Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Polak powalczy o historyczny rekord! Maciek Rutkowski przepłynie Bałtyk na desce windsurfingowej

Autor Art z mt. inf. 5 Września 2025 godz. 9:05
To ma być wyścig życia. Maciek Rutkowski – mistrz świata i 20-krotny mistrz Polski w windsurfingu – stanie przed wyzwaniem, którego jeszcze nikt na świecie się nie podjął. Chce w mniej niż 7 godzin przepłynąć ponad 200 kilometrów ze Szwecji do Polski. To ponad trzy razy szybciej niż dotychczasowy rekord i pierwsza w historii taka próba transmitowana na żywo. Stawką będzie nie tylko wpis do Księgi Rekordów Guinnessa, ale też pomoc chorej Malwince, córeczce Bartka Marszałka – jedynego Polaka startującego w mistrzostwach świata Formuły 1 na wodzie.

Ekstremalna próba na oczach całego świata

Rutkowski wystartuje z Sandhamn w Szwecji, a metę zaplanowano we Władysławowie – surfowej stolicy Polski. Ostateczna data zależy od pogody i przypada między 9 a 23 września.

– To będzie najbardziej morderczy, niebezpieczny wyścig, jaki płynąłem. Ekstremalny wysiłek, zmęczenie i ból. Po raz pierwszy świat obejrzy coś takiego na żywo! – zapowiada Rutkowski.

Dotąd Bałtyk na desce windsurfingowej udało się przepłynąć tylko raz – zajęło to 22 godziny. Rutkowski chce dokonać tego ponad trzykrotnie szybciej.

Misja Bałtyk – sport i technologia

Dzięki współpracy z Samsungiem każdy będzie mógł śledzić wyzwanie w ramach projektu Misja Bałtyk. Smartfony Galaxy zostaną zamontowane na sprzęcie sportowca, a kamery pokażą każdy moment zmagań.

Transmisja na żywo będzie prowadzona na YouTubie Maćka Rutkowskiego, a dane z zegarków Galaxy – dystans, prędkość, tętno i czas – przełożą się na złotówki zbierane dla Malwinki poprzez platformę siepomaga.pl.

– Każda spalona kilokaloria będzie oznaczać więcej pieniędzy dla Malwinki, dlatego dam z siebie absolutnie wszystko! – podkreśla mistrz.

Wyzwanie graniczące z niemożliwym

Ponad 200 kilometrów Bałtyku to dystans, który prom pokonuje w 12 godzin. Rutkowski chce być prawie dwa razy szybszy. To ogromne wyzwanie fizyczne i mentalne – najdłuższe znane wyścigi windsurfingowe liczą zaledwie 40 km.

– Będę miał ze sobą żele energetyczne, batony i elektrolity, ale druga połowa trasy to będzie walka na granicy mojej wytrzymałości. Nikt nie pływa takich dystansów – to teren absolutnie nieznany – mówi Rutkowski.

Obok sportowca popłynie 700-konna łódź asekuracyjna z ekipą filmową i ratunkową. Dzięki temu widzowie będą mogli zobaczyć z bliska coś, czego świat jeszcze nie widział – ekstremalny wyścig przez Bałtyk.

Bieżące informacje: Instagram @maciekrutko
Livestream: YouTube Maciek Rutkowski

Czytaj też

Polak przepłynął Bałtyk w rekordowym czasie – Maciek Rutkowski na desce ze Szwecji do Polski

