dla młodych składów jazzowych, okazał się być niewypałem.Trudno było jednak doszukać się większej ilości wydarzeń zasługujących na  miano Blamażu 2015, więc na czwartej pozycji zakończymy. Oczywiście można by na siłę dorzucić coś jeszcze, ale nie były to tak poważne uchybienia, żeby umieszczać je w naszym rankingu. Festiwal Na Fali, choć jest groteską i niepotrzebnym wydatkiem z budżetu miasta, minął bez większych kontrowersji. Natomiast Gala Disco Polo, która okazała się być rekordem frekwencyjnym Hali Widowiskowo – Sportowej, to przecież żadna wina organizatorów. Komercyjne wydarzenie spełniło oczekiwania mieszkańców miasta. Można pokusić się na mały blamaż przyznany publiczności tak licznie zgromadzonej pod sceną, ale czy ma to sens?  

Adamczak i powaga źródeł

Robert Kuliński/ zdjęcie pochodzi z teleewizyjnego show "Ugotowani", ugotowani.tvn.pl/ - 4 Lutego 2015 godz. 13:18
Nasza wczorajsza publikacja „Sztuka z kłamstwem w tle” udowodniła nieścisłość w dossier artysty, którego prace będzie można oglądać od piątku w Galerii Antresola koszalińskiego Muzeum. Fakt zniekształcenia informacji dotyczącej udziału zaproszonego gościa w weneckim Biennale poruszył niektórych czytelników. Jeden z koszalińskich twórców  dosadnie skrytykował zaistniałą sytuację słowami: „Jest to przede wszystkim nieuczciwe względem potencjalnych odbiorców, zwłaszcza, że sztuka i kultura, to tego rodzaju dziedziny życia społecznego, gdzie szczerość winna zawsze stawać na piedestale.” Dzięki informacjom jakie otrzymaliśmy od organizatorów  Biennale w Wenecji okazało się, że Mirko Demattè nigdy nie prezentował swoich prac na imprezie o ogólnoświatowym prestiżu. Skontaktowaliśmy się  dyrekcją koszalińskiego Muzeum prosząc o przedstawienie oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Otrzymaliśmy lakonicznego maila od Marty Adamczak prowadzącej Dział Sztuki Współczesnej. Treść korespondencji jest zaskakująca, aby nie powiedzieć szokująca. Otóż według Adamczak bardziej wiarygodne  zdają się strony internetowe samego artysty, Warszawskiego Okręgu Związku Artystów Plastyków oraz Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa. Można wywnioskować, że Departament Sztuk Wizualnych  Biennale w Wenecji oraz Archiwum Sztuki Współczesnej Fundacji La Biennale di Venezia dla Adamczak nie stanowią żadnej wartości. Może wynika to z tego, że  ranga imprezy jak i samo Biennale, gdzie prezentują się artyści z całego świata, jest dla  prowadzącej Dział Sztuki Współczesnej nieznana.Krzysztof Urbanowicz, znany koszaliński rysownik skomentował wczorajszą publikację następująco: „Wspomagając się wujkiem Google znalazłem tylko jedną wzmiankę o uczestnictwie Mirko Demattè na biennale w Wenecji: pochodzi ona ze strony internetowej tego artysty. Wygląda na to, że Włoch usiłuje się wydać dzikim polskim prowincjuszom ważniejszy, niż jest w istocie.”Jak Wy ustosunkowujecie się do  stanowiska Muzeum? Zachęcamy do dyskusji.   Treść maila od Marty Adamczak z koszalińskiego Muzeum.    

