Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Znika z krajobrazu, ale nie z naszej pamięci. Ostatnie dni „Związkowca”

Autor Ala, fot. Dominik Wasilewski 7 Kwietnia 2025 godz. 12:32
To nie tylko rozbiórka budynku – to symboliczny koniec fragmentu miejskiej tożsamości. „Związkowiec”, najwyższy budynek Koszalina przez wiele dekad, znika z krajobrazu miasta. Jego burzenie dobiega końca, a wraz z nim odchodzi świadek codzienności, zmian i wspomnień tysięcy mieszkańców. Dobra wiadomość jest taka, że rozbiórka ma zakończyć się jeszcze w tym tygodniu.

Związkowiec – nie tylko wieżowiec

Przez lata był punktem orientacyjnym, miejscem pracy, urzędów, spotkań i… pierwszych dorosłych decyzji. Dla starszych – przypomnienie czasów PRL-u, dla młodszych – architektoniczna osobliwość z historią. Dla wszystkich – coś znajomego, swojskiego i oswojonego.

 

Koszalinianie wspominają 

Wraz z jego zniknięciem mieszkańcy dzielą się wspomnieniami, które – choć osobiste – mają wspólny mianownik: wzruszenie, sentyment i poczucie, że żegnają coś więcej niż beton i stal.

 

„Związkowiec to było moje pierwsze biuro. Przychodziłem tam zestresowany, ale dumny, że zacząłem pracę. Dziś, patrząc na te gruzy, czuję, że znika kawałek mnie” – pan Piotr, lat 56.

„Zawsze umawialiśmy się pod Związkowcem. To było nasze miejskie 'centrum dowodzenia'” – mówi pani Aneta, 42 lata. „Teraz musimy wybrać nowy punkt orientacyjny, ale ten pozostanie w sercu”.

„Chodziłam tam z mamą, gdy załatwiała sprawy w związkach zawodowych. Jako dziecko czułam się tam jak w wieżowcu z filmu. Nikt nie zapomni tej klatki schodowej” – pani Basia, lat 61.

„To był kawał mojego dzieciństwa. Wspomnienie widoku z ostatniego piętra zostanie ze mną na zawsze. I ten zapach korytarzy, zupełnie inny niż dziś w biurowcach” – pan Marek, lat 39.

„Kiedy wyburzają coś takiego, to nie tylko widok się zmienia. Człowiek czuje się trochę… starszy. Jakby coś się definitywnie zamknęło” – mówi przechodzień, obserwując ostatnie prace z łezką w oku.

Żywa historia znika z mapy

 

Rozbiórka budynku jest naturalną konsekwencją upływu czasu i zmieniających się potrzeb miasta. Ale jak zauważają mieszkańcy – historia tego miejsca wciąż żyje – w opowieściach, emocjach, fotografiach i pamięci.

 

Miasto się zmienia, rozwija, nabiera nowej tożsamości. Ale warto przy takich okazjach przypomnieć sobie, że urbanistyka to nie tylko projekt, konstrukcja i inwestycja – to ludzie, wspomnienia i emocje.

 

Związkowiec odchodzi. Wspomnienia zostają

 

To pożegnanie z budynkiem, ale nie z jego znaczeniem. To historia, którą warto zachować – nie tylko na zdjęciach, ale przede wszystkim w rozmowach z bliskimi, w miejskich opowieściach i pamięci pokoleń.

 

 

Czytaj też

„Związkowiec” – najwyższy budynek w Koszalinie z każdą chwilą niknie w oczach

Ala, fot. Piotr Walenciak - 4 Kwietnia 2025 godz. 12:35
Jeszcze kilka dekad temu był symbolem modernizacji, miejskiego rozwoju i architektoniczną dominantą. Dziś „Związkowiec” – najwyższy budynek w Koszalinie – znika z panoramy miasta. Rozpoczęta rozbiórka obiektu postępuje w szybkim tempie, a jego sylwetka, która przez lata górowała nad centrum, dosłownie niknie w oczach. Ten charakterystyczny, kilkunastopiętrowy wieżowiec, usytuowany przy ul. Zwycięstwa, przez lata pełnił funkcje biurowe i administracyjne. W czasach PRL był siedzibą związków zawodowych, a później mieściły się tu m.in. biura, przychodnie i lokale usługowe. Choć wiele osób darzyło go sentymentem, jego stan techniczny od lat budził poważne zastrzeżenia. Decyzja o rozbiórce była przesądzona już od dawna. Ekspertyzy wykazały, że budynek nie spełnia współczesnych norm bezpieczeństwa, a jego adaptacja do obecnych standardów byłaby nieopłacalna. Zdecydowano więc o całkowitym usunięciu konstrukcji.  Dziś „Związkowiec” znika dosłownie dzień po dniu. Ciężki sprzęt, ekipy budowlane i precyzyjne działania specjalistów sprawiają, że charakterystyczna sylwetka budynku stopniowo odchodzi do historii. Co dalej z tym miejscem? Właściciel nieruchomości nie ujawnia jeszcze konkretnych planów zagospodarowania działki. Zgodnie z planem zagospodarowania w tym miejscu może powstać budynek 5-kondygnacyjny, ale właściciele chcieliby zmiany planu zagospodarowania. Teren po „Związkowcu” ma ogromny potencjał inwestycyjny – znajduje się w samym sercu Koszalina, w pobliżu kluczowych ciągów komunikacyjnych i obiektów usługowych. Choć wielu mieszkańców przygląda się rozbiórce z sentymentem, nie brakuje też głosów, że to dobry krok w kierunku unowocześniania miejskiej przestrzeni. – „To kawał historii, ale czas na coś nowego” – mówią przechodnie. Jedno jest pewne – z krajobrazu Koszalina znika nie tylko budynek, ale również fragment wspólnej pamięci miasta. I choć „Związkowiec” odchodzi w przeszłość, jego historia na zawsze pozostanie częścią lokalnej tożsamości.  

