Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Rok w kulturze

Autor Alina Konieczna / fot. ekoszalin.pl i kampania spoleczna kulturasieliczy.pl 31 Grudnia 2013 godz. 10:12
Koniec roku skłania do podsumowań. Co ważnego wydarzyło się w koszalińskiej kulturze w 2013 roku. Oto mój subiektywny przegląd.

1. Nowa sala Filharmonii Koszalińskiej

Otwarcie nowej sali koncertowej Filharmonii Koszalińskiej bez wątpienia stało się jednym z najważniejszych wydarzeń kończącego się roku. Inaugurację uświetniły aż cztery koncerty z udziałem Agaty Szymczewskiej, słynnej skrzypaczki pochodzącej z Koszalina, podbijającej serca publiczności w salach koncertowych całego świata. W Koszalinie Agata Szymczewska  wraz z orkiestrą symfoniczną Filharmonii Koszalińskiej pod batutą Rubena Silvy zagrała Koncert skrzypcowy D-dur Piotra Czajkowskiego.

 

Podczas koncertów inauguracyjnych wystąpili znani śpiewacy – Alicja Węgorzewska i Andrzej Lampert, którzy zaśpiewali najbardziej znane arie operowe i przeboje musicalowe. Sobotni koncert 9 listopada, będący oficjalną galą, zgromadził na widowni niemal cały koszaliński świat polityki, biznesu i kultury.

Największym atutem nowej sali jest akustyka. Od czasu inauguracji wszystkie koncerty odbywają się przy kompletach publiczności, bilety trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Muzyki w nowej sali słucha się fantastycznie.

 

2. Festiwal Integracja Ty i Ja

„Film – sztuka otwarta” takie było hasło jubileuszowej 10. edycji Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja Koszalin 2013, który odbył się na początku września.

Na koszaliński festiwal jak co roku przyjechało wielu gości z całego kraju. Najważniejszym wydarzeniem był konkurs filmowy. O statuetki Motyla 2013 walczyło kilkadziesiąt produkcji z Polski, Europy i świata, w tym z Iranu, Serbii, Kanady, USA i Laosu. Nagrody  przyznało jury w składzie: Andrzej Fidyk,  Joanna Frydrych, Wojciech Malajkat i Philipe Lornac. Swoją nagrodę przyznała także publiczność.

 

Największym wygranym festiwalu okazał się film „Dziewczyna z szafy” Bodo Koxa. Ten obraz to opowieść o przyjaźni trójki samotników: internetowego podrywacza, jego zamkniętego w sobie, chorego brata i sąsiadki nieufnej wobec otoczenia. Film „Dziewczyna z szafy” otrzymał dwie nagrody: Motyla 2013 w kategorii film fabularny oraz nagrodę publiczności.

Konkursowi towarzyszyły spotkania z aktorami, sportowcami, a także wystawy, happeningi, koncerty, warsztaty.  Większość imprez odbyła się w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej.  Przed budynkiem biblioteki stanęło  miasteczko festiwalowe i namiot.

 

W  tym roku po raz pierwszy festiwal Integracja Ty i Ja zawitał do siedziby Parlamentu Europejskiego  w Brukseli, gdzie zaprezentował się przed europosłami, przedstawicielami instytucji europejskich i  zaproszonymi gośćmi.

 

3. Jubileuszowa wystawa prac Zygmunta Wujka

Sierpniowy wernisaż wystawy prac Zygmunta Wujka zgromadził w koszalińskim Muzeum prawdziwe tłumy. Na otwarcie ekspozycji licznie przybyli  przyjaciele i wielbicieli talentu tego znanego i cenionego koszalińskiego artysty.

Wystawa opatrzona tytułem  „Dokąd idziesz” była prezentacją  jubileuszową związana z 75. urodzinami, które Zygmunt Wujek obchodził 22 września. Motywem przewodnim ekspozycji stali się czterej jeźdźcy Apokalipsy – Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć.

 

Tą wystawą artysta podzielił się z widzami (jak mówił, z Pomorzanami) swoimi refleksjami o życiu, o upływającym czasie. - Z jednej strony mamy przemijanie, cierpienie,  z drugiej radość z wolności, w jakiej dziś żyjemy – mówił Zygmunt Wujek podczas wernisażu.

