Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Kalicki nie żegna się z muzeum

Autor Robert Kuliński/ fot. encyklopedia.szczecin.pl 5 Listopada 2015 godz. 13:08
Jerzy Kalicki, długoletni dyrektor Muzeum w Koszalinie, odszedł na emeryturę. Trwa obecnie konkurs na wyłonienie jego następcy. Kalicki jednak nie żegna się z muzeum.

Według informacji z ratusza, były dyrektor jest osobą o tak wartościowej wiedzy i doświadczeniu, że władze miasta postanowiły zatrudnić go jako doradcę do spraw prowadzenia instytucji.

Natomiast Jacek Borkowski, pełniący obowiązki dyrektora do czasu rozstrzygnięcia konkursu, czyli 31 stycznia, poinformował, że Kalicki otrzyma umowę  na pół etatu. Nie udało nam się ustalić jakie stanowisko ma zajmować.

Prawdopodobnie trwają rozważania nad tym, aby nazwać nowy wakat w jakiś sensowny sposób.

Czytaj też

Muzeum pełne nieżyczliwości

eWok - 24 Listopada 2024 godz. 6:22
Hejtowany dyrektor, dwójka pisowskich nominatów i mający za sobą życiowy zakręt pasjonat historii to czwórka kandydatów na stanowisko dyrektora koszalińskiego muzeum. W tle fala mowy nienawiści, list poparcia i bezprecedensowa, bo pierwsza w historii miasta decyzja społecznych doradców prezydenta z Rady Kultury wzywająca go do usunięcia jednego z członków komisji konkursowej. Ta dziś - bez odwołanego już członka - rozpoczyna przesłuchiwanie kandydatów... Takiej wrzawy wokół wyboru nowego szefa Muzeum w Koszalinie jeszcze nie było. Choć oczywiście wyborom zawsze towarzyszyły emocje, to te obecne, są wyjątkowe. A wszystko za sprawą hejtu... Mowa nienawiści Po ogłoszeniu przez prezydenta Koszalina, Tomasza Sobieraja konkursu (link TU ) na nowego dyrektora muzeum na fejsbukowym koncie pojawił się anonimowy wpis recenzujący dotychczasową pracę ubiegającego się o reelekcję obecnego szefa tej placówki Zygmunta Kalinowskiego. Nie mający odwagi podpisania się pod swoją publikacją autor wysunął wobec dyrektora szereg zarzutów. Od niedbania o muzeum, ograniczania jego działalności po pracowniczy mobbing włącznie. Cały materiał można przeczytać klikając  TU.  Wpis spowodował - w komentarzach pod nim - ostrą polemikę. Kalinowski, broniąc się wyjaśniał m.in.: W obronie dyrektora stanął Zdzisław Pacholski, artysta fotografik przewodniczący 10-osobowej Rady Muzeum. "Stop-hejt" to główne przesłanie napisanego przez Pacholskiego, a podpisanego przez kilkanaście osób listu do prezydenta Koszalina. List najprawdopodobniej sprowokował z kolei Marcina Napierałę, konferansjera, dziennikarza, a przede wszystkim wiceszefa koszalińskiej nowo powstałej Rady Kultury do następującej publikacji (link do niej  TU.) Mimo że autor już na wstępie popełnił dwa merytoryczne błędy - Radę Muzeum nie powołuje dyrektor Muzeum, a prezydent miasta (link  TU) oraz zarzucił jednemu z członków komisji konkursowej wybierającej nowego dyrektora muzeum, że kolportuje list poparcia i jest jego sygnatariuszem a nie jest - to posłużył on do tego, by Rada Kultury jednomyślnie "w trosce o zachowanie najwyższych standardów w procedurze wyboru" przegłosowała wniosek do prezydenta o odwołanie członka komisji konkursowej. "To chyba pierwszy w historii miasta przypadek, gdy społeczna grupa reprezentujących  mieszkańców ludzi kultury nie tylko publicznie ujawnia mętne poczynania jednego z popleczników dyrektora miejskiej placówki, ale i składa formalny wniosek mający takim nieprawidłowościom zapobiec"... A propos poplecznictwa Tu na scenie pojawia się inny kandydat, a właściwie kandydatka startująca w konkursie, doskonale znana koszalinianom Joanna Chojecka. To była dyrektorka Archiwum Państwowego w Koszalinie, która za czasów rządów PiS awansowała najpierw na zastępcę Naczelnego Dyrektora Archiwum Państwowych, a następnie została powołana przez premiera Mateusza Morawieckiego na zastępcę dyrektora Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego. Więcej o jej biografii  TU.  Rok temu o Instytucie Strat Wojennych i Chojeckiej pisały ogólnopolskie wszystkie media informacyjne. A pisały tak:  Głównym zadaniem realizowanym przez Instytut w 2022 r. było rozpowszechnianie „Raportu o stratach” (link TU) powszechnie znanego jako "Raportu Mularczyka", Arkadiusza Mularczyka, wiceministra spraw zagranicznych w latach 2022-2023. Raport ten został sporządzony na polityczne zamówienie PiS i podsycał antyniemieckie nastroje. Jan Grabowski, historyk z Ottawy na łamach "Gazety Wyborczej"(link TU ) tak go podsumował: "Raport Mularczyka jest niechlujnie napisanym, pełnym błędów i przemilczeń dokumentem sporządzonym na polityczne zamówienie. Dla historyka, czy też dla kogoś szukającego w tym tekście sprawozdania ze stanu naszej wiedzy historycznej, czytanie raportu jest zwykłą stratą czasu".   Instytut Strat Wojennych pod lupą NIK Skandaliczne sytuacje panujące w Instytucie Strat Wojennych, które zostały ujawnione przez media potwierdzili konkrolerzy Najwyższej Izby Kontroli. W raporcie NIK (link TU) czytamy m.in. : " W 2022 r. żaden z dyrektorów Instytutu nie sporządził wymaganych zapisami statutu planów wydawniczych, projektu kierunków działalności nadawczej, edukacyjnej, wydawniczej, popularyzatorskiej realizowanych przez Instytut oraz nie zatwierdził regulaminu zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi.  Ponadto Instytut nie spełniał podstawowych wymogów dotyczących prowadzenia ksiąg rachunkowych określonych w art. 13 ust 1 uor, a księga główna, prowadzona odręcznie i niechronologicznie, była niekompletna. Z tego względu NIK odstąpiła od wydania opinii o sporządzonych przez kontrolowaną jednostkę sprawozdaniach budżetowych.Powyższe ustalenia wskazują na brak w Instytucie adekwatnej i skutecznej kontroli zarządczej w obszarze wydatków i sprawozdawczości". Oczywiście, za sytuację w Instytucie przede wszystkim odpowiadał dyrektor, ale Chojecka, jako jego zastępczni także w części ponosi za nią odpowiedzialności.  Burmistrz-rugbysta nominuje dyrektora muzeum Michał Górny, to kolejny, trzeci kandydat na dyrektora koszalińskiego Muzeum. W Internecie znajdujemy taką informacje o nim: "Dr Michał Górny, historyk wojskowości i archeolog specjalizujący się w historii broni czarnoprochowej, ze szczególnym uwzględnieniem przemian technicznych zachodzących w XIX wieku. Studia historyczne i archeologiczne ukończył na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktorat obronił w 2022 roku na Uniwersytecie Warszawskim. Były dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą". Górny swoją dyrektorską nominację odebrał z rąk burmistrza Sochaczewa Piotra Osieckiego. Osiecki przez lata członek Prawicy Rzeczpospolitej, koalicjanta PiS to także utytuowanyy sportowiec. Były reprezentant Polski w rugby. Po jego odejściu z fotela burmistrza z funkcji dyrektora zrezygnował także Górny.  Archeologia to jego pasja Jacek Borkowski, archeolog z wieloletnim stażem. Były kierownik, a nawet pełniący obowiązki dyrektora Muzeum w Koszalinie to czwarty kandydat na szefa Muzeum. Ma za sobą "ostry życiowy zakręt", ale uległ on już zatarciu. To, co obecnie wiadomo o Borkowskim, to to, że jest fachowcem. Niedawno nadzorował prace archeologiczne dotyczące wydobycia odnalezionego, a poszukiwanego od 80 lat najsłynniejszego koszalińskiego pomnika Fryderyka Wilhelma I   Dziś komisja konkursowa rozpocznie przesłuchania kandydatów. Przed nią, jak i prezydentem Koszalina ważna - jak się okazuje także społecznie - decyzja dotycząca wyboru dyrektora Muzeum.   Nazwisko nowego dyrektora mamy poznać do końca bieżącego roku. Wojciech Kukliński, fot. Dominik Wasilewski

