170 kilometrów walki z żywiołem
Kubkowski wystartował w nocy z 17 na 18 sierpnia ze szwedzkiej miejscowości Kåseberga. Do pokonania miał pełną trasę – około 170 km aż do polskiego brzegu. Pierwotnie planowana meta znajdowała się w Mrzeżynie, jednak ze względu na silne prądy i zmienne warunki zdecydowano, że zakończenie wyzwania odbędzie się w Dziwnowie.
Pierwsza noc minęła spokojnie – Kubkowski relacjonował, że czuje się dobrze, a nawet za ciepło, dlatego pozbył się jednego z czepków. Jednak im dalej, tym trudniej. Już po drugiej dobie warunki na morzu znacząco się pogorszyły – fale rosły, a każdy kolejny kilometr wymagał coraz większej siły fizycznej i psychicznej.
Blisko, coraz bliżej… i dramatyczne zakończenie
We wtorek Kubkowski osiągnął swój rekord – ponad 42 godziny w wodzie i 113,7 km pokonane w linii prostej. Z czasem udało mu się przepłynąć jeszcze więcej – w sumie około 159 km. To wynik, który przesunął granicę możliwości człowieka w pływaniu ultra na otwartym morzu.
Jednak zaledwie 11 km przed celem organizm pływaka odmówił posłuszeństwa. – „11 km przed metą musieliśmy przerwać i wyciągnąć Bartka z wody. Jego stan jest dobry, jest w trakcie badań kontrolnych” – poinformowała ekipa na jego profilu w mediach społecznościowych.
Bohater, który inspiruje
To już czwarta próba Kubkowskiego zmierzenia się z Bałtykiem. Wcześniej zatrzymywały go choroba morska, sztormy i ekstremalne zmęczenie. Tym razem był najbliżej sukcesu – zabrakło zaledwie kilku godzin pływania.
Choć nie udało się osiągnąć mety, Kubkowski pokazał, że niemożliwe można przesunąć jeszcze dalej. Jego wyczyn to nie tylko walka ze słabościami, ale także działanie w szczytnym celu – wspiera bowiem dzieci chore na nowotwory, zbierając środki na ich leczenie i rehabilitację.
Historia, która zostanie zapamiętana
Bartłomiej Kubkowski nie przepłynął całego Bałtyku – tym razem. Ale jego 159 kilometrów i 55 godzin spędzonych w wodzie zapiszą się w historii polskiego i światowego sportu. To nie koniec jego drogi. Granice istnieją przecież tylko po to, by je przekraczać.