Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Senator Gawłowski chce obciąć budżet Kancelarii Prezydenta o niemal 218 mln zł. „Każde weto kosztuje”

Art, film FB/OficjalneZero, senat.gov.pl - 6 godzin temu
W Senacie zawrzało po wypowiedzi koszalińskiego senatora Stanisława Gawłowskiego. Komisja Klimatu i Środowiska Senatu RP pozytywnie zaopiniowała jego wniosek o zmniejszenie budżetu Kancelarii Prezydenta RP o 217 696 959 zł. Sprawa odbiła się szerokim echem – komentarze i relacje pojawiły się także w mediach ogólnopolskich.

Dziś w Kinie Kryterium: rodzinny seans, filmowe wzruszenia, mocne kino i wieczór z historią

Art, za CK 105 Koszalin - 19 godzin temu
Dzisiejszy repertuar Kina Kryterium został ułożony jak dobrze skomponowany dzień w kinie – od seansu dla najmłodszych i rodzin, przez ciepłą opowieść, po tytuły, które zostają w głowie na długo. 12:00 – Kino Przyjazne Sensorycznie: „Zwierzogród 2”  Kino Przyjazne Sensorycznie to propozycja dla widzów, którzy cenią spokojniejszą, bardziej komfortową formę uczestnictwa w seansie. 14 grudnia – „ZWIERZOGRÓD 2” godz. 12:00     15:00 – „Piernikowe serce” Popołudnie to czas na film, który idealnie pasuje do grudniowego klimatu – ciepły, emocjonalny i rodzinny tytuł na spokojną, niedzielną chwilę. Przeczytaj: "Agnieszka Lis – koszalinianka z pasją do pisania i muzyki. Z Koszalina na literackie salony"   17:00 – „Bugonia” Wieczór robi się bardziej wyrazisty. „Bugonia” to propozycja dla widzów, którzy lubią kino nietuzinkowe, balansujące między satyrą, czarnym humorem i niepokojem – film, który zadaje pytania o współczesność i to, jak łatwo wpaść w pułapkę obsesji. 19:15 – „Norymberga” (seans, który warto wybrać szczególnie) I właśnie ten ostatni tytuł jest najważniejszy – bo to nie seans „na wieczór”, tylko film, po którym człowiek wychodzi z sali ciszej, ciężej i z myślami, które nie chcą się uciszyć. James Vanderbilt (scenariusz oparty na reportażu Jacka El-Hai) bierze temat, który mógłby zamienić się w kolejną szkolną rekonstrukcję historii, i robi coś znacznie ciekawszego: zamiast budować pomnik, wchodzi w psychologiczny pojedynek. Nie pyta tylko „co zrobili?”, ale „jakim cudem mogli to robić i dalej uważać się za ludzi?”. To kino o mechanizmach zła – nie o jego spektaklu. Więzienna cela jako arena walki o sens Trzy czwarte filmu dzieje się w zamknięciu: w norymberskim więzieniu, gdzie przetrzymuje się 22 czołowych nazistów. I to działa jak imadło. Kamera nie ucieka w patos ani „wojenne obrazki”. Woli zbliżenia, pauzy, ciche uśmiechy i momenty, w których słowa zaczynają brzmieć groźniej niż krzyk. Centralna relacja to spotkania Hermanna Göringa (Russell Crowe) i psychiatry Douglasa Kelleya (Rami Malek). Göring nie jest tu „potworem z plakatu”. Jest inteligentny, uwodzicielski, pewny siebie – i przez to najbardziej przerażający. Bo film konsekwentnie sugeruje: zło nie zawsze ma twarz szaleńca. Czasem ma twarz kogoś, kto świetnie mówi, świetnie argumentuje i świetnie manipuluje. Russell Crowe kradnie film To jest jeden z tych występów, dla których idzie się do kina. Crowe gra Göringa tak, że widz czuje obrzydzenie, ale jednocześnie łapie się na tym, że słucha go z uwagą. I w tym właśnie tkwi pułapka – film pokazuje, jak działa charyzma władzy, nawet po klęsce. Rami Malek jako Kelley jest ciekawym kontrapunktem: bardziej wycofany, mniej efektowny, czasem wręcz „przeźroczysty”. To może drażnić, ale też ma sens – bo Kelley ma być „tym normalnym”, człowiekiem nauki, który próbuje wszystko zmierzyć, opisać, uporządkować. Tyle że Vanderbilt nie daje mu komfortu: im dłużej trwa ta relacja, tym wyraźniej widać ryzyko, że badacz zaczyna być wciągany w grę badanego. Świetnie dopełnia to Michael Shannon jako Robert Jackson – twardy, konkretny, pozbawiony złudzeń. A postać tłumacza (Leo Woodall) przypomina, że historia nie jest abstrakcją: ona ma język, akcent, pamięć i rachunki do wyrównania. Film, który w odpowiednim momencie nie udaje fikcji Mocnym, potrzebnym uderzeniem są wmontowane materiały archiwalne z obozów – chwila, kiedy kończy się „kino”, a zaczyna się fakt, którego nie da się zagadać ani zrelatywizować. I nagle cały intelektualny ping-pong z cel więziennych dostaje odpowiedź: nie ma tu miejsca na wygodne dywagacje o „niuansach”. O czym to tak naprawdę jest? „Norymberga” jest o tym, że: zło bywa racjonalne i potrafi mówić spokojnym głosem, człowiek potrafi łączyć codzienną „normalność” (rodzina, kultura, wrażliwość) z uczestnictwem w machinie śmierci, a największe zagrożenie zaczyna się wtedy, gdy uznamy, że „tacy ludzie” są całkowicie inni od nas. To kino nie daje ulgi. I dobrze. Bo jeśli film o Norymberdze ma działać, to nie ma nas „rozgrzeszać” komfortem. Czy warto? Zdecydowanie tak – szczególnie jako seans DKF-owy, bo to film, który aż prosi się o dyskusję: gdzie kończy się analiza, a zaczyna fascynacja? Jak rozmawiać z kimś, kto jest winny niewyobrażalnego zła, a jednocześnie ma inteligencję i urok osobisty? I czy „banalność zła” nie jest dziś przypadkiem zbyt aktualna? Jeśli dziś wybierać jeden tytuł z repertuaru – 19:15 „Norymberga” to najlepszy wybór. Bilety: sprzedaż online: https://bilety.ck105.koszalin.pl/    