Sztuka z kłamstwem w tle

Robert Kuliński/ fot. Strona wydarzenia "Mirko w Koszalinie" facebook - 3 Lutego 2015 godz. 6:00
Za kilka dni Muzeum w Koszalinie zaprasza na wystawę prac włoskiego artysty Mirko Demattè. W zapowiedzi artysta jawi się jako postać nietuzinkowa, jednak najbardziej zaskoczył nas fakt, że jako uczestnik Biennale w Wenecji w ogóle odwiedza Koszalin. Oczywiście nie jest to nic złego, gdyż podniosłoby to rangę samej Galerii Antresola koszalińskiego Muzeum. Wspomniane Biennale jest najbardziej prestiżową imprezą sztuki nowoczesnej, światowej renomy. Szkoda, że  rzekomy udział artysty w owym wydarzeniu jest, najoględniej mówiąc, niezgodny z rzeczywistością Zaproszenie jakiegokolwiek artysty, który miał możliwość zaprezentowania swojej twórczości w Wenecji wiąże się z ogromnymi kosztami, których budżet Muzeum w Koszalinie zapewne by nie wytrzymał. Powodowani wątpliwościami postanowiliśmy sprawdzić, czy aby nie doszło do przeinaczenia faktów. Skontaktowaliśmy się z Departamentem Sztuk Wizualnych  Biennale w Wenecji  oraz Historycznym Archiwum Sztuki Współczesnej Fundacji La Biennale di Venezia. Okazało się, że zaproszony do Koszalina gość Mirko Demattè nigdy nie brał udziału w tej prestiżowej imprezie. Jest to niewątpliwy skandal, że kurator wystawy powiela nieprawdziwe informacje. Tego typu chwytów marketingowych pracownicy instytucji publicznej - czyli dotowanej z pieniędzy obywateli, mającej także w swojej misji edukację - powinni się wstydzić.Według informacji jakie otrzymaliśmy z Wenecji wynika, że w 2011 roku Demattè M.Demattè "Velocità", 2007 fot. mirkodematte.it brał udział w wystawie  z okazji 150 rocznicy zjednoczenia Włoch w Mediolanie. Była  to zamiejscowa, specjalna edycja Włoskiego Pawilonu objęta patronatem Ministerstwa Kultury. Sama struktura weneckiego Biennale składa się właśnie z takowych pawilonów, gdzie  reprezentowana jest sztuka z różnych części świata. Nie umniejsza to zapewne talentu włoskiego twórcy, ale kłamstwo w dossier jest przykładem co najmniej niewłaściwego traktowania odbiorców. Dziwi  fakt, że nawet w rzekomo prestiżowej galerii w Warszawie – stolica zawsze brzmi dumnie – o dźwięcznej nazwie Quantum, mieszczącej się przy Domu Plastyka, także  nikt nie wysilił się, aby sprawdzić dlaczego tak wyróżniony w swoim kraju twórca  nie pokazuje prac np. w Centrum Sztuki Współczesnej. Wernisaż wystawy dzieł Mikro Demattè w Galerii Antresola  Koszalińskiego Muzeum odbędzie się 6 lutego o godzinie 17:00.  Artysta  tworzy na wielu płaszczyznach: maluje, rzeźbi oraz konstruuje instalacje. Jak można wyczytać w zaproszeniu na stronie Muzeum: "Sztuka kolażu mocno akcentowana przez twórców ostatniego stulecia w pracach Mirko Demattè  nabiera nowych cech i pokazuje różne możliwości artystycznej ekspresji. Stosowane przez niego techniki, wybór materiałów, z których komponuje swoje prace, kontrasty wyrażone czarnym i czerwonym, czy czarnym i niebieskim kolorem, a ożywione jasnym białym tłem wyrażają bardzo zrównoważony proces twórczy.". Na potwierdzenie  przedstawionych powyżej faktów  prezentujemy fragment maila z Departamentu Sztuk Wizualnych Biennale w Wenecji w oryginale : „...after a brief research in our databases Mr Demattè name doesn't appear as exhibitor/participant in Biennale in Venice former editions.”   Pełna treść obu listów jest dostępna w załącznikach: ASAC (Archivio Storico delle Arti Contemporanee) - Fondazione La Biennale di Venezia La Biennale di Venezia - Visual Arts Department