Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland

Kobiety mocniej niż mężczyźni odczuwają społeczną izolację

2020-04-28 07:34:00 Ala za newseria.pl
Niepokój, utrata bezpieczeństwa, przemęczenie i stres to emocje, które odczuwa w tej chwili 2/3 Polek. Wśród mężczyzn ten odsetek jest o kilkanaście punktów procentowych niższy. Jak wynika z nowego badania Provident Polska i Dentsu Data Services, kobiety dotkliwiej odczuwają utratę psychicznego komfortu i społeczną izolację. W większości to na nie spadły też obowiązki związane ze zdalnym nauczaniem dzieci. Dla obu płci natomiast wyzwanie stanowi w tej chwili niepewność związana z możliwością utraty pracy i dochodów, a nawet robienie codziennych zakupów w reżimie sanitarnym.

Pandemia koronawirusa i związane z nią ograniczenia mocno wpłynęły na życie społeczne. Wymusiły zmianę nawyków zakupowych, pracę zdalną oraz ograniczenia w przemieszczaniu się i kontaktach ze znajomymi czy rodziną. Jak wynika z badania przeprowadzonego pod koniec marca przez Dentsu Data Services i Provident Polska, kobiety i mężczyźni inaczej odbierają tę nową sytuację.

 Aż 68 proc. Polek odczuwa to i mówi, że pandemia bardzo wpływa na ich codzienne życie. Wśród mężczyzn grupa ta jest nieco mniejsza, bo 55 proc. badanych. Szczególnie dotkliwie kobiety odczuwają fakt, że nie możemy swobodnie się poruszać, nie możemy pojechać do pracy, na zakupy, odwieźć dziecka do szkoły, nie możemy być mobilni. 70 proc. Polek zwraca uwagę na ten fakt, a wśród Polaków – 50 proc. – mówi agencji Newseria Biznes Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska.

Paniom znacznie częściej doskwiera też samotność i brak kontaktów z innymi ludźmi. Tak odpowiedziała ponad połowa badanych kobiet i niecałe 40 proc. mężczyzn.

 Jak sobie z tym radzimy? Kobiety znacznie częściej korzystają z komunikatorów, starają się spotykać wirtualnie z rodziną i przyjaciółmi – mówi Karolina Łuczak.

75 proc. pań częściej niż kiedyś korzysta z Messengera, a 30 proc. – z kamerek internetowych.

– 19 proc. kobiet po raz pierwszy skorzystało w ostatnim czasie z kamery internetowej. Także część osób starszych po raz pierwszy komunikowała się za pośrednictwem Skype’a. Tym bardziej że były Święta Wielkanocne, w czasie których nie mogliśmy się spotkać z rodziną, pozostając w izolacji. Komunikatory internetowe były jedynym narzędziem, za którego pośrednictwem mogliśmy sobie złożyć życzenia, poczuć bliskość drugiej osoby i zmniejszyć trochę poczucie samotności, które towarzyszyło nam w ostatnich dniach – podkreśla Paulina Gadowska, senior research analyst w Dentsu Data Services.

Polki dużo częściej odczuwają też negatywne emocje, takie jak utrata poczucia bezpieczeństwa (65 proc. kobiet i 52 proc. mężczyzn) oraz niepokój i stres (odpowiednio 64 proc. i 52 proc.). Ogółem ponad połowa pań (51 proc.) zadeklarowała brak komfortu psychicznego w codziennym życiu, podczas gdy wśród mężczyzn ten odsetek jest o 11 proc. niższy.

 Przemęczenie, na które skarży się aż 42 proc. kobiet, może potęgować poczucie niepewności i strachu, które towarzyszy im w ciągu ostatnich dni – mówi Paulina Gadowska.

 Trzeba jednak zauważyć, że to kobiety częściej niż mężczyźni dostrzegają pomoc i wsparcie ze strony najbliższych – dodaje Karolina Łuczak.

Oprócz utrudnionych kontaktów z bliskimi i ograniczeń w przemieszczaniu się dla obu płci wyzwaniami są w tej chwili również niepewność związana z możliwością utraty pracy i dochodów (41 proc. kobiet i 39 proc. mężczyzn) oraz konieczność zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń (odpowiednio 39 proc. i 37 proc.). Niektóre z obostrzeń związanych z koronawirusem w znacznie większym stopniu dotknęły jednak Polek.

