Publiczność tytuł najlepszej aktorki Konfrontacji przyznała Beacie Niedzieli, za rolę Jokasty w produkcji rodzimego teatru „Edyp Cię kocha” Cezarego Ibera. Aktorka zdobyła piętnaście głosów i wygrała 3 tys. zł ufundowane przez Bałtycki Bank Spółdzielczy oraz pobyt w ośrodku wypoczynkowym
Fala 1 w Łazach.
Z kolei za najlepszego aktora, widzowie - sumą dwudziestu dwóch głosów - uznali Piotra Kaźmierczaka, który w spektaklu „Spowiedź masochisty” wcielił się w rolę Pana M. Artysta również otrzymał 3 tys. zł ufundowane przez Miejską Energetykę Cieplną oraz wczasy w Łazach.
Decyzja publiczności dotycząca wyboru najlepszego spektaklu nikogo nie zaskoczyła. W kuluarach tytuł „Spowiedź masochisty” w reż. Aline Negra Silva z teatru Dramatycznego im. A. Fredry w Gnieźnie, typowany był jako „czarny koń” festiwalu. Reżyserka, tak jak aktorzy, zdobyła 3 tys. zł. tym razem ufundowane przez
koszaliński oddział Totalizatora Sportowego oraz pobyt nad morzem we wspomnianych już wcześniej Łazach. Na przedstawienie zagłosowało dwudziestu trzech widzów. Łącznie w plebiscycie publiczności oddano 96 głosów z czego 15 było nieważnych.
Nagrodę jury, czyli 7 tys. zł ufundowane przez prezydenta Koszalina oraz niezapomniane chwile w nadmorskich Łazach, zdobyła Katarzyna Szyngiera, za spektakl oparty na sztuce Tadeusza Różewicza „Świadkowie albo nasza mała stabilizacja”. Przedstawienie zostało zrealizowane przez zespół Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Zanim Artur Liskowacki, przedstawiciel jury, odczytał werdykt podzielił się z widzami gorzką refleksją członków komisji, której skład w tym roku dopełnili Agnieszka Korytkowska – Mazur oraz Witold Mrozek: „Jury wyraża satysfakcje z założeń koncepcyjnych festiwalu. Równocześnie zwraca uwagę na zanik poszukiwań twórczych młodych reżyserów. Jury apeluje o uważniejszą selekcję spektakli festiwalowych.”
W kuluarach rozniosła się wieść, że jurorzy otwarcie wyrażali swoje niezadowolenie z poziomu artystycznego spektakli konkursowych. Jednym z zarzutów było to, że u młodych reżyserów jest coraz mniej odwagi do krytycznej diagnozy rzeczywistości.
- Wybór tekstu Różewicza, był dla mnie oczywisty, gdyż jestem wielką admiratorką jego twórczości - wyjaśnia laureatka nagrody głównej Katarzyna Szyngiera. - Pomimo zarzutów, że jest nieco zakurzonym dramaturgiem, to akurat „Świadkowie albo nasza mała stabilizacja” w moim odczuciu, jest niebywale współczesny. Trudno mi odnieść się do komentarza jury. Moim zdaniem po to robi się teatr, aby mówić o rzeczywistości, ale nie należę do fanek teatru stricte publicystycznego. Dlatego właśnie tekst Różewicza zainteresował mnie przez swoją poetycką formę.
Obecnie laureatka Koszalińskich Konfrontacji „m- teatr” rozpoczyna pracę w Bydgoszczy nad sceniczną adaptacją reportażu o rzezi wołyńskiej. Natomiast w przyszłym sezonie na deskach Teatru Współczesnego we Wrocławiu, Szyngiera zajmie się dramatami Helmuta Kajzara.