Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Przepisy Polskiego Ładu komplikują system podatkowy. Oznaczają więcej obowiązków dla pracodawców

Film Ala za Newseria.pl - 28 Grudnia 2021 godz. 5:52
Polski Ład wprowadzi wyższą kwotę wolną od podatku, nowe ulgi podatkowe czy reformę składki zdrowotnej. Zyskają najmniej zarabiający i 90 proc. emerytów i rencistów. Stracą jednak emeryci, których świadczenie wynosi 5 tys. zł brutto lub więcej. – Tego typu działania podważają zaufanie do państwa. Nie wiemy, jaki będzie kolejny ruch i czy tym, którzy mają wysoką emeryturę, nie przyjdzie płacić jeszcze wyższych podatków – mówi dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. – Pracodawcy dzisiaj narzekają na to, że mają mnóstwo obowiązków administracyjnych, z których będą musieli się już lada moment wywiązywać. To przede wszystkim zmiany dotyczące systemów kadrowo-płacowych, w jakiej wysokości i od kogo liczyć pełną składkę zdrowotną, w kwotę wolną od podatku czy kwotę zmniejszającą podatek dochodowy, także w jaki sposób uznawać ulgę dla klasy średniej – mówi agencji Newseria Biznes dr Antoni Kolek.Kwota wolna od podatku od 2022 roku będzie jednolita i wyniesie 30 tys. zł w skali roku. Osoby, które zarabiają mniej, w ogóle nie zapłacą podatku. Z drugiej strony nowe przepisy likwidują możliwość odliczenia składki zdrowotnej od podatku. Ulga dla klasy średniej złagodzi skutki zmian w składce zdrowotnej, dlatego pensje netto osób zarabiających na etacie 5701-11 141 zł brutto nie będą niższe.Więcej osób będzie też mogło korzystać z zerowego PIT-u – dotychczas mogły osoby do 26. roku życia. Teraz zwolnione z podatku będą też dochody pracujących emerytów, którzy mimo nabycia uprawnień nie pobierają świadczenia, przychody rodzin z przynajmniej czwórką dzieci oraz osób, które zmienią rezydencję podatkową (ulga na powrót).– Te osoby będą korzystały z zerowego PIT-u, co dla pracodawców oznacza dodatkowe zobowiązania administracyjne, bo będą musieli przyjąć odpowiednie oświadczenie, w odpowiedni sposób rozliczać wynagrodzenia. Oczywiście podatkowo będzie to korzystne dla tych osób, które z tego skorzystają, ale dla pracodawców to będą dodatkowe obowiązki administracyjne, które już od stycznia będą musieli co miesiąc wykonywać – tłumaczy prezes Instytutu Emerytalnego.Według rządowych wyliczeń prawie 9 mln Polaków przestanie płacić podatek PIT, a dzięki podniesieniu progu podatek w wysokości 32 proc. będzie płacić o połowę mniej osób niż dotychczas. Łącznie w kieszeniach Polaków ma zostać 16,5 mld zł. Polacy zarabiający na podstawie umowy o pracę co najmniej 13 tys. zł brutto na zmianach jednak nie tylko nie zyskają, ale wręcz stracą. Pracownicy kluczowi w swoich organizacjach będą więc oczekiwać od pracodawców rekompensaty zmian podatkowych.– Faktycznie w wielu przypadkach pracodawcy mówią o tym, w jaki sposób mają ukształtować wynagrodzenia pracowników, tak aby nie byli oni stratni na wdrażanych zmianach – wskazuje ekspert.Dzięki podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł od przyszłego roku wszystkie emerytury i renty do kwoty 2,5 tys. zł brutto miesięcznie zostaną zwolnione z podatku dochodowego. Od emerytur będzie potrącana natomiast pełna składka zdrowotna w wysokości 9 proc., bez możliwości odliczenia od podatku. Na Polskim Ładzie ma skorzystać 90 proc. emerytów i rencistów. Z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wynika jednak, że stracą emeryci, których świadczenie wynosi 5 tys. zł brutto lub więcej. Sejm bowiem odrzucił poprawkę Senatu, dzięki której ulga dla klasy średniej miała objąć również emerytów.– To wyższe opodatkowanie wiąże się z tym, że będą musieli zapłacić pełny podatek dochodowy od osób fizycznych, pełną 9-proc., nieodliczaną składkę zdrowotną, więc świadczenia tych osób będą niższe niż dotychczas. Dla wielu osób jest to krzywdzące, przecież dopiero co rząd mówił, że mamy pracować jak najdłużej po to, żeby w przyszłości mieć wyższe świadczenie. Teraz okazuje się, że z drugiej strony rząd mówi: dobrze, może macie wyższe świadczenia, ale w związku z tym dołóżcie się więcej do systemu podatkowego – tłumaczy dr Antoni Kolek.Zgodnie z wyliczeniami emeryci ze świadczeniami na poziomie 7,5 tys. zł brutto stracą miesięcznie 203 zł, czyli niemal 2,5 tys. zł w ciągu roku. Obecnie 10 proc. emerytów otrzymuje 5 tys. zł brutto lub więcej. W związku z wysoką waloryzacją w marcu 2022 roku takich osób będzie więcej.– Podważa to zaufanie do państwa, bo tak naprawdę nie wiemy, jaki będzie kolejny ruch rządu, jakie będą kolejne zmiany dotyczące systemu podatkowego i czy np. tym mającym wysoką emeryturę nie przyjdzie płacić jeszcze wyższych podatków – ocenia ekspert. – Coraz częściej faktycznie seniorzy zastanawiają się nad tym, co zrobić, żeby nie wpaść w tę pułapkę emerytalną, którą rząd na nich zastawił.Jak ocenia prezes Instytutu Emerytalnego, nowe przepisy komplikują i tak uciążliwy system podatkowy w Polsce. Z rankingu International Tax Competitiveness Index wynika, że wśród 37 systemów podatkowych państw OECD polski system znalazł się na 36. pozycji. Pod względem skomplikowania zajmujemy 28. miejsce (opodatkowanie osób prawnych), 30. (opodatkowanie osób fizycznych) oraz 37. (opodatkowanie konsumpcji).– Gdyby system był jasny, każdy by wiedział, jakie płaci podatki, w jakim terminie, w jakiej wysokości i to by ten system stabilizowało. Natomiast bardzo duży poziom skomplikowania zachęca, żeby się optymalizować podatkowo i szukać innych, korzystniejszych rozwiązań. Stąd też wiele osób zastanawia się, czy ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, karta podatkowa, czy może estoński CIT nie są lepszym rozwiązaniem – podkreśla dr Antoni Kolek.