 Znaczącą niedogodnością w ostatnich tygodniach stało się również zdalne nauczanie. Jako wyzwanie wskazała je co piąta kobieta i zaledwie co dziesiąty mężczyzna. Możemy więc założyć, że wspólna nauka z dzieckiem w większości spadła właśnie na panie – podkreśla senior research analyst w Dentsu Data Services.

W obecnym reżimie sanitarnym dla prawie 1/3 Polaków wyzwaniem stały się też codzienne zakupy. Obie płcie do najpotrzebniejszych produktów zaliczają artykuły spożywcze i lekarstwa. 13 proc. mężczyzn zaplanowało w najbliższym czasie zakup artykułów remontowo-budowlanych, a 11 proc. kobiet – zakup odzieży lub obuwia.

Co istotne, w trakcie zakupów to kobiety (55 proc.) deklarują, że przykładają większą wagę do zachowania higieny i sterylności, co w trakcie pandemii koronawirusa jest szczególnie ważne. Polki częściej zwracają też uwagę na zaangażowanie w pomoc społeczną kupowanych marek, podczas gdy dla mężczyzn wciąż głównymi kryteriami zakupowymi pozostają najniższa cena, znalezienie atrakcyjnej promocji i dostępność towarów.

Czytaj też

Wchodzimy w trzecią fazę psychicznej reakcji na kryzys spowodowany koronawirusem. Wiele osób będzie zmagać się z wyczerpaniem, strachem, a nawet depresją

