Patryk Pietrzala: Okres przygotowawczy do drugiej rundy rozgrywek jest już za Wami. Gdyby zależało to od Pana, to przepracowalibyście jeszcze jakiś czas czy może jesteście już w pełni gotowi do walki o ligowe punkty?
Wojciech Polakowski: Tak naprawdę jesteśmy gotowi do gry od co najmniej dwóch tygodni. W Polsce przerwa pomiędzy rundą jesienną i wiosenną jest zbyt długa. Mecze mogłyby być szybciej, pogoda nam sprzyjała, ale nie byliśmy w stanie tego wcześniej przewidzieć. Wszyscy od nas oczekują meczu, mamy głód gry.
Przed rundą wiosenną zajmujecie drugie miejsce w tabeli. Czy cele przedsezonowe uległy zmianie?
- Cele przedsezonowe nie uległy zmianie, stąpamy twardo po ziemi. Trzeba zwrócić uwagę, że nad siódmą Gwardią mamy pięć punktów przewagi. Tabela jest spłaszczona i wyrównana, po jednym przegranym meczu możemy spaść na szóste miejsce, a po jednym wygranym możemy wskoczyć na pozycję lidera. Nie zmienia to faktu, że chcemy się spokojnie utrzymać w lidze. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale co będzie dalej? Zobaczymy.
Czy jest jakiś element, nad którym skupiliście się najbardziej podczas tej przerwy?
- Chcieliśmy zmienić system gry na napastników. Szukaliśmy atakujących, bo brakowało nam ich w pierwszej rundzie. Odszedł Mateusz Wiśniewski, doszedł Barbosa, który jest skrzydłowym. Próbowaliśmy gry na dwóch napastników, zobaczymy jak to nam wyjdzie.
W zespole doszło do kilku zmian, jak Pan ocenia siłę zespołu w porównaniu z pierwszą rundą?
- Nie ma się co oszukiwać. Osłabiliśmy się przed drugą rundą. Odeszli ci zawodnicy, którzy w pewien sposób zagwarantowali nam to drugie miejsce. Ci, którzy do nas dołączyli są w pewnym sensie niewiadomą. Mateusz Bany dołączył do nas tydzień temu. To wychowanek Bałtyku, więc szybko znaleźliśmy wspólny język. Bany będzie u nas grał przez dwa-trzy miesiące, by odbudować formę. Doszedł także Barbosa, który w końcu się ożenił i może skupić się na piłce. To była w pewnym sensie wymiana. Barbosa trafił do nas, a Wiśniewski do Gwardii. Na chwilę obecną, temat wzmocnień jest już skończony. Osłabień było sporo, jak chociażby Fijołek czy Waleszczyk. Maciej Dulewicz złamał rękę i w jego miejsce ściągnęliśmy Michała Kołbę z SMS Łódź. Zrobiliśmy kilka zamian, a czy wyjdzie to nam na dobre lub na złe, to zweryfikuje liga. Na tym poziomie nie ma wielkich różnic pomiędzy zawodnikami. Nasza kadra liczy 16 piłkarzy plus juniorzy.