Film Art z mat. inf - 19 Września 2025 godz. 13:17
To, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Maciek Rutkowski – mistrz świata i 20-krotny mistrz Polski w windsurfingu – przepłynął Bałtyk na desce w rekordowym czasie 8 godzin i 28 minut. Trasę 227,5 km ze szwedzkiego Sandhamn do polskiego Władysławowa pokonał pędząc momentami z prędkością 55 km/h. Na mecie o godz. 15:28 czekały na niego tłumy kibiców, którzy witając sportowca, mogli być świadkami historycznego wyczynu. „Po godzinie wyłączył mi się układ nerwowy” choć dystans i czas mówią same za siebie, relacja rutkowskiego uświadamia, jak ekstremalny był to wysiłek: – po godzinie wyłączył mi się układ nerwowy. były takie momenty, że nie wiedziałem, gdzie mam płynąć. widzisz gorzej, odczuwasz gorzej. musisz się zmuszać, żeby pić. musisz się zmuszać, żeby jeść. zaczęły mnie łapać skurcze na rękach. było dwa razy ciężej niż myślałem. jak zobaczyłem rozewie, to się popłakałem – powiedział rutkowski po dopłynięciu na metę. 7 wywrotek, foka i walka z falami start nastąpił punktualnie o 7:00 rano. wyprawę zabezpieczały dwie łodzie motorowe typu rib, każda o mocy blisko 1000 km, z ratownikami i ekipą medialną. warunki były dramatyczne – fale dochodzące do 3 metrów, wiatr w porywach do 60 km/h i zakłócenia sygnału sprzętu na łodziach asekurujących. na trasie rutkowski zaliczył 7 wywrotek, natknął się na fokę i musiał omijać wielkie kontenerowce. ekipa z łodzi meldowała na bieżąco: – są momenty, że nie widzimy drugiej motorówki, bo chowa się między falami. a maciek? daje radę, choć warunki są ekstremalne. wyczyn śledził cały świat dzięki partnerowi technologicznemu – firmie samsung – cały przebieg rekordowej próby można było oglądać na żywo w internecie. kamery smartfonów galaxy transmitowały trasę, a smartwatch galaxy, który rutkowski miał na ręku, dostarczał w czasie rzeczywistym danych o dystansie, prędkości, tętnie i spalonych kaloriach. sport i pomoc w jednym historyczny wyczyn miał także wymiar charytatywny. kalorie spalone przez rutkowskiego zostaną „zamienione” na pomoc dla chorej malwinki – córki bartka marszałka, jedynego polaka startującego w mistrzostwach świata formuły 1 na wodzie. dzięki transmisji i zaangażowaniu widzów na koncie zbiórki pojawiło się już blisko 70 tysięcy złotych. maciek rutkowski nie tylko udowodnił swoją niezwykłą wytrzymałość i determinację, ale też pokazał, że sport może łączyć ludzi i inspirować do niesienia pomocy. jego rekordowe przepłynięcie bałtyku na desce przejdzie do historii polskiego i światowego sportu.  

Dramat Polaka na Bałtyku. "Musieliśmy wyciągnąć Bartka z wody"

