Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Rośnie liczba bezdomnych zwierząt w Polsce – potrzebna kontrola wydatków na schroniska

Autor Art za Newseria 13 Sierpnia 2025 godz. 12:36
Według raportu The State of Pet Homelessness Project z maja 2024 roku w Polsce żyje blisko 950 tysięcy bezdomnych psów i kotów. W 2023 roku w 230 polskich schroniskach przebywało 81 778 psów i 35 391 kotów – o 1,3% więcej niż w 2021 roku, wynika z danych Głównego Lekarza Weterynarii. Mimo licznych działań na rzecz zwalczania problemu, bezdomność zwierząt wciąż narasta, szczególnie w kontekście finansowym.

– Schroniska mierzą się z ogromnymi kosztami, głównie weterynarii, która w ostatnim czasie bardzo wzrosła. Jednocześnie liczba bezdomnych zwierząt nie maleje. Dlatego pomoc finansowa dla organizacji jest dziś niezwykle istotna – mówi Anna Zielińska, wiceprezes fundacji Viva! w rozmowie z agencją Newseria.

 

Problemy finansowe i infrastrukturalne

Raport NIK z grudnia 2024 roku wykazał, że w latach 2019–2023 gminy wydały 14,3 mln zł na opiekę nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganie bezdomności. Większość środków (81,9%) przeznaczono na wyłapywanie i pobyt zwierząt w schroniskach, a tylko 8,3% na remonty i modernizacje placówek. Kontrola 14 schronisk ujawniła, że aż 11 z nich nie zapewniało właściwych warunków zwierzętom, a infrastruktura nie spełniała wymogów prawnych.

– Koszty utrzymania schronisk, opieki weterynaryjnej, mediów i karmy rosną w zastraszającym tempie, stając się największą barierą dla placówek w całym kraju – podkreśla Zielińska.

 

Różnice między placówkami

Sytuacja w schroniskach jest bardzo zróżnicowana. Placówki prowadzone przez organizacje pozarządowe zwykle zapewniają właściwą opiekę zwierzętom. Inaczej wygląda to w tzw. pseudoschroniskach, które często funkcjonują jako biznes na bezdomnych zwierzętach.

– W takich miejscach zwierzęta bywają nieleczone, niesterylizowane i pozostają w boksach bez kontaktu z wolontariuszami. Pomimo tego gminy wciąż finansują ich utrzymanie – mówi Zielińska.

 

Statystyki adopcji

W 2023 roku ze schronisk adoptowano 51 162 psy (62,56% przebywających w schroniskach) i 20 478 kotów (57,86%). To oznacza spadek adopcji psów o 2 341 w stosunku do 2022 roku, podczas gdy liczba adoptowanych kotów wzrosła nieznacznie o 133 sztuki.

Wydatki gmin i ryzyko nadużyć

Analiza 14 gmin wykazała, że w 2023 roku wydatki na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami wyniosły ponad 4 mln zł, czyli o 84,5% więcej niż w 2019 roku. Większość tych środków – około 90% – przeznaczono na wyłapywanie zwierząt i pobyt w schroniskach.

– Zdarza się, że gminy płacą wysokie kwoty za utrzymanie zwierząt, nawet jeśli w schronisku ich nie ma. Często również osoby odławiające zwierzęta otrzymują wynagrodzenie za każde złapane zwierzę, co rodzi ryzyko patologii finansowych – alarmuje Zielińska.

 

Konieczne zmiany w przepisach

Ekspertka wskazuje na potrzebę zmiany przepisów, które ograniczałyby maksymalne środki gminne na utrzymanie zwierząt oraz wynagrodzenia pracowników i zarządów schronisk.

– Kluczowe jest wprowadzenie kontroli gmin nad losami zwierząt po odłowieniu oraz nad tym, jak wydatkowane są środki publiczne. Obecnie bardzo często gminy nie sprawdzają ani warunków w schronisku, ani tego, czy zwierzęta faktycznie żyją – podkreśla wiceprezes fundacji Viva!.