Ala za newseria.pl - 17 Kwietnia 2020 godz. 13:46
Po fazie chaosu i dezorganizacji, która towarzyszyła nam w pierwszych dniach epidemii, nastąpiła faza adaptacji, kiedy zaczęliśmy przyzwyczajać się do nowego rytmu życia. – Większość z nas starała się wytrzymać do świąt, które stanowiły obietnicę normalności – podkreśla dr Beata Rajba, psycholożka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Teraz przed nami najtrudniejsza faza – wyczerpania i lęku. Wielu osobom może towarzyszyć zły nastrój, depresja, poczucie wypalenia, a także takie objawy fizyczne jak kołatanie serca. Najbardziej narażone na taki stan są osoby samotne i takie, które straciły w ostatnich tygodniach poczucie bezpieczeństwa. – Reakcja na sytuację kryzysową zwykle zamyka się w trzech fazach. Pierwszą fazę dezorganizacji część z nas już ma za sobą, o ile dostaliśmy w pracy jasne instrukcje, wypracowaliśmy jakieś procedury, również te, które nas chronią przed zakażeniem, zorganizowaliśmy sobie życie domowe. To nam pozwoliło wejść w fazę adaptacji, mobilizacji sił i zdolności organizacyjnych, w której może nie funkcjonujemy optymalnie, ale jakoś sobie radzimy – mówi agencji Newseria Biznes dr Beata Rajba, psycholożka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Istotną rolę w radzeniu sobie z nową, trudną sytuacją odgrywały zbliżające się Święta Wielkanocne. Mimo że wiele osób spędziło je inaczej niż co roku, zwykle w domach, to perspektywa świąt pozwoliła zająć się tradycyjnymi przygotowaniami i oderwać myśli od pandemii i związanych z nią problemów. – Większość z nas starała się wytrzymać do świąt, które stanowiły obietnice normalności. Po świętach trudniej będzie wrócić do dawnej aktywności i znowu się zmusić do wysiłku, więc dla wielu będzie to początek fazy trzeciej, czyli fazy wyczerpania. Wtedy spada nasza efektywność, obniża się nastrój, pojawiają się zaburzenia snu, wzmacniają lęki, może się pojawić depresja, wypalenie, drażliwość czy objawy nerwicowe jak kołatanie serca – przestrzega dr Beata Rajba. Kolejne tygodnie w izolacji sprawiają, że dotychczasowe mechanizmy obronne znacznie się osłabiają. Stale towarzysząca nam niepewność i strach o zdrowie własne i najbliższych zaczyna powodować coraz większe zmęczenie organizmu. Według ekspertki najbardziej narażone na spadek nastroju są osoby, które wcześniej borykały się już z problemami psychicznymi. W grupie ryzyka jest również ta część społeczeństwa, która ze względu na obecną sytuację gospodarczą utraciła stałe źródło utrzymania. Są to także osoby samotne, chore i seniorzy. Z sytuacją kryzysową dużo lepiej poradzą sobie ci, których poczucie bezpieczeństwa nie zostało zburzone. Jak podkreśla dr Beata Rajba, obieramy różne strategie, ale nie wszystkie są pomocne. Wręcz przeciwnie, często mogą okazać się jeszcze bardziej destrukcyjne. – Przykładowo, usiłujemy przewidzieć przyszłe niebezpieczeństwa, a tym samym snujemy katastroficzne wizje i nakręcamy się zupełnie niepotrzebnie. To niczemu nie pomaga. Niektórzy z nas będą się z kolei zastanawiać, co mogli zrobić, by uchronić siebie i bliskich, a tym samym wpadną w samoobwinianie. Jeszcze inni będą wyładowywać emocje na bliskich, będą uciekać w sen, w gry komputerowe, w alkohol, albo jeszcze zaprzeczać zagrożeniu i je bagatelizować – wymienia psycholożka. Radzi, by na czas pandemii obniżyć wymagania stawiane sobie i innym. Warto przypominać sobie o sytuacjach, w których doskonale sobie poradziliśmy, by w ten sposób udowodnić sobie, że i tym razem damy radę. W utrzymaniu wewnętrznej równowagi pomaga również stały rytm dnia. Ważne jest zatem, aby organizować sobie czas w domu i planować poszczególne czynności, dzięki czemu zyskamy większe poczucie kontroli. W codziennym grafiku nie powinno zabraknąć czasu na przyjemności. – Obejrzyjmy film, upieczmy ciasto. Warto również zadbać o codzienne ćwiczenia i dietę, dlatego że, jak mówi znane przysłowie: w zdrowym ciele zdrowy duch – aktywność wspomaga proces adaptacji – zaznacza ekspertka. W trzeciej fazie psychicznego radzenia sobie z pandemią szczególnie ważne są kontakty społeczne. Aby poprawić sobie samopoczucie, dobrze jest porozmawiać przez telefon czy komunikatory z przyjaciółmi – wymienić się spostrzeżeniami dotyczącymi obecnej sytuacji i tym samym oswoić ją. – Jeżeli sytuacja przekracza nasze możliwości radzenia sobie ze stresem, zachęcam do skorzystania z darmowej – telefonicznej lub internetowej – pomocy psychologicznej. Nikt z nas nie powinien przechodzić przez kryzys sam. Wsparcie, zarówno udzielane przez bliskich, jak i profesjonalistów, pozwala ograniczyć negatywne skutki – wyjaśnia dr Beata Rajba. Pozytywny wpływ na nastrój może mieć także pomaganie innym. – Moi zdolni studenci z pierwszego roku wykonali ostatnio badania, które wskazują, że osoby angażujące się we wspieranie innych mają znacznie lepszy nastrój. Mniej się boją, mniej cierpią, lepiej się adaptują do sytuacji izolacji – podkreśla psycholożka. – Doświadczenie pandemii sprawia, że wielu z nas bardziej dba o siebie nawzajem, ludzie się sobą opiekują, moi przyjaciele do mnie dzwonią, udzielamy sobie nawzajem wsparcia, a także społeczności organizują się w przepięknych, spontanicznych akcjach. To nie jest coś nowego, jak pokazuje choćby doświadczenie WOŚP, natomiast to utrwala pewną postawę odpowiedzialności społecznej, solidarności.  