Koszalin to nie żart. Publicystyczna pogarda w wydaniu Mazurka i Stanowskiego

Wojciech Kukliński, fot. print screen FB/ - 13 Grudnia 2025 godz. 18:13
Trudno przejść obojętnie obok materiału Mazurka i Stanowskiego na YouTube. To, co miało być „żartem” lub publicystyczną ironią, w rzeczywistości jest lekceważeniem i kpiną z Koszalina, jego mieszkańców, a nawet klubu Gwardia Koszalin! To już nie jest ironia ani „publicystyczny żart”. To zwykła pogarda, ubrana w śmiech. Kiedy Mazurek mówi: „Otóż oni w Koszalinie… ja zupełnie nie wiem po co w takich dziurach… dlaczego chcieli wydać 50 mln złotych na przebudowę ul. Zwycięstwa”, a Stanowski dorzuca: „Co oni wygrali w Koszalinie, by mieć w Koszalinie ul. Zwycięstwa”, to nie mamy do czynienia z analizą inwestycji czy nazw ulic. To jest jawne szydzenie z miasta i jego mieszkańców. Nazwanie Koszalina „dziurą” to nie opinia – to obrażanie kilkudziesięciu tysięcy ludzi, którzy tu żyją, pracują, płacą podatki i mają prawo do infrastruktury na normalnym poziomie. Sugestia, że miasto „nie zasługuje” na inwestycję wartą 50 mln zł, bo nie jest z Warszawy czy Krakowa, to mentalność kolonialna: centrum decyduje, prowincja ma siedzieć cicho! A kpina z nazwy ul. Zwycięstwa? To już kompletne oderwanie od podstawowej wiedzy historycznej. Takie nazwy nie są po to, by „coś wygrać w tabeli”, tylko by upamiętniać wydarzenia historyczne, często związane z zakończeniem wojny, odzyskaniem ziem, budowaniem powojennej tożsamości miast takich jak Koszalin. To nie mem – to historia. Jeśli według Mazurka i Stanowskiego: – mniejsze miasto nie powinno inwestować w główną ulicę, – mieszkańcy „dziur” nie zasługują na nowoczesną przestrzeń, – lokalne symbole są powodem do drwin, to problem nie leży w Koszalinie. Problem leży w oderwaniu od rzeczywistości i pogardliwym spojrzeniu z góry. Koszalin nie musi nikomu udowadniać, że „na coś zasługuje”. A publicyści z dużymi zasięgami powinni w końcu zrozumieć, że śmiech kosztem miast i ludzi to nie odwaga – to lenistwo intelektualne. I jeszcze jedno: 50 mln zł na ulicę Zwycięstwa to nie fanaberia, tylko inwestycja w bezpieczeństwo, komunikację i jakość życia mieszkańców. Ale żeby to zrozumieć, trzeba wyjść poza studio i własną bańkę. Koszalin to nie żart. A jeśli ktoś robi z niego kabaret, to wystawia świadectwo sobie, nie miastu. Link do materiału: https://www.facebook.com/reel/1406989090971844