 

Sterylizacja, kastracja i czipowanie

Zielińska zaznacza, że obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt oraz wprowadzenie centralnego rejestru czipów to najskuteczniejsze sposoby zapobiegania bezdomności. Tylko systematyczne działania w tym zakresie mogą zmniejszyć liczbę zwierząt trafiających do schronisk.

– Każdy właściciel będzie mógł sprawdzić, czy jego zwierzę jest zarejestrowane, a odłowione zwierzę można będzie zwrócić właścicielowi – dodaje Zielińska.

 

Raport NIK i dane GLW jasno pokazują, że bezdomność zwierząt w Polsce wciąż narasta, a wydatki na ich utrzymanie rosną. Wprowadzenie mechanizmów kontroli i skutecznych działań profilaktycznych staje się kluczowym zadaniem dla gmin i państwa, aby zarówno chronić zwierzęta, jak i mądrze gospodarować środkami publicznymi.

 

Czytaj też

„Animal Helper”, czyli 112 dla zwierząt

ekoszalin POLECA Ala za Fundacja „Psia Krew” - 12 Listopada 2023 godz. 10:44
To prawdziwa rewolucja w zakresie ratowania zwierząt. Dzięki uproszczonej formie kontaktu pomoc dotrze szybciej, a zgłaszający nie będzie tracić czasu na zastanawianie się, gdzie jej szukać. Aplikacja „Animal Helper” ruszyła pilotażowo w województwie pomorskim już 8 listopada. Działa jak numer 112, ale dla zwierząt. Cel? Uratować jak największą liczbę zwierząt i jak najszybciej przyjmować zgłoszenia z całej Polski. Mamy nadzieję, że wkrótce pojawi się także w Zachodniopomorskim! „Animal Helper” to jeden system obiegu informacji, który powiadomi odpowiednie dla danego miejsca i rodzaju zdarzenia służby lub organizacje charytatywne, gdy zwierzęciu będzie działa się krzywda. Aplikacja i obsługująca ją centrala działają od kilku dni, a dokładnie od 8 listopada. Choć aplikację może pobrać każdy, na start przyjmowane są zgłoszenia tylko z jednego obszaru: województwa pomorskiego. – Dobrostan zwierząt i ich bezpieczeństwo są niezwykle ważne, a szybka pomoc często wręcz bezcenna. Dlatego ogromnie się cieszę, że powstała ta aplikacja, to zawsze źródło dodatkowej pomocy dla zwierząt. Współpraca różnych instytucji, fundacji, a przede wszystkim społeczeństwa, w takich przypadkach jest bardzo ważna. I mocno trzymam kciuki, żeby po naszym województwie udało się wprowadzić „Animal Helper” w całym kraju – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. – Musimy mierzyć siły na zamiary. Przed nami nikt tego nie robił, dopiero uruchomienie testowo w pierwszym województwie pokaże nam, jakie są realne potrzeby logistyczne i finansowe, by rozszerzać się o kolejne obszary kraju. Jesteśmy zdeterminowani, by jak najszybciej przyjmować zgłoszenia z całej Polski, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że rozwijanie projektu krok po kroku jest jedyną słuszną drogą w tym przypadku – tłumaczy Adam Van Bendler, założyciel fundacji „Psia Krew” i inicjator powstania aplikacji. Obszar działania aplikacji będzie rozszerzany stopniowo, aż swoim zasięgiem obejmie cały kraj. Trudno jednak w tym momencie jednoznacznie określić, kiedy to nastąpi. – Robimy coś innowacyjnego, więc trudno oszacować jakie będzie zainteresowanie. Określanie konkretnych kolejnych kroków byłoby w tym momencie wróżeniem z fusów. Na pewno chcemy jak najszybciej zakończyć testy i ruszyć w całym kraju – komentuje Paweł Waszkiewicz, który od początku istnienia projektu, koordynuje budowę aplikacji.   Aplikacja – wyzwanie   Proces powstawania aplikacji – od pomysłu, przez realizację, po realne uruchomienie – trwał blisko cztery lata. W tym czasie stworzono struktury, system i rozwiązania, które w zakresie pomocy zwierzętom, mają sprostać potrzebom całego kraju. Dzięki ogromnemu wsparciu ze strony firm LSN i BinarApps, aplikacja powstała zarówno w wersji webowej, jak i dostępnej na iOS i Android. – Programiści działali charytatywnie, „po godzinach”. Dotrzymywanie terminów było więc sporym wyzwaniem. Na szczęście wszyscy mieliśmy świadomość, po co się spotykamy i dla kogo to wszystko robimy – dodaje Waszkiewicz.   