Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Matuszczyk: Światełko w tunelu

Autor Patryk Pietrzala 8 Listopada 2013 godz. 14:58
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z powracającą po kontuzji Sylwią Matuszczyk, zawodniczką Energi AZS Koszalin.

Patryk Pietrzala:Spotkanie z Pogonią Balticą Szczecin było dla Pani drugim meczem po groźnej kontuzji. Czy jest już Pani w pełni formy?

 

Sylwia Matuszczyk: Nie jestem jeszcze w pełni formy. Dopiero od trzech tygodni trenuję na pełnych obrotach. Jak do tej pory nie czuję się komfortowo. Myślę, że do swojej optymalnej dyspozycji dojdę dopiero w przyszłym roku, gdy rozpoczniemy druga rundę. Nie miałam czasu, by w pełni przygotować się do ostatnich spotkań, aczkolwiek daję z siebie wszystko, co mogę.

 

Domyślam się, że oglądanie spotkań z wysokości trybun nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem.

 

- To jest chyba najgorsza rzecz dla sportowca, przynajmniej dla mnie. Bardziej denerwuję się oglądając mecz z trybun, niż podczas gry lub siedzenia na ławce. To taka niemożność i bezsilność. Wiem, że wówczas nie mogę pomóc dziewczynom. To jest najgorsze uczucie jakie istnieje!

 

W ostatnią środę zaliczyłyście efektowną wygraną, jednak momentami łapałyście pewne przestoje. Skąd to się wzięło?

 

- Szczerze powiedziawszy, nie wiem skąd to się bierze. Być może przez tych parę minut poczułyśmy się zbyt pewnie i uznałyśmy, że ten wynik nam odpowiada, a mecz jest już wygrany. Właśnie w takich momentach musimy skoncentrować się jeszcze bardziej, by spokojnie utrzymać wypracowaną wcześniej przewagę. Miałyśmy z tym problem w meczu z Pogonią Baltica Szczecin, obyśmy wyciągnęły z tego wnioski.

 

Ta wygrana zapewne doda Wam pewności siebie, bo chyba tego ostatnio brakowało...

 

- Dokładnie, to może nam tylko pomóc. Mam nadzieję, że do naszych głów wejdzie przekonanie, że potrafimy grać i robimy to naprawdę dobrze. Od tego tutaj jesteśmy, chcemy zwyciężać w każdym kolejnym spotkaniu. Myślę, że to światełko w tunelu już się zaświeciło i poprowadzi nas do następnych wygranych.

 

Przed Wami pierwsze spotkanie w europejskich pucharach. Czy będziecie takie mecze traktować nieco inaczej, czy to nie robi dla Was większej różnicy?

 

- Dla nas każdy mecz jest niezwykle ważny. Proszę mi wierzyć, to naprawdę nie ma znaczenia, czy to jest mecz ligowy czy pucharowy. Do kolejnych spotkań musimy podejść niezwykle skoncentrowane, a poza tym wiemy, że trzeba dawać z siebie dosłownie wszystko.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Koszalińska maszyna ruszyła...