Przebudowa SOR w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie na finiszu. Otwarcie planowane w połowie stycznia 2026

Art za Rzecznik Prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie - 13 Grudnia 2025 godz. 5:22
Dobiega końca przebudowa i remont Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim im. M. Kopernika w Koszalinie. Obecnie w zmodernizowanej przestrzeni prowadzone są ostatnie prace wykończeniowe, a równolegle trwa meblowanie oraz doposażanie oddziału w niezbędny sprzęt medyczny i wyposażenie. Zakończenie robót budowlanych to jednak nie jedyny element przygotowań do uruchomienia oddziału. Przed szpitalem stoi jeszcze sprawnie zorganizowana przeprowadzka SOR do docelowej lokalizacji. Jak podkreślają przedstawiciele placówki, proces ten musi zostać zaplanowany w taki sposób, aby w żadnym stopniu nie zakłócił ciągłości przyjęć i obsługi pacjentów. Szpital zakłada, że ponowne uruchomienie SOR dla pacjentów nastąpi mniej więcej w połowie stycznia 2026 roku, a więc już w najbliższych tygodniach. Inwestycja rozpoczęta pod koniec ubiegłego roku Przypomnijmy, że inwestycja ruszyła pod koniec ubiegłego roku. Na czas prowadzenia prac Szpitalny Oddział Ratunkowy został przeniesiony do tymczasowej lokalizacji – do budynku C1, w którym funkcjonuje Oddział Wewnętrzny. Dzięki temu możliwe było rozpoczęcie przebudowy w dotychczasowej siedzibie SOR przy jednoczesnym utrzymaniu udzielania świadczeń w zakresie ratownictwa medycznego. Finansowanie: środki Ministerstwa Zdrowia i wsparcie województwa Przedsięwzięcie jest w zdecydowanej części finansowane przez Ministerstwo Zdrowia w ramach projektu pn.: „Poprawa jakości i dostępności do świadczeń ratownictwa medycznego w Szpitalu Wojewódzkim im. M. Kopernika w Koszalinie poprzez przebudowę i zakup nowego wyposażenia dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz pracowni diagnostycznych z nim współpracujących”. Szpital otrzymał z Ministerstwa około 15 mln zł. Przetarg na wykonanie prac wygrała firma Provision sp. z o.o. z siedzibą w Rumii. Dodatkowo Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego przekazał ponad 2 mln zł na doposażenie SOR w niezbędny sprzęt. Do inwestycji dołożono również środki własne placówki. Większa przestrzeń i nowe rozwiązania W ramach zadania przebudowana została m.in. część parteru budynku SOR, a sam oddział został powiększony o około 150 m², co ma przełożyć się na większą funkcjonalność, lepszą organizację pracy i komfort pacjentów. Istotnym elementem inwestycji jest także zakup sprzętu medycznego i wyposażenia na potrzeby SOR oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej. W projekcie ujęto również instalację poczty pneumatycznej, która połączy SOR z Laboratorium. Ponieważ oba budynki znajdują się w znacznej odległości od siebie, takie rozwiązanie ma usprawnić transport materiału do badań, skracając czas obiegu próbek i wspierając szybszą diagnostykę. Zakończenie modernizacji SOR w Koszalinie to ważny krok w kierunku poprawy jakości i dostępności świadczeń ratunkowych w regionie. Otwarcie zmodernizowanego oddziału planowane na połowę stycznia 2026 roku będzie zwieńczeniem kilkumiesięcznych prac oraz kolejnego etapu unowocześniania infrastruktury Szpitala Wojewódzkiego.  

Przysięga, która zostaje na całe życie. Uroczystość żołnierzy Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej w Koszalinie

Art, fot. FB/Koszalin Centrum Pomorza/Radek Koleśnik / UM Koszalin - 13 Grudnia 2025 godz. 14:31
Są słowa, które zmieniają więcej niż jeden dzień. Słowa przysięgi wojskowej – „Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam…” – wybrzmiały dziś w Koszalinie ze szczególną mocą. Wypowiedzieli je żołnierze Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej, szkolący się w 8. Koszalińskim Pułku Przeciwlotniczym. Uroczysta przysięga to jeden z najważniejszych momentów w życiu każdego żołnierza – chwila symboliczna, która pozostaje w pamięci na całe życie. Dla uczestników wydarzenia był to dzień pełen dumy, wzruszeń i poczucia odpowiedzialności za podjętą decyzję o służbie Ojczyźnie. Są słowa, które zmieniają więcej niż jeden dzień. Słowa przysięgi wojskowej – „Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam…” – wybrzmiały dziś w Koszalinie ze szczególną mocą. Wypowiedzieli je żołnierze Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej, szkolący się w 8. Koszalińskim Pułku Przeciwlotniczym. Uroczysta przysięga to jeden z najważniejszych momentów w życiu każdego żołnierza – chwila symboliczna, która pozostaje w pamięci na całe życie. Dla uczestników wydarzenia był to dzień pełen dumy, wzruszeń i poczucia odpowiedzialności za podjętą decyzję o służbie Ojczyźnie.