Znaczenie pozytywnego myślenia w czasach kryzysu

Ala za nesrcm.tv - 13 Kwietnia 2020 godz. 4:45
Czy zdarza Wam się martwić rzeczami, które jeszcze nie nastąpiły i zapewne nigdy się nie wydarzą? A co jeżeli globalny czarny scenariusz zaczyna się naprawdę realizować… Nieustający przekaz negatywnych informacji z mediów nakręca spiralę strachu. Mózg podsuwa Wam milion możliwych ciągów wydarzeń, z których każdy następny jest coraz bardziej niepokojący? Zaczynacie się stresować i coraz trudniej powstrzymać narastający lęk? Ciało, duch i morale słabną. A przecież właśnie teraz trzeba być silnym, odpowiedzialnym i spokojnym – by działać efektywnie i z rozwagą. Po to by zrozumieć tę lekcję. Chwilo obecna – doceniam cię Świat musiał się zatrzymać byśmy mieli szansę na zmiany. Szkoły musiały się zamknąć by rodzice zaczęli opiekować się swoimi dziećmi. Kina, teatry, restauracje musiały przestać działać abyśmy zaczęli celebrować czas spędzany razem na wspólnej rozmowie. Zagrożone musiało stać się życie i zdrowie by ludzie nauczyli się je doceniać i stawiać na pierwszym miejscu przed wszechobecnym konsumpcjonizmem. To wszystko stało się po coś. W pogoni za majątkiem, większą władzą i prestiżem zapomnieliśmy o największych wartościach. Pięknie życia i przyrody, urodzie drobnych przyjemności, cudzie każdego poranka i nocy pełnej gwiazd. Radości wspólnych spacerów z dziećmi, wartości rozmów i bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Doceńmy a raczej nieustająco doceniajmy – bo wciąż jest na to czas. Bądźmy wdzięczni, dostrzegajmy i cieszmy się każdą chwilą. Wdzięczność, radość, optymizm – mają ogromną moc. Spokój ponad wszystko Spokoju nam w dzisiejszych czasach potrzeba chyba najbardziej. Oprócz prewencji, higieny, wzmacniania odporności, współczucia i miłości, dbajmy o spokój umysłu. Bo spokojny umysł wraca do chwili obecnej. Jest odporny na stres. A stres w znaczący sposób obniża przecież naszą odporności. I choć ciężko w obliczu lęku, zachować spokój – próbujmy. Każdy ma swój sposób i drogę by go odnaleźć – dla jednych jest to pogrążenie się ulubionej lekturze, czy oddanie się swojemu hobby dla innych ćwiczenia oddechowe i medytacja. Część z nas znajduje spokój w modlitwie, a część w praktyce jogi. Znacząca większość preferuje kontakt z naturą, z dala od innych ludzi. Wszystkie z tych sposobów mają wspólny mianownik – odrywają nas od naszych myśli, często „czarnych” i osadzają w chwili obecnej. Odszukajcie własną drogę do odzyskiwania równowagi. I stosujcie ją. Jak najczęściej. Scrollowanie strachu Nie spędzajmy czasu, szczególnie czasu kryzysu, podłączeni non stop do wiadomości. Owszem, w tych dniach ważne jest, aby wiedzieć co się dzieje, ale wystarczy sprawdzić to raz dzienne, a nie co chwilę. Uważajcie – potrzeba ciągłego śledzenia tego, co się wydarzyło i wydarza w świecie zewnętrznym działała jak narkotyk, powodując uzależnienie od informacji. A nadmiar przekazów i „wałkowanie” w kółko tych samych obaw i lęków – doprowadza do uczucia strachu, frustracji, przygnębienia i problemów ze snem, a może nawet depresji. Równie istotne jest to by poszukując wiadomości na temat pandemii korzystać z wiarygodnych źródeł. Szerzenie informacji niepotwierdzonych, wyolbrzymionych nie służy nikomu, ani społeczeństwu ani nam samym. Dlatego rozważnie i świadomie wybierajmy, na czym koncentrujemy swoją uwagę! Teraz naprawdę trzeba umieć mądrze zarządzać sobą – swoją energią, myślami, emocjami, nastrojami. Stres i nasze ciało Stres wpływa nie tylko negatywnie na nasz dobrostan psychiczny ale również na kondycję całego organizmu. Co istotne, w obecnym czasie, obniża również odporność. Szczególnie stres długotrwały. Zaburzenia w układzie nerwowym pociągają za sobą reakcję układu hormonalnego, a oba wpływają na immunologiczny, zwiększając podatność na różnego rodzaju infekcje. Jak więc poradzić sobie ze spadającą, pod wpływem stresu, odpornością… O tym jak od strony fizycznej możemy pomóc naszemu ciału wejść na wyższy poziom „mocy” stworzono wiele mądrych publikacji. Jeżeli mielibyśmy pokusić się o ich podsumowanie to na pierwszym miejscu wspomagania naszego ciała ustawilibyśmy – zdrowy, „czysty” pokarm, o dobrym składzie i nie przetworzony. Drugie miejsce ex aequo przyznalibyśmy regeneracji, a w szczególności wystarczającej ilości snu oraz aktywności ruchowej. Pamiętajcie w zaciszu domowym również można uprawiać sport, a jeżeli spacery to tylko w miejscach odosobnionych, z dala od innych ludzi. Bądźmy więc odpowiedzialni a nie zestresowani i wystraszeni. Zapobiegajmy i przestrzegajmy zasad higieny i zachowań zgodnych z zaleceniami epidemiologicznych. Nie szerzmy defetyzmu ale wspierajmy się nawzajem i okazujmy zrozumienie ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Źli doradcy W stresie, w pośpiechu, pod wpływem lęku – przestajemy działać i myśleć racjonalnie. Ulegając podszeptom negatywnych myśli nie stworzymy nic pozytywnego. Z drżących, zestresowanych dłoni możemy jedynie coś upuścić, a starając się coś zrobić szybciej – popełniamy błędy, które finalnie spowalniają działanie. Nie od dziś wiadomo, że lęk i czarnowidztwo – przyciągają do osób je „praktykujących” to co negatywne. Tworząc często tzw. samospełniającą się przepowiednię. Uważajmy więc o czym myślimy, gdyż złe myśli to kreatorzy negatywnej rzeczywistości i nigdy nie będą początkiem tego co dobre. Pamiętajmy także, że lęk występujący u pojedynczych osób z czasem rozprzestrzenia się i pojawia się także u osób z otoczenia, np. u dzieci. Starajmy się dostrzegać szklankę do połowy pełną, czyli wszystkie pozytywne aspekty nawet trudnych sytuacji. Myślmy szerzej, nie skupiając się tylko i wyłącznie na subiektywnym odczuwaniu krzywdy i lęku. Jeżeli zapanujemy nad przesadnym stresem i strachem to zdecydowanie łatwiej będzie nam ocenić trafnie sytuację, a w krytycznej chwili podjąć właściwie decyzje – gdyż wyeliminujemy bardzo silne i zniekształcające percepcję emocje. Wartościowy czas z dziećmi – Znajdźcie, szczególnie teraz, przestrzeń na uważność. Porozmawiajcie z dzieckiem o jego odczuciach, emocjach, obawach. Co by chciał zmienić w następnym dniu, z czego dzisiaj jest zadowolony. Wy – dorośli powiedzcie co dzisiaj było dla was ważne i miłe, podziękujcie, może przyznajcie się do jakiegoś błędu, może opowiedzcie o swoich emocjach. Ta wiedza będzie budowała poczucie bycia ważnym dla siebie, a to jedna z najważniejszych potrzeb, jaką mamy do zaspokojenia jako jednostka, zwłaszcza dzieci. Pokażcie dziecku, że odkrywanie nowych rzeczy jest wspaniałe. Odkurzcie swoje pasje i zademonstrujcie dziecku, co kochaliście robić. Możecie też pokazać, że właśnie zaczynacie uczyć się czegoś zupełnie nowego, o czym zawsze myśleliście. Zapytajcie czego by chciało nauczyć się wasze dziecko, co jest dla niego interesujące i popracujcie nad tym razem. Popełnijcie wspólnie kilka błędów, porozmawiajcie o nich i działajcie dalej. Pokażcie, że taki czas kiedy dzieją się rzeczy, na które mamy mały wpływ globalnie, to czas kiedy w 100% możemy zadbać o siebie – mówi Michał Zawadka, trener z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży.