Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Polska pewnie pokonała Portugalię

Autor Artur Rutkowski 27 Marca 2014 godz. 7:33
W trzeciej serii spotkań kwalifikacji do finałów mistrzostw Europy reprezentantki Polski pokonały na wyjeździe Portugalię 24:17 (11:7). Dobry mecz rozegrała Sylwia Matuszczyk, która dwukrotnie wpisała się na listę strzelczyń.

Pierwsze w spotkaniu prowadziły Polki, po bramce Karoliny Semeniuk-Olchawa, następnie reprezentacja Portugalii odpowiedziała dwoma trafieniami, chwilę później było już 3:2 dla podopiecznych Kima Rassmusena. Po kwadransie gry wynik na tablicy był remisowy (5:5). Następnie inicjatywa należała do reprezentacji Polski, która w krótkim czasie odskoczyła na kilka bramek. W końcówce pierwszych 30 minut na listę strzelców wpisała się zawodniczka ENERGA AZS Koszalin - Sylwia Matuszczyk. Do przerwy Polska prowadziła 11:6.

Po zmianie stron czwarta drużyna świata powiększała przewagę, która w 38 minucie wynosiła już osiem bramek (18:10).  W polskiej drużynie znakomicie spisywała się Karolina Kudłacz, która zdobyła w środowy wieczór siedem bramek. Ambitnie grające Portugalki starały się odrabiać straty, udało się im jedynie zbliżyć na pięć bramek w 53 minucie gry (21:16). Ostatnie słowo należało jednak do Polski, która ostatecznie wygrała 24:17.

W drugiej połowie swoje drugie trafienie odnotowała Sylwia Matuszczyk. Natomiast najskuteczniejsza w naszej reprezentacji była Karolina Kudłacz z siedmioma trafieniami.

Drugie spotkanie „polskiej” grupy, zakończyło się zwycięstwem mistrzyń Europy. Czarnogórki pokonały w Moście Czeszki 24:23 (11:10). Po trzech kolejkach, w grupie trzeciej prowadzi Czarnogóra z sześcioma punktami, drugie miejsce zajmują Czechy z czterema punktami, a na trzecim miejscu z dwoma punktami znajduje się reprezentacja Polski. Do finałów awansują po dwie drużyny z każdej grupy eliminacyjnej.

W niedzielę 30 marca o godzinie 17:30 w Zielonej Górze, Polska zmierzy się w spotkaniu rewanżowym z Portugalią.


PORTUGALIA – POLSKA 17:24 (7:11)

POLSKA: Gapska, Wysokińska – Niedźwiedź 2, Janiszewska, Semeniuk – Olchawa 5, Stachowska, Wojtas, Gęga 1, Matuszczyk 2, Grzyb 2, Migała, Gadzina 1, Łabuda, Kudłacz 7, Byzdra 2, Siódmiak 2.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Matuszczyk: Światełko w tunelu

Patryk Pietrzala - 8 Listopada 2013 godz. 14:58
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z powracającą po kontuzji Sylwią Matuszczyk, zawodniczką Energi AZS Koszalin. Patryk Pietrzala:Spotkanie z Pogonią Balticą Szczecin było dla Pani drugim meczem po groźnej kontuzji. Czy jest już Pani w pełni formy?   Sylwia Matuszczyk: Nie jestem jeszcze w pełni formy. Dopiero od trzech tygodni trenuję na pełnych obrotach. Jak do tej pory nie czuję się komfortowo. Myślę, że do swojej optymalnej dyspozycji dojdę dopiero w przyszłym roku, gdy rozpoczniemy druga rundę. Nie miałam czasu, by w pełni przygotować się do ostatnich spotkań, aczkolwiek daję z siebie wszystko, co mogę.   Domyślam się, że oglądanie spotkań z wysokości trybun nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem.   - To jest chyba najgorsza rzecz dla sportowca, przynajmniej dla mnie. Bardziej denerwuję się oglądając mecz z trybun, niż podczas gry lub siedzenia na ławce. To taka niemożność i bezsilność. Wiem, że wówczas nie mogę pomóc dziewczynom. To jest najgorsze uczucie jakie istnieje!   W ostatnią środę zaliczyłyście efektowną wygraną, jednak momentami łapałyście pewne przestoje. Skąd to się wzięło?   - Szczerze powiedziawszy, nie wiem skąd to się bierze. Być może przez tych parę minut poczułyśmy się zbyt pewnie i uznałyśmy, że ten wynik nam odpowiada, a mecz jest już wygrany. Właśnie w takich momentach musimy skoncentrować się jeszcze bardziej, by spokojnie utrzymać wypracowaną wcześniej przewagę. Miałyśmy z tym problem w meczu z Pogonią Baltica Szczecin, obyśmy wyciągnęły z tego wnioski.   Ta wygrana zapewne doda Wam pewności siebie, bo chyba tego ostatnio brakowało...   - Dokładnie, to może nam tylko pomóc. Mam nadzieję, że do naszych głów wejdzie przekonanie, że potrafimy grać i robimy to naprawdę dobrze. Od tego tutaj jesteśmy, chcemy zwyciężać w każdym kolejnym spotkaniu. Myślę, że to światełko w tunelu już się zaświeciło i poprowadzi nas do następnych wygranych.   Przed Wami pierwsze spotkanie w europejskich pucharach. Czy będziecie takie mecze traktować nieco inaczej, czy to nie robi dla Was większej różnicy?   - Dla nas każdy mecz jest niezwykle ważny. Proszę mi wierzyć, to naprawdę nie ma znaczenia, czy to jest mecz ligowy czy pucharowy. Do kolejnych spotkań musimy podejść niezwykle skoncentrowane, a poza tym wiemy, że trzeba dawać z siebie dosłownie wszystko.