Świętuj z głową: sprawdź fakty o alkoholu

Ala za Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy - 13 Grudnia 2025 godz. 14:19
Święta i Sylwester to okres spotkań w gronie rodziny i znajomych, podczas których pojawia się więcej okazji do celebracji i wznoszenia toastów. Warto pamiętać przy tym, że wiele przekonań związanych ze spożywaniem alkoholu to mity. Ktoś wierzy, że przed upojeniem uchroni go mocna głowa, ktoś inny, że syty posiłek, jeszcze ktoś inny powie, że wystarczy nie mieszać różnych alkoholi. I choć te powiedzenia wydają się nieszkodliwe, w rzeczywistości mogą prowadzić do błędnych ocen i nieprzemyślanych decyzji. Kampania edukacyjna „Alkomity” przypomina, że odpowiedzialna konsumpcja zaczyna się od rzetelnej wiedzy. (Świąteczny) czas na obalenie alko-mitów Podczas świątecznych spotkań często powracają popularne przekonania dotyczące alkoholu. W które z nich nie powinniśmy wierzyć? MIT: Jak nie pomieszam, to się nie upiję. Stan upojenia alkoholowego nie zależy od tego, jakie napoje alkoholowe pijemy, ale ile wypijemy czystego alkoholu w nich zawartego. Nie ma znaczenia, jaki alkohol pijemy, bo każdy zawiera tą samą substancję – etanol (alkohol etylowy). Nie ma też znaczenia, czy pijemy tyko piwo, tylko wino, jakiekolwiek napoje spirytusowe, czy też mieszamy ze sobą różne alkohole. Liczy się, ile czystego alkoholu dostarczymy do organizmu. Dlatego tak ważna jest świadomość porcji czystego alkoholu, którą zawierają różne trunki. MIT: Piwo to nie alkohol. Postrzeganie piwa jako „lżejszego” alkoholu utrudnia intuicyjną ocenę „mocy” tego napoju i jego wpływu na organizm. Z tego powodu wiele osób nieświadomie wypija większą ilość jednostek alkoholu niż planowało. Tymczasem półlitrowe piwo 5% dostarcza tyle samo czystego alkoholu, co dwa 30 ml kieliszki wódki 40% czy dwa 100 ml kieliszki wina 12%. MIT: Po tłustym posiłku lepiej strawię alkohol. Syty posiłek jedynie spowalnia moment wchłaniania alkoholu w przewodzie pokarmowym. Obecność pokarmu w żołądku opóźnia szybki transport etanolu (alkoholu etylowego) do jelita cienkiego, gdzie alkohol jest wchłaniany w szybszym tempie. W efekcie stężenie alkoholu we krwi rośnie wolniej, a objawy upojenia pojawiają się później. Nie oznacza to, że jedzenie neutralizuje działanie etanolu albo spowoduje, że „zniknie” on z organizmu. Organizm nadal musi go metabolizować. MIT: Kawa postawi mnie na nogi. Kawa może chwilowo zwiększyć koncentrację i zmniejszyć senność, ale nie neutralizuje obecności alkoholu w organizmie ani nie przyspiesza jego metabolizmu. Ten proces zachodzi wyłącznie w wątrobie i trwa od kilku do kilkunastu godzin, w zależności od ilości wypitego alkoholu, masy ciała i stanu zdrowia. Lepsze samopoczucie po kofeinie nie oznacza trzeźwości i co ważne, nie poprawia zdolności prowadzenia pojazdów. MIT: Alkohol rozgrzewa. Uczucie ciepła po alkoholu wynika z rozszerzenia naczyń krwionośnych i zwiększonego przepływu krwi tuż pod skórą, a nie z realnego ogrzania organizmu. Efekt ten sprawia, że ciało traci ciepło jeszcze szybciej, sprzyjając wychłodzeniu, szczególnie zimą. Wbrew obiegowej opinii alkohol nie jest więc skutecznym sposobem na rozgrzanie organizmu. Święta i Nowy Rok to czas spotkań, radości i wspólnego świętowania. W tym okresie pojawia się więcej okazji do wznoszenia toastów i celebracji. Warto jednak pamiętać, że magia tych chwil tkwi w towarzystwie i wspólnych emocjach a nie w ilości wypitego alkoholu. Świętujmy odpowiedzialnie, z umiarem i dobrym nastrojem – mówi Karol Stec, Prezes Zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS). Młodzi dorośli częściej powielają fałszywe przekonania Badanie zrealizowane przez OPB Ariadna w ramach kampanii „Alkomity” pokazuje, że wśród młodych dorosłych (18–24 lata) błędne przekonania na temat alkoholu pojawiają się szczególnie często. W tej grupie aż 29% respondentów uważa, że piwo nie jest alkoholem, podczas gdy w całej populacji odsetek ten wynosi 15%. Istotna różnica występuje także w postrzeganiu ryzyka związanego ze spożyciem piwa. 32% młodych uważa, że piwem „nie da się upić” w porównaniu do 18% ogółu badanych i podobnie, 24% z nich zakłada, że można je pić częściej i w większych ilościach bez ryzyka uzależnienia wobec 18% całej badanej grupy. Młodzi dorośli częściej postrzegają piwo jako mniej szkodliwe niż inne napoje alkoholowe. Takiego zdania jest 38% respondentów młodych dorosłych w porównaniu do 24% wszystkich badanych. Co istotne, 26% osób w wieku 18–24 lat nie zdaje sobie sprawy, że każdy napój alkoholowy, piwo, wino, wódka czy whisky, zawiera tę samą substancję psychoaktywną, czyli etanol. Wyniki te wyraźnie wskazują, jak ważna jest edukacja wśród młodych pełnoletnich konsumentów i prostowanie szkodliwych mitów dotyczących alkoholu. Czy to święta, czy nie święta: #AlkoToAlko  Jedną z przyczyn powszechności mitów jest mylne postrzeganie „mocy” różnych trunków, podczas gdy o działaniu danego napoju decyduje ilość zawartego w nim etanolu. W ramach kampanii „Alkomity” powstało proste równanie, które ułatwia porównanie porcji: półlitrowe piwo 5%, dwa kieliszki wódki 40% po 30 ml oraz dwie lampki wina 12% po 100 ml dostarczają zbliżoną dawkę, tj. około 20 gramów czystego alkoholu.  Jak podkreśla Karol Stec, prezes ZP PPS: Niezależnie od tego, czy ktoś sięga po piwo, wino czy wódkę, spożywa tę samą substancję, alkohol etylowy. To jego ilość, a nie rodzaj napoju, decyduje o wpływie na organizm. Dlatego przypominamy: alkohol to alkohol, #alkotoalko! Liczmy porcje etanolu, a nie kieliszki czy kufle.   