Zygmunt Wujek jest związany z Koszalinem od 1965 roku. Mieszkańcy  znają go jako autora wielu pomników, czy nagrobków na cmentarzu. Artysta jest nie tylko rzeźbiarzem, ale także medalierem, rysownikiem, malarzem oraz wykładowcą w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej.

 

4. Kofta w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym

„Noc poety, wiersze i piosenki Jonasza Kofty” – spektakl Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, który miał swoją premierę 28 września, to prawdziwy teatralny hit. Przygotowany w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, grany na kameralnej Scenie na zapleczu, wprowadza widzów w magiczny świat utworów niezapomnianego Jonasza Kofty.

Na scenie piątka aktorów:  Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Piotr Krótki, Wojciech Rogowski i Jacek Zdrojewski – jako Jonasz Kofta. A w roli głównej – piękne wiersze poety. I piosenki, które tak dobrze znamy i lubimy. O wielu z nich pewnie nie wiedzieliśmy, że są dziełem Kofty.

 

Publiczność próbuje zajrzeć do duszy Poety. Podgląda go nocną porą, pełną tajemnic i niedopowiedzeń, kiedy autor ubiera swoje myśli w słowa.  Przygląda mu się w kabarecie Pod Egidą, w radiowej Trójce, czy na festiwalu w Opolu.

Aranżacje piosenek w spektaklu są dziełem Jarosława Barowa. Słucha się tych dobrze znanych przebojów z wielką przyjemnością. Niektóre zaskakują, inne zachwycają, wszystkie wpadają w ucho, aż chce się je zanucić. Aktorzy zachęcają publiczność, by śpiewała razem z nimi.

 

5. Festiwal Organowy – wizytówką Koszalina

Przez całe wakacje trwał 47. Międzynarodowy Festiwal Organowy. Koszalińskie spotkania z muzyką organową są uznawane za jedną z najstarszych, największych i najbardziej prestiżowych imprez tego typu w Polsce.

 

Festiwalowe koncerty wypełniła  muzyka organowa w wykonaniu artystów z wielu krajów.  W drugiej części publiczność tradycyjnie mogła posłuchać różnych gatunków muzyki, od średniowiecznej po jazzową.

Festiwal zakończył się 30 sierpnia. Podczas koncertu wieńczącego tegoroczną edycję imprezy na organach zagrał Bogdan Narloch, szef artystyczny MFO. Jako ostatni festiwalowy akord zabrzmiał „Koncert na organy, orkiestrę smyczkową i kotły” francuskiego kompozytora Francisa Poulenca. .

 

 

6. Wystawa FALA w Bałtyckiej Galerii Sztuki

Przegląd tego, co dzieje się w plastyce, przyniosła wystawa FALA, zorganizowana w listopadzie w Bałtyckiej Galerii Sztuki.

 To była już ósma edycja wystawy FALA , skupiającej  w jednym miejscu i czasie osobowości artystyczne z kraju i zagranicy. Idea zorganizowania tej ważnej ekspozycji powstała osiem lat temu, z inicjatywy koszalińskiego artysty Krzysztofa Rapsy i Centrum Kultury 105. Od tamtej pory FALA co roku gromadzi wyjątkowych artystów oraz ich dzieła.

 

W tegorocznej edycji FALI swoje prace zaprezentowało 38 artystów. Na co dzień mieszkają w Koszalinie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi, Elblągu, Nowym Jorku, czy Montrealu. Na czas wystawy ich prace znalazły się w jednym miejscu.

Na wystawie, która będzie czynna do 6 stycznia 2014, można  obejrzeć  obrazy, rysunki, grafiki cyfrowe, fotografie, rzeźby, formy przestrzenne, ceramikę. Wernisaż FALI został połączony z performance Marty Ostajewskiej, młodej artystki mieszkającej w Łodzi, emocjonalnie i rodzinnie związanej z Koszalinem.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Taka cudna Noc poety

