Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Austin: Stać nas na więcej!

Autor Patryk Pietrzala 6 Października 2014 godz. 13:12
- Najważniejsze jest to, że nie odpuszczaliśmy i od początku do samego końca walczyliśmy o każdy skrawek parkietu. Niedługo nasi kibice zobaczą, iż stać nas na jeszcze więcej – mówi Devon Austin, gracz AZS Koszalin.

Patryk Pietrzala: Cel zrealizowany. Zaliczyliście pierwsze zwycięstwo w Tauron Basket Lidze. Jakie są pierwsze wrażenia po wczorajszym spotkaniu?

 

Devon Austin: Być może wynik spotkania tego nie pokazuje, ale to był naprawdę ciężki mecz. Zarówno my, jak i koszykarze z Gdyni graliśmy agresywnie i nie odpuszczaliśmy. Asseco próbowało wywrzeć na nas presję, jednak my bardzo chcieliśmy wygrać na inaugurację i myślę, że styl, w jakim to zrobiliśmy pokazał, że jesteśmy na dobrej drodze, by odnosić jeszcze więcej takich zwycięstw.

 

Był Pan cichym bohaterem tego spotkania.

 

- Wiem na co mnie stać. Cały czas robiłem to, co nakazał mi trener Milicić. Moje niezłe statystyki są również zasługą kolegów z drużyny, którzy świetnie dzielili się piłką i znajdowali mnie na czystych pozycjach. To moja praca – wykorzystywanie takich sytuacji i zdobywanie punktów z obwodu. Cichy bohater? Po prostu starałem się dać od siebie wszystko, by móc cieszyć się ze zwycięstwa.

 

Mimo zwycięstwa, często zdarzały Wam się straty punktów spod samego kosza.

 

- Cóż, taki jest porządek rzeczy. My nie trafialiśmy swoich rzutów, a Asseco wykorzystywało nasze potknięcia. Jestem jednak pewny, że dołożymy wszelkich starań, by wyeliminować te błędy.

 

AZS miał zawsze sporo problemów z wygrywaniem spotkań na inaugurację sezonu. Jak ważne jest dla Was zwycięstwo nad Asseco Gdynią?

 

-Ten mecz był dla nas niezwykle ważny. Taka wygrana pomaga zawsze w budowaniu dobrego nastroju w szatni. Wszyscy będą bardziej rozluźnieni i nie będą myśleć o swoich niepowodzeniach. Przegrywanie nie może nam wejść w nawyk, nie na tym to polega. Chcemy wygrywać najwięcej jak się da, dlatego pierwsze zwycięstwo napawa optymizmem. Ja ze swojej strony nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.

 

Tak jak Pan powiedział, pewna i efektowna wygrana musi napawać optymizmem. Jestem jednak ciekaw, czy potraficie grać jeszcze lepiej niż wczoraj.

 

- Oczywiście, że tak! To dopiero pierwszy oficjalny mecz w sezonie i jestem pewny, że z biegiem czasu będziemy jeszcze lepsi. Wszystkie drużyny dopiero zaczynają, szanse są równe. My jesteśmy świadomi tego, że musimy się doskonalić, bo wczoraj były pewne niedociągnięcia. Najważniejsze jest to, że nie odpuszczaliśmy i od początku do samego końca walczyliśmy o każdy skrawek parkietu. Niedługo nasi kibice zobaczą, iż stać nas na jeszcze więcej.

 

Czytaj też

Nieszczęsne wyjazdy

Patryk Pietrzala - 10 Października 2014 godz. 13:04
Koszykarze AZS Koszalin od wielu lat są drużyną własnego parkietu. Czy w spotkaniu przeciwko King Wilkom Morskim Szczecin podopieczni trenera Igora Milicicia będą prezentować podobną formę, co na inauguracji rozgrywek? Przekonamy się w niedzielę. O pierwszym meczu Akademików mówiła cała koszykarska Polska. Udane powroty Qyntela Woodsa i Szymona Szewczyka były głównym tematem na sportowych portalach. Koszykarze AZS pokonali drużynę, która jest niewygodnym rywalem, potrafiącym ograć niejednego faworyta. Podopieczni trenera Davida Dedka musieli uznać wyższość gospodarzy. Biało – niebiescy wygrali wyraźnie 86:70. Najlepszym strzelcem meczu był wspominany wcześniej Qyntel Woods, autor 26 punktów.   Akademicy nie ugięli się pod presją i zwyciężyli w spotkaniu inauguracyjnym, co było zawsze sporym problemem. Podobne kłopoty koszalińska ekipa miała z meczami wyjazdowymi. W obcych halach gracze AZS gubili swoją skuteczność, nie prezentowali pełni umiejętności i w rezultacie zawodzili. - Musimy grać cały czas twardo i agresywnie w obronie, podobnie jak to miało miejsce w spotkaniu z Asseco Gdynią,wówczas nasza gra będzie się na pewno znacznie lepiej układać – mówił trener Igor Milicić. Nie sposób nie zgodzić się ze szkoleniowcem Akademików. Potencjał ofensywny biało – niebieskich jest niezaprzeczalny, jednak tylko dzięki świetnej obronie wygrywa się mecze na wyjazdach.   Co koszalinianie mogą poprawić w swojej grze? Patrząc na spotkanie inauguracyjne, można jedynie przyczepić się do momentów dekoncentracji. Wówczas koszykarze z Trójmiasta mieli sporo okazji do zdobycia łatwych punktów. - Takie rzeczy się zdarzają, gdy drużyna gra dobrze i większość rzutów trafia do kosza, to następuje element dekoncentracji. Wiemy, że musimy nad tym pracować, ale jestem dobrej myśli – skomentował Devon Austin, skrzydłowy AZS.   W drużynie ze Szczecina należy zwrócić uwagę na dwóch graczy zza oceanu. Darrell Harris, ulubieniec kibiców AZS, będzie z pewnością chciał udowodnić swoją przydatność i wyższość nad środkowym Akademików – Garrickiem Shermanem. Dante Swanson razem z Łukaszem Pacochą będą mieli do czynienia z Trevorem Relefordem, niezwykle szybkim superstrzelcem Wilków Morskich, który w pierwszym meczu narobił kłopotów Robertowi Skibniewskiemu i rzucił 25 punktów.      