Świąteczna magia na Rynku Staromiejskim. „Elfy Świętego Mikołaja” w Koszalinie

Ala, film: FB/Koszalin Centrum Pomorza - wczoraj, 19:28
Jeszcze zanim zapadł zmrok, Rynek Staromiejski w Koszalinie wypełnił się dziecięcym śmiechem, zapachem świąt i atmosferą grudniowej magii. W centrum miasta odbyło się wyjątkowe wydarzenie „Elfy Świętego Mikołaja”, przygotowane z myślą o najmłodszych mieszkańcach Koszalina i ich rodzinach. Na uczestników czekało wiele atrakcji, które wprowadziły wszystkich w prawdziwie świąteczny nastrój. Były wspólne zabawy, taniec, animacje oraz interaktywne występy, dzięki którym dzieci mogły aktywnie uczestniczyć w wydarzeniu i poczuć się częścią świątecznej opowieści. O uśmiechy najmłodszych zadbali Klauni Kulki, którzy wcielili się w role elfów Świętego Mikołaja, tworząc ciepłą i radosną atmosferę. Najważniejszym momentem spotkania była oczywiście wizyta Świętego Mikołaja, na którą dzieci czekały z ogromnym entuzjazmem. Jak zapowiadali organizatorzy, Mikołaj nie pojawił się z pustymi rękami – każdy uczestnik mógł liczyć na drobny upominek oraz pamiątkowe zdjęcie z wyjątkowym gościem. Wydarzenie miało charakter otwarty i zgromadziło mieszkańców w każdym wieku – dzieci, rodziców, dziadków oraz wszystkich, którzy chcieli choć na chwilę zatrzymać się w przedświątecznym pośpiechu i wspólnie poczuć magię nadchodzących świąt. Rynek Staromiejski ponownie stał się miejscem spotkań, radości i rodzinnej integracji. Świąteczne Mikołajki na Rynku Staromiejskim okazały się doskonałym początkiem grudniowego czasu radości, uśmiechu i wspólnego przeżywania wyjątkowych chwil. Organizatorzy podziękowali wszystkim uczestnikom za obecność i wspólne świętowanie. Szczególne słowa uznania skierowano do animatorów, rodziców oraz dzieci, dzięki którym centrum miasta ponownie wypełniło się ciepłem i pozytywną energią. Takie chwile zostają w pamięci na długo.

