Za pośrednictwem facebookowej Strony Stary Koszalin niedawno można było obejrzeć fotografie starej makiety, prezentującej futurystyczne, jak na owe czasy, pomysły zespołu architektów w składzie: mgr inż. arch. Jerzy Toke, mgr inż. arch. Stefan Warzyński, mgr Eleonora Drobik, mgr inż Jezry Szadkowski oraz mgr inż Jerzy Mikrzak.
Na zdjęciach można zobaczyć obszar od dworca kolejowego (strona lewa) do połowy ścisłego centrum (strona prawa). Fotografie przedstawiają także kolejne etapy przebudowy dróg, ale najbardziej poruszającym projektem było poprowadzenie drogi biegnącej na estakadzie wzdłuż torów, ponad parkingiem i przejściem podziemnym oraz nad dworcem PKS i torami.
Ten projekt otrzymał II Nagrodę Ministra. Skontaktowaliśmy się z synem jednego z członków zespołu architektów Jakubem Szadkowskim, aby opowiedział o atmosferze jaka panowała wokół tego planu. Mój ojciec właściwie zaraz po studiach rozpoczął pracę w Koszalinie i jego projekty były uważane za kontrowersyjne. - Mówi Szadkowski. - Wychodził z założenia, że tego typu realizacje wdraża się raz na sto lat, więc należy myśleć bardzo szeroko o tym, aby zapewnić komfort użytkownikom dróg w perspektywie długoterminowej. Inspirował się przede wszystkim rozwiązaniami zachodnimi i może to wzbudzało takie poruszenie. Mimo tego udało się zrealizować kilka pomysłów tamtego planu, np. przejście podziemne na ul. Dworcowej oraz kompleksową obsługę dworca – parking na wyspie dzielącej pasy ruchu oraz skrzyżowanie z ulicą B.oW.iD. wraz z wiaduktem kolejowym.
Założenia planu obowiązują w sumie do dziś. - Dodaje. – Pokłosiem tego projektu była np. przebudowa obecnej ul. Stawisińskiego. Została jednak przeprowadzona zupełnie na odwrót, gdyż pierwotnie obwodnica miała przebiegać w tunelu podziemnym pod ulicą Zwycięstwa jako skrzyżowanie bezkolizyjne. Tak samo pomysł na nitkę przy ul. Władysława IV. Tam miała być autostrada. Takie rozwiązania pozwoliłyby skierować ruch samochodowy poza ścisłe centrum miasta, a zwłaszcza rynek. W planach był także deptak, który miał łączyć dworzec z Górą Chełmską.
Makieta, choć w czerni i bieli rzeczywiście robi wrażenie i pobudza wyobraźnię. Oczywiście można obecnie jedynie fantazjować - jakby to było, gdyby plan został wdrożony w całości.
Bardzo podoba mi się plan przebudowy (rozbudowy), miasta z lat 70-tych. – Mówi Grzegorz Otulakowski, grafik. - Koszalin ma tam jednolity pomysł na centrum, którego niestety aktualnie brakuje. Po godzinie 17 ulice między dworcem a Pocztą Główną pustoszeją. Życie miejskie koncentruje się paradoksalnie przy cmentarzu w centrum handlowym.
Na planach z tamtych lat widać zagospodarowany plac „manhatanu”. - Dodaje. - Tam mogłoby być właśnie centrum handlowe, które wtapiałoby się w miasto, gdzie przy głównej ulicy byłyby także sklepy i kawiarnie. Mieszkańcy spacerując ulicami miasta mogliby nie zauważyć przejścia z centrum handlowego na ulicę.
Pomysł na dworzec - aktualnie kanarkowy baraczek. - Stwierdza Otulakowski.- W wizji architektów z tamtych lat to atrakcyjny architektonicznie obiekt z zaplanowaną przestrzenią wokół, parkingiem na dachu i fajnym biurowcem. Całość przypomina małe lotnisko, ale czemu nie mierzyć wysoko? Było to miasto wojewódzkie.
Widać, że część z tych planów została zrealizowana. Pewnie stąd mamy autostradę przez ul. Zwycięstwa. Szkoda, że aktualnie próby zagospodarowania centrum są realizowane bez ładu i pomysłu. Tu jakaś „plomba”, tu straszący także barak (Mc Donalds – C.H. Cegielski). Według mnie w tym zestawieniu, wizja architektów sprzed ponad 30 lat, jawi się jako arcydzieło.- Kwituje.
Jak wam podoba się projekt organizacji przestrzennej Koszalina z lat 70 – tych ubiegłego wieku? Zapraszamy do dyskusji.