Udana inauguracja Akademików

Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski - 5 Października 2014 godz. 22:28
Na ten moment czekali wszyscy kibice AZS. Po 161 dniach Tauron Basket Liga wróciła do Koszalina. Akademicy udanie zainaugurowali sezon i pokonali Asseco Gdynię 86:70. Obie drużyny rozpoczęły nieco nerwowo, Akademicy jednak pokazywali swoją waleczność na zbiórkach, dominując już od pierwszych minut. Początkowe fragmenty pokazały, że podopieczni trenera Igora Milicicia wciąż mają problem ze skutecznością w rzutach dystansowych. Na szczęście dla gospodarzy podobne kłopoty mieli koszykarze z Gdyni.   Akademicy byli nieskuteczni, a piłka momentami zbyt długo zalegała w rękach jednego z zawodników. Brakowało płynności oraz zrozumienia w ataku. Koszykarze AZS nadrabiali niedoskonałości w ofensywie, twardą i zespołową obroną, która może być kluczowym elementem układanki. Liderem w ataku był Qyntel Woods. Amerykanin z charakterystyczną dla siebie łatwością zdobywał kolejne punkty i utrzymywał gospodarzy w grze. Dopiero pod koniec drugiej kwarty Akademicy zaczęli trafiać z dystansu. Cichym bohaterem był Devon Austin, który w pierwszej połowie nie zwykł mylić się z obwodu. Po kolejnym trafieniu skrzydłowego AZS, koszalinianie prowadzili różnicą jedenastu „oczek”.   Koszalinianie rozkręcali się z minuty na minutę. Podopieczni trenera Milicicia grali mądrze i konsekwentnie, jednak momentami za łatwo tracili punkty. Mimo niezbyt dobrego początku, gra Akademików mogła się podobać. Gospodarze byli świetnie przygotowani do tego spotkania, znali słabe punkty swoich rywali. W drugiej połowie największym problemem dla koszykarzy AZS był Przemysław Frasunkiewicz, który kilkukrotnie trafiał z dystansu.   Koszykarze AZS kontrolowali sytuację. Qyntel Woods bawił się z obrońcami, Piotr Dąbrowski wraz z Arturem Mielczarkiem perfekcyjnie wykonywali swoje obowiązki, a Dante Swanson na spółkę z Łukaszem Pacochą dyrygowali całą drużyną. Swój debiut na parkietach Tauron Basket Ligi zaliczył rodowity koszalinianin, Adam Kadej.

Austin w AZS. Swanson kolejny?

Patryk Pietrzala - 9 Września 2014 godz. 12:39
Devon Austin jest przedostatnim wzmocnieniem AZS przed zbliżającym się sezonem. Dzisiaj wieczorem mamy poznać nazwisko nowego rozgrywającego koszalińskiej drużyny. Wiele wskazuje na to, że do zespołu Akademików wróci Dante Swanson. Dante Swanson to zawodnik, którego nie trzeba przedstawiać. Amerykanin występował w czterech polskich klubach. Jako pierwsza, po Swansona zgłosiła się Astoria Bydgoszcz, następnie Anwil Włocławek. W sezonie 2005/2006 rozgrywający występował w Śląsku Wrocław. Przez następne trzy lata z dłuższymi przerwami, Swanson reprezentował barwy AZS Koszalin.   Sezon 2009/2010 był dla amerykańskiego zawodnika zdecydowanie najlepszy. Wówczas Swanson notował średnio 16 punktów, 4,2 zbiórki oraz 5,2 asysty na mecz, co stawiało go w ścisłej czołówce rozgrywających w Polsce. Ostatnim klubem ulubieńca koszalińskiej publiczności był zespół z drugiej ligi tureckiej Best Balikesir Basketbol Kulubu. Amerykanin notował średnio 13,2 pkt oraz 1,9 asysty na mecz.   Dante Swanson miałby być tymczasowym zastępstwem dla Krzysztofa Szubargi, który w zeszłym tygodniu przeszedł mikrochirurgiczny zabieg operacyjny w obrębie kręgosłupa lędźwiowego. Czy Swanson rzeczywiście podpisze kontrakt z koszalińskim klubem? Przekonamy się już wieczorem.   Do koszalińskiego zespołu dołączył 27-letni skrzydłowy Devon Austin. Amerykanin jest absolwentem uczelni Manhattan. Pierwszy profesjonalny sezon rozegrał w portugalskim Casino Figueria Ginasio, gdzie notował średnio 13 punktów i 4 zbiórki na mecz. Austin spędził kolejne trzy sezony w Rumunii, a konkretnie w CSU Attlesib Sibiu. Z każdym następnym sezonem, Amerykanin rzucał z coraz lepszym procentem, w rozgrywkach 2013/2014 60% za dwa i 42% za 3 (średnie punktów oraz zbiórek zbliżone do tych, które notował w Portugalii).