O wpłaceniu 40 zł grzywny za ubezwłasnowolnionego Arkadiusza K. donieśli do Ministerstwa Sprawiedliwości podwładni pułkownika. Powiadomili oni resort o naruszeniu przez płk Olkowicza art. 57 Kodeksu Wykroczeń, który zabrania zbiórek na grzywnę, a także opłacania jej osobom niebędącym krewnymi osoby skazanej. Resort przekazał anonim policji. Postępowanie w tej sprawie zakończyło się wnioskiem o ukaranie.
Pod koniec maja koszaliński sąd uznał, że płk Olkowicz jest winny podżegania jednego ze swoich podwładnych do zapłacenia grzywny. Stało się tak, gdyż pułkownik nie wpłacił grzywny osobiście. Potrzebną kwotę przygotowała jego sekretarka (o co prosił), a wpłacenie grzywny zlecił zastępcy dyrektora aresztu śledczego. W mają tego roku koszaliński sąd uznał szefa więziennictwa za winnego, ale odstąpił od wymierzenia kary. Krzysztof Olkowicz odwołał się od orzeczenia. Wnosił o uniewinnienie. – Jego obrońca mec Jan Daszko podniósł, iż zachowanie obwinionego nie stanowiło wykroczenia z uwagi na brak szkodliwości
społecznej tego czynu. Sąd odwoławczy nie podziela tak zaprezentowanego stanowiska. – zaznaczyła w uzasadnieniu sędzia Renata Rzepecka-Gawrysiak.
W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że „Zachowanie obwinionego jest zachowaniem cechującym się społeczną szkodliwością. Szkodliwość tą sąd wyraził jako niedopuszczalne zachowanie osoby piastującej ważne stanowisko w systemie służby więziennej, która powinna w takiej ujawnionej sytuacji podjąć działania zgodne z prawem, działania profesjonalne.” Ponadto sąd zaznaczył, że „Zamiar uiszczenia grzywny za oskarżonego sygnalizował obwiniony swoim
funkcjonariuszom nie posiadając informacji o fakcie ubezwłasnowolnienia osoby osadzonej”.
Zdaniem sądu „Obwiniony popełnił wykroczenie z pełną świadomością swego działania i jego konsekwencji, których obecnie nie jest w stanie udźwignąć nie godząc się ze stwierdzeniem swojej winy”. Wyrok koszalińskiego sądu jest prawomocny. – Nie jestem zaskoczony tym wyrokiem. Brałem pod uwagę również utrzymanie wyroku Sądu I instancji. – komentuje płk Olkowicz.
- Czułem się niekomfortowo i czuję się tak do dnia dzisiejszego, bo gdybyście państwo zadali pytanie czy drugi raz postąpiłbym tak samo, to mimo dwóch orzeczeń sądu zrobiłby dokładnie to samo. Urzędnik nie może być bezduszny. Tam, gdzie widzi krzywdę człowieka powinien być odważny. Dzisiaj ta odwaga została ukarana przez sąd, ale społeczeństwo uznało, że tak trzeba robić. Za to jestem wdzięczny. To jest dużo ważniejsze od tego, co usłyszałem w sądzie. – powiedział pułkownik.