Aplikacja to też tak naprawdę walka z niewydolnym systemem. Narzędzie, które ma nieść realną pomoc, ale też pokazać i uświadomić, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w zakresie pomocy zwierzętom. – Śledzenie wszystkich rzeczy związanych z systemem ratowania zwierząt w Polsce jest bardzo przytłaczające. Zdając sobie sprawę jak wielkie są potrzeby na tym tle i jak dziki jest to zachód w najprostszych aspektach, trzeba bardzo trzymać poręcz, żeby to znieść psychicznie. Najtrudniej na pewnym etapie jest utrzymać nerwy i ambicję na wodzy i pamiętać, że liczy się dobro zwierzaków oraz bezpieczeństwo psychiczne naszych przyszłych pracowników – opowiada Adam Van Bendler.   Centrala 112 dla zwierząt Aplikacja to jedno, ale drugim bardzo ważnym aspektem jest obsługująca ją centrala. Do zadań pracowników należy przyjmowanie i procesowanie zgłoszeń „Animal Helper”. Od początku do samego końca koordynator prowadzi i monitoruje sprawę, aktualizuje statusy, a także kontaktuje się z odpowiednimi służbami i organizacjami. Wszystko po to, by użytkownicy wiedzieli na bieżąco, co dzieje się z ich zgłoszeniem, a także, by jak najszybciej odnaleźć podmiot, który udzieli zwierzęciu pomocy.   Po zakończonej rekrutacji, koordynatorzy przeszli cały cykl szkoleń z zakresu dobrostanu zwierząt, a także obsługi systemu. – Zasób przekazywanej wiedzy był bardzo obszerny i w zakresie teoretycznym uważam, że operatorzy są przygotowani. Natomiast ilość oraz zróżnicowanie spraw, z którymi przyjdzie im się mierzyć, faktycznie zweryfikuje ich możliwości. Jestem dobrej myśli – mówi Paweł Gebert, pomysłodawca aplikacji, który odpowiadał za przeszkolenie pracowników.   Projekt społeczny   Pierwsze w Polsce 112 dla zwierząt nie tylko powstało bez udziału środków publicznych, ale jest w pełni kreowane i zarządzane przez organizację pozarządową. Projekt nie powstałby bez poparcia społeczeństwa i wspierających go firm. – Liczę, że trud włożony w powstanie aplikacji zwróci się wielokrotnie w postaci poprawy dobrostanu zwierząt w Polsce. A jeżeli chodzi o odbiór „tu i teraz”, to mówi się, że my, Polacy, lubimy na wszystko narzekać. I trochę boje się tej krytycznej oceny, bo na pewno jest coś, co przeoczyliśmy. Mimo to, mam nadzieje że po czterech latach dopracowywania aplikacji, spełnimy oczekiwania większości użytkowników – komentuje Paweł Waszkiewicz. Twórcy patrzą jednak w przyszłość z nadzieją na poprawę obecnego stanu. – Chcemy udowodnić, jak bardzo centrala Animal Helper zasługuje na ciągły rozwój i zaufanie społeczeństwa. By społeczność Animal Helper czuła się świadoma swoich decyzji, a oprawcy bezbronnych istot czuli presję, że nie pozostaną bezkarni za swoje czyny – wylicza Van Bendler.   Czas na zmiany   Zgodnie z założeniami, aplikacja ma się przyczynić do budowy prozwierzęcego społeczeństwa, które nie boi się reagować, gdy zwierzęciu dzieje się krzywda. – Chciałbym, żeby nasza aplikacja była narzędziem wzmacniającym poczucie odpowiedzialności za te kochane stworzenia, niezależnie od tego czy to są zwierzęta domowe, dzikie czy gospodarskie. Każde z nich zasługuje na empatię i szacunek i gdybym miał oddać za coś swoje życie, to właśnie za ten aspekt. Jesteśmy dziwnym, podzielonym krajem, ale myślę, że w tej sprawie wszyscy jesteśmy zgodni i stać nas na naprawdę piękne, empatyczne czyny. I czas to wreszcie udowodnić tym biednym zwierzętom – zakończył założyciel fundacji „Psia Krew”.   Aplikacja „Animal Helper” działa od 8 listopada. Na początek przyjmowane są zgłoszenia z województwa pomorskiego. W planach jest stopniowe rozszerzanie działań, aż aplikacja obejmie swoim zasięgiem cały kraj. Więcej informacji o aplikacji znajdziemy na stronie Animal Helper. Źródło: Fundacja „Psia Krew”

