Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

W sprawie Karawany Bożego Miłosierdzia

Autor Ala za Dom Miłosierdzia 22 Września 2016 godz. 5:25
Wczoraj pod tytułem "Poranione konie w karawanie miłosierdzia" opublikowaliśmy materiał stowarzyszenia Pogotowia dla Zwierząt. Dziś prezentujemy stanowisko Domu Miłosierdzia. Oto one:

"Drodzy Przyjaciele Domu Miłosierdzia Bożego i jego posługi w służbie każdemu człowiekowi i Kościołowi, który bardzo kocham, gdyż zrodził On mnie do życia wiecznego i dał mi Jezusa.

Wiecie jak rzadko piszę coś do Was, ale wydarzenia ostatnich dni wymuszają, aby przedstawić w skrócie moje stanowisko. Jak wiecie 100 metrów przed Skrzatuskim Sanktuarium ludzie, którzy bronią zwierząt zaatakowali wraz z policją karawanę Bożego Miłosierdzia nie pozwalając na uroczyste zakończenie wraz z Biskupem dwutygodniowej wędrówki. Jednak po siedmiu godzinach policja przepraszając sprawę umorzyła. Więcej nie będę pisał gdyż prześlę Wam linki do dwóch artykułów opisujących całą sprawę. Organizacja broniąca zwierzęta w poniedziałek złożyła pozew do pilskiej prokuratury o maltretowanie koni. Czekamy na, mam nadzieję, bliski koniec tej aberracji".
Dla mnie jako zwykłego człowieka, który respektuje prawo i nie zna się dobrze na koniach kluczowymi postaciami są specjaliści. Poprosiliśmy 4 osoby o diagnozę stanu zdrowia koni i wszyscy czterej orzekli dobry stan koni. Wśród tych czterech specjalistów są dwaj panowie z powiatowej inspekcji weterynarii w Pile, czyli najważniejszy i najbardziej kompetentny urząd w okolicy potwierdza głupotę i kłamstwo organizacji, która chce oskarżyć nas o znęcanie się nad końmi.
Dzisiaj kiedy niektóre media ochoczo mówią o tej sprawie, zapominają chyba o specjalistach, ale chęć uderzania w Kościół jest smakowitsza niż zwykła i szara prawda, że konie są po prostu w dobrym stanie.
Manipulacja wiadomościami, jak wiecie, polega na tym, że na podstawie przesłanek prawdziwych dodaje się nieprawdę, albo przesłanki prawdziwe się błędnie interpretuje lub wyolbrzymia, lub pomniejsza. W tym przypadku chodzi o otarcia, które rzeczywiście miały miejsce, ale one według czterech specjalistów nie mają żadnego znaczenia. Stad też mogę śmiało powiedzieć, że organizacja ta kłamie.

Czytaj też

Rośnie liczba bezdomnych zwierząt w Polsce – potrzebna kontrola wydatków na schroniska