Brązowy medal Mistrzostw Świata Karate Kyokushin dla zawodniczki z Koszalina

Art za FB/Andrzej Kłujszo, film: WFK - 13 Grudnia 2025 godz. 6:22
Koszalin ma powody do dumy. Podczas Mistrzostw Świata Karate Kyokushin KWF, które odbyły się w dniach 10–14 grudnia 2025 roku w Arabii Saudyjskiej, reprezentantka Koszalińskiego Klubu Karate Kyokushin wywalczyła miejsce na podium, potwierdzając wysoki poziom sportowy koszalińskiego karate. Senpai Maria Warsińska zdobyła brązowy medal Mistrzostw Świata w konkurencji kumite, w kategorii juniorek 16–17 lat. To jedno z najważniejszych osiągnięć w jej dotychczasowej karierze oraz efekt wieloletniej, systematycznej pracy, determinacji i konsekwencji w dążeniu do sportowych celów. O sukcesie poinformował Andrzej Klujszo, prezes KKKK, podkreślając rangę tego osiągnięcia. Jak zaznaczają przedstawiciele klubu, medal mistrzostw świata to nie tylko indywidualny triumf zawodniczki, ale także efekt pracy całego sztabu szkoleniowego. – To ogromny sukces i wielki powód do dumy – podkreślają reprezentanci klubu. – Postawa Marii Warsińskiej, jej waleczność i sportowa dojrzałość są najlepszym dowodem na to, że koszaliński karate kyokushin stoi na bardzo wysokim poziomie. Droga do medalu Maria Warsińska rozpoczęła rywalizację od zwycięstwa nad reprezentantką Rosji Viktorią Abramovskikh. W kolejnym pojedynku okazała się lepsza od zawodniczki z Bułgarii Rayi Ivanovej. W walce o finał uległa reprezentantce Iraku Hanan Basim Fadhil, która ostatecznie sięgnęła po złoty medal mistrzostw świata. Ten wynik zapewnił koszaliniance miejsce na podium i brązowy medal światowego czempionatu. Wysoki poziom sportowy mistrzostw Równolegle zakończyła się rywalizacja kata we wszystkich kategoriach wiekowych. Zawody stały na bardzo wysokim poziomie technicznym, a obiektywne sędziowanie, dynamika wykonania oraz prawdziwy duch Kyokushin stworzyły atmosferę pełną sportowych emocji i pięknej rywalizacji. Wyniki reprezentantów Reprezentanci Koszalińskiego Klubu Karate Kyokushin uzyskali następujące lokaty: Senpai Martyna Bogdan – V miejsce w kategorii kobiet, Senpai Maria Warsińska – VII miejsce w kategorii juniorek 16–17 lat (kata), Senpai Nina Dziedzic – IV miejsce w kategorii juniorek młodszych 14–15 lat, Senpai Bartosz – XI miejsce w kategorii juniorów młodszych 14–15 lat. Koszaliński Klub Karate Kyokushin oraz całe środowisko sportowe składają serdeczne gratulacje Marii Warsińskiej oraz wszystkim reprezentantom, dziękując za godne reprezentowanie Koszalina na arenie międzynarodowej. Gratulacje Marysiu! Jesteśmy dumni z Twojej postawy!

