Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Chińczycy w szwajcarskim zegarku

Autor Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski 21 Sierpnia 2014 godz. 12:14
Zdarzyło się, że podczas drugiego śniadania zabrakło makaronu. Po chwili kucharze dostawili nową porcję, jednak Chińczycy wyszli ze stołówki, tłumacząc, że czas na posiłek właśnie się skończył.

Perfekcyjna wręcz  organizacja, punktualność oraz specyficzne zasady sprawiają, że podopieczni trenera Jian'ana są niepowtarzalni. To czym nas zaskoczyli siatkarze z Chin, to fakt, że  w każdej sytuacji działają jako jedność. Drużyna to drużyna. 

Chińczycy przyjechali do Koszalina kilka dni temu. Śpią w Hotelu Verde, a trenują w Hali Widowiskowo – Sportowej. W naszym mieście będą jeszcze przebywać przez ponad tydzień.  Jak sami podkreślają – są pozytywnie zaskoczeni życzliwością i uprzejmością Polaków. Co ich różni od pozostałych ekip, które wezmą udział w nadchodzących mistrzostwach świata? Organizacja.

 

Po przyjeździe do Koszalina, Chińczycy ułożyli swój plan tygodniowy w pięć minut. Co ciekawe, po zrobieniu wywiadu środowiskowego (!) zaznaczyli, iż podróż z Hotelu Verde do Hali Widowiskowo – Sportowej może trwać nieco dłużej podczas godzin popołudniowych. Są niezwykle punktualni. Dojazdy, treningi, czas wolny oraz posiłki mają zaplanowane co do sekundy. 

 

Posiłek siatkarzy nie może przekroczyć dziesięciu minut. Powód? Jest to danie regeneracyjne. Pewnego razu podczas drugiego śniadania zabrakło makaronu. Po chwili kucharze dostawili nową porcję, jednak Chińczycy wyszli ze stołówki, tłumacząc, że czas na posiłek właśnie się skończył.

 

Tą kadrą można bardzo łatwo kierować. Prysznic po treningu zajmuje im dosłownie pięć minut. Następnie   wszyscy gęsiego idą do autobusu i punktualnie odjeżdżają w kolejne wcześniej zaplanowane miejsce. - To maszyna, która wykonuje wszystkie ruchy jednocześnie. Wystarczy przekazać informację jednej osobie, a po chwili wie o tym cały zespół i bez żadnych zastrzeżeń i narzekań wypełnia wszystkie instrukcje – komentują polscy opiekunowie drużyn.

 

Większość profesjonalnych sportowców spożywa jedzenie dietetyczne – bez tłuszczu, przeważnie jest to kurczak z warzywami lub makaronem. - Dla Chińczyków jest ono bez smaku, oni wolą jeść smażone i mocno przyprawione potrawy – mówią opiekunowie. Sytuację uratowały... japońskie sosy, które są w Chinach niedostępne. Wczoraj przyjechali na kolację z ogromnym, kilkulitrowym szybkowarem. Wyszli do sklepu, kupili wołowinę i warzywa. Następnie sami przyrządzili sobie danie.

 

Najważniejszą osobą, która ma decydujący głos w każdej sytuacji jest trener Zhou Jian'an. Szkoleniowiec kadry musi wyrazić zgodę na to czy jego podopieczni pójdą na mecz Polska – Luksmeburg, bądź czy pojadą do Mielna na spacer. Co najważniejsze, żaden z zawodników nie narzeka, tylko pokornie wykonuje polecenia swojego przełożonego. Oprócz wywiadu środowiskowego, Chińczycy sprawdzili również co cechuje region, w którym obecnie trenują.  Jako najbardziej charakterystyczną pamiątkę upatrzyli sobie bursztyn, który chcą zabrać na pamiątkę. 

 

Czytaj też

To było coś niesamowitego!

