Zaledwie kilkanaście arkuszy pieczołowicie zdobionych hinduskimi żelami, prezentuje się nad wyraz skromnie. Niewielkie formaty, na których rozpościerają się konstrukcje „utkane” z misternych ornamentów zachwyciły jednak koszalińskich miłośników sztuki.
Warto podkreślić, że Pawluśkiewicz, bardzo odważnie podjął się wykreowania własnej techniki. Żel - Art mistrza, jak zauważyła prowadząca Galerię Bałtycką Izabela Madajczyk, odwołuje się do puentylizmu. Czy można się z tym porównaniem zgodzić? To pytanie pozostawiamy odbiorcom, ale fakt, że twórca pochodzi z Krakowa, którego środowisko lubuje się w klasyce, da się łatwo zauważyć.
Ekspozycję można podsumować słowami samego mistrza - wystawa prezentuje: „połączenie współczesnej ekstrawagancji z konwulsyjną klasyką”. To zdecydowanie propozycja dla tych, którzy nie widzą nic zdrożnego w adaptacji dziewiętnastowiecznego pojmowania sztuki na początku XXI wieku. Dla wielu koszalinian jest to wręcz atut, co można zaobserwować podczas znakomitej większości wernisaży odbywających się w naszej metropolii. Nawet malunek koguta na płótnie, potrafi tę sporą grupę odbiorców urzec.
Inaugurację wystawy zaszczycili swoją obecnością stali bywalcy tego typu wydarzeń kulturalnych: artyści, miłośnicy sztuki oraz włodarze miasta. Zastępca prezydenta Koszalina Przemysław Krzyżanowski ograniczył się do wyrażenia wielkiej radości z goszczenia wielkiego mistrza w naszym mieście i wygłoszenia oficjalnej formułki „wystawę uważam za otwartą”.
Jan Kanty Pawluśkiewicz z humorem przywitał publiczność i podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania ekspozycji. Następnie poinformował jak odróżnić jego dzieła w natłoku innych form graficznych w holu kina. - Moje obrazy, to jest to co na kartkach papieru wisi między filarami. Plakaty i reszta dookoła to nie jest moje dzieło. Jeśli państwo natraficie na jakieś obrazy to, to są moje.
Następnie nawiązał do wystąpienia Krzyżanowskiego. - To, że pan prezydent przemówił świadczy nie tylko o , żywotności jego umysłu, ale także wielkiej wrażliwości. Te elementy mogą być zaletą każdego przeciętnego człowieka. Natomiast jeśli wysoka figura, pełniąca odpowiedzialną funkcję w mieście Koszalin, przejawia wrażliwość, to znaczy, że nie padniemy na gęby. O kulturę należy dbać i zawsze się nią opiekować, bo tylko to zostanie po nas – skwitował Pawluśkiewicz.
Kolejnym punktem programu było spotkanie autorskie w sali klubowej Centrum Kultury 105. Publiczność obejrzała projekcję filmową, usłyszała także frywolne dywagacje na temat sztuki i kultury.