W sprawie Karawany Bożego Miłosierdzia

Ala za Dom Miłosierdzia - 22 Września 2016 godz. 5:25
Wczoraj pod tytułem "Poranione konie w karawanie miłosierdzia" opublikowaliśmy materiał stowarzyszenia Pogotowia dla Zwierząt. Dziś prezentujemy stanowisko Domu Miłosierdzia. Oto one: "Drodzy Przyjaciele Domu Miłosierdzia Bożego i jego posługi w służbie każdemu człowiekowi i Kościołowi, który bardzo kocham, gdyż zrodził On mnie do życia wiecznego i dał mi Jezusa. Wiecie jak rzadko piszę coś do Was, ale wydarzenia ostatnich dni wymuszają, aby przedstawić w skrócie moje stanowisko. Jak wiecie 100 metrów przed Skrzatuskim Sanktuarium ludzie, którzy bronią zwierząt zaatakowali wraz z policją karawanę Bożego Miłosierdzia nie pozwalając na uroczyste zakończenie wraz z Biskupem dwutygodniowej wędrówki. Jednak po siedmiu godzinach policja przepraszając sprawę umorzyła. Więcej nie będę pisał gdyż prześlę Wam linki do dwóch artykułów opisujących całą sprawę. Organizacja broniąca zwierzęta w poniedziałek złożyła pozew do pilskiej prokuratury o maltretowanie koni. Czekamy na, mam nadzieję, bliski koniec tej aberracji".Dla mnie jako zwykłego człowieka, który respektuje prawo i nie zna się dobrze na koniach kluczowymi postaciami są specjaliści. Poprosiliśmy 4 osoby o diagnozę stanu zdrowia koni i wszyscy czterej orzekli dobry stan koni. Wśród tych czterech specjalistów są dwaj panowie z powiatowej inspekcji weterynarii w Pile, czyli najważniejszy i najbardziej kompetentny urząd w okolicy potwierdza głupotę i kłamstwo organizacji, która chce oskarżyć nas o znęcanie się nad końmi.Dzisiaj kiedy niektóre media ochoczo mówią o tej sprawie, zapominają chyba o specjalistach, ale chęć uderzania w Kościół jest smakowitsza niż zwykła i szara prawda, że konie są po prostu w dobrym stanie.Manipulacja wiadomościami, jak wiecie, polega na tym, że na podstawie przesłanek prawdziwych dodaje się nieprawdę, albo przesłanki prawdziwe się błędnie interpretuje lub wyolbrzymia, lub pomniejsza. W tym przypadku chodzi o otarcia, które rzeczywiście miały miejsce, ale one według czterech specjalistów nie mają żadnego znaczenia. Stad też mogę śmiało powiedzieć, że organizacja ta kłamie.