Buziałkowski nowym dyrektorem Muzeum

Robert Kuliński - 15 Stycznia 2016 godz. 18:06
Nieoficjalnie poznaliśmy zwycięzcę konkursu na nowego dyrektora Muzeum w Koszalinie. Komisja, drogą głosowania, wybrała Jerzego Buziałkowskiego. Przedstawiciele samorządu, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz związków zawodowych i pracownicy muzeum, przeprowadzili dziś rozmowy kwalifikacyjne z trzema kandydatami: Ryszardem Ziarkiewiczem, Jarosławem Jurkiewiczem oraz Jerzym Buziałkowskim. Ten ostatni okazał się być najbardziej odpowiednim następcą Jerzego Kalickiego, który w październiku odszedł na emeryturę. Jerzy Buziałkowski od lat jest dyrektorem Zamku Książąt Pomorskich - Muzeum w Darłowie. W kuluarach od samego początku był typowany jako pewny zwycięzca. Nie bez znaczenia są jego osobiste powiązania z Kalickim, który nie pożegnał się z Muzeum definitywnie. Od listopada pracuje na pół etatu, jako główny specjalista ds. naukowo – konserwatorskich. Buziałkowski może więc liczyć na pomoc swojego kolegi w zadomowieniu się w Koszalinie.  Teraz decyzja należy do prezydenta miasta, który ma czas do końca stycznia, aby przyjąć wybór komisji.