PP/ www.pzps.pl - 31 Sierpnia 2014 godz. 8:03
Imponujący początek mundialu dla Polaków. Serbowie na kolanach. 62 tysiące widzów, wygwizdani Rosjanie i rekord Guinnessa. Tuż przed rozpoczęciem spotkania, na stadionie narodowym, który przerobiono na ogromną halę do siatkówki, odbyła się ceremonia rozpoczynającą mistrzostwa świata. Na warszawskim obiekcie pojawiły się tłumy kibiców i dzięki nim wytworzyła się niesamowita i niepowtarzalna atmosfera. Zaraz po uroczystości na parkiet weszli biało – czerwoni i reprezentacja Serbii.   Polacy byli faworytami meczu, jednak mało kto spodziewał się tak łatwej wygranej. Skład reprezentacji nie zaskoczył, trener Stephane Antiga postawił na Pawła Zagumnego, jednego z najbardziej utytułowanych zawodników na świecie. To był właściwy wybór – rozgrywający reprezentacji Polski gubił blok, a atakujący nie mieli problemów z wykańczaniem akcji.   Blisko 70 tysięcy ludzi widziało z trybun Stadionu Narodowego pewne zwycięstwo swoich ulubieńców. Polacy nie mieli żadnych problemów z przyjmowaniem zagrywki Serbów, a ci z kolei gubili się przy flotach. Ostatni set był tzw.a formalnością. Goście chcieli wrócić do meczu, jednak większość prób kończyła się niepowodzeniem.        Dziś kolejne mecze. Grać będą: Grupa A Wenezuela – Argentyna (godz. 16.30) Kamerun – Australia (20.15) Grupa D Włochy – Iran (13.00) Belgia – USA (16.30) Wyłączność na transmisję telewizyjną ma telewizja Polsat. Jedynie abonenci Cyfrowego Polsatu mają zapewniony nieograniczony dostęp do wszystkich transmisji 103 meczów. Wszyscy pozostali, który chcą na żywo w telewizji zobaczyć mecze muszą wykupić płatny dostęp do kanału Polsat Volleyball. Mecze  można również zobaczyć na nielegalnych kanałach ONLINE w internecie.   Polska - Serbia 3:0 
(25:19, 25:18, 25:18) Polska: Zagumny, Winiarski, Wlazły, Mika, Kłos, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Konarski i Drzyzga Serbia: Kovacević N., Podrascanin, Nikić, Jovović, Atanasijević, Lisinac, Rosić (libero) oraz Petković, Kovacević U. i Ivović    

Siatkarski mundial

Patryk Pietrzala - 29 Sierpnia 2014 godz. 11:22
Meczem Polska - Serbia w sobotę na Stadionie Narodowym rozpocznie się siatkarski mundial. Mistrzostwa globu będą pod wieloma względami wyjątkowe. Koszalinianie pokochali siatkówkę. Mecze naszej żeńskiej kadry oglądal komplet widzów. W czwartek swoje zgrupowanie przed występami w mistrzostwach zakończyli Chińczycy. A od soboty emocjonować będziemy się meczami MŚ. Pojedynki odbędą się w sześciu miastach:  Katowice, Łódź, Gdańsk, Bydgoszcz, Kraków i Warszawa. Inauguracja odbędzie się na Stadionie Narodowym, gdzie łącznie zasiądzie ponad 60 tysięcy osób. Co więcej, obiekt ten został przystosowany do meczu siatkarskiego, więc nasi reprezentanci zagrają przed rekordowym tłumem. W czwartek biało – czerwoni, którzy od wtorku trenują w Warszawie, wstępnie zapoznali się ze Stadionem Narodowym. - Na Stadionie Narodowym będą 3 wozy transmisyjne i 31 kamer, w tym takie, które nigdy nie były wykorzystywane do pokazywania siatkówki. Będzie np. kamera, tak zwana spidercam, którą używano podczas mundialu w Brazylii. Daje ona największe możliwości pokazania z rozmachem, zwłaszcza tak fenomenalnego obiektu – zdradza Marian Kmita, szef Polsat.  Na antenie tylko tej stacji będziemy mogli obejrzeć wszystkie mecze siatkarskiego mundialu.  - Nową rzeczą, wprowadzoną przez FIVB, a zaprezentowaną po raz pierwszy u nas, jest wprowadzenie dodatkowych 8 kamer, połączonych z jednym komputerem. Na podstawie zebranych danych można ocenić prędkość czy wysokość piłki, szybkość zawodnika. Wszystko to można sprawdzać na żywo. Rozwiązanie to będzie także z pewnością bardzo przydatne podczas treningów, bo można zaobserwować czas reakcji siatkarza, ocenić jego technikę – twierdzi  Mirosław Przedpełski, prezes PZPS  Na udogodnienia mogą liczyć także użytkownicy sprzętów innych niż laptopy. - Budujemy tak zwany second screen. Jest to bardzo modne, ale i pożyteczne, ponieważ stanowi swego rodzaju wsparcie dla użytkowników smartfonów i tabletów. Na bieżąco można otrzymywać informacje statystyczne. Jest to fajne rozwiązanie, bo coraz więcej ludzi chce takie rzeczy śledzić - przekonuje szef związku.  Przypomnijmy, że do tej pory w mistrzostwach świata Polacy odnieśli dwa sukcesy. W 1974 roku zostali mistrzami, a w 2006 roku wicemistrzami świata. W pierwszej fazie odprawili z kwitkiem Egipt, Stany Zjednoczone i ZSRR, w drugiej nie dali szans mistrzom świata z NRD (oddali im tylko 12 małych punktów, co, nawet biorąc pod uwagę, że sety rozgrywano do 15, jest wynikiem imponującym), Belgom i Meksykanom. O medalach miały zdecydować mecze pomiędzy sześcioma najlepszymi zespołami turnieju. Jeszcze raz przyszło więc Polakom zmierzyć się z ZSRR i NRD, oba mecze wygrali po pięciu setach. W takim samym stosunku pokonali Czechosłowację (mimo że dwie pierwsze partie przegrali), 3:0 ograli zaś Rumunów. W ostatnim meczu naprzeciwko biało-czerwonych stanęli Japończycy. Zaczęło się od przegranego seta, skończyło - zwycięstwem 3:1, tytułem najlepszej drużyny globu i wywalczeniem olimpijskiej kwalifikacji do Montrealu. Najlepszym zawodnikiem mundialu 1974 roku wybrano Stanisława Gościniaka. Złoto ekipy Wagnera pozostaje do dzisiaj jedynym polskim mistrzostwem świata w grach zespołowych (biorąc pod uwagę seniorskie reprezentacje). Mistrzowie świata 1974:Ryszard Bosek, Wiesław Czaja, Wiesław Gawłowski, Stanisław Gościniak, Marek Karbarz, Mirosław Rybaczewski, Włodzimierz Sadalski, Aleksander Skiba, Edward Skorek, Włodzimierz Stefański, Tomasz Wójtowicz, Zbigniew Zarzycki. Po 32 latach Polacy znów znaleźli się na podium mundialu. Tym razem prowadził ich Raul Lozano. W finale Polacy ulegli 0:3 Brazylii, ale sukces był ogromny. Wicemistrzowie świata 2006: Michał Bąkiewicz, Piotr Gacek, Piotr Gruszka, Wojciech Grzyb, Łukasz Kadziewicz, Daniel Pliński, Grzegorz Szymański, Sebastian Świderski, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny, Łukasz Żygadło.   Stephane Antiga, trener kadry narodowej powołał do reprezentacji Polski mężczyzn na FIVB MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA  2014. Rozgrywający: Fabian Drzyzga, Paweł Zagumny  Atakujący: Dawid Konarski, Mariusz Wlazły*  Przyjmujący: Rafał Buszek, Michał Kubiak, Mateusz Mika, Michał Winiarski  Środkowi: Karol Kłos, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona  Libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski  Sztab szkoleniowy i medyczny:  Stephane Antiga – I trener  Philippe Blain – II trener  Wojciech Janas – trener przygotowania fizycznego  Oskar Kaczmarczyk – statystyk  Robert Kaźmierczak – statystyk  Jan Sokal – lekarz prowadzący  Paweł Brandt – fizjoterapeuta  Tomasz Pieczko - fizjoterapeuta  Diedier Bennetot – osteopata  Mariusz Szyszko – rzecznik reprezentacji mężczyzn  Andrzej Wołkowycki – kierownik reprezentacji  Hubert Tomaszewski – menadżer reprezentacji       Ceremonia otwarcia MŚ 2014 rozpocznie się o godzinie 18:30, a na scenie pojawią się m.in. Donatan i Celo z piosenką „My Słowanie”, oficjalny hymn turnieju zaśpiewa wokalistka Margaret. To zdecydowanie jedna z większych imprez, jakie kiedykolwiek miały miejsce w naszym kraju.  Co ciekawe, na ceremonii otwarcia zabraknie najważniejszego, czyli trofeum dla zwycięzców. Puchar został skradziony w Brazylii. W drodze do siedziby FIVB zniknął z samochodu kuriera. Trofeum wykonali Szwajcarzy, którzy obiecali zdążyć na finał – 21 września. Wyjątkowe jest także samo trofeum. Kompozycję tworzy 12 pojedynczych skrzydeł, symbolizujących 12 zawodników. - Jest ułożone rotacyjnie, co oznacza, że siatkarze zmieniają się na boisku. W to wszystko wkomponowany jest motyw piłki, pokazuje to, że siatkówka jest grą zespołową. Tutaj, w przeciwieństwie do innych dyscyplin, jeden zawodnik sam nie wygra spotkania. Można to odnieść do samych mistrzostw: grupa musi współdziałać, by wszystko przebiegło sprawnie, by udało się osiągnąć sukces - tłumaczy Mirosław Przedpełski. Najgorszą wiadomością dla Polaków jest fakt, iż mecze siatkarskiego mundialu będą transmitowane na kanałach telewizji Polsat. Zainteresowani muszą wykupić pakiet, który kosztuje sto złotych.  Tutaj podajemy link do oficjalnego folderu mistrzostw:  http://poland2014.fivb.org/~/media/fivb2014/press%20pdf/fivb_wchs_poland2014_presskit.pdf    