Związkowiec jeszcze postoi. Czekamy na ruch prokuratury w sprawie zawalenia się wiaduktu w al. Monte Cassino

Ala, fot. archiwum - 24 Września 2024 godz. 15:29
Koszaliński Urząd Miejski wydal po raz drugi właścicielowi Związkowca, warszawskiej firmy BS Invest zgodę na rozbiórkę. Tym razem to nie okoliczni mieszkańcy, a Prokuratura Okręgowa ww Koszalinie zaskarżyła do wojewody tą miejską decyzję. Dlaczego? Bo koszalińska prokuratura nadal prowadzi działania związane z dwoma postępowaniami. Pierwsze jest karne — jedno karne dotyczące sprowadzenia "bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się budynku w sposób zagrażający zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu o wielkiej wartości oraz drugie  administracyjne związane z prowadzeniem prac rozbiórkowych bez pozwolenia. Urząd Miejski musiał wydać zgodę na rozbiórkę, bo wlaściciel spełnił wszystkie wymagane ustawą wymagania.  To nie jedyna sprawa Urzędu Miejskiego w Koszalinie, której przygląda się prokuratura. Po niemal trzech latach od katastrofy przy rozbiórce wiaduktu w al. Monte Cassino prokuratura otrzymała wreszcie opinię biegłych. Jest ona miażdżąca dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na placu budowy. Czekamy na decyzje prokuratora nadzorującego to postępowanie. 

„Związkowiec” idzie pod młotek

Paweł Kaczor / info. i fot. komornik-koszalin.pl/uniontower.pl - 31 Lipca 2014 godz. 9:45
Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w Koszalinie podał, że 19 września odbędzie się pierwsza licytacja budynku biurowo-usługowego, tzw. „Związkowca”. Cena wywoławcza wynosi ok. 3,1 mln zł. Pod młotek pójdą działki o łącznej powierzchni 0,3941 ha w użytkowaniu wieczystym do 2096r. w śródmiejskiej strefie Koszalina oraz XII-kondygnacyjny budynek użytkowy (tzw. „Związkowiec”) o pow. użytkowej 3 701 m kw., który stanowi odrębną nieruchomość o funkcji biurowo-usługowej. Na piętrach znajdują się pomieszczenia biurowe i toalety. Ponadto na VI piętrze znajduje się sala konferencyjna, a w piwnicy pomieszczenia techniczne, gospodarcze i kotłownia.   Dodatkowo w podpiwniczeniu byłej sali konferencyjnej znajduje się 8 garaży. Szacunkowo nieruchomość warta jest 4 163 300,00 zł. Cena wywoławcza jest równa 3/4 tej stawki, czyli wynosi 3 122 475,00 zł. „Związkowiec” jest najwyższym wieżowcem biurowym w naszym mieście. Znajduje się w ścisłym centrum Koszalina, blisko głównych arterii komunikacyjnych oraz w bezpośrednim sąsiedztwie najważniejszych urzędów i instytucji. Wszystkie kondygnacje budynku oferują 3 701 m kw. przestrzeni użytkowej. Wyjątkowa w swojej strukturze jest ostatnia z nich.   Oferuje ona 237 m kw. pomieszczeń i zadaszone tarasy, z których niepowtarzalny widok roztacza się aż po piaszczyste plaże Bałtyku. „Związkowiec” stanowi jeden z najbardziej charakterystycznych punktów naszego miasta. Codziennie „mijają” go tysiące mieszkańców Koszalina. – W ciągu 2 ostatnich tygodni przed licytacją wolno oglądać nieruchomość w dni powszednie od godz. 9.00 do godz. 15.00 oraz przeglądać w kancelarii komornika odpis protokołu oszacowania nieruchomości, operat szacunkowy biegłego sądowego, wypis z rejestru gruntów wraz z mapką z akt postępowania egzekucyjnego. –  czytamy w obwieszczeniu o pierwszej licytacji nieruchomości.