Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Technologiczna rewolucja zmienia oblicze sportu. To już nie tylko innowacyjne stroje, ale też sztuczna inteligencja i analiza danych

Film Art za Newseria.pl - 21 Lutego 2022 godz. 4:35
Sport coraz szybciej się digitalizuje. Sztuczna inteligencja wpływa na strategiczne decyzje podejmowane przez trenerów, pomaga ustalić strategię i opracować lepsze programy treningowe, a także wspomaga, a nawet zastępuje sędziów. Nowe technologie zmieniają także sprzęt oraz stroje, w których występują sportowcy. Taki „wyścig zbrojeń” dotyczy niemal wszystkich dziedzin sportu, również piłki nożnej. Niedawno powołana w Polsce Komisja ds. Innowacji w PZPN ma za zadanie wdrażać nowe systemy informatyczne i monitoringowe oraz działać na rzecz transformacji cyfrowej. – Sport na pewno się zdigitalizował. Zbieranie danych to już nie jest szkiełko i oko i podstawowe systemy komputerowe, ale coś bardzo wszechstronnego – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Robert Korzeniowski, chodziarz, czterokrotny mistrz olimpijski. O sportowym sukcesie decyduje już nie tylko talent i przygotowanie fizyczne, ale też dostęp do nowoczesnych technologii. Jednym z aspektów ich wdrażania jest udoskonalanie sprzętu i strojów sportowców. Wystarczy wspomnieć choćby igrzyska olimpijskie w Sydney w 2000 roku, kiedy amerykańscy i australijscy pływacy wystąpili w rewolucyjnym kostiumie, przy którego projektowaniu firma Speedo korzystała z pomocy NASA. Łącznie w czasie pływackiego wyścigu zbrojeń kilkaset razy pobito rekord świata. Polska firma Higgsone pracuje nad strojami dla sportowców, które będą zmniejszać urazowość i ryzyko kontuzji. Regularne treningi w tych strojach pozwolą dzięki sieci czujników zbierać dane, które będą pomagać wyłapywać i korygować ewentualne błędy wynikające m.in. z nieprawidłowej techniki czy asymetrii. – Mamy wyścig absolutnie kosmiczny, jeżeli chodzi o materię, z której są wykonywane akcesoria sportowe. Wspomnę tutaj buty biegaczy, które dzisiaj wyglądają zupełnie inaczej, podobnie kolce. Po innych nawierzchniach się biega, na innych nawierzchniach się gra, inaczej stosujemy też oddziaływanie czynników fizykalnych – tłumaczy Robert Korzeniowski. Sztuczna inteligencja wspiera także treningi, strategie i sędziowanie. Przykładem może być system Hawk-Eye („sokole oko”), który pomaga rozstrzygać kontrowersyjne sytuacje w czasie gry. Kamery rejestrują dane wizualne i czasowe, które następnie są przetwarzane przez system. W zestawieniu z wprowadzonymi do niego informacjami na temat m.in. obszaru gry czy zasad obowiązujących w danej dyscyplinie pozwalają mu one na bieżąco wychwytywać nieprawidłowości, m.in. wyjście piłki na out. Wcześniej system pełnił funkcję pomocniczą dla pracy sędziów, teraz coraz częściej wchodzi w ich rolę. Tak było m.in. podczas turnieju wielkoszlemowego Australian Open – odpowiednio duża liczba kamer Hawk-Eye zastąpiła arbitrów liniowych, automatycznie wywołując outowe piłki. System ten może także archiwizować dane, które następnie można wykorzystać do tworzenia statystyk, analizowania zachowań zawodników itp. – Wszystko właściwie wymaga innowacji, opiera się na nowych rozwiązaniach, od tego, w jaki sposób przebiega teraz sędziowanie. To analizy wideo, elektronika, która wchodzi do procesów oceny