- Dlaczego właśnie Kofta?
- Jonasz Kofta był jednym z największych poetów współczesnej piosenki. Mieliśmy w naszym teatrze spektakle poświęcone twórczości Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego. Uznaliśmy, że teraz przyszedł czas na Koftę.
- No właśnie, niby znamy Koftę, a faktycznie niewiele o nim wiemy.
- To prawda, ten problem pojawił się, gdy rozpoczęliśmy prace nad scenariuszem. Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakim był człowiekiem. Nie udało się nam poznać zbyt wielu szczegółów dotyczących jego życia. Przedstawimy go zatem przez pryzmat jego utworów – piosenek, wierszy.
- Kofta był autorem wielu pięknych piosenek, często nucimy je nie wiedząc, kto napisał słowa.
- Rzeczywiście tak jest, dlatego w naszym spektaklu chcemy położyć akcent właśnie na słowa, na treści, które poeta nam przekazywał.
- A co z muzyką w spektaklu, czy będzie mniej ważna?
- Absolutnie nie, jak mawia Jarosław Barów, autor oprawy muzycznej i aranżacji, najpierw trzeba dobrze zaśpiewać, a potem można interpretować. Zaśpiewamy najpiękniej, jak potrafimy, wiążąc poszczególne piosenki, czy inne utwory w pewną spójną całość oddającą świat poety. Będzie atmosfera kabaretu Pod Egidą, nie zabraknie radiowej Trójki, czy festiwalu w Opolu, a wszystko zostanie spięte klamrą jednej nocy.
- Tytuł „Noc poety” kojarzy się z czernią, tymczasem na afiszach zapowiadających spektakl aktorzy mają zabawne rekwizyty nawiązujące do stylistyki lat 70. i 80. Jakie to będzie przedstawienie – wesołe, czy smutne?
- Ponieważ to noc, rzeczywiście będzie dominować tonacja czerni, jednak nie w wymiarze smutnym. Nastrój spektaklu pozostanie taki, jak twórczość Kofty, określiłbym go jako zamyślony.
- Scenariusz i reżyseria jest dziełem grupy aktorów BTD. Skąd pomysł na taką zespołową pracę?
- Dzięki życzliwości dyrektora naszego teatru aktorzy od wielu lat mają możliwość realizacji swoich spektakli, kiedy dysponują wolnym czasem, nie występują na scenie. Postanowiliśmy spróbować swoich sił, niektórzy z nas mają już doświadczenia w reżyserowaniu.
- W kuchni mawia się, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. A jak to jest w teatrze? Czy w tak dużej grupie nie było artystycznych sporów?
- Te spory są zawsze, bo gdybyśmy się wszyscy zgadzali, byłoby nudno.
- A wasz spektakl z nudą nie będzie miał nic wspólnego?
- Mamy taką nadzieję. Zaproponujemy publiczności największe przeboje kojarzone z Jonaszem Koftą, ale zapewniamy, że niektóre z nich mogą widzów zaskoczyć. W naszym spektaklu chcemy pokazać twórczość Jonasza Kofty i jego świat z zupełnie innej strony.
- Grono reżyserskie tworzą: Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Wojciech Rogowski, pan oraz tajemniczy ktoś, czyli Alias. Kto to taki?
- Rzeczywiście, jest to osoba, która uczestniczyła w pracach naszego zespołu, jednak nie chce się ujawnić. Szanujemy tę decyzję.
- „Noc poety” będzie wystawiana na Scenie na zapleczu. Dlaczego?
- Bo ta scena pasuje do klimatu spektaklu. Publiczność nie powinna być znużona. Czeka ją tytułowa noc z poetą, a ściślej mówiąc godzinne muzyczne przedstawienie wypełnione najpiękniejszymi piosenkami Jonasza Kofty. Nie chcemy, żeby widz się zmęczył. Wolimy, aby wyszedł z teatru z uczuciem niedosytu i zechciał do nas wrócić.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Alina Konieczna