Chińczycy żegnają Koszalin

Artur Rutkowski - 28 Sierpnia 2014 godz. 18:41
W czwartek 28 sierpnia w Hali Widowiskowo Sportowej odbyła się uroczystość pożegnalna siatkarzy reprezentacji Chin. Sportowcy w naszym mieście przebywali przez dziesięć dni, podczas których szlifowali formę na rozpoczynające się w najbliższą sobotę Mistrzostwa Świata. Pracownicy hali przygotowali na tę okazję tort, w zamian Chińczycy przekazali na ręce prezydenta Piotra Jedlińskiego i dyrektora HWS Łukasza Bednarka proporczyki. Warto dodać, że siatkarze byli mile zaskoczeni taką formą pożegnania.

Jian'an: Polacy są w ścisłej czołówce

Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski - 21 Sierpnia 2014 godz. 12:12
Głównym celem chińskich siatkarzy na polskim mundialu będzie awans z grupy. Chińczycy pod okiem trenera Zhou Jian'ena przygotowują się do tej imprezy w Koszalinie. Patryk Pietrzala: Do rozpoczęcia Mistrzostw Świata zostało jeszcze parę dni. Czy pańska reprezentacja jest już gotowa, by bić się o awans z grupy?   Zhou Jian'an: Tak naprawdę nie jesteśmy jeszcze w pełni przygotowani do mistrzostw Naszą sytuację skomplikowały dwie kontuzje zawodników. Dlatego nie możemy trenować w optymalnym składzie. Gdy wszyscy wrócą do zdrowia, to na pewno postaramy się zrobić wszystko, by jak najlepiej zaprezentować się na mundialu.   Czy doświadczyliście tradycyjnej polskiej gościnności?   - Jesteśmy zadowoleni z tego, jak nas tutaj przyjęto. Nie spodziewaliśmy się takiej życzliwości, muszę przyznać, że wszystko nam się tutaj podoba.   Graliście ostatnio przeciwko Polakom na turnieju w Krakowie. Co Pan sądzi o gospodarzach turnieju?   - Z reprezentacją Polski graliśmy kilkukrotnie. Dlatego znamy ich grę dosyć dobrze. Jeśli chodzi o turniej w Krakowie, to jestem przekonany, że trener biało – czerwonych nie odsłonił wszystkich kart i nie wpuścił na boisko kluczowych zawodników. Nie wiem więc, czy jest to prawdziwe oblicze Polaków. Podsumowując – uważam, że gospodarze są niezwykle mocną drużyną. Jedną z najlepszych na świecie i jestem przekonany, że zajdą daleko.   Celem wszystkich drużyn będzie wywalczenie tytułu mistrza świata. Jednak o wygraną w finale będzie niezwykle trudno. Które miejsce byłoby dla Pana satysfakcjonujące?   - Naszym najważniejszym celem jest awans z grupy. Jeśli zrealizujemy postawione przed nami założenia, to będę zadowolony i usatysfakcjonowany. Jestem jednak przekonany, że damy z siebie wszystko podczas każdego spotkania w pierwszej rundzie.