Sezon na porzucanie zwierząt

Robert Kuliński/ fot. arch. TOZ - 9 Czerwca 2014 godz. 11:48
W piątek wieczorem do schroniska trafił owczarek niemiecki, znaleziony w okolicach Góry Chełmskiej. Pies był przywiązany do drzewa. Porzucanie zwierząt wciąż jest procederem powszechnym, a okres wakacyjny to czas nasilenia tego typu przypadków. Pupil często staje się przeszkodą dla właściciela w planowaniu urlopu. Szokującym jest fakt, że pomimo działających w naszym mieście zwierzęcych hoteli, wielu ludzi posuwa się do tak haniebnych czynów. Wspomniany wcześniej przypadek owczarka niemieckiego obrazuje bezduszność niektórych właścicieli. Jak można przeczytać na stronie Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami: "Drzewo było wybrane dość skrupulatnie, gdyż znajdowało się głęboko w lesie. Pies zdążył sobie wykopać bardzo głęboką dziurę, najprawdopodobniej służyła ona mu do chłodzenia. Gdy przywieziono psa do schroniska wodę pił bez skończoności, był bardzo spragniony."Mamy już podejrzenia co do osoby, która może być winna tego czynu – mówi Bogumiła Tiece, starszy inspektor TOZ -  złożyliśmy już doniesienie na policję i prawdopodobnie sprawa zakończy się w sądzie. fot. e-wspolnota.pl Niestety, w wakacje obserwujemy wzrost tego typu przypadków. Znajdujemy psy na przystankach autobusowych w lasach, parku, a nawet ostatnio trafił do na królik, który został porzucony w klatce na śmietniku. Pupil często staje się zbędnym balastem. Apelujemy o to, aby zanim podejmie się jakiekolwiek kroki właściciel zastanowił się nad tym co robi. Porzucenie zwierzęcia jest ujęte w Ustawie o Ochronie Zwierząt, jako znęcanie się – dodaje – za taki czyn grozi grzywna do 100 tys. zł lub pozbawienie wolności do 2 lat. Pamiętajmy, że zwierzę czuje tak jak my i kiedy pozostawi się je w tak bestialski sposób, sprawia mu to ogromne cierpienie. Z czego może wynikać takie postępowanie, skoro w naszym mieście jest dość bogata oferta hoteli dla czworonogów? Z reguły wiąże się to z kosztami – dodaje Tiece- w koszalińskim schronisku funkcjonuje hotel dla czworonogów. Cena za dobę  zaczyna się od 15 zł w zależności od wielkości zwierzęcia i czy w koszta ma być wliczona karma. Gwarantujemy, że każdy pies zostanie przyjęty i otoczony fachową opieką. Nr kontaktowy do pełniącego obowiązki kierownika Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, Kamila Mężykowskiego 731 953 102. Oprócz Schroniska w Koszalinie są jeszcze dwa hotele dla czworonogów. Pupilek przy ul. Słowiańskiej 8 h. Cena pobytu dla psów w zależności od wybranej opcji waha się w granicach  40 – 45 zł. Dla kotów cennik zaczyna się od 25 zł. Szczegółową ofertę można znaleźć na stronie internetowej ( link ).  Nr tel. 608 510 993 Telvet przy ul. Wańkowicza 82. Hotel znajduje się bezpośrednio przy klinice, którą prowadzi lekarz weterynarii Szymon Teliński. Tu ceny zaczynają się od 25 zł. W zależności od zwierzaka, czy będzie to pies, kot, świnka morska ( link ).  Nr tel. (0 94) 343 32 08 lub pogotowie weterynaryjne 603 583 666.Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami prowadzi także akcję Miejsce Przyjazne Psom, polegającą na oznaczeniu sklepów, restauracji lub innych miejsc, w których właściciele nie będą zmuszeni zostawić swojego pupila na zewnątrz. Z kolei 21 czerwca, firma PerfekTel organizuje zbiórkę dla bezdomnych zwierząt. Według informacji organizatora - przydadzą się: karma sucha i w puszkach dla psów i kotów, ryż, makaron, kasza, koce, ręczniki, obroże, smycze, miski, kuwety, zabawki gumowe lub sznurkowe.W akcji można też wziąć udział przesyłając dary pocztą. Dokładny adres: PerfekTel Sp. z o.o.Ul. Szczecińska 8-10, 75-135 Koszalin