Dziś, 36 lat po tym tragicznym wypadku, w wyniku którego w szpitalu umarł generał Kaliski nadal jest pełno domysłów i plotek. Głównie dlatego, że Kaliski był wybitnym polskim naukowcem. Prowadził badania nad syntezą termojądrową, a prywatnie był przyjacielem domu Edwarda Gierka. Kto i dlaczego miał zaplanować zamach na generała? Zwolennicy spiskowej teorii dziejów mają i na to pytanie odpowiedź. Informacja o śmierci jednego z najwybitniejszych polskich naukowców wstrząsnęła krajem.
Niemal momentalnie pojawiły się plotki. Niektórzy węszyli spisek z udziałem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRR (tzw. KGB), które miało przeprowadzić zamach na gen. Kaliskiego. Profesor dowodził wtedy zespołem, który prowadził badania nad syntezą termojądrową, a według plotki nie był skory do dzielenia się wynikami swoich badań z sowieckimi naukowcami.
Pojawiły się również głosy, że w tajemnicy pracował on nad pierwszą polską bombą termojądrową, co miało nie spodobać się „Wielkiemu Bratu”. Informacje te nigdy nie zostały potwierdzone, a prokuratorzy wyjaśniający przyczyny wypadku profesora umorzyli śledztwo. W zamach nie wierzyła również rodzina generała oraz jego współpracownicy. Plotka jednak żyła swoim życiem.
Piotr Jaroszewicz, który w okresie „dekady Edwarda Gierka” piastował stanowisko premiera, na krótko przed swoją śmiercią udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że śmierć gen. Kaliskiego nie była przypadkowa. Inny generał – Czesław Kiszczak – po latach dementował te doniesienia. W teorię o zamachu nie wierzył również m.in. syn generała, który mówił, że tamtego dnia ojciec był zmęczony.
Najważniejszym punktem tej historii wydaje się 1973r., gdy zespół kierowany przez prof. Zbigniewa Puzewicza i prof. Sylwestra Kaliskiego przeprowadził eksperyment, w którym zarejestrowano neutrony z reakcji syntezy termojądrowej. W kilku innych państwach prowadzono wówczas podobne badania. Jednak sukces jaki odnieśli profesorowie Puzewicz i Kaliski pozwolił naszemu krajowi wejść do elitarnego klubu państw, które zajmowały się badaniem energii termojądrowej.
Synteza termojądrowa była zawodowym „konikiem” Kaliskiego. Pracował on nad tym, żeby w warunkach laboratoryjnych doprowadzić do kontrolowanej fuzji, używając do tego lasera, a później nawet impulsu elektrycznego i konwencjonalnego ładunku wybuchowego. Kaliski to postać nietuzinkowa. Był absolwentem inżynierii lądowo-wodnej Politechniki Gdańskiej.
Po studiach został jej pracownikiem. Prowadził wykłady, a także nadal studiował – matematykę i fizykę. Wstąpił do wojska, a w 1951r. związał się z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie. W 1967r. został jej rektorem. Rok wcześniej awansował na stopień generała brygady, a w 1972r. był już generałem dywizji. W tym czasie był już profesorem i członkiem Polskiej Akademii Nauk.
Rok później zespół prof. Puzewicza i prof. Kaliskiego przeprowadził eksperyment kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej. Jej celem było uzyskanie wydajnego źródła energii. Badania miały charakter jawny i pokojowy – ich wyniki były publikowane w prasie i książkach. Kiedy naukowcy ogłosili powodzenie eksperymentu – zyskali uznanie. Tym bardziej, że tym tematem zajmowało się wówczas zaledwie kilka państw świata – ze Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim na czele.
Dokonanie te doskonale wpisało się w scenariusz technologicznego i inwestycyjnego skoku, który miał zanotować nasz kraj pod wodzą Edwarda Gierka. Dla prof. Kaliskiego oznaczało to kolejny awans – w 1974r. został mianowany ministrem nauki, szkolnictwa wyższego i techniki. Generał uchodził za pupilka Edwarda Gierka – był chętnie przyjmowanym gościem w gabinecie I sekretarza.
Polska miała dołączyć do wąskiego grona państw, które zajmują się badaniem energii jądrowej. Sukcesy zespołu współkierowanego przez prof. Kaliskiego trochę to ułatwiły. Gierek miał jednak większe ambicje – chciał, żeby Polska posiadała własną bombę termojądrową. Wspomniał o tym gen. Czesław Kiszczak, który w latach 70-tych był szefem polskiego wywiadu wojskowego.
Wielu uważało, że synteza termojądrowa, nad którą pracował prof. Kaliski tylko oficjalnie była próbą dokonania przełomu w energetyce i uzyskania wydajnego źródła energii. Drugim dnem badań generała miało być stworzenie fundamentów pod budowę pierwszej polskiej bomby termojądrowej. Komunistyczne władze miały nie szczędzić pieniędzy na badania, a nawet podobno planowano stworzenie poligonu w Bieszczadach, gdzie miano przeprowadzić próbną eksplozję.
W rzeczywistości w Bieszczadach nie ma żadnego tajnego ośrodka. Generał swoje eksperymenty przeprowadzał na terenie Instytutu Fizyki, Plazmy i Mikrosyntezy Laserowej, działającego od 1976r. w bliskim sąsiedztwie Wojskowej Akademii Technicznej. Instytut ten powstał na skutek działań profesora, a on sam został jego pierwszym dyrektorem. Do dziś instytut nosi jego imię.
Na zdjęciu głównym - Edward Gierek witany przez komendanta WAT i szefa projektu atomowego gen. Sylwestra Kaliskiego.