Alina Konieczna / fot. Izabela Rogowska - 16 Grudnia 2013 godz. 6:52
Jeśli jeszcze nie byliście na spektaklu z wierszami i piosenkami Jonasza Kofty, koniecznie musicie go zobaczyć. W miniony weekend aktorzy BTD znów zaprosili publiczność na to wyjątkowe przedstawienie. „Noc poety, wiersze i piosenki Jonasza Kofty” – spektakl Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, który miał swoją premierę 28 września, wciąż cieszy się dużą popularnością. Przygotowany w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, grany na kameralnej Scenie na zapleczu, wprowadza widzów w magiczny świat utworów niezapomnianego Jonasza Kofty.   Na scenie piątka aktorów:  Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Piotr Krótki, Wojciech Rogowski i Jacek Zdrojewski – jako Jonasz Kofta. A w roli głównej – piękne wiersze poety. I piosenki, które tak dobrze znamy i lubimy. O wielu z nich pewnie nie wiedzieliśmy, że są dziełem Kofty.   Publiczność próbuje zajrzeć do duszy Poety. Podgląda go nocną porą, pełną tajemnic i niedopowiedzeń, kiedy autor ubiera swoje myśli w słowa.  Przygląda mu się w kabarecie Pod Egidą, w radiowej Trójce, czy festiwalu w Opolu.   Przedstawienie rozpoczyna fantastyczne wykonanie piosenki „Śpiewać każdy może”, znanej z satyrycznej wersji Jerzego Stuhra. Tym razem ten utwór brzmi zupełnie inaczej. Wszystkie piosenki, jakie znalazły się w spektaklu, po prostu zachwycają.  Niektóre – jak choćby „Do łezki łezka” – wielki przebój dzięki Maryli Rodowicz, zaskakują. Piosenka o autobusach zapłakanych deszczem w świetnym wykonaniu Katarzyny Ulickiej – Pydy, staje się bardziej zabawna, niż nostalgiczna.   Aranżacje piosenek w tym spektaklu są dziełem Jarosława Barowa. Słucha się tych dobrze znanych, nieco odkurzonych przebojów, z wielką przyjemnością. Można nawet pośpiewać z aktorami, choćby słynny song „Pamiętajcie o ogrodach”. Jest „Kwiat jednej nocy”,(pamiętamy go z wersji Alibabek), czy „Radość o poranku” – ta piosenka kończy przedstawienie. Do jej wykonania aktorzy zmieniają kostiumy, czarne ubrania zastępują kolorowymi strojami.   Godzina z wierszami i piosenkami Jonasza Kofty jest naprawdę magiczna.  Bywa, że czas w teatrze się dłuży. Tym razem jest zupełnie inaczej. Wydaje się nawet, że publiczność wychodzi z teatru z uczuciem niedosytu. Gdyby tak jeszcze jedna piosenka, w końcu było ich tak wiele...   Szczerze polecam ten spektakl. Kiedy za oknami jest szaro, ponuro i smutno, godzina z Jonaszem Koftą i aktorami BTD może stać się skutecznym lekiem na zimowy spadek nastroju. Kofta będzie grany podczas Sylwestra. To dobry wybór, Noc poety - na noc kończącą rok…

Wernisaż 8 Wystawy Interdyscyplinarnej FALA

Alina Konieczna - 23 Listopada 2013 godz. 5:02
Jeśli chcecie obejrzeć prace twórców nie tylko z Koszalina, ale z różnych stron Polski i świata, zajrzyjcie na wystawę FALA w Bałtyckiej Galerii Sztuki. Naprawdę warto.