S11: Koszalin - Bobolice

Film Ala za GDDKiA - 21 Grudnia 2021 godz. 4:27
S11 Koszalin-Bobolice to plac budowy o długości 48 km. Zakres obecnie prowadzonych robót na 3 odcinkach realizacyjnych jest dostosowywany do panujących warunków atmosferycznych. Prace ciągle postępują, zarówno dla robót drogowych, jak i mostowych.

Koszalin: Manifestacje przeciwko lex TVN na Rynku staromiejskim

Film Ala, fot FB - 20 Grudnia 2021 godz. 5:32
W niedzielę w miastach w całej Polsce - w tym także w Koszalinie - Polacy wyszli na ulice, aby wyrazić swój sprzeciw wobec "lex TVN" i wyrazić poparcie dla wolnych mediów. W całej Polsce odbyły się protesty w związku z przyjęciem przez Sejm ustawy znanej jako lex TVN. Podczas tej koszalińskiej przemawiała m.in.  Halina Koltan KOD Koszalin, która powiedziała: "...A najbardziej brakuje nam mobilizacji, po prostu... Albo pójdziemy na wybory i będziemy głosować, podniesiemy tyłki z kanap, albo dalej będziemy przychodzić (na manifestacje)...A więc albo się zmobilizujemy, nikt nam niczego nie da i ubolewanie, że opozycja mogła przejąć władzę, jak siłą? Przecież nie będziemy leżeć na ulicy...". Największą demonstrację zorganizowano w Warszawie przed Pałacem Prezydenckim. W jej trakcie swoje przemówienie wygłosił Donald Tusk, który zadedykował Andrzejowi Dudzie wiersz Czesława Miłosza z fragmentem: "Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy. I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta". Przypomnijmy, w piątek Sejm odrzucił uchwałę Senatu w sprawie nowelizacji ustawy medialnej. "Lex TVN" zakazuje posiadania udziałów większościowych w polskich mediach kapitałowi pochodzącemu spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Dotyczy to stacji TVN, która należy do amerykańskiego Discovery. Ustawa wymusiłaby zatem na Amerykanach, by sprzedali większościowy pakiet akcji w TVN.    

