Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Bałtyk jedzie do Dębnicy

Autor Patryk Pietrzala 14 Marca 2014 godz. 11:36
Nadszedł czas na pierwszy mecz rundy wiosennej. Piłkarze Bałtyku jadą do Dębnicy, by zmierzyć się z Koralem, który zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli III ligi.

Przerwa pomiędzy rundą jesienną i rundą wiosenną jest ewidentnie zbyt długa. Piłkarze Bałtyku Koszalin zajmują aktualnie drugie miejsce w tabeli. Biało-niebiescy byli i wciąż są jedną z rewelacji rozgrywek. Beniaminek z Koszalina radzi sobie niespodziewanie dobrze, a wszyscy gracze, na czele z trenerem chcą wybiec na boisko i zacząć bój o ligowe punkty- Mamy głód gry, chcemy już grać i wyczekujemy następnego spotkania – mówił trener Polakowski.

 

W pierwszej rundzie Bałtyk miał sporo problemów z pokonywaniem słabszych rywali. Drużyny z góry tabeli zwykle ulegały podopiecznym trenera Polakowskiego, a te, które będą bić się o utrzymanie, urywały biało-niebieskim punkty. Koral Dębnica zajmuje aktualnie piętnastą pozycję (na szesnaście drużyn – red.), jednak faworytem spotkania będzie ekipa Bałtyku Koszalin.

 

Tabela III ligi Bałtyckiej jest na tyle spłaszczona, że ewentualne zwycięstwo może wyprowadzić podopiecznych trenera Polakowskiego na pierwsze miejsce w tabeli (punkt straty do Drawy – red.). Porażka może oznaczać spadek na... szóstą pozycję. Dlatego każdy punkt i każda bramka są jak na wagę złota.

 

Koral to drużyna ze zdecydowanie najgorszą defensywą w III lidze. Gracze z Dębnicy stracili w 17 meczach 41 bramek. - Koral przez ostatnie trzy lata był „rycerzem wiosny”. Zawsze było tak, że piłkarze z Dębnicy zdobywali sporo punktów w drugiej rundzie i ostatecznie utrzymywali się w lidze. Podejrzewam, że działacze ściągając Grześka Dutkiewicza, trenera z Gryfa Słupsk, liczą na powtórkę tego, co udało im się osiągnąć. To będzie bardzo trudne albo nawet niemożliwe. W III lidze utrzyma się tylko dziesięć zespołów. Wiemy, że to będzie niełatwy mecz, przeciwnik zrobi wszystko, by ten mecz wygrać. Powalczymy o punkty. Spróbujemy grać piłkę ofensywną, nie gramy na remisy, bo one nas nie interesują – stwierdził przed spotkaniem trener Bałtyku, Wojciech Polakowski.

 

Czytaj też

Polakowski: Głód gry

Patryk Pietrzala - 14 Marca 2014 godz. 11:41
Piłkarze Bałtyku Koszalin już jutro rozegrają pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z trenerem drużyny, Wojciechem Polakowskim.   Patryk Pietrzala: Okres przygotowawczy do drugiej rundy rozgrywek jest już za Wami. Gdyby zależało to od Pana, to przepracowalibyście jeszcze jakiś czas czy może jesteście już w pełni gotowi do walki o ligowe punkty?   Wojciech Polakowski: Tak naprawdę jesteśmy gotowi do gry od co najmniej dwóch tygodni. W Polsce przerwa pomiędzy rundą jesienną i wiosenną jest zbyt długa. Mecze mogłyby być szybciej, pogoda nam sprzyjała, ale nie byliśmy w stanie tego wcześniej przewidzieć. Wszyscy od nas oczekują meczu, mamy głód gry.   Przed rundą wiosenną zajmujecie drugie miejsce w tabeli. Czy cele przedsezonowe uległy zmianie?   - Cele przedsezonowe nie uległy zmianie, stąpamy twardo po ziemi. Trzeba zwrócić uwagę, że nad siódmą Gwardią mamy pięć punktów przewagi. Tabela jest spłaszczona i wyrównana, po jednym przegranym meczu możemy spaść na szóste miejsce, a po jednym wygranym możemy wskoczyć na pozycję lidera. Nie zmienia to faktu, że chcemy się spokojnie utrzymać w lidze. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale co będzie dalej? Zobaczymy.   Czy jest jakiś element, nad którym skupiliście się najbardziej podczas tej przerwy?   - Chcieliśmy zmienić system gry na napastników. Szukaliśmy atakujących, bo brakowało nam ich w pierwszej rundzie. Odszedł Mateusz Wiśniewski, doszedł Barbosa, który jest skrzydłowym. Próbowaliśmy gry na dwóch napastników, zobaczymy jak to nam wyjdzie.   W zespole doszło do kilku zmian, jak Pan ocenia siłę zespołu w porównaniu z pierwszą rundą?   - Nie ma się co oszukiwać. Osłabiliśmy się przed drugą rundą. Odeszli ci zawodnicy, którzy w pewien sposób zagwarantowali nam to drugie miejsce. Ci, którzy do nas dołączyli są w pewnym sensie niewiadomą. Mateusz Bany dołączył do nas tydzień temu. To wychowanek Bałtyku, więc szybko znaleźliśmy wspólny język. Bany będzie u nas grał przez dwa-trzy miesiące, by odbudować formę. Doszedł także Barbosa, który w końcu się ożenił i może skupić się na piłce. To była w pewnym sensie wymiana. Barbosa trafił do nas, a Wiśniewski do Gwardii. Na chwilę obecną, temat wzmocnień jest już skończony. Osłabień było sporo, jak chociażby Fijołek czy Waleszczyk. Maciej Dulewicz złamał rękę i w jego miejsce ściągnęliśmy Michała Kołbę z SMS Łódź. Zrobiliśmy kilka zamian, a czy wyjdzie to nam na dobre lub na złe, to zweryfikuje liga. Na tym poziomie nie ma wielkich różnic pomiędzy zawodnikami. Nasza kadra liczy 16 piłkarzy plus juniorzy.