Artyści, którzy są na fali

Alina Konieczna - 23 Listopada 2013 godz. 4:53
Jeśli chcecie obejrzeć prace twórców nie tylko z Koszalina, ale z różnych stron Polski i świata, zajrzyjcie na wystawę FALA w Bałtyckiej Galerii Sztuki. Naprawdę warto. Piątkowy wernisaż interdyscyplinarnej wystawy FALA zgromadził W Bałtyckiej Galerii Sztuki liczne grono gości. – To jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych całego roku – podkreślał Leopold Ostrowski, wiceprezydent Koszalina, otwierając tę niezwykłą ekspozycję.   To już ósma edycja wystawy FALA , skupiającej  w jednym miejscu i czasie osobowości artystyczne z kraju i zagranicy. Idea zorganizowania takiej unikatowej i ważnej ekspozycji powstała osiem lat temu, z inicjatywy koszalińskiego artysty Krzysztofa Rapsy i Centrum Kultury 105. Od tamtej pory FALA co roku gromadzi wyjątkowych artystów oraz ich dzieła.     W tegorocznej edycji FALI swoje prace prezentuje 38 artystów. Na co dzień mieszkają w Koszalinie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi, Elblągu, Nowym Jorku, czy Montrealu. Teraz ich prace znalazły się w jednym miejscu. To wielka gratka dla widzów, ale także samych artystów.    Jak podkreślają organizatorzy, wystawa FALA to nieocenione miejsce wymiany koncepcji, działań w świecie sztuki, a także możliwość skonfrontowania swoich wizji z dokonaniami innych twórców. Kto wie, może dzięki tej wymianie powstaną nowe, zadziwiające dzieła, które będziemy podziwiać w następnych edycjach FALI.      Wystawa jak co roku, ma charakter interdyscyplinarny. Można na  niej zobaczyć obrazy, rysunki, grafiki cyfrowe, fotografie, rzeźby, formy przestrzenne, ceramikę. Prace są tak interesujące, że widz po obejrzeniu ekspozycji ma pewność – ta wystawa rzeczywiście jest wyjątkowa.   Wernisaż FALI został połączony z performance Marty Ostajewskiej, młodej artystki mieszkającej w Łodzi, emocjonalnie i rodzinnie związanej z Koszalinem. Performance „Ożywienie/za-pomnienie” był swoistym hołdem złożonym przez artystkę jej ojcu, zmarłemu trzy lata temu na raka.     - Mój ojciec  w Koszalinie mieszkał i dorastał, tu nadal mam rodzinę, z którą jestem bardzo związana, na wernisaż przyszedł mój ukochany wujek  – powiedziała nam Marta Ostajewska. – Ten performance został wykonany tylko raz, właśnie tu, w Koszalinie.   Wystawę FALA, prezentowaną w Bałtyckiej Galerii Sztuki mającej swoją siedzibę w Centrum Kultury 105, będzie można oglądać do 6 stycznia 2014. 

Nowa, piękna, akustyczna

Alina Konieczna / fot. Artur Rutkowski - 10 Listopada 2013 godz. 6:21
Sobotni koncert zakończył trzydniowy cykl koncertów inaugurujących nową salę koncertową Filharmonii Koszalińskiej. Publiczność jest zachwycona. Czterema koncertami zorganizowanymi w ciągu trzech dni Filharmonia Koszalińska uświetniła historyczny moment – oddanie do użytku nowej sali koncertowej. Sobotni koncert zgromadził na widowni śmietankę towarzyską Koszalina i wielu miejscowości regionu.   Wśród gości pojawili się parlamentarzyści, ministrowie, samorządowcy, przedstawiciele firm, instytucji, organizacji. I trudno się dziwić frekwencji, okazja byłą wyjątkowa. Po ponad 57 latach filharmonicy doczekali się „swojego domu”, a melomani – sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia.    Nowa sala cieszy eleganckim wystrojem, wygodnymi fotelami, a przede wszystkim znakomitą akustyką. Zdaniem niektórych nawet lepszą, niż ma sala w Bydgoszczy, do tej pory uznawana za najlepszą w Polsce i jedną z najlepszych w Europie.   To dzięki tej fantastycznej akustyce śpiewacy – Alicja Węgorzewska – Whiskerd i Andrzej Lampert - mogli wykonywać arie operowe bez nagłośnienia. Andrzej Zborowski, mistrz muzycznej konferansjerki, podkreślał, że w każdym miejscu sali akustyka jest bez zarzutu.   Muzyczną część gali rozpoczął Koncert skrzypcowy D-dur Piotra Czajkowskiego. Ten przepiękny utwór w  wykonaniu wielkiej gwiazdy Agaty Szymczewskiej zabrzmiał fantastycznie. Bez wątpienia artystka mogła popisać się swoją wirtuozerią, a dzięki znakomitej akustyce każdy dźwięk docierał do odbiorów.   W nowej sali świetnie brzmi także orkiestra. Podczas inauguracyjnych koncertów poprowadził ją Ruben Silva, do niedawna dyrektor artystyczny Filharmonii Koszalińskiej, obecnie szef artystyczny Warszawskiej Opera Kameralnej.   Na dobry początek zabrzmiał Mazur z opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki, patrona koszalińskich filharmoników, w wykonaniu orkiestry i połączonych koszalińskich chórów: Canzona  oraz  Koszalin Canta.     W części oficjalnej padło wiele słów podziękowań. Długą owacją publiczność nagrodziła obecnego na uroczystości Mirosława Mikietyńskiego, byłego prezydenta Koszalina, który rozpoczął dzieło budowy. Wspomniano także nieżyjącego Władysława Husejkę i jego zasługi dla tego przedsięwzięcia.     Uroczystość stała się okazją do wręczenia medali i odznak. Medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przyznane przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego otrzymali: Kazimierz Rozbicki, Andrzej Zborowski i Bogdan Narloch. Grupa muzyków z orkiestry została uhonorowana odznakami „Zasłużony dla kultury polskiej”.   Kiedy skończyły się oficjalne przemówienia, w sali było słychać już tylko muzykę. I to jak było słychać!  Można było uchwycić każdy dźwięk, nawet najmniejszy szmer. Artyści zostali nagrodzeni owacjami na stojąco. A goście wychodzący z koncertu byli zgodni: nowa sala jest imponująca. My też tak uważamy, dlatego zachęcamy, by do niej zaglądać. Najbliższy koncert – już w piątek, 15 listopada.