Daria Zawiałow: Uwielbiam seriale i jak się wciągnę, to jest koniec, absolutnie przepadam. Moją ulubioną produkcją jest „Fargo”

Film Ala za Newseria.pl - 9 Grudnia 2021 godz. 5:30
Wokalistka zdradza, że kiedy tylko ma wolną chwilę, z dużą przyjemnością zasiada przed szklanym ekranem i ogląda seriale, często taśmowo – odcinek za odcinkiem, sezon za sezonem. Lista jej ulubionych produkcji jest długa. Są na niej również takie, do których po jakimś czasie z przyjemnością wraca i znów robią na niej duże wrażenie. Daria Zawiałow przyznaje, że oglądanie seriali pozwala jej się zrelaksować i na moment przenieść w inną rzeczywistość. Jej zdaniem w ostatnich czasach powstają coraz lepsze produkcje, które trzymają w napięciu i potrafią wciągnąć bez reszty. – Ja jestem kinomanką, serialomanką, uwielbiam seriale, więc co chwilę oglądam jakieś inne. Mój ulubiony, taki najulubieńszy z najulubieńszych to jest chyba „Fargo”. Oczywiście zdarza mi się taśmowo oglądać różne produkcje, które mnie wciągną. Jestem bardzo dużą fanką „The Walking Dead”, taśmowo też oglądałam „Grę o tron”, jak pewnie większość społeczeństwa. Generalnie uwielbiam seriale i jak się wciągnę, to jest koniec, absolutnie przepadam – mówi agencji Newseria Lifestyle Daria Zawiałow. Piosenkarka nie ukrywa, że ostatnio ma duży sentyment do serialu „Pajęczyna”. Nic dziwnego, bo najnowszą produkcję Playera promuje właśnie jej interpretacja utworu „Serca gwiazd” z repertuaru Haliny Frąckowiak. Artystka zapewnia, że produkcja warta jest uwagi. – Teraz skupiam się generalnie na „Pajęczynie” i oczywiście propsuję, proszę oglądać serial „Pajęczyna”, bo jest mega super – mówi Daria Zawiałow. „Pajęczyna” to historia inspirowana mało znanymi faktami z historii późnego PRL-u, kiedy to w szczycie gierkowskiej prosperity Polska rozwijała własny program atomowy. Dzieciństwo Kornelii Titko (w tej roli Joanna Kulig), odważnej naukowczyni obdarzonej niezwykłą pamięcią, zniszczyła przedwczesna śmierć rodziców oraz starszej siostry, która zginęła w wypadku samochodowym. Matka Kornelii, Teresa Titko (Anna Radwan), była wybitnym fizykiem jądrowym. W gierkowskim programie nuklearnym pełniła rolę prawej ręki jego twórcy, generała-profesora Grzegorza Giedrowicza (Marek Kalita). Po latach w życiu Kornelii pojawia się tajemniczy mężczyzna, który twierdzi, że był niegdyś oskarżony o zabójstwo jej siostry. Bohaterka rozpoczyna prywatne śledztwo. 

Od przyszłego roku producentom będą grozić kary za niewłaściwe oznaczanie żywności „bio” i „eko”. Firmy często wykorzystują ekologię w celu zwiększania sprzedaży