Art, fot. Instagram/B. Kubkowski - 20 Sierpnia 2025 godz. 7:38
Bartłomiej Kubkowski był o krok od zapisania się w historii sportu i ludzkiej wytrzymałości. Przez ponad 55 godzin zmagał się z falami, zimnem i brakiem snu, podejmując próbę przepłynięcia Morza Bałtyckiego wpław. Wszystko wskazywało na to, że cel jest w zasięgu ręki. Niestety, 11 km przed metą ekipa musiała podjąć dramatyczną decyzję – Polak został wyciągnięty z wody. 170 kilometrów walki z żywiołem Kubkowski wystartował w nocy z 17 na 18 sierpnia ze szwedzkiej miejscowości Kåseberga. Do pokonania miał pełną trasę – około 170 km aż do polskiego brzegu. Pierwotnie planowana meta znajdowała się w Mrzeżynie, jednak ze względu na silne prądy i zmienne warunki zdecydowano, że zakończenie wyzwania odbędzie się w Dziwnowie. Pierwsza noc minęła spokojnie – Kubkowski relacjonował, że czuje się dobrze, a nawet za ciepło, dlatego pozbył się jednego z czepków. Jednak im dalej, tym trudniej. Już po drugiej dobie warunki na morzu znacząco się pogorszyły – fale rosły, a każdy kolejny kilometr wymagał coraz większej siły fizycznej i psychicznej. Blisko, coraz bliżej… i dramatyczne zakończenie We wtorek Kubkowski osiągnął swój rekord – ponad 42 godziny w wodzie i 113,7 km pokonane w linii prostej. Z czasem udało mu się przepłynąć jeszcze więcej – w sumie około 159 km. To wynik, który przesunął granicę możliwości człowieka w pływaniu ultra na otwartym morzu. Jednak zaledwie 11 km przed celem organizm pływaka odmówił posłuszeństwa. – „11 km przed metą musieliśmy przerwać i wyciągnąć Bartka z wody. Jego stan jest dobry, jest w trakcie badań kontrolnych” – poinformowała ekipa na jego profilu w mediach społecznościowych. Bohater, który inspiruje To już czwarta próba Kubkowskiego zmierzenia się z Bałtykiem. Wcześniej zatrzymywały go choroba morska, sztormy i ekstremalne zmęczenie. Tym razem był najbliżej sukcesu – zabrakło zaledwie kilku godzin pływania. Choć nie udało się osiągnąć mety, Kubkowski pokazał, że niemożliwe można przesunąć jeszcze dalej. Jego wyczyn to nie tylko walka ze słabościami, ale także działanie w szczytnym celu – wspiera bowiem dzieci chore na nowotwory, zbierając środki na ich leczenie i rehabilitację. Historia, która zostanie zapamiętana Bartłomiej Kubkowski nie przepłynął całego Bałtyku – tym razem. Ale jego 159 kilometrów i 55 godzin spędzonych w wodzie zapiszą się w historii polskiego i światowego sportu. To nie koniec jego drogi. Granice istnieją przecież tylko po to, by je przekraczać.

48 godzin w wodzie – niezwykłe wyzwanie Rafała Grzelaka

Film Ala, foto i film Piotr Walendziak - 9 Sierpnia 2025 godz. 6:02
W piątek, punkt po godzinie 15:00, Rafał Grzelak z Sianowa rozpoczął wyjątkową próbę – 48 godzin ciągłego pływania bez wychodzenia z wody. Miejscem wyzwania jest jezioro Czaple w gminie Manowo, nieopodal Wyszeborza. Wyjście z wody zaplanowane jest na niedzielę, o tej samej porze. Przygotowania do maratonu Jeszcze przed startem, Rafał wraz ze swoją ekipą spędził kilkadziesiąt minut na omówieniu wszystkich elementów akcji: oznakowania i oświetlenia akwenu, przygotowania sprzętu, a także systemu podawania napojów w czasie pływania – z kajaka towarzyszącego w wodzie. Pływak został wysmarowany specjalnym kremem, ubrany w piankę i przy owacjach kibiców przeszedł przez szpaler przyjaciół, po czym wszedł do jeziora. Wsparcie na brzegu i na wodzie Grzelakowi towarzyszy grupa przyjaciół i współpracowników, którzy dbają o jego bezpieczeństwo i komfort. W nocy akwen będzie oświetlony, a napoje będą podawane bez konieczności wychodzenia z wody. Mieszkaniec Sianowa zachęca wszystkich do kibicowania, choć – jak podkreśla – „nie trzeba stać na brzegu przez całe 48 godzin, wystarczy wpaść choćby na chwilę, żeby dodać otuchy”. Sport dla dobra innych Próba ma wymiar nie tylko sportowy, ale i charytatywny. Rafał Grzelak, we współpracy z Koszalińską Fundacją Pomocy MAGIA, prowadzi zbiórkę pieniędzy na wsparcie psychologiczne dla dzieci i młodzieży. Wpłat można dokonywać online pod adresem: zrzutka.pl/y6rftc, a także bezpośrednio na miejscu wydarzenia. – Będę pływał bez przerwy przez 48 godzin, aby zwrócić uwagę na ten problem i zebrać fundusze. Liczy się każda złotówka, każde wsparcie – za które bardzo dziękuję – mówił Rafał przed startem.   Wsparcie lokalnej społeczności Na miejscu obecni są wolontariusze fundacji, m.in. Krystyna Struś, która podkreśla wagę akcji: – Tak wielu młodych ludzi potrzebuje dziś pomocy psychologicznej, że każda inicjatywa wspierająca ten cel jest bezcenna. Burmistrz Sianowa, Maciej Berlicki, który kibicuje pływakowi, dodaje: – To wspaniały chłopak, a jego wyczyn budzi uznanie i szacunek. Nadał temu większy sens, nagłaśniając problem dostępu do pomocy psychologicznej dla dzieci i młodzieży.   Doświadczenie i ambicje Rafał Grzelak ma 33 lata i prowadzi własną działalność gospodarczą. Dwa lata temu przepłynął wzdłuż Bałtyku od Ustronia Morskiego do Łaz – 40 kilometrów w 13 godzin – również wspierając cel charytatywny. Tym razem cel jest wyjątkowo ambitny – dla porównania rekord Guinnessa w 48-godzinnym pływaniu należy do Polaka Krzysztofa Gajewskiego i wynosi 109 km (ustanowiony w 2020 r.). Czy Rafał zdoła pobić rekord, czy też po prostu udowodni, że determinacja i serce do pomocy są ważniejsze niż wynik – przekonamy się w niedzielę po południu.  