I Forum Gospodarcze Koszalina – miasto dialogu, pomysłów i wspólnego rozwoju

Art, fot. FB/Tomasz Sobieraj/Radek Koleśnik/UM Koszalin - 12 Grudnia 2025 godz. 17:13
Koszalin po raz kolejny potwierdził, że rozwój gospodarczy opiera się na dialogu, współpracy i wymianie doświadczeń. Podczas I Forum Gospodarczego Koszalina, które odbyło się z udziałem przedsiębiorców, ekspertów, przedstawicieli instytucji, samorządowców oraz osób zaangażowanych w rozwój regionu, nie zabrakło inspirujących pomysłów i merytorycznych dyskusji. Jak podkreśla Tomasz Sobieraj, prezydent Koszalina, spotkanie było dowodem na to, że kiedy ludzie z pomysłami zaczynają ze sobą rozmawiać, miasto realnie przyspiesza. Forum stało się przestrzenią, w której idee nie tylko inspirowały, ale także stawiały przed uczestnikami konkretne wyzwania rozwojowe. W trakcie wydarzenia poruszano szerokie spektrum tematów – od inwestycji i eksportu, przez koncepcje smart city, aż po zagadnienia związane z infrastrukturą regionalną, w tym portem w Kołobrzegu i lotniskiem w Goleniowie. Uczestnicy mieli również okazję poznać przykłady innowacyjnych połączeń biznesu z innymi dziedzinami, takimi jak sport motorowy, a także dowiedzieć się, że robotyka chirurgiczna w Koszalinie jest już teraźniejszością, a nie tylko planem na przyszłość. Nie zabrakło również rozmów o codziennych wyzwaniach przedsiębiorców, w tym o zarządzaniu firmą w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości – kompetencji, która coraz częściej uznawana jest za jedną z kluczowych umiejętności XXI wieku. I Forum Gospodarcze Koszalina było intensywnym dniem pełnym wiedzy, inspiracji i wymiany doświadczeń. Jak zgodnie podkreślano, miasto posiada ogromny potencjał gospodarczy, który może być w pełni wykorzystany dzięki tworzeniu przestrzeni do spotkań, rozmów i współpracy. Prezydent Tomasz Sobieraj zapowiedział, że było to pierwsze, ale z pewnością nie ostatnie takie wydarzenie. Podziękowania skierował do wszystkich uczestników, prelegentów oraz współorganizatorów Forum, które ma szansę stać się stałym punktem w kalendarzu Koszalina. Szczególne wyrazy uznania przekazał Wydziałowi Współpracy i Strategii Urzędu Miejskiego w Koszalinie, bez którego zaangażowania realizacja wydarzenia nie byłaby możliwa. I Forum Gospodarcze Koszalina wyraźnie pokazało, że Koszalin łączy – ludzi, idee i potencjał rozwojowy. Kolejne spotkania są już tylko kwestią czasu.