meczu czy poszczególnych zachowań sportowca – zauważa czterokrotny mistrz olimpijski. Piłka nożna od lat wykorzystuje przewagi, jakie dają nowe technologie. Pixellot, jeden z największych nadawców sportowych, współpracuje z m.in. z Realem Madryt i Bayernem Monachium. Dostarcza klubom materiały wideo do analizy. Już teraz za pomocą sztucznej inteligencji trenerzy ustalają taktykę czy opracowują indywidualne programy treningowe. – Innowacje w sporcie to branża, która się bardzo szybko rozwija, trochę szybciej na świecie, gdzie nowe technologie dominują w przygotowaniu treningu, w samej realizacji założeń taktycznych przez największe kluby na świecie. W Polsce technologia jest stosowana w kontekście monitoringu skautingu, natomiast jest jeszcze wiele do zrobienia, jeżeli chodzi o kwestie sztucznej inteligencji w zakresie analizy gry – przekonuje Michał Żukowski, partner zarządzający w Innteo Legal i przewodniczący Komisji ds. Innowacji PZPN. Polski Związek Piłki Nożnej stopniowo wdraża rozwiązania, które mają odmienić oblicze piłki. To m.in. analiza trendów rozwoju piłki nożnej w wielu obszarach, we wszystkich kategoriach wiekowych, czy innowacyjnych przedsięwzięć. Grupa trenerów i analityków ma stopniowo implementować narzędzia IT w procesie szkolenia i wymieniać informacje dotyczące nowoczesnych rozwiązań z innymi federacjami. Utworzono też sekcję monitoringu i rozwoju młodych polskich piłkarzy, która ma wyszukiwać i sprawdzać zawodników występujących w klubach pod kątem ich możliwej gry w reprezentacji w różnych kategoriach wiekowych. To jednak dopiero początek. Komisja ds. Innowacji PZPN ma wspierać prace rozwojowe na rzecz polskiej piłki i przyspieszyć jej transformację cyfrową. – To pierwsza w tej części Europy komisja, która ma zajmować się innowacjami w sporcie, więc mam nadzieję, że ten temat wypłynie mocniej na powierzchnię i spotka się z zainteresowaniem zarówno inwestorów prywatnych, jak i inwestora publicznego, czyli strony rządowej, w zakresie większego finansowania tych innowacji w sporcie – podkreśla Michał Żukowski. Nowe technologie wpływają również na wiele pobocznych aspektów uprawiania sportu. Ułatwiają m.in. dotarcie do szerszego grona kibiców i podtrzymywanie kontaktu z nimi, np. w social mediach. Sportowcy korzystają także z innowacyjnych form treningu czy regeneracji. Popularne do tej pory treningi w wysokich górach, w warunkach zdrowej hipoksji (niedotlenienia) zwiększającej wydolność organizmu, zastępują specjalnie przystosowane do tego przestrzenie. Z kolei regenerację – obok klasycznych masaży czy sauny – wspomagają m.in. zabiegi tlenoterapii hiperbarycznej. – To także cała sfera badań genetycznych, która pozwala wyłowić osoby predestynowane do osiągnięcia sukcesu i monitorować ścieżkę talentów pod kątem ich predyspozycji genetycznych. To jest coś absolutnie fascynującego i mam wrażenie, że to jest dopiero początek rewolucji innowacyjności w sporcie – ocenia Robert Korzeniowski. Innowacje w sporcie były tematem debaty, jaka odbyła się podczas jednego z ostatnich Thursday Gathering. To cykliczne imprezy gromadzące społeczność innowatorów oraz osób, które interesują się nowinkami z różnych dziedzin. Debaty, warsztaty, spotkania networkingowe odbywają się w każdy czwartek w warszawskim Varso z inicjatywy Fundacji Venture Café Warsaw. 