Artur Rutkowski - 30 Października 2014 godz. 14:36
Kowalczyk: Nasza siła tkwi w zespole. Razem możemy jeszcze wiele zrobić. - Jak się Pani pracuje w Koszalinie? - Nie mam zbyt wiele powodów do narzekania. Choć przyznam na początku było wiele niejasności i problemów. Wszystko wróciło jednak na właściwe tory. Klub nadal istnieje, a my możemy w nim grać.  Warunki jakie klub stworzył nam do trenowania są idealne. Do tego dochodzi piękna hala, wspaniali kibice…  Jedyny nasz kłopot to nieco szczupła kadra zespołu. Póki co dajemy radę. Wygrywamy mecze i to najbardziej nas cieszy.   - Jest Pani kapitanem drużyny, czy po za boiskiem dziewczyny traktują Panią także jako liderkę? - Myślę, że to pytanie do moich koleżanek z zespołu…  Ja ciągle podkreślam, że piłka ręczna to gra  zespołowa i jeżeli jest jakaś liderka w drużynie to właśnie dzięki zespołowi. Bo na lidera zawsze pracuje zespół. W każdym z naszych meczów któraś z nas wyróżniła się. A to zdobytymi bramkami, a to super podaniem, piękną paradą bramkarską, czy widowiskową "wkrętką".  Każda z nas pracuje na wynik. Jesteśmy zespołem na boisku i w tym nasza siła.   - Od pewnego czasu jest Pani w wysokiej formie. Jaka jest recepta na dobrą grę bramkarki? - W moim przypadku dużą role pełni doświadczenie, ale też ciężka praca przez całą moją bogatą karierę. Do tego, by bramkarka grała skutecznie musi mieć pomoc w postaci znakomicie funkcjonującej obrony.   Czas na treningach poświęcamy na to, by poprawi√ nasze słabe punkty. Chcemy być jeszcze lepsze.    - Kto dziś jest pierwszą bramkarką Energii AZS? Czy trener  Reidar Moistad  przy ustalaniu składu kieruje się dyspozycją dnia, czy też jeszcze czymś innym? - Myślę, że na to to pytanie najlepiej odpowiedziałby trener. On ma własną koncepcję, taktykę na każdy pojedynek. O tym, czy w bramce pojawię się ja, czy Iza Prudzienica decyduje wyłącznie szkoleniowiec i nie podlega ona dyskusji. Moje odczucia nie mają tu żadnego znaczenia. Zawsze jestem przygotowana do gry tak, by pomoc zespołowi. Iza to super dziewczyna i do tego znakomita bramkarka. Gramy na jednej pozycji i o ten sam wynik.   - Kibice poznali już Pani drugą stronę, Pani miłość do fotografii. Jak to się zaczęło? - To kompletny przypadek moja przyjaciółka Karolinka Kalska mnie o to poprosiła. Karolcia prowadzi bloga modowego www.pilkara.blogspot.com Wcześniej zdjęcia robił jej mąż Patryk, a ze względu na brak czasu Patryka dostałam aparat do ręki i modelkę w pięknych ciuszkach ,którą była właśnie Karolinka. Ręce mi się trzęsły, nogi drżały…. Chciałam zrobić przyzwoite zdjęcia tak, by zadowolić Karolcię, a proszę mi wierzyć nie jest to wcale łatwe. Karolcia wkłada w swoją pasję całe serce i bardzo dużo pracy. Chyba mi się udało. Efekt można ocenić samemu. Zapraszam do odwiedzenia bloga.    - Pokonałyście zespół wicemistrzyń Polski, drużynę  Zagłębia Lubin, czy to znak, że włączycie się w walkę o mistrzostwo kraju? - Przed meczem z Lubinem rożne głosy się słyszało. Jeszcze mecz nie został rozegrany, a już na w przedmeczowych komentarzach przegrałyśmy. A prawda o tej wygranej jest taka, że  pracowałyśmy na nią ciężko na treningach. Byłyśmy dobrze przygotowane także pod względem taktycznym do tego spotkania. Zdawałyśmy sobie sprawę gdzie jedziemy i z kim gramy. Zagrałyśmy naprawdę dobre spotkanie. Byłyśmy zespołem, który wierzył od początku do końca w to,że możemy odnieść zwycięstwo.  I  tak się stało. Wygraliśmy i wcale nie mamy zamiaru na tym skończyć. Koszalińska maszyna ruszyła. Przed nami kolejny ciężki mecz. Za tydzień gościmy u siebie ekipę ze Szczecina. Będzie się działo, bo to przecież derby.  Już teraz zapraszam wszystkich sympatyków naszego zespołu. Bądźcie z nami. Sezon jest długi i jeżeli nic nam się złego nie przytrafi, a mam tu namyśli przede wszystkim nasze zdrowie, to nadal będziemy prezentowały wysoką formę.  Wówczas  Pan i wszyscy kibice zobaczą na  co nas stać. Ja wierzę w siebie i koleżanki. Razem możemy jeszcze wiele zrobić. Dobrego oczywiście. 

Zabójczo skuteczna Matuszczyk

Artur Rutkowski - 5 Sierpnia 2014 godz. 7:02
W poniedziałek 4 sierpnia rywalizację w Akademickich Mistrzostwach Świata rozpoczęły Polki. Podopieczne Iwony Nabożnej przegrały z Koreą Południową 25:30, w biało-czerwonej drużynie najlepiej spisała się obrotowa Energii AZS Koszalin, która zdobyła osiem bramek. Mecz rozpoczął się od dobrej gry w bramce Adrianny Płaczek, która odbiła dużo rzutów, ponadto uruchamiała zabójcze kontrataki.  Polkom udało się wyjść na prowadzenie 8:6.  Jednak wysoko postawiona obrona przez Koreę zaczęła przynosić efekt i już do przerwy Azjatki prowadziły 8:11.   W drugiej połowie Polki doprowadziły do remisu 14:14, a chwilę później zabójczo skuteczna Sylwia Matuszczyk wyprowadziła biało-czerwone na prowadzenie. Niestety ponownie w końcówce lepiej radziły sobie Koreanki, które ostatecznie wygrały 30:25.    Dodajmy, że oprócz Sylwii Matuszczyk, w kadrze występuje również Adrianna Nowicka, która od nowego sezonu będzie broniła barw Aussie Sylex Sambor Tczew.    Kolejny pojedynek Polska rozegra dzisiaj (red. 5 sierpnia) z Urugwajem. Natomiast rywalizację w grupie akademiczki zakończą spotkaniem z Rumunią.   Polska - Korea Południowa 25:30 (8:11) Polska: Płaczek, Chojnacka - Syncerz 1, Łabuda 4, Pawłowka 5, Cebula 2, Nowicka, Zych 2, Kozłowska 2, Matuszczyk 8, Olszowa 1, Andrzejewska, Jałoszewka, Lalewicz, Kozimur, Pożoga.