Dworzec, który nie powstał. Jak polityka i chaos pogrzebały nadzieje Koszalina

Wojciech Kukliński, fot. archiwum - 12 Grudnia 2025 godz. 9:16
Gdy jesienią 2023 r. z powierzchni ziemi zniknęły ostatnie fragmenty starego dworca kolejowego w Koszalinie, wielu mieszkańców uwierzyło, że za chwilę na ich oczach powstanie nowoczesny, przeszklony obiekt – symbol miejskiej transformacji i powrotu do dobrych standardów infrastruktury publicznej. Dziś, ponad dwa lata później, w miejscu inwestycji stoją jedynie tymczasowe kontenery, a koszalinianie słyszą zapewnienia, że „będzie nowy przetarg”, „będzie nowy wykonawca”. Dworzec w Koszalinie stał się metaforą: tego, jak polityczne deklaracje rozbijają się o biurokrację, braki nadzoru i partyjne gry kadrowe. Rozbiórka zrobiła wrażenie. Cisza – już tylko irytację W 2022 r. PKP S.A. podpisały umowę z konsorcjum Alstal na budowę nowego dworca. Kwota – 44 miliony złotych. Termin – koniec 2024 r. Ruszyły prace rozbiórkowe, zostawiono dwie ściany z historycznym sgraffito, wylano pierwsze fundamenty. Wydawało się, że inwestycja jest nie tylko potrzebna, ale i nieodwracalna. W lutym 2024 r. plac budowy zamarł. PKP oznajmiły, że projekt ma poważne błędy konstrukcyjne, wykonawca żąda dopłat, a dokumentacja wymaga poprawek. Zaczęły się rozmowy – trwające miesiącami, ostatecznie bez efektu. Po ponad roku negocjacji PKP ogłosiły, że rozwiążą umowę. Nowy wykonawca ma zostać wybrany w kolejnym przetargu. Gdy dokumenty walczyły z rzeczywistością – pasażerowie marzli Podróżni korzystali (i nadal korzystają) z prowizorycznych kas w przejściu podziemnym, tymczasowego konteneru i braku zaplecza sanitarnego. Światło w tunelu (przejściu podziemnym) było – dosłownie – jedynym stałym elementem projektu. Dopiero po interwencji ratusza pojawiła się… mała, przeszklona poczekalnia-kontener. Drobnym, ale wymownym symbolem tego, że o codzienność mieszkańców zadbało nie PKP, lecz władze miasta. Prezydent Tomasz Sobieraj mówił wprost: – Obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania. Kompromituje Koszalin i utrudnia życie mieszkańcom. Presja miasta przyniosła minimalne, lecz realne efekty – po raz pierwszy od miesięcy PKP musiało wyjść z milczenia, przedstawić zespół odpowiedzialny za inwestycję i zobowiązać się do konkretów. Zakładnik polityki? PKP i fala nominacji z PSL Nie sposób analizować koszalińskiej inwestycji w oderwaniu od politycznego tła. W listopadzie 2024 r. Onet ujawnił, że w spółkach z grupy PKP znalazło się ponad 20 osób związanych z PSL. Kluczowe stanowiska obejmowali działacze regionalni z okolic Rawy Mazowieckiej i Łódzkiego – regionu ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. Najbardziej wpływową postacią w tej układance – według mediów – jest Dariusz Grajda, nowy wiceprezes PKP, dawniej związany z młodzieżówką PSL. W resorcie powstał też specjalny departament do nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa, kierowany przez 31-letniego Konrada Grzejszczaka – również z „łódzkiego kręgu wpływów”. Lista nazwisk, powiązań rodzinnych i partyjnych jest długa: Grzybowie, Stachowiak, Sobczyk, Warchól, Mikos, Melon, Jażdżyk… Obietnice, które wyparowały W lutym 2023 r. poseł Paweł Szefernaker (dziś szef Gabinetu Prezydenta) deklarował: „DOTRZYMALIŚMY SŁOWA!” Te słowa dziś brzmią jak gorzka ironia. Minęły 2,5 roku. Dworzec, który miał być wizytówką miasta, jest jedynie wspomnieniem z wizualizacji. Betonowa pustka i kontener stojący w miejscu, gdzie miała błyszczeć szklana elewacja. Kto odpowiada? Chaos ma wielu autorów. Błędy projektowe – wykryte dopiero po rozpoczęciu prac. Przeciągające się negocjacje – ponad rok bez konkluzji. Efekt? Miasto zostało pozostawione samo sobie – z presją mieszkańców, niedziałającą infrastrukturą i rosnącym gniewem opinii publicznej. Co dalej? Ogłoszenie przetargu, wybór wykonawcy, weryfikacja dokumentacji, rozpoczęcie prac, odbiory – to proces, który w polskich realiach trwa długo Realnie nowy budynek może stanąć około 2028 roku. Dworzec jako test: czy Koszalin potrafi wymóc na PKP realne działania? Paradoksalnie właśnie teraz pojawia się iskra nadziei. Po raz pierwszy od dawna Koszalin ma władze, które: głośno mówią o problemach, naciskają na spółkę, stawiają realne warunki, angażują opinię publiczną. Prezydent Sobieraj i jego zespół deklarują, że będą interweniować wszędzie, gdzie trzeba, aż do rozpoczęcia budowy. I to – nie polityczne deklaracje z Warszawy – jest dziś jedyną gwarancją, że dworzec w Koszalinie kiedyś powstanie. Polityka odjechała, pasażerowie zostali na peronie Koszalin nie potrzebuje kolejnej konferencji, kolejnego „dotrzymaliśmy słowa”, kolejnych wizualizacji. Potrzebuje dworca – realnego, nie papierowego. A historia tej inwestycji powinna stać się przestrogą: że spółki Skarbu Państwa nie mogą być poligonem politycznych nominacji, że lokalne inwestycje zbyt łatwo giną w cieniu zarządów państwowych spółek, że samorząd musi być partnerem – a nie petentem. Na razie mieszkańcy Koszalina mają poczekalnię-kontener i decyzję o nowym przetargu. Ale mają też rosnącą świadomość, że tylko presja i konsekwencja mogą przynieść efekt. Dworzec nadal nie istnieje Ale istnieje – i rośnie – oczekiwanie, by w końcu to się zmieniło. Bo Koszalin zasługuje na coś więcej niż kontenery i obietnice. Zasługuje na dworzec na miarę XXI wieku. I mieszkańcy nie przestaną o to pytać.

Woda już w niecce. Modernizacja basenu przy ul. Głowackiego wchodzi w kolejny etap

Art, fot. FB/ZOS - 12 Grudnia 2025 godz. 15:35
Modernizacja basenu przy ul. Głowackiego nabiera coraz bardziej widocznych kształtów. Jednym z najbardziej wyczekiwanych momentów było napełnienie niecki wodą — i ten etap jest już za nami. To wyraźny sygnał, że prace w obiekcie wkraczają w kolejną, zaawansowaną fazę. Aktualnie realizowane są następne elementy inwestycji, obejmujące m.in. dalsze roboty wykończeniowe oraz prace instalacyjne. Każdy dzień przynosi nowe efekty, a zmiany, jakie zachodzą w obiekcie, robią coraz większe wrażenie. Nowoczesne rozwiązania, estetyczne wykończenia i funkcjonalność sprawiają, że basen zyskuje zupełnie nowe oblicze.