Wszelka troska o zdrowie dzieci jest jak najbardziej wskazana, jednak jak donosi Gazeta.pl, przedsiębiorcy prowadzący szkolne sklepiki i bufety, twierdzą, że przepisy są zbyt rygorystyczne. Zrozumiałym jest zakaz sprzedaży chipsów i słodyczy, ale według rozporządzenia ministerstwa, ze sklepikowych półek mają zniknąć także soki przecierowe, gdyż mają zbyt dużo cukru.
- Uważam, że jest to bardzo dobra reakcja Ministerstwa – mówi Natalia Jasiakiewicz - Jeleń, dietetyk i właścicielka firmy Pracownia Diet. - Obecnie problemy zdrowotne związane z nieodpowiednią dietą są coraz częściej widoczne u dzieci. Otyłość, która staje się powszechna prowadzi do wielu innych niebezpieczeństw, jak cukrzyca, nadciśnienie, czy wysoki poziom cholesterolu. Wycofanie złych przekąsek, to dobry sposób uczenia dzieci zdrowego odżywiania się. Jeśli nie będą miały dostępu do tzw. „produktów śmieciowych”, jak chipsy , czy napoje słodzone, może uda się oduczyć przyzwyczajenia, że sok musi być słodki. Pamiętajmy, że cukier uzależnia, a idealnym sposobem ugaszenia pragnienia jest woda. Rozumiem obawy przedsiębiorców, gdyż zapewne zmniejszą się obroty sklepików, a dzieci chętniej będą korzystały z drugiego śniadania przygotowanego w domach.
W Koszalinie temat został już przedyskutowany przez urzędników Wydziału Edukacji i dyrektorów szkół. Tak jak w całej Polsce, tak i w Koszalinie od września sklepiki będą oferowały tylko zdrową żywność.
- Przestrzeganie ministerialnych przepisów leży w gestii dyrektorów szkół – wyjaśnia Krzysztof Stobiecki, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta. - To od nich zależy dopilnowanie, aby osoby prowadzące szkolne sklepiki i stołówki oferowały żywność zgodną z przepisami prawa. Dotyczy to także automatów z napojami, czy batonami. Dyrektorzy będą musieli zmienić umowy z firmami, które takowe urządzenia wprowadziły do koszalińskich szkół.
- Zawiadomiliśmy już firmę, która w naszej szkole ustawiła automaty – mówi Marianna Niewiarkiewicz – Czerny, dyrektor SP nr 6. - Wystosowaliśmy pismo informujące o zmianach w przepisach i konieczności dostosowania oferty. Jeżeli nie uda się spełnić wymagań prawa, to umowa zostanie zerwana.
Zmiany wprowadzone przez ministerstwo dotyczą także stołówek szkolnych. Szczegółowe przepisy określają, że przynajmniej raz w tygodniu w jadłospisie powinna znaleźć się ryba. Wzbudza to obawy ajentów stołówek, gdyż jak podaje „Gazeta”, ceny posiłków i abonamentów mogą znacznie wzrosnąć.
Ponadto rozporządzenie bardzo szczegółowe określa nawet skład ketchupu używanego do przyrządzenia kanapek w szkolnych bufetach. Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie, czy tak daleko idące regulacje mają sens? Przedsiębiorcy, którzy nie dostosują się do nowych wymogów mogą otrzymać karę grzywny w wysokości do 5 tys. zł. Treść rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia pod linkiem.