Art za Newseria - 13 Sierpnia 2025 godz. 12:36
Według raportu The State of Pet Homelessness Project z maja 2024 roku w Polsce żyje blisko 950 tysięcy bezdomnych psów i kotów. W 2023 roku w 230 polskich schroniskach przebywało 81 778 psów i 35 391 kotów – o 1,3% więcej niż w 2021 roku, wynika z danych Głównego Lekarza Weterynarii. Mimo licznych działań na rzecz zwalczania problemu, bezdomność zwierząt wciąż narasta, szczególnie w kontekście finansowym. – Schroniska mierzą się z ogromnymi kosztami, głównie weterynarii, która w ostatnim czasie bardzo wzrosła. Jednocześnie liczba bezdomnych zwierząt nie maleje. Dlatego pomoc finansowa dla organizacji jest dziś niezwykle istotna – mówi Anna Zielińska, wiceprezes fundacji Viva! w rozmowie z agencją Newseria.   Problemy finansowe i infrastrukturalne Raport NIK z grudnia 2024 roku wykazał, że w latach 2019–2023 gminy wydały 14,3 mln zł na opiekę nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganie bezdomności. Większość środków (81,9%) przeznaczono na wyłapywanie i pobyt zwierząt w schroniskach, a tylko 8,3% na remonty i modernizacje placówek. Kontrola 14 schronisk ujawniła, że aż 11 z nich nie zapewniało właściwych warunków zwierzętom, a infrastruktura nie spełniała wymogów prawnych. – Koszty utrzymania schronisk, opieki weterynaryjnej, mediów i karmy rosną w zastraszającym tempie, stając się największą barierą dla placówek w całym kraju – podkreśla Zielińska.   Różnice między placówkami Sytuacja w schroniskach jest bardzo zróżnicowana. Placówki prowadzone przez organizacje pozarządowe zwykle zapewniają właściwą opiekę zwierzętom. Inaczej wygląda to w tzw. pseudoschroniskach, które często funkcjonują jako biznes na bezdomnych zwierzętach. – W takich miejscach zwierzęta bywają nieleczone, niesterylizowane i pozostają w boksach bez kontaktu z wolontariuszami. Pomimo tego gminy wciąż finansują ich utrzymanie – mówi Zielińska.   Statystyki adopcji W 2023 roku ze schronisk adoptowano 51 162 psy (62,56% przebywających w schroniskach) i 20 478 kotów (57,86%). To oznacza spadek adopcji psów o 2 341 w stosunku do 2022 roku, podczas gdy liczba adoptowanych kotów wzrosła nieznacznie o 133 sztuki. Wydatki gmin i ryzyko nadużyć Analiza 14 gmin wykazała, że w 2023 roku wydatki na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami wyniosły ponad 4 mln zł, czyli o 84,5% więcej niż w 2019 roku. Większość tych środków – około 90% – przeznaczono na wyłapywanie zwierząt i pobyt w schroniskach. – Zdarza się, że gminy płacą wysokie kwoty za utrzymanie zwierząt, nawet jeśli w schronisku ich nie ma. Często również osoby odławiające zwierzęta otrzymują wynagrodzenie za każde złapane zwierzę, co rodzi ryzyko patologii finansowych – alarmuje Zielińska.   Konieczne zmiany w przepisach Ekspertka wskazuje na potrzebę zmiany przepisów, które ograniczałyby maksymalne środki gminne na utrzymanie zwierząt oraz wynagrodzenia pracowników i zarządów schronisk. – Kluczowe jest wprowadzenie kontroli gmin nad losami zwierząt po odłowieniu oraz nad tym, jak wydatkowane są środki publiczne. Obecnie bardzo często gminy nie sprawdzają ani warunków w schronisku, ani tego, czy zwierzęta faktycznie żyją – podkreśla wiceprezes fundacji Viva!.   Sterylizacja, kastracja i czipowanie Zielińska zaznacza, że obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt oraz wprowadzenie centralnego rejestru czipów to najskuteczniejsze sposoby zapobiegania bezdomności. Tylko systematyczne działania w tym zakresie mogą zmniejszyć liczbę zwierząt trafiających do schronisk. – Każdy właściciel będzie mógł sprawdzić, czy jego zwierzę jest zarejestrowane, a odłowione zwierzę można będzie zwrócić właścicielowi – dodaje Zielińska.   Raport NIK i dane GLW jasno pokazują, że bezdomność zwierząt w Polsce wciąż narasta, a wydatki na ich utrzymanie rosną. Wprowadzenie mechanizmów kontroli i skutecznych działań profilaktycznych staje się kluczowym zadaniem dla gmin i państwa, aby zarówno chronić zwierzęta, jak i mądrze gospodarować środkami publicznymi.  

