Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Dramat Polaka na Bałtyku. "Musieliśmy wyciągnąć Bartka z wody"

Autor Art, fot. Instagram/B. Kubkowski 20 Sierpnia 2025 godz. 7:38
Bartłomiej Kubkowski był o krok od zapisania się w historii sportu i ludzkiej wytrzymałości. Przez ponad 55 godzin zmagał się z falami, zimnem i brakiem snu, podejmując próbę przepłynięcia Morza Bałtyckiego wpław. Wszystko wskazywało na to, że cel jest w zasięgu ręki. Niestety, 11 km przed metą ekipa musiała podjąć dramatyczną decyzję – Polak został wyciągnięty z wody.

170 kilometrów walki z żywiołem

Kubkowski wystartował w nocy z 17 na 18 sierpnia ze szwedzkiej miejscowości Kåseberga. Do pokonania miał pełną trasę – około 170 km aż do polskiego brzegu. Pierwotnie planowana meta znajdowała się w Mrzeżynie, jednak ze względu na silne prądy i zmienne warunki zdecydowano, że zakończenie wyzwania odbędzie się w Dziwnowie.

Pierwsza noc minęła spokojnie – Kubkowski relacjonował, że czuje się dobrze, a nawet za ciepło, dlatego pozbył się jednego z czepków. Jednak im dalej, tym trudniej. Już po drugiej dobie warunki na morzu znacząco się pogorszyły – fale rosły, a każdy kolejny kilometr wymagał coraz większej siły fizycznej i psychicznej.

Blisko, coraz bliżej… i dramatyczne zakończenie

We wtorek Kubkowski osiągnął swój rekord – ponad 42 godziny w wodzie i 113,7 km pokonane w linii prostej. Z czasem udało mu się przepłynąć jeszcze więcej – w sumie około 159 km. To wynik, który przesunął granicę możliwości człowieka w pływaniu ultra na otwartym morzu.

Jednak zaledwie 11 km przed celem organizm pływaka odmówił posłuszeństwa. – „11 km przed metą musieliśmy przerwać i wyciągnąć Bartka z wody. Jego stan jest dobry, jest w trakcie badań kontrolnych” – poinformowała ekipa na jego profilu w mediach społecznościowych.

Bohater, który inspiruje

To już czwarta próba Kubkowskiego zmierzenia się z Bałtykiem. Wcześniej zatrzymywały go choroba morska, sztormy i ekstremalne zmęczenie. Tym razem był najbliżej sukcesu – zabrakło zaledwie kilku godzin pływania.

Choć nie udało się osiągnąć mety, Kubkowski pokazał, że niemożliwe można przesunąć jeszcze dalej. Jego wyczyn to nie tylko walka ze słabościami, ale także działanie w szczytnym celu – wspiera bowiem dzieci chore na nowotwory, zbierając środki na ich leczenie i rehabilitację.

Historia, która zostanie zapamiętana

Bartłomiej Kubkowski nie przepłynął całego Bałtyku – tym razem. Ale jego 159 kilometrów i 55 godzin spędzonych w wodzie zapiszą się w historii polskiego i światowego sportu. To nie koniec jego drogi. Granice istnieją przecież tylko po to, by je przekraczać.

Czytaj też

Polak powalczy o historyczny rekord! Maciek Rutkowski przepłynie Bałtyk na desce windsurfingowej

Art z mt. inf. - 5 Września 2025 godz. 9:05
To ma być wyścig życia. Maciek Rutkowski – mistrz świata i 20-krotny mistrz Polski w windsurfingu – stanie przed wyzwaniem, którego jeszcze nikt na świecie się nie podjął. Chce w mniej niż 7 godzin przepłynąć ponad 200 kilometrów ze Szwecji do Polski. To ponad trzy razy szybciej niż dotychczasowy rekord i pierwsza w historii taka próba transmitowana na żywo. Stawką będzie nie tylko wpis do Księgi Rekordów Guinnessa, ale też pomoc chorej Malwince, córeczce Bartka Marszałka – jedynego Polaka startującego w mistrzostwach świata Formuły 1 na wodzie. Ekstremalna próba na oczach całego świata Rutkowski wystartuje z Sandhamn w Szwecji, a metę zaplanowano we Władysławowie – surfowej stolicy Polski. Ostateczna data zależy od pogody i przypada między 9 a 23 września. – To będzie najbardziej morderczy, niebezpieczny wyścig, jaki płynąłem. Ekstremalny wysiłek, zmęczenie i ból. Po raz pierwszy świat obejrzy coś takiego na żywo! – zapowiada Rutkowski. Dotąd Bałtyk na desce windsurfingowej udało się przepłynąć tylko raz – zajęło to 22 godziny. Rutkowski chce dokonać tego ponad trzykrotnie szybciej. Misja Bałtyk – sport i technologia Dzięki współpracy z Samsungiem każdy będzie mógł śledzić wyzwanie w ramach projektu Misja Bałtyk. Smartfony Galaxy zostaną zamontowane na sprzęcie sportowca, a kamery pokażą każdy moment zmagań. Transmisja na żywo będzie prowadzona na YouTubie Maćka Rutkowskiego, a dane z zegarków Galaxy – dystans, prędkość, tętno i czas – przełożą się na złotówki zbierane dla Malwinki poprzez platformę siepomaga.pl. – Każda spalona kilokaloria będzie oznaczać więcej pieniędzy dla Malwinki, dlatego dam z siebie absolutnie wszystko! – podkreśla mistrz. Wyzwanie graniczące z niemożliwym Ponad 200 kilometrów Bałtyku to dystans, który prom pokonuje w 12 godzin. Rutkowski chce być prawie dwa razy szybszy. To ogromne wyzwanie fizyczne i mentalne – najdłuższe znane wyścigi windsurfingowe liczą zaledwie 40 km. – Będę miał ze sobą żele energetyczne, batony i elektrolity, ale druga połowa trasy to będzie walka na granicy mojej wytrzymałości. Nikt nie pływa takich dystansów – to teren absolutnie nieznany – mówi Rutkowski. Obok sportowca popłynie 700-konna łódź asekuracyjna z ekipą filmową i ratunkową. Dzięki temu widzowie będą mogli zobaczyć z bliska coś, czego świat jeszcze nie widział – ekstremalny wyścig przez Bałtyk. Bieżące informacje: Instagram @maciekrutkoLivestream: YouTube Maciek Rutkowski