Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
W sobotę, 12 kwietnia podczas Gali PLMMA 31 Extra pojedynek z Łukaszem Borowskim stoczył Józef Warchoł. Koszalinianin niespodziewanie szybko został posłany na deski. Podczas zawodów odbyło się jeszcze osiem innych pojedynków, w jednej z najciekawszych walk Antoni Chmielewski pokonał Arkadiusza Żabę.

Pierwsza walka zakończyła się zwycięstwem Roberta Rajewskiego przez jednogłośną decyzję sędziów. Niemal przez cały pojedynek Rajewski był lepszy od Dawida Gabary.  W drugim pojedynku, bardzo szybko, bo już w 40 sekundzie przez techniczny nokaut zwyciężył Lambert Akhiadov, nie dając żadnych szans Michałowi Krajewskiemu. Kolejne starcie podobnie jak poprzednie zakończyło się przez nokaut. Tym razem Paweł Hadaś w doskonałym stylu przerzucił swojego rywala, a duszeniem zza pleców odniósł zwycięstwo nad Łukaszem Witosem.

 

Czwarta walka, również zakończyła się w pierwszej rundzie, reprezentant Fight Club Koszalin - Wojciech Balejko nie dał rady Marcinowi Wójcikowi. Po niemal trzy minutowej walce zwyciężył przez nokaut Marcin Wójcik. 

 

Niestety, swoją walkę przegrał również inny koszalinianin Mirosław Adamow. Adam Ochnicki, najpierw kopnął w twarz Adamowa, dopadł do niego chwilę po tym gdy ten runął na ring i sędzia musiał zakończyć pojedynek przed czasem.

 

Kolejny pojedynek to walka o pas mistrza w wadze koguciej. Decyzją sędziów nowym mistrzem Profesjonalnej Ligi MMA w wadze do 61 kg został Dawid Pasternak, który stosunkiem 30 do 29 pokonał Mateusza Rajewskiego. Starcie o pas PLMMA kategorii do 93 kg przez TKO wygrał Martin Zawada, który już w pierwszej rundzie na deski posłał Michała Gutowskiego. 

 

W przed ostatnim starciem Antoni Chmielewski pokonał Arkadiusza Żabę przez założenie dźwigni na nogę w 1 rundzie.

Galę zakończyła walka Józefa Warchoła z Łukaszem Borowskim. Początkowo reprezentant Koszalina miał stoczyć rewanżowe starcie z Januszem Dylewskim, ale niedługo przed walką kontuzji nabawił się Dylewski, a jego miejsce zajął Borowski. Przed starciem wydawać się mogło, że Józef Warchoł pokona swojego rywala. Jednak pojedynek potoczył się nie pomyśli zawodnika Fight Club Koszalin i już w pierwszej rundzie przez gilotynowe duszenie przegrał z Borowskim.

 

 

Wyniki gali: 

  • 66 kg: Robert Rajewski pokonał Dawida Gabarę przez decyzję 3:0
  • 66 kg: Lambert Akhiadov pokonał Michała Krajewskiego przez KO w 1 rundzie (00:40 min) 
  • 84 kg: Paweł Hadaś pokonał Łukasza Witosa przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (1:31 min)
  • 93kg: Marcin Wójcik pokonał Wojciecha Balejko przez poddanie (trójkątne duszenie rękoma) w 1 rundzie (2:40 min) 
  • 93 kg: Adam Okniński pokonał Mirosława Adamowa przez KO w 1 rundzie (0:55 min)

 

Pojedynek o pas mistrza PLMMA w wadze koguciej

  • 61 kg: Dawid Pasternak pokonał Mateusza Rajewskiego przez niejednogłośną decyzję (2:1) 

 

Pojedynek o pas mistrza PLMMA w wadze półciężkiej

  • 93 kg: Martin Zawada pokonał Michała Gutowskiego przez TKO (uderzenia w parterze) w 1 rundzie (3:56 min) 
  • 84 kg: Antoni Chmielewski pokonał Arkadiusza Żabę przez poddanie (dźwignia na nogę) w 1 rundzie 

 

Walka wieczoru:

  • 93 kg: Łukasz Borowski pokonał Józefa Warchoła przez poddanie (gilotynowe duszenie) w 1 rundzie 

Czytaj też

LPH wygrywa Fghting Team Champinship

Artur Rutkowski - 16 Kwietnia 2014 godz. 12:31
Pod koniec grudnia 2013 drużyna Lecha Poznań Hooligans startowała w Fghting Team Championship i w swoim debiutanckim stacie wygrała całą rywalizację TFC1, w finale pokonując CSKA Moskwa. W nagrodę LPH otrzymało czek na pięć tysięcy euro. Zawody organizowane były w Rydze były nietypowe zawody w formule MMA, nazwane Team Fighting Championship. Walki polegały na rywalizacji pięciu na pięciu, na dużym ringu. W turnieju nie było podziałów na żadne kategorie wagowe. Jedynie w finale odbył się w formule czterech na czterech, co było spowodowane kontuzjami w Rosyjskim zespole. W turnieju startowali przedstawiciele pięciu państw, z Rosji, Ukrainy, Czech, Szwecji oraz Polski.    W drodze do finału Polacy stoczyli następujące pojedynki. Lech Poznań pok. IFK Goteborg  CSKA Moskwa pok. Spartę Praga  Lech Poznań pok. MFK Mikołajew  CSKA Moskwa pok. IFK Goteborg  MFK Mikołajew pok. Spartę Praga    Walka finałowa Lech Poznań pok. CSKA Moskwa       Warto dodać, że wszystkie walki były w stu procentach legalne. Turniej można porównać do popularnych nielegalnych ustawek kibicowskich. Jest to bardzo dobra inicjatywa, aby rywalizację kibiców organizować w sposób legalny. Być może kiedyś doczekamy się Polskiej edycji turnieju. 

Porażka Józefa Warchoła

Patryk Pietrzala/fot.www.mmania.pl - 28 Grudnia 2013 godz. 21:19
Podczas kolejnej gali PLMMA w Legionowie, Józef Warchoł, dla którego było to drugie starcie w mieszanych sztukach walki, przegrał z Januszem Dylewskim. 37-letni zawodnik wygrał poprzez duszenie zza pleców. Mimo że pojedynek Józefa Warchoła z Januszem Dylewskim nie był walką wieczoru, to właśnie głównie na to starcie czekała większość kibiców MMA w Polsce. Po efektownym wejściu na ring, do szybkiego ataku przystąpił... Janusz Dylewski. Przypomnijmy, że były mistrz Polski w wyciskaniu sztangi nie wygrał jeszcze ani jednej walki, a jego bilans to zero zwycięstw i osiem porażek.   37-letni Dylewski przyzwyczaił do tego, iż nie czeka długo ze wzmożonym atakiem na swoich rywali. Wcześniej nie przynosiło to dobrych wyników, tym razem było nieco inaczej. Dylewski rzucił się na 49-letniego Warchoła, który był wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw. Przez pierwszą minutę walka toczyła się w stójce, a nieco później koszalinianin został zmuszony przez swojego rywala do pojedynku w parterze. Po kilku chwilach i efektownych chwytach, Warchoł odklepał, a Dylewski mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w MMA.          

Mitosek: Chętnie zawalczę z Józefem Warchołem

Patryk Pietrzala - 1 Października 2013 godz. 14:29
Józef Warchoł ma za sobą debiut w MMA. Koszalinianin potwierdził, że chętnie stoczy kolejną walkę. Nowego rywala zaproponował wcześniej Andrzej Radomski, który wspomniał o Kamilu Mitosku. Młody wicemistrz świata w grapplingu powiedział, że chętnie zmierzyłby się z Józefem Warchołem. O wygranym debiucie Józefa Warchoła było głośno kilkanaście dni temu. Koszaliński kickboxer pokonał Kamila Bazelaka przez nokaut. - Tak się składa, że oglądałem walkę Józefa Warchoła w telewizji, na programie Orange Sport. To był dobrze zestawiony pojedynek, jeden mocniejszy fighter, drugi słabszy. Myślałem, że Kamil Bazelak będzie znacznie lepszy, ale był słabo przygotowany do walki. Wcześniej, przed pojedynkiem widziałem filmiki, gdzie Bazelak wyjeżdżał do Egiptu, więc nie spędził dużo czasu na treningach - stwierdził Kamil Mitosek.   O wynik walki Warchoła pytaliśmy Andrzeja Radomskiego, który wówczas nie chciał typować zwycięzcy. Trener PW Dragon Koszalin powiedział jednak, że odpowiednim rywalem dla Józefa Warchoła byłby jeden z jego podopiecznych, Kamil Mitosek. Sam zainteresowany potwierdził, że chętnie stoczyłby walkę z 49-letnim kickboxerem. - Nie ma problemu, mógłbym zmierzyć się z Józefem Warchołem. Myślę, że to byłaby dobra walka - powiedział Mitosek.   Andrzej Radomski zapowiedział, że jego podopieczny z pewnością zwyciężyłby przez nokaut w pierwszej rundzie. - Mogłoby tak być, że walka skończyłaby się w pierwszej rundzie. Jeżeli dostałbym propozycję takiego pojedynku, to bardzo chętnie bym ją przyjął - skomentował Mitosek.   - Najwięcej przewag miałbym w parterze. Wywodzę się z zapasów, obecnie trenuję jiu-jitsu. Jeżeli chodzi o boks i stójkę, to pracuję nad tym od trzech lat. Józef trenował boks, więc ja szukałbym swoich szans właśnie w parterze - mówił Kamil Mitosek.   Ewentualna walka Józefa Warchoła z Kamilem Mitoskiem byłaby nie lada wydarzeniem i na pewno byłaby ciekawym widowiskiem sportowym. Kto wie, być może niedługo będziemy świadkami tego pojedynku.