Film Ala za Newseria.pl - 2 Grudnia 2021 godz. 8:47
Od 2022 roku w Polsce zaczną obowiązywać przepisy dotyczące produkcji i certyfikacji wyrobów ekologicznych. Producenci będą musieli się liczyć z karami za niewłaściwe użycie oznaczeń „bio” lub „eko”, wprowadzanie konsumentów w błąd i fałszywe stylizowanie swoich wyrobów na ekologiczne. – Dzięki temu będziemy mieć pewność, że produkty w sklepach faktycznie pochodzą z rolnictwa ekologicznego. Rzadziej natkniemy się też na takie, które ekologiczne tylko udają – mówi dr Małgorzata Pietras-Szewczyk z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. Dziś wiele firm wykorzystuje w swoich przekazach do konsumentów swoje proekologiczne inicjatywy, ale często są one pozorne. – W Unii Europejskiej trwają w tej chwili prace nad wprowadzeniem nowego rozporządzenia dotyczącego certyfikacji produktów rolnictwa ekologicznego. Powstanie baza, do której zostaną wpisani wszyscy producenci żywności ekologicznej, co ma m.in. umożliwić ich kontrolowanie. Wprowadzone zostaną też kary za oznaczanie produktów symbolami zbliżonymi do certyfikatu europejskiego rolnictwa ekologicznego – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Małgorzata Pietras-Szewczyk, adiunkt w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Zgodnie z obowiązującymi w UE przepisami produkty ekologiczne muszą się składać w ponad 50 proc. ze składników pochodzenia rolniczego (woda i sól nie są brane pod uwagę). Ponadto co najmniej 95 proc. tych składników musi pochodzić z upraw ekologicznych. Takie produkty są oznaczone symbolem listka otoczonego gwiazdkami na zielonym tle. To właśnie unijny certyfikat produkcji ekologicznej, dość dobrze kojarzony przez konsumentów. W Polsce działa 13 jednostek certyfikujących, które na podstawie upoważnienia Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydają lub cofają takie certyfikaty. Unijnym logo można bowiem oznaczać tylko te wyroby, które spełniają surowe normy dotyczące produkcji, przetwarzania, transportu i przechowywania. Od 1 stycznia 2022 roku – zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/848 w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych, którego implementacja została przesunięta ze względu na pandemię – te normy zostaną dodatkowo zaostrzone. Rozporządzenie poszerza też listę produktów, które mogą zostać poddane certyfikacji ekologicznej i wprowadza zmienione zasady takiej certyfikacji. – Zmiany obejmą również wprowadzenie de facto nowego zawodu kontrolera jakości żywności rolnictwa ekologicznego. Będzie to zawód skierowany do osób, które posiadają wykształcenie rolnicze lub są technologami żywności i żywienia – mówi dr Małgorzata Pietras-Szewczyk. Unijne wymogi zaimplementuje w Polsce nowa ustawa o rolnictwie ekologicznym, która zastąpi tę z 2009 roku. Ma ona uporządkować rynek żywności ekologicznej i wzmocnić system kontroli produkcji takich wyrobów. – Podczas codziennych zakupów często nie zwracamy uwagi na znaczki. Widzimy zielone logo z napisem „bio” lub „eko” i myślimy, że faktycznie tak jest. Tymczasem to jest po prostu podobny znaczek, który ma udawać certyfikat produkcji ekologicznej. Teraz oznaczanie produktów w sposób zbliżony do tego znaku będzie karane, aby nie wprowadzać konsumentów w błąd – mówi ekspertka Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. – Dzięki temu będziemy mieć pewność, że produkty, które znajdujemy w sklepach, faktycznie pochodzą z rolnictwa ekologicznego. Rzadziej natkniemy się też na takie, które produkty rolnictwa ekologicznego tylko udają. Jak zauważa, w Polsce konsumenci są coraz bardziej świadomi i wybierają zdrowszą żywność lepszej jakości. Z raportu Farmy Świętokrzyskiej „Trendy w ekozakupach Polaków” wynika, że ekologiczne produkty przynajmniej raz na jakiś czas kupuje 86 proc. Polaków. Aż dwie trzecie z nich jest w stanie zapłacić za nie więcej niż podobne produkty nieekologiczne. – I właśnie to jest wykorzystywane przez producentów do oszustwa, do oznakowywania produktów w sposób niezgodny z prawdą. Przez to konsumenci, którzy szukają produktów ekologicznych, często niestety kupują te, które nimi nie są – mówi dr Małgorzata Pietras-Szewczyk. Jak pokazuje raport „Żywność ekologiczna w Polsce. Raport 2021”, opracowany przez NielsenIQ i Koalicję na Rzecz Rozwoju Rynku Żywności Bio, wartość polskiego rynku żywności ekologicznej szacowana jest na 1,36 mld zł, co stanowi raptem ok. 0,5 proc. całego rynku spożywczego. Ten segment szybko się jednak rozwija. Na koniec ubiegłego roku w Polsce działało prawie 18,6 tys. gospodarstw certyfikowanych jako ekologiczne. Rosnąca świadomość ekologiczna Polaków jest wykorzystywana nie tylko w obszarze żywności. – W telewizji mamy do czynienia z reklamami, które z jednej strony sugerują nam wręcz, żebyśmy nie kupowali nowych ubrań, żebyśmy wykorzystywali i nosili swoje stare ubrania, ale jednocześnie w obrazie tej reklamy mamy prezentację nowej kolekcji danej firmy odzieżowej. Czyli nasz wzrok rejestruje obrazy, widzi nową kolekcję i pojawia się u nas potrzeba kupowania. Chociaż jestem świadoma, że nie powinnam kupować nowych ciuchów, mam już ich dużo, to szkodzi środowisku. Dlatego tu pojawia się wątek, że ta firma jednak produkuje w sposób zrównoważony, wykorzystuje materiały z recyklingu, więc nic wielkiego się nie stanie, jeżeli kupię jednak tę nową bluzkę – opisuje stosowane mechanizmy ekspertka Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. Jak podkreśla, coraz częściej mamy na rynku do czynienia ze zjawiskiem greenwashingu. Polega ono na tym, że firmy wykorzystują ekologię w celu zwiększania sprzedaży i przyciągnięcia klientów, ale często są to tylko pozorne inicjatywy. Firmy stosujące greenwashing starają się uchodzić za bardziej ekologiczne, niż są w rzeczywistości. – Myślę, że z greenwashingiem spotykamy się częściej, ale nikt nie monitoruje np. tego, czy koszulki danej marki naprawdę pochodzą w jakiejś części z bawełny z odzysku. Producent tak deklaruje, ale my, jako konsumenci, nie jesteśmy tego w stanie sprawdzić. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy są to też w stanie sprawdzić instytucje typu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zwłaszcza że to zjawisko często dotyczy globalnych graczy i dużych korporacji. Ciężko jest prześledzić cały ich łańcuch dostaw i sprawdzić, czy naprawdę używają rzeczy z recyklingu, czy też są to tylko hasła rzucane pod klienta – mówi dr Małgorzata Pietras-Szewczyk. Skala tego zjawiska jest niemała: w styczniu tego roku Komisja Europejska i krajowe organy odpowiedzialne za ochronę konsumentów w poszczególnych krajach UE opublikowały wyniki badania obejmującego sektory: odzież, kosmetyki i sprzęt gospodarstwa domowego. Wynika z nich, że aż w 42 proc. przypadków ekologiczne deklaracje producentów były przesadzone, fałszywe lub wprowadzające w błąd i mogły potencjalnie zostać uznane za nieuczciwe praktyki handlowe.

Tomasz Sobieraj: Prezydent Koszalina Piotr Jedliński zdradził. Zdradził Platformę Obywatelską i swoich wyborców, mieszkańców Koszalina

Film Ala za FB/PO Koszalin - 29 Listopada 2021 godz. 13:04
- Dziś wiemy już na pewno, że Piotr Jedliński, prezydent Koszalina nie tylko nie współpracuje z Platformą Obywatelską, ale zawiązała się w koszalińskiej Radzie Miejskiej nowa koalicja i prezydent miasta współpracuje z PiS-em - mówił podczas dzisiejszej konferencji, Tomasz Sobieraj, szef powiatowych struktur PO i wicemarszałek województwa. - Przypomnę, że prezydent Jedliński trzykrotnie startował na swój urząd z list PO. Wykorzystał kampanię antyPiS, by wygrać. Zdradził - chcę to powiedzieć bardzo mocno i wprost: zdradził Platformę, ale nie to jest najważniejsze. Zdradził swoich wyborców. Zdradził mieszkańców Koszalina - dodał Sobieraj. Szef PO w Koszalinie wyliczył także szereg uwag do pracy i decyzji prezydenta Koszalina.