To będzie Kofta, jakiego nie znacie

Alina Konieczna / fot. Izabela Rogowska - 24 Września 2013 godz. 21:14
Rozmowa z Piotrem Krótkim, jednym z reżyserów spektaklu „Noc poety, piosenki i wiersze Jonasza Kofty”. Premiera tej sztuki w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym – już w sobotę, 28 września. - Dlaczego właśnie Kofta? - Jonasz Kofta był jednym z największych poetów współczesnej piosenki. Mieliśmy w naszym teatrze spektakle poświęcone twórczości Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego. Uznaliśmy, że teraz przyszedł czas na Koftę.   - No właśnie, niby znamy Koftę, a faktycznie niewiele o nim wiemy. - To prawda, ten problem pojawił się, gdy rozpoczęliśmy prace nad scenariuszem. Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakim był człowiekiem.  Nie udało się nam poznać zbyt wielu szczegółów dotyczących jego życia. Przedstawimy go zatem przez pryzmat jego utworów – piosenek, wierszy.   - Kofta był autorem wielu pięknych piosenek, często nucimy je nie wiedząc, kto napisał słowa. - Rzeczywiście tak jest, dlatego w naszym spektaklu chcemy położyć akcent właśnie na słowa, na treści, które poeta nam przekazywał.   - A co z muzyką w spektaklu, czy będzie mniej ważna? - Absolutnie nie, jak mawia Jarosław Barów, autor oprawy muzycznej i aranżacji, najpierw trzeba dobrze zaśpiewać, a potem można interpretować. Zaśpiewamy najpiękniej, jak potrafimy, wiążąc poszczególne piosenki, czy inne utwory w pewną spójną całość oddającą świat poety. Będzie atmosfera kabaretu Pod Egidą, nie zabraknie radiowej Trójki, czy festiwalu w Opolu, a wszystko zostanie spięte klamrą jednej nocy.      - Tytuł „Noc poety” kojarzy się z czernią, tymczasem na afiszach zapowiadających spektakl aktorzy mają zabawne rekwizyty nawiązujące do stylistyki lat 70. i 80. Jakie to będzie przedstawienie – wesołe, czy smutne? - Ponieważ to noc, rzeczywiście będzie dominować tonacja czerni, jednak nie w wymiarze smutnym. Nastrój spektaklu pozostanie taki, jak twórczość Kofty, określiłbym go jako  zamyślony.   - Scenariusz i reżyseria jest dziełem grupy aktorów BTD. Skąd pomysł  na taką zespołową pracę? - Dzięki życzliwości dyrektora naszego teatru aktorzy od wielu lat mają możliwość realizacji swoich spektakli, kiedy dysponują wolnym czasem, nie występują na scenie. Postanowiliśmy spróbować swoich sił, niektórzy z nas mają już doświadczenia w reżyserowaniu.   - W kuchni mawia się, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. A jak to jest w teatrze? Czy w tak dużej grupie nie było artystycznych sporów? - Te spory są zawsze, bo gdybyśmy się wszyscy zgadzali, byłoby nudno.   - A wasz spektakl z nudą nie będzie miał nic wspólnego? - Mamy taką  nadzieję. Zaproponujemy publiczności największe przeboje kojarzone z Jonaszem Koftą, ale zapewniamy, że niektóre z nich mogą widzów zaskoczyć. W naszym spektaklu chcemy pokazać twórczość Jonasza Kofty i jego świat z zupełnie innej strony.   - Grono reżyserskie tworzą:  Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Wojciech Rogowski, pan oraz  tajemniczy ktoś, czyli Alias. Kto to taki? - Rzeczywiście, jest to osoba, która uczestniczyła w pracach naszego zespołu, jednak nie chce się ujawnić. Szanujemy tę decyzję.   - „Noc poety” będzie wystawiana na Scenie na zapleczu. Dlaczego? - Bo ta scena pasuje  do klimatu spektaklu. Publiczność nie powinna być znużona. Czeka ją tytułowa noc z poetą, a  ściślej mówiąc godzinne muzyczne przedstawienie wypełnione najpiękniejszymi piosenkami Jonasza Kofty. Nie chcemy, żeby widz się zmęczył. Wolimy, aby wyszedł z teatru z uczuciem niedosytu i zechciał do nas wrócić.      - Dziękuję za rozmowę Rozmawiała Alina Konieczna    

Organowa inauguracja

Alina Konieczna / fot. ArtRut - 6 Lipca 2013 godz. 6:59
Pięknym koncertem rozpoczął się 47. Międzynarodowy Festiwal Organowy. Publiczność licznie zgromadzona w koszalińskiej katedrze zgotowała wykonawcom owację na stojąco.   W pierwszej części koncertu inauguracyjnego wystąpił Marc Baumann, organista z Francji. Artysta zagrał na organach kilka utworów, wśród nich – Preludium a-moll polskiego kompozytora, mało u nas znanego,  Gustawa Rogulskiego   Marc Baumann Drugą część koncertu wypełniła w całości muzyka polska. Rozpoczął  Chór Kameralny Canzona pod dyrekcję Radosława Wilkiewicza. Chórzyści zaśpiewali a’capella dwa utwory – Modlitwę „Gdy dziatki idą spać” Wacława z Szamotuł oraz „Zdrowaś Królewno Wyborna” współczesnego kompozytora Andrzeja Koszewskiego.   Największe wrażenie na publiczności zrobiło dzieło Pawła Łukaszewskiego „Litania do Męczenników Międzyrzeckich” na sopran, skrzypce, chór mieszany i orkiestrę smyczkową. Przy pulpitach zasiedli muzycy orkiestry Filharmonii Koszalińskiej, w wykonaniu utworu swój udział miały połączone chóry Canzona z CK 105 oraz Żeński Kameralny Chór Kanon z Cewlina.   W roli solistów wystąpiły prawdziwe gwiazdy muzyki poważnej – niemiecka sopranistka Johanna  Krumin oraz wybitny polski skrzypek Mariusz Monczak. Johanna Krumin zaczarowała publiczność wspaniałą barwą głosu. Artystka nauczyła się słów litanii po polsku.     Gorącymi brawami publiczność nagrodziła  Radosława Wilkiewicza, dyrygenta, wokalistę, pedagoga, który z wielką ekspresją poprowadził orkiestrę, chóry i solistów. Radosław Wilkiewicz jest koszalinianinem, który powrócił do swojego miasta i tu udziela się artystycznie, m.in. jest dyrygentem chórów Canzona i Kanon, które wystąpiły w koncercie inauguracyjnym.   Słowem wiążącym piątkowy koncert okrasił Andrzej Zborowski, który – jak zwykle pięknie, mówił o artystach i wykonywanych utworach.   Katedra wypełniła się niemal do ostatniego miejsca. . Najwyraźniej mieszkańcy Koszalina, a pewnie i letni goście, cenią koszaliński festiwal organowy – jedną z najstarszych i największych imprez tego typu w Polsce.   Możliwość spędzenia letniego wieczoru w nastrojowym wnętrzu katedry, przy dźwiękach wspaniałej muzyki, to prawdziwa przyjemność . Zachęcamy do udziału w kolejnych koncertach. Następny - już za tydzień w katedrze. Wcześniej,  w środę, warto wybrać się na koncert do Kościoła Narodzenia NMP w Białogardzie. Festiwalowe koncerty odbywają się nie tylko w koszalińskiej katedrze, ale również w kościołach sześciu miejscowości regionu.