Mecz z drużyną Olimpii-Beskid był dla zawodniczek trenera Reidara Moistada niezwykle ważny. Akademiczki nie grają na miarę swoich możliwości i potencjału, który jest niepodważalny. Od samego początku spotkania koszalińskie rozgrywające kierowały większość podań do Sylwii Matuszczyk oraz do Karoliny Kalskiej. Niestety piłkarki z Nowego Sącza rozgrywały bardzo dobre zawody i nie dawały gospodyniom pola do popisu.
Na szczególnie wyróżnienie zasługiwała Karolina Kalska, która dwoiła się i troiła na boisku (osiem bramek do przerwy).Gdyby nie była zawodniczka Vistalu Gdynia, piłkarki ręczne Energa AZS przegrywałaby co najmniej czterema trafieniami. Wydawało się, że podopieczne trenera Moistada zejdą do szatni z dwubramkową zaliczką, jednak Olimpia-Beskid zaczęła wykorzystywać słabości defensywne koszalinianek i nadrobiła wszystkie straty.
Kibice Akademiczek spodziewali się, że te po przerwie koszalinianki będą zupełnie innym zespołem, jednak to zawodniczki z Nowego Sącza przeważały i przejęły inicjatywę. Od mniej więcej dziesiątej minuty drugiej połowy, podopieczne trenera Moistada musiały gonić swoje rywalki. Swoje robiły Sara Garovic oraz Paulina Muchocka, a Aleksandra Kobyłecka blisko pilnowała Dubajovą, to jednak wciąz nie wystarczało. Na piętnaście minut przed końcem spotkania, gospodynie przegrywały czterema trafieniami.
Koszalinianki były wyraźnie rozdrażnione, bo ich dyspozycja była daleka od ideału. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, iż dwójka sędziów była tego dnia niezbyt konkretna i obiektywna. Punktem zwrotnym były dwie bramki z rzędu skrzydłowej – Doroty Błaszczyk. Akademiczki przegrywały tylko różnicą jednego gola.
Drużynę z Nowego Sącza broniła – dosłownie – bramkarka Aleksandra Sach, która najpierw obroniła rzut karny Karoliny Kalskiej, a następnie wybroniła dobry rzut Pauliny Muchockiej. Do remisu na pięć minut przed końcem doprowadziła Joanna Chmiel. Następnie świetną interwencją popisała się Izabela Prudzienica, a w kontrze bezbłędna była Sylwia Matuszczyk. W ten sposób Akademiczki wyszły na długo wyczekiwane prowadzenie. Stalowe nerwy pokazała Joanna Załoga, która na półtorej minuty przed końcem wykorzystała karnego i piłkarki Energi AZS wygrywały 28:26. Szczypiornistki z Nowego Sącza miały zbyt mało czasu, by doprowadzić do remisu.
Energa AZS Koszalin - MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz : 28-26 (14-14)
Energa : Prudzienica, Kowalczyk - Kalska 11, Muchocka 4, Załoga 3, Matuszczyk 3, Kobyłecka 2, Błaszczyk 2, Garović 2, Chmiel 1, Balle, Manoila
Kary: 4min (Kobyłecka, Muchocka)
Olimpia : Sach, Szczurek - Dubajova 10, Gadzina 6, Szczecina 3, Kaliciecka 3, Masna 2, Płachta 1, Figiel 1, Basta, Rączka, Lapcevic
Kary: 6min (Gadzina, Figiel, Rączka)
Widzów: 800
Sędziowali: Kaszubski, Wojdyr z Gdańska