Poranione konie w karawanie miłosierdzia

Ala za Pogotowie dla Zwierząt, fot. i film: Pogotowie dla Zwierząt - 21 Września 2016 godz. 8:46
Poranione do krwi dwa konie, całe obolałe i z licznymi uszkodzeniami ciała – takie zwierzęta ciągnęły nomen omen wóz zwany „karawaną miłosierdzia”, która przez wiele dni w diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej podróżowała do sanktuarium maryjnego w Skrzatuszu, po drodze ewangelizując mieszkańców wsi. Chore konie pomimo ostrzeżeń nadal używane były do pracy, ciągnąc za sobą ciężki wóz. Dlatego wspólnie z policją inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt zatrzymali na drodze pielgrzymów znęcających się nad zwierzętami. Konie opięto od wozu i przekazano do stajni. Teraz o losie zwierząt zdecyduje prokurator. „Karawana miłosierdzia” to przedsięwzięcie organizowane pod patronatem Stowarzyszenia „Domu Miłosierdzia” z Koszalina. Zbudowany wóz – wagon, ciągnięty jest przez konie i jechał przez różne miejscowości diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej. Uczestnicy tej wyprawy ewangelizowali lokalną społeczność. Problem jednak w tym, iż zdaniem obrońców zwierząt konie, które używane były do pracy na skutek ciężaru jaki ciągnęły  doznały licznych obtarć, ran z których sączyła się krew. – Przedsięwzięcie jak najbardziej chwalebne, ale nie kosztem chorych zwierząt, które zmieniano co chwilę, bo nie mogły dalej iść z uwagi zmęczenie i obrażenia. Zwierzęta były poodparzane i ich opiekunowie o tym wiedzieli – mówi Grzegorz Bielawski ze Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”, który od kilku dni przyjął kilkadziesiąt zgłoszeń znęcania się nad tymi końmi, które dopuszczone zostały do ciężkiej pracy przez pątników. W miniony piątek do stowarzyszenia ds. ochrony zwierząt dotarły kolejne zgłoszenia o rannych koniach z obrażeniami, które nadal ciągnęły karawanę. Dlatego postanowiono sprawdzić jak sytuacja ma się na miejscu. - Kiedy dojechaliśmy wóz z końmi zastaliśmy na drodze asfaltowej, kilka kilometrów przed Skarzatuszem w gm. Szydłowo, gdzie zmierzał na spotkanie młodzieży i biskupa. Po sprawdzeniu stanu koni zabroniliśmy ich dalszej jazdy. Zwierzęta były bardzo poranione od uprzęży, z ran koni sączyła się krew z osoczem – mówi Krystyna Kukawska, inspektor ds. koni i prezes Zarządu „Pogotowia dla Zwierząt Konie broniły przed dotykiem w miejscach, gdzie założona była uprząż. Zdaniem obrońców zwierząt świadczyło to mocnej bolesności w miejscach, gdzie były przypięte do wozu. Karawana nie przejęła się  jednak losem zwierząt i po kilkudziesięciu minutach ruszyła dalej wbrew zaleceniom kontrolujących. Obrońcy zwierząt zawiadomili więc policję. Poinformowali iż ranne konie nadal używane są do sporego wysiłku ciągnąć wóz ważący 1,5- 2 tony. Funkcjonariusze policji zatrzymali pojazd gdy wjeżdżał do Skrzatusza asfaltową drogą. Konie odpięto i na polecenie śledczych zabezpieczono na pobliskiej łące. Pielgrzymi jadący wozem byli oburzeni. – Blokują nam dojazd tymi końmi do miejsca kultu. Tę karawanę musi zobaczyć biskup, który jest na czuwaniu modlitewnym kilkaset metrów stąd. Taki jest plan tej uroczystości. Umożliwienie wjazdu koni na plac to dzieło szatana – krzyczeli z wozu pielgrzymi. Joanna Grzywacz, członek Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia i uczestnik karawany twierdzi, iż konie były zadbane. - Osoby, które ewangelizują i mówią o Bogu nie mogą źle traktować zwierząt. My nie zrobiliśmy tym koniom nic złego. Szły kilkanaście kilometrów dziennie, miały przerwy, były pojone i jadły. Wszystko na naszej pielgrzymce było dostoswane pod zwierzęta i myśleliśmy tylko o tym aby miały one jak najlepiej. A otarcia miały, bo każdy na pielgrzymce pokonuje pewien wysiłek i ma otarcia, także koń  – mówi Joanna Grzywacz, odpowiedzialna za dzieło ewangelizacyjne na kółkach. W te zapewnienia nie wierzy Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”, który był na miejscu zdarzenia. – Oni nie pozwalali nam nawet wykonać dokumentacji fotograficznej rannych koni. Bali się tych mocnych dowodów. A jak już wykonałem zdjęcia i film ukazujący wstrząsający stan zwierząt, to jak karawana ruszyła usłyszałem przez mikrofon takie zdanie od pielgrzymów: „…Panie Jezu, Matko Boża prosimy aby „te zdjęcia” się nigdzie nie trafiły, aby się nie ukazały, aby się w ogóle nie zrobiły…”… Czy tak zachowują się osoby, które nie mają nic do ukrycia? Którym leży na sercu prawda o stanie zwierząt? – pyta Grzegorz Bielawski, inspektor ds. ochrony zwierząt. Wezwana policja sprowadziła na miejsce technika kryminalistyki. Dokonał on oględzin wozu, bo jak się okazało na przyczepę nie były wyrobione żadne dokumenty dopuszczające ją do ruchu na drogach publicznych. Policjanci i lekarz weterynarii dokonali oględzin koni. Lekarz po szczegółowym ich zbadaniu potwierdził, iż dalej nie mogą jechać w karawanie ponieważ mają kilkanaście ran świadczących o znęcaniu się nad nimi.  „Pogotowie dla Zwierząt” złożyło zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad zwierzętami. W sobotę do późnych godzin nocnych trwały przesłuchania świadków. Konie umieszczono tymczasowo w gospodarstwie, gdzie miały przez kilkanaście dni odpocząć. Lekarz wydał całkowity zakaz używania ich do jakichkolwiek prac, w tym ciągnięcia wozu przez najbliższych kilkanaście dni. Zwierzęta miały odpocząć i zostać opatrzone przez woźnicę. Niestety na drugi dzień tj. w niedzielę ponownie zostały zaprzęgnięte do wozu i jechały dalej, co widoczne jest na fotografiach z niedzielnej uroczystości w Skrzatuszu, gdzie ciągną wóz, jaki wjechał na plac przed sanktuarium. Decyzję w sprawie dalszego losu koni ma podjąć prokurator. Od redakcji: Dziękujemy stowarzyszeniu  Pogotowie dla Zwierząt za zgodę na publikację tego materiału.