Polska pewnie pokonała Portugalię

Artur Rutkowski - 27 Marca 2014 godz. 7:33
W trzeciej serii spotkań kwalifikacji do finałów mistrzostw Europy reprezentantki Polski pokonały na wyjeździe Portugalię 24:17 (11:7). Dobry mecz rozegrała Sylwia Matuszczyk, która dwukrotnie wpisała się na listę strzelczyń. Pierwsze w spotkaniu prowadziły Polki, po bramce Karoliny Semeniuk-Olchawa, następnie reprezentacja Portugalii odpowiedziała dwoma trafieniami, chwilę później było już 3:2 dla podopiecznych Kima Rassmusena. Po kwadransie gry wynik na tablicy był remisowy (5:5). Następnie inicjatywa należała do reprezentacji Polski, która w krótkim czasie odskoczyła na kilka bramek. W końcówce pierwszych 30 minut na listę strzelców wpisała się zawodniczka ENERGA AZS Koszalin - Sylwia Matuszczyk. Do przerwy Polska prowadziła 11:6.Po zmianie stron czwarta drużyna świata powiększała przewagę, która w 38 minucie wynosiła już osiem bramek (18:10).  W polskiej drużynie znakomicie spisywała się Karolina Kudłacz, która zdobyła w środowy wieczór siedem bramek. Ambitnie grające Portugalki starały się odrabiać straty, udało się im jedynie zbliżyć na pięć bramek w 53 minucie gry (21:16). Ostatnie słowo należało jednak do Polski, która ostatecznie wygrała 24:17.W drugiej połowie swoje drugie trafienie odnotowała Sylwia Matuszczyk. Natomiast najskuteczniejsza w naszej reprezentacji była Karolina Kudłacz z siedmioma trafieniami. Drugie spotkanie „polskiej” grupy, zakończyło się zwycięstwem mistrzyń Europy. Czarnogórki pokonały w Moście Czeszki 24:23 (11:10). Po trzech kolejkach, w grupie trzeciej prowadzi Czarnogóra z sześcioma punktami, drugie miejsce zajmują Czechy z czterema punktami, a na trzecim miejscu z dwoma punktami znajduje się reprezentacja Polski. Do finałów awansują po dwie drużyny z każdej grupy eliminacyjnej. W niedzielę 30 marca o godzinie 17:30 w Zielonej Górze, Polska zmierzy się w spotkaniu rewanżowym z Portugalią.PORTUGALIA – POLSKA 17:24 (7:11)POLSKA: Gapska, Wysokińska – Niedźwiedź 2, Janiszewska, Semeniuk – Olchawa 5, Stachowska, Wojtas, Gęga 1, Matuszczyk 2, Grzyb 2, Migała, Gadzina 1, Łabuda, Kudłacz 7, Byzdra 2, Siódmiak 2.

Matuszczyk kontra Portugalia

Artur Rutkowski - 26 Marca 2014 godz. 9:26
Polska reprezentacja w piłce ręcznej kobiet rozpoczyna dzisiaj rywalizację w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2014. Pierwszym rywalem biało-czerwonych będzie reprezentacja Portugalii. W składzie reprezentacji Polski, na mecz w Portugalii znalazła się koszalińska obrotowa Sylwia Matuszczyk. Rywalki Polek, to teoretycznie najsłabsza drużyna w Polskie grupie. Jednak podopieczne Kima Rasmussena, aby wygrać muszą podejść do meczu w pełni zmotywowane.  Pierwszy pojedynek rozegrany zostanie w środę 26 marca o godzinie 22:00 w Portugalii, zaś spotkanie rewanżowe w sobotę o 17:30 w Zielonej Górze. Hala Centrum Rekreacyjno-Sportowego może pomieścić 5000 kibiców. Liczymy na zwycięstwo biało-czerwonych dziewczyn. Mamy równocześnie nadzieję, że z dobrej strony pokaże się zawodniczka ENERGA AZS Koszalin - Sylwia Matuszczyk.Szesnastoosobowy skład na dwumecz z Portugalią:1. Iwona Niedźwiedź   - Vistal Gdynia2. Katarzyna Janiszewska   - Vistal Gdynia3. Małgorzata Gapska   - Vistal Gdynia4. Karolina Semeniuk - Olchawa - MKS Zagłębie Lubin5. Monika Stachowska   - SPR Pogoń Szczecin6. Alina Wojtas  - MKS Lublin7. Marta Gęga   - MKS Lublin8. Sylwia Matuszczyk   - ENERGA AZS Koszalin9. Kinga Grzyb - EKS Start Elbląg10. Monika Migała - KPR Ruch Chorzów11. Joanna Gadzina   - MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz12. Aneta Łabuda   - MKS Sokół Żary - SMS Płock13. Karolina Kudłacz   - HC Lipsk (Niemcy)14. Anna Wysokińska   - SG BBM Bietigheim (Niemcy)15. Kinga Byzdra   - ŽRK Budućnost Podgorica (Czarnogóra)16. Karolina Siódmiak   - Fleury Loiret (Francja)