Bartłomiej Kubkowski ustanawił rekord świata w 24-godzinnym pływaniu!

Art, fot. Tomasz Klimczyk - 19 Stycznia 2025 godz. 14:55
W koszalińskim aquaparku Bartłomiej Kubkowski dokonał historycznego wyczynu, pokonując w ciągu 24 godzin dystans 103 kilometrów i 580 metrów. Tym samym pobił dotychczasowy rekord świata należący do Maartena van der Weijdena, mistrza olimpijskiego z Holandii, który w 2008 roku przepłynął 102,8 km. Nowy rekord świata Kubkowski w ciągu doby przepłynął aż 4143 długości 25-metrowego basenu. Jego wynik – poprawiony o 780 metrów w stosunku do poprzedniego rekordu – ustanowił nowe standardy w pływaniu długodystansowym i zapisał się w historii sportu. – Ciężko pracowałem, aby zdobyć ten rekord. Marzyłem o tym i wiedziałem, że jeśli dam z siebie wszystko, to będzie możliwe. W połowie dystansu czułem już, że się uda – przyznał zmęczony, ale szczęśliwy pływak. Wsparcie i podziękowania Nowy rekordzista świata podziękował wszystkim, którzy kibicowali mu podczas tego niebywałego wyzwania: – Dziękuję wam, że byliście i mnie wspieraliście. Nie sądziłem, że ktoś będzie chciał oglądać gościa pływającego w kółko przez 24 godziny. Przed nami Bałtyk! – powiedział tuż po wyjściu z basenu. Bartłomiej Kubkowski zapowiedział, że za pół roku spróbuje przepłynąć Bałtyk wpław, kontynuując swoją misję sportową i charytatywną. Próba pełna wyzwań Rekord świata w 24-godzinnym pływaniu to efekt ponad roku intensywnych przygotowań. Jak podkreślił jego trener, Wojciech Rząsa: – 24 godziny w wodzie to nie są przelewki. To wielki sukces Bartka i całej naszej ekipy.  Cel sportowy i charytatywny Wydarzenie miało nie tylko wymiar sportowy, ale także charytatywny. Podczas próby prowadzona była zbiórka na rzecz fundacji Cancer Fighters, która wspiera dzieci chore onkologicznie. Zbiórka trwa do północy, a sam pływak zachęca do włączenia się w akcję: – Pamiętajcie, że każdy gest ma znaczenie. Zbiórka dla małych wojowników trwa do końca dnia! Gratulujemy Bartłomiejowi Kubkowskiemu i czekamy na jego kolejne sukcesy, zarówno w sporcie, jak i na polu charytatywnym!