BTD: Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!”

Film KONKURS!! Ala, fot. BTD - 17 Lutego 2022 godz. 8:55
Bałtycki Teatr Dramatyczny wystawi w piątek (18 bm., godz. 19.00) spektakl „Gąska” Nikołaja Kolady. Dla naszych Czytelników mamy dwie dwuosobowe bezpłatne wejściówki na spektakl. Wystarczy odpowiedzieć na następujące pytanie: Z jakiego kraju pochodzi autor "Gąski". odpowiedzi prosimy umieszczać w komentarzach na  Facebooku „Gąska” Nikołaja Kolady to gorzka komedia, nad którą unosi się duch uniwersalnego cytatu z „Rewizora” Nikołaja Gogola: „Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!”. Oto za kulisami prowincjonalnego teatru w Dechowsku rozgrywa się rozpisany na trzy kobiety i dwóch mężczyzn dramat miłosny. Główną rolę odgrywa w nim młoda aktorka Nonna burząca swoimi romansami zastany, nieco zatęchły porządek mieszczańskiej egzystencji. Ta część „Gąski” śmieszy do łez. Tyle, że farsa stopniowo zmienia się w podszyty gorzkimi refleksjami dramat o pozbywaniu się złudzeń, a  zabawa ustępuje miejsca wzruszeniu… Nic dziwnego, że Nikołaj Kolada jest, obok Antona Czechowa, najczęściej inscenizowanym autorem rosyjskim na świecie. Potrafi bowiem w mistrzowski sposób budować ten, jakże rosyjski, słodko-gorzki nastrój. Śmiesząc, jednocześnie zadaje ważne pytania: kogo ujrzymy kiedy opadną maski przybierane przez nas wszystkich na co dzień? Jacy jesteśmy w tej krótkiej chwili, w której zostajemy wyrwani z nieustającej gry pozorów? Twórca koszalińskiej „Gąski” Paweł Szkotak, wybitny reżyser spektakli teatralnych i operowych doskonale wyczuwa ten tragifarsowy nastrój i wielowarstwowość tekstu. Jednocześnie nie zapomina, że „Gąska” to rasowa komedia, która bawi widza: dynamiczną akcją, zabawnymi dialogami i wyrazistymi kreacjami aktorskimi.

W Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów recyklingu paneli fotowoltaicznych. Wkrótce zaleje nas masa takich odpadów

Film Ala za Newse - 13 Lutego 2022 godz. 3:34
Boom na fotowoltaikę od kilku lat trwa w całej Europie. Szacuje się, że w Polsce do 2025 roku będzie zainstalowanych ponad 420 tys. ton paneli. Z uwagi na to, że ich średnia żywotność wynosi 20–30 lat, już wkrótce pierwsze zainstalowane systemy fotowoltaiczne stracą swoją użyteczność. W najbliższych latach do utylizacji może trafić ponad 100 tys. ton zużytych paneli. Na razie w Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów, które zajmują się recyklingiem takich instalacji i pozyskiwaniem z nich cennych surowców. Polska spółka prowadzi jednak prace nad technologią, która umożliwi odzyskanie nawet 100 proc. z nich. – W tej chwili wszystko, co jest odpadem, traktujemy już jako problem dla środowiska. W związku z tym im więcej paneli, tym problem jest większy, a zarazem im odpad jest bardziej szkodliwy, tym też stanowi większy problem dla środowiska – zauważa w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Karbowniczek, prezes zarządu 2loop Tech SA. – Większość paneli, które będą trafiać do recyklingu, jest pozbawiona substancji szkodliwych. Jedyny problem to fakt, że po prostu zajmują bardzo dużą przestrzeń, którą można byłoby zagospodarować inaczej. Pod względem nowych instalacji fotowoltaicznych Polska w 2021 roku znalazła się na czwartym miejscu w Europie – wynika z opublikowanego w grudniu raportu SolarPower Europe. Łącznie w Unii Europejskiej zostało uruchomionych 25,9 GW nowych mocy fotowoltaicznych, co daje 34-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2020. Fotowoltaika jest najprężniej rozwijającym się rynkiem wśród odnawialnych źródeł energii, przybywa zarówno dużo elektrowni fotowoltaicznych, jak i paneli instalowanych na dachach prywatnych i publicznych obiektów. Co za tym idzie, narasta także problem z odpadami, jakimi są uszkodzone panele, np. w trakcie transportu, montażu czy na skutek gwałtownych burz. – Mówimy tutaj, w przypadku większych elektrowni fotowoltaicznych, nawet o tonie paneli, która ulega uszkodzeniu podczas procesów instalacyjnych i które normalnie muszą trafić do recyklingu – mówi Marcin Karbowniczek. Za kilka lat dojdzie do tego również problem pierwszych zużytych paneli. Jak podkreśla ekspert, panele fotowoltaiczne są obecnie traktowane w przepisach jako odpady elektryczne i nie mogą być składowane na wysypiskach. Trzeba je przetworzyć i odzyskać z nich surowce. Dziś jednak nie ma w Polsce wyspecjalizowanych zakładów recyklingu takich instalacji. – Za ten proces i doprowadzenie do tego, że nie zostaną one złożone na wysypisku, odpowiada dostawca, czyli firma, która wprowadza takie panele na rynek polski bądź europejski. W ramach regulacji, jakie obowiązują wprowadzających panele na polski rynek, ponoszą oni opłatę w wysokości 2 proc. wartