Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Zmniejszyła się liczba wypadków na przejazdach w 2020 r.

Film Ala za PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - 25 Stycznia 2021 godz. 5:37
O kilkanaście procent zmniejszyła się liczba wypadków na przejazdach kolejowo - drogowych. Rok 2020 był najbezpieczniejszy w historii PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Dla zwiększenia bezpieczeństwa budowane są bezkolizyjne skrzyżowania, zwiększa się liczba zabezpieczeń na przejazdach. Kampania społeczna „Bezpieczny Przejazd" informuje jak właściwie zachować się na skrzyżowaniu kolejowo-drogowym. O 23 zdarzenia zmniejszyła się liczba wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych z udziałem kierowców w 2020 r. w porównaniu z 2019 rokiem. Niebezpieczne zdarzenia na przejazdach w 99 proc. wynikają z niezachowania ostrożności przez kierowców, brawury i łamania przepisów. W 2020 r. było 140 zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych. To o 14% mniej niż rok wcześniej, gdy odnotowano 163 zdarzenia. W 2019 r. zginęło 37 osób, a w 2020 mniej, bo 32 osoby. Zmniejszenie liczby zdarzeń, to nie tylko mniej tragedii, ale także mniejsze zaangażowanie służb ratunkowych i mniej przerw w ruchu pociągów. – PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. konsekwentnie zwiększają poziom bezpieczeństwa na kolei. Przybywa zabezpieczeń oraz bezkolizyjnych skrzyżowań. Największymi wrogami bezpieczeństwa na przejazdach kolejowo-drogowych są pośpiech, ignorancja i brawura. Dlatego  kolejny rok prowadziliśmy kampanię społeczną Bezpieczny Przejazd – „Szlaban na ryzyko", która przypomina o rozsądnym zachowaniu – powiedział Marek Olkiewicz, wiceprezes zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Podstawowe błędy kierowców na przejazdach kolejowo-drogowych to ignorowanie znaku stop i włączonych czerwonych świateł, wjeżdżanie pod opadające rogatki, omijanie slalomem zamkniętych półrogatek oraz wjeżdżanie na tory w momencie, gdy nie ma miejsca na zjazd z przejazdu. Bezpieczeństwo na przejazdach kolejowo-drogowych zwiększają żółte naklejki PLK. Informacje w formie żółtych naklejek są umieszczone na wszystkich przejazdach. Znajdują się od wewnętrznej strony krzyży św. Andrzeja lub przy słupkach, do których umocowane jest ramię rogatki. Jeśli na przejeździe zepsuje się samochód lub zablokujemy tory, informacje umieszczone na naklejce mogą zapobiec tragedii na torach. Każda naklejka posiada trzy ważne numery. Pierwszy to indywidualny numer przejazdu kolejowo-drogowego. Drugi to numer alarmowy 112, który należy wybrać w przypadku zagrożenia życia. Operator 112 po podaniu numeru skrzyżowania będzie w stanie precyzyjnie określić gdzie należy wysłać pomoc. Ma także możliwość szybkiego łącza z kolejarzami, którzy mogą wstrzymać ruch pociągów na linii. Trzeci numer to numer awaryjny, na który można zgłaszać usterki nie zagrażające bezpośrednio życiu.  

#BałtyckieVeto w Koszalinie

Film Ala za FB/Paweł Andrzej Kapusta, foto, film: Paweł Andrzej Kapusta. - 23 Stycznia 2021 godz. 7:21
Koszalińska dyskoteka Sizar Club ruszyła. W piątkowy wieczór zaprosiła koszalinian do założenia i wstąpienia do partii Strajk Przedsiębiorców. Na miejsce przybyli policjanci i przedstawiciele Sanepidu. Podobne akcje odbyły się także w innych miejscowościach. We Wrocławiu zorganizowała ją organizacja WIR - Masz Głos. "Brawo ludzie za odwagę. Brawo wszyscy ze STRAJK PRZEDSIĘBIORCÓW #otwieraMY , Konfederacja , brawo dla prawnika i radnego z Koszalina (jeśli pozwolicie to was oznaczę) za akcję ponad podziałami, niezależnie od szyldów partyjnych. Dziś wszyscy możemy powiedzieć udało się. #otwieraMY #BałtyckieVeto To dzięki nam/wam dzisiaj poczuliśmy jak wygląda normalność" napisał na fanpage FB/v

Koszalin: Wyłącz telewizor. Włącz myślenie! Marsz niewolników

Film Ala, film: Piotr Walendziak - 22 Stycznia 2021 godz. 17:03
Performers w centrum Koszalina. Grupa osób przeszła przez Rynek Staromiejski. Towarzyszył im głos z megafonu: "Wyłącz telewizor. Włącz myślenie. Jesteś wolnym człowiekiem. Zdejmij kaganiec". Następnie usłyszeliśmy słynne już, dziś nieprawdziwe, a wypowiedziane podczas kampanii prezydenckiej słowa premiera Mariusza Morawieckiego: "I ten koronawirus jest słabszy. Dużo słabszy. Widać to po sytuacji w Polsce. Można spokojnie iśćna wybory".

Bunt z południa może się rozlać na cały kraj

Film Ala za Newseria Bizneseria.pl - 21 Stycznia 2021 godz. 9:00
Gminy górskie, które ucierpiały w wyniku pandemii, dostaną od rządu dodatkowy 1 mld zł pomocy finansowej. Środki trafią do ok. 200 samorządów i będą mogły zostać wykorzystane m.in. na infrastrukturę turystyczną. Prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz wskazuje, że nie będą mieć jednak wpływu na trudną sytuację przedsiębiorców utrzymujących się z turystyki, którzy w tym roku stracili praktycznie cały sezon zimowy. Ci coraz częściej zapowiadają, że otworzą swoje biznesy mimo rządowych obostrzeń i lockdownu. – Ta niepokora jest dopiero namiastką tego, co za chwilę zacznie dziać się w całej Polsce – mówi Agata Wojtowicz. – Bardzo się cieszymy, że w ogóle jakakolwiek pomoc została wyasygnowana dla gmin z regionów górskich. Tym bardziej że ich kasa będzie w tym roku pusta. My jako przedsiębiorcy nie będziemy zasilać ich swoimi podatkami, bo nie pracując i nie uzyskując przychodów, nie będziemy nic płacić – mówi agencji Newseria Biznes Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. W ubiegłym tygodniu Rada Ministrów przyjęła uchwałę, która przyznaje dodatkową pomoc gminom z rejonów górskich (Sudety Wschodnie, Środkowe i Zachodnie, Beskidy Środkowe i Zachodnie, Obniżenie Orawsko-Podhalańskie, Łańcuch Tatrzański i Beskidy Lesiste) poszkodowanym w wyniku pandemii. Większość z nich znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej na skutek rządowych obostrzeń i lockdownu, przez który hotele i stoki narciarskie będą zamknięte co najmniej do końca stycznia. Dodatkowa pomoc obejmie ponad 200 górskich gmin, które będą mogły skorzystać z dwóch instrumentów wsparcia w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pierwszym jest dofinansowanie 40 proc. średniorocznej wartości wydatków gminy na inwestycje w latach 2016–2020 (jednak nie więcej niż 8 mln zł na jedną gminę). Drugi instrument to rekompensaty za zwolnienie przedsiębiorców z podatku od nieruchomości w I kwartale br. Chodzi o zwolnienia z tej daniny gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem usług hotelarskich i infrastruktury turystycznej (kolejki linowe, wyciągi, etc.). Rządowe dofinansowanie ma pokryć 80 proc. utraconych przez gminy dochodów. Prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej ocenia, że to dodatkowe wsparcie od rządu podreperuje budżety samorządów, ale nie będzie mieć dużego przełożenia na sytuację przedsiębiorców z regionów górskich, którzy stracili w tym roku cały zimowy sezon turystyczny. – Instrumenty pomocowe samorządów dla przedsiębiorców są niestety bardzo ograniczone prawem. Samorządy nie mogą w jakikolwiek sposób finansować działalności firm. Jedyną rzeczą, jaką mogą zrobić, jest właśnie zwolnienie, odroczenie lub zmniejszenie wpłat na podatek od nieruchomości. To może być także ograniczenie podatku od gruntu lub rezygnacja z opłat czynszowych, np. w lokalach, których właścicielem jest gmina. Są tylko te trzy instrumenty, którymi gmina może się posłużyć, chcąc pomóc przedsiębiorcom. Z drugiej strony jest też gros różnych przedsiębiorców, którzy nie płacą podatku od nieruchomości, np. przewodnicy, piloci wycieczek, i oni nie dostaną tej pomocy – mówi. Zgodnie z rządową uchwałą dodatkowe środki dla gmin będą mogły sfinansować infrastrukturę turystyczną i komunalną związaną z usługami turystycznymi, czyli na przykład budowę i modernizację szlaków turystycznych, placów, parków, punktów widokowych, parkingów, muzeów, obiektów kultury regionalnej i innych atrakcji turystycznych, a także dróg czy chodników. – Środki, które mają popłynąć do samorządów, są przeznaczone głównie na różne inwestycje. Wiadomo, że realizując je, gmina musi ogłosić przetarg. Miejscowi mogą do niego stanąć, ale nie wiadomo, czy wygrają i ile firm będzie te projekty realizowało. Te wyasygnowane pieniądze nie są przecież aż tak duże, żebyśmy mogli mówić o jakimś boomie inwestycyjnym. Dlatego najprawdopodobniej te środki w każdej gminie zostaną przeznaczone na dokończenie dotychczasowych inwestycji. Nie ma co oczekiwać, że to jest kanał pomocowy dla przedsiębiorców – mówi Agata Wojtowicz. W górach turystyka jest dominującą aktywnością gospodarczą. Większość przedsiębiorców utrzymuje się właśnie z turystów i zarabia głównie zimą. Jednak w tym roku sezon narciarski został odwołany, a stoki są puste. Ich właściciele – podobnie jak m.in. hotelarze i restauratorzy – z każdym miesiącem ponoszą dotkliwe straty. Prezes TIG wskazuje, że część spośród tych firm może już nie stanąć na nogi, dlatego w nadchodzącym czasie można spodziewać się fali upadłości i bankructw. – Już widzimy, że firmy się zamykają, część upadnie, na pewno wyjdzie z tej sytuacji bardzo okaleczona. Niektórzy pewnie wrócą na rynek szybciej, niektórzy będą wracali wolniej. Jesteśmy w sytuacji, w której wyczerpaliśmy już wszystkie swoje zasoby, więc naprawdę trudno mówić o jakichś inwestycjach czy o dynamice rozwoju w tych firmach – mówi . Z turystyki utrzymują się nie tylko gminy górskie, ale też te położone nad Bałtykiem czy na Mazurach. One również zaapelowały już do rządu o przyznanie im dodatkowego wsparcia. Tamtejsi przedsiębiorcy, chcąc uniknąć upadłości, coraz częściej deklarują też, że otworzą swój biznes mimo rządowych obostrzeń i lockdownu. – Po góralsku nazywa się to „poruseństwo”. Ta niepokora jest dopiero namiastką tego, co za chwilę zacznie dziać się w całej Polsce. Jeżeli ktoś już teraz nie zacznie o tym myśleć, to za miesiąc będzie już za późno. Będziemy mieli o wiele większe problemy społeczne i coraz więcej ludzi będzie wypowiadać posłuszeństwo. Zresztą dobrze wiemy, że ono ma miękkie podstawy prawne, coraz więcej przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę i przestaje się obawiać, bo niewiele ma już do stracenia. To będzie narastać jak kula śnieżna. Ona została ulepiona tutaj, na południu, ale można ją potoczyć pod sam Bałtyk – przestrzega Agata Wojtowicz.

UOKiK może już blokować strony internetowe naruszające prawo. Urząd szykuje się też na zwalczanie oszustw wykorzystujących sztuczną inteligencję

Film Ala za Newseria.pl - 19 Stycznia 2021 godz. 14:06
W ankiecie przeprowadzonej kilka lat temu przez KE stwierdzono, że ponad jedna trzecia sklepów internetowych i stron z rezerwacjami łamie przepisy UE dotyczące konsumentów. Dlatego potrzebne są nowe zasady, aby egzekwowanie tych praw było skuteczniejsze. Implementacja unijnego rozporządzenia CPC daje krajowym organom nowe kompetencje. W Polsce np. UOKiK będzie mógł zablokować dostęp do stron internetowych, za pośrednictwem których naruszane są prawa konsumentów. Wykorzystanie Big Data czy uczących się algorytmów przez nieuczciwych przedsiębiorców sprawia, że potrzebne są nowe reakcje na oszustwa. – Jeżeli inne mechanizmy nie będą możliwe do zastosowania, w przypadku nieuczciwych praktyk ze strony przedsiębiorców, często działających spoza Unii Europejskiej, z krajów, gdzie niezwykle łatwo jest założyć działalność gospodarczą i z których można zdalnie poprzez internet czy nowoczesne technologie świadczyć usługi i oferować produkty, wówczas w przypadku tego typu mechanizmów, np. systemów promocyjnych typu piramida, będziemy mieli prawo do blokowania danych stron internetowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Organy krajowe państw UE mają teraz większe uprawnienia do wykrywania nieprawidłowości i podejmowania szybkich działań przeciwko nieuczciwym przedsiębiorcom. Implementacja unijnego rozporządzenia CPC z 17 grudnia 2017 roku pozwala blokować i usuwać strony internetowe z powodu naruszenia praw konsumentów. W Polsce takie uprawnienia zyskał UOKiK. Zmiany są konieczne, bo w ankiecie przeprowadzonej kilka lat temu przez KE stwierdzono, że ponad jedna trzecia sklepów internetowych i stron z rezerwacjami łamie przepisy dotyczące konsumentów. Dwie trzecie stron internetowych, na których można rezerwować podróże, podaje wprowadzające w błąd informacje o cenach. To jednak tylko przykłady, bo zagrożeń jest znacznie więcej. Zwłaszcza że w części krajów założenie działalności jest niezwykle proste, nie jest weryfikowana tożsamość czy kapitał. –  Tacy nieuczciwi przedsiębiorcy coraz częściej oferują tego typu toksyczne produkty, ryzykowne dla konsumentów w Polsce. Dlatego ten mechanizm ma służyć przede wszystkim ochronie konsumentów, został przewidziany na poziomie europejskim i również ten mechanizm wprowadzamy do polskiego porządku prawnego – tłumaczy Tomasz Chróstny. Jak przypomina prezes UOKiK, już teraz urząd ma pełny wachlarz stosowanych rozwiązań. Często, jeśli doszło do naruszenia przepisów, wystarczy wskazać nieprawidłowości, które należy usunąć. Blokowanie stron ma być ostatecznością. –  Niejednokrotnie, gdy widzimy przedsiębiorców działających z wykorzystaniem nowych technologii, przez internet, z tych różnych ciekawych destynacji czy jurysdykcji, gdzie nie odbierają od nas jakiejkolwiek korespondencji, tam ochrona będzie możliwa właśnie poprzez odcięcie tym nieuczciwym przedsiębiorcom możliwości dotarcia do konsumentów i narażenia ich na poważne skutki i szkody finansowe – przekonuje prezes UOKiK. Zgodnie z unijnymi przepisami organy ochrony konsumentów mogą nakazać poprawienie, ukrycie lub usunięcie stron internetowych czy kont mediów społecznościowych zawierających oszustwa. Mogą również żądać informacji od rejestratorów domen, dostawców usług internetowych i banków, aby śledzić przepływy finansowe i dowiedzieć się, kto stoi za złymi praktykami. – Poza zmianą wnioskowania o zmianę treści, jeżeli przedsiębiorca się nie zgodzi, będziemy mogli również wpływać na to, że będzie tutaj ostrzeżenie dla konsumentów, że tego typu treści niezgodne z przepisami zostały umieszczone – dodaje Tomasz Chróstny. Sieć CPC zajmowała się już kilkoma ogólnoeuropejskimi kwestiami. W efekcie np. Booking.com zobowiązał się do wprowadzenia zmian w sposobie przedstawiania ofert, rabatów i cen, Airbnb poprawił i doprecyzował sposób, w jaki prezentuje konsumentom oferty zakwaterowania, np. zapewnia pełne informacje o cenach (w tym wszystkich obowiązkowych opłatach), a pięć wiodących wypożyczalni samochodów – Avis, Europcar, Enterprise, Hertz i Sixt - znacznie poprawiło przejrzystość swoich ofert i obsługi szkód. – Świat cyfrowy to są ogromne szanse dla całego rynku, ale to są też całkiem inne zagrożenia, których jesteśmy świadomi, podobnie jak Komisja Europejska. Stąd prace zmierzające do zwiększenia ochrony konsumentów, np. przed praktykami realizowanymi z wykorzystaniem algorytmów uczących się, Big Data, także z internetu rzeczy – wymienia prezes UOKiK. – Algorytmy będą wnikały w wykorzystanie przewag konkurencyjnych, często w sposób nieuczciwy, dlatego musimy się na to przygotować, żeby sprawnie tego typu nieuczciwe mechanizmy eliminować z rynku.

Jurek Owsiak: 29. Finał WOŚP gotowy pod względem organizacyjnym i sanitarnym

Film Ala za Newseria.pl - 19 Stycznia 2021 godz. 5:41
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gotowa do 29. finału, nietypowego ze względu na pandemię i obowiązujące obostrzenia. Tegoroczna akcja charytatywna to już blisko 8 tys. puszek stacjonarnych, 12 tys. eSkarbonek, prawie 1,4 tys. sztabów oraz rzesza wolontariuszy. – Liczymy się z tym, że w czasie pandemii zebranych pieniędzy może być dużo mniej. Ale zbiórka już trwa i o dziwo jednego dnia potrafi przybyć na naszym koncie ponad milion złotych. W tych czasach to nieprawdopodobna suma – mówi Jurek Owsiak, pomysłodawca i prezes Fundacji WOŚP. Finał rozpocznie się w sobotę 30 stycznia wieczorem. – Pandemiczna rzeczywistość wiele zmieniła, dlatego działamy głównie online’owo, ale nie rezygnujemy z tradycyjnego finału. Wzorem ostatnich kilku lat na placu Defilad budujemy ogromne studio, centrum świata, gdzie zgromadzą się muzycy i goście oraz osoby pracujące przy finale. Ze względów pandemicznych nie będzie publiczności, ale w całej Polsce będą zorganizowane sztaby orkiestry. Gramy także w wielu państwach na wszystkich kontynentach, zdołaliśmy się połączyć nawet z naszą bazą polarników w Norwegii – zapowiada w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jurek Owsiak. Jak wyjaśnia, organizacja tegorocznego finału przebiega pod znakiem restrykcji epidemiologicznych. Opiera się na przepisach sanitarnych, które weszły w życie pod koniec grudnia, a które zostały stworzone dla Telewizji Polskiej i organizowanego przez nią Sylwestra Marzeń z Dwójką. – Są one zupełnie wystarczające, aby zorganizować sztaby WOŚP i zachowując wszystkie restrykcje, przeprowadzić finał. Sanepid ocenił nasze przygotowania bardzo dobrze. Wszystkie osoby pracujące w warszawskim centrum będą miały każdego dnia wykonywane szybkie testy na COVID-19. Specjalne wejście uniemożliwi osobie z wynikiem pozytywnym kontakt z innymi, co wyeliminuje ryzyko zarażenia. Wszyscy wolontariusze otrzymali już maseczki, a sztaby dysponują płynami do dezynfekcji i zapewniają rękawiczki. Zgodnie ze wskazaniami lekarzy zalecamy, aby nie przylepiać serduszka, tylko podać je do ręki. W tym roku wydrukowaliśmy ich 35 mln – wymienia założyciel i prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Początkowo finał był zaplanowany na 10 stycznia, został jednak przesunięty ze względu na ograniczenia, które wprowadzono od 28 grudnia do 17 stycznia. Rząd zdecydował się je wydłużyć do końca miesiąca, jednak nowy termin finału pozostał w mocy. – Jesteśmy przygotowani do finału. Byliśmy gotowi już na 10 stycznia i już tylko odliczamy dni. Współpracujemy nadal z naszym operatorem telewizyjnym, czyli TVN, TTV, TVN24, ale także z portalami internetowymi. Będzie można nas zobaczyć o każdej porze dnia i nocy, ponieważ zaczynamy finał już w sobotę, 30 stycznia, o godzinie 21:00 i gramy całą noc poprzedzającą, od godziny 8:00 już będziemy wszyscy w studiu. Scenariusz transmisji jak zawsze będzie pisało życie – będziemy próbowali łączyć się ze sztabami i informować, co w trawie piszczy – zapowiada twórca WOŚP. Każdy, kto chce wesprzeć orkiestrę, może to zrobić na wiele sposobów, także nie wychodząc z domu. Poza tradycyjną kwestą na ulicach zbiórka jeszcze prężniej niż rok temu działa w internecie. Od 15 grudnia powstało już prawie 12 tys. eSkarbonek, a kolejnych wciąż przybywa (w ubiegłym roku było ich 1,5 tys.). Na prawie 110 tys. aukcji na Allegro, które też rozpoczęły się wcześniej, zebrano już ponad 4,3 mln zł. Ogółem na cele 29. Finału WOŚP zgromadzono do 14 stycznia ponad 10,4 mln zł. Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przyznaje, że pandemia może wpłynąć na hojność Polaków i wynik zbiórki będzie skromniejszy niż w poprzednich latach. Ostatni finał przyniósł ponad 186 mln zł, a to suma, którą trudno będzie pobić. – Ludzie tracą pracę, biznesy oraz zasoby finansowe, które były często zabezpieczeniem ciągłości biznesu. Te zasoby się skurczyły albo w ogóle skończyły. W związku z tym liczymy się z tym, że pieniędzy zebranych podczas finału może być dużo mniej. Ile ostatecznie znajdzie się na koncie WOŚP w dniu finału? Nawet nie próbujemy przewidywać. To dla nas może być dużym zaskoczeniem – dodaje Jurek Owsiak. – Mamy ogromny szacunek dla każdego grosika, który ludzie wrzucają do puszek. Cel zbiórki podczas 29. Finału WOŚP to wsparcie dziecięcej laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy – taki sam jak 13 lat temu. Sprzęt medyczny, który został wtedy zakupiony, jest już zużyty i przestarzały, dlatego szpitale ponownie wymagają dofinansowania. Wsparcie otrzyma ponad 80 oddziałów w szpitalach w całej Polsce. Pieniądze trafią na zakup takich sprzętów jak zestawy endoskopów laryngologicznych, endoskopy giętkie, egzoskopy, lasery diodowe, koblatory do operacji migdałków, aparaty USG i RTG itp. – Na ten cel już teraz zbieramy pieniądze, ale fundacja prowadzi także ogólnonarodowe programy medyczne, w tym najbardziej znany – badania przesiewowe słuchu, a także program intensywnej terapii noworodka, wspomagania oddechu, czyli zakup respiratorów, które wykorzystują najnowocześniejsze technologie i nie są inwazyjne. Ponadto wspieramy wczesną diagnostykę onkologiczną czy chociażby reumatologię, którą dostosowaliśmy do światowego standardu, także leczenie dzieci chorych na reumatyzm – wymienia prezes Fundacji WOŚP. – Jeżeli jest potrzeba, to te pieniądze możemy przeznaczyć na cele ad hoc. Przykładowo w czasie pandemii ponad 70 mln zł wydaliśmy na zakup urządzeń medycznych i artykułów medycznych potrzebnych szpitalom. W tym roku już po raz 15. odbędzie się także bieg „Policz się z cukrzycą”, z którego dochód będzie przeznaczony na zakup pomp insulinowych dla kobiet w ciąży chorujących na cukrzycę typu 1. Tym razem nie będzie to jednak bieg masowy, ale wirtualny, czyli uczestnicy, którzy zakupią pakiety, sami wyznaczą sobie trasę na dystansie 5 km i samodzielnie też ją pokonają. Zainteresowanie wirtualnym biegiem przerosło oczekiwania organizatorów – 10 tys. pakietów szybko się rozeszło, ale zapowiadane są kolejne (w zeszłym roku wystartowało 7 tys. biegaczy). Wśród uczestników są także biegacze z innych państw w Europie, Azji czy nawet Oceanii.  – Jesteśmy w blokach startowych. Nic nas nie zaskoczy. Tegoroczny 29. Finał WOŚP będzie trochę inny, ale jest w nas bardzo dużo energii do działania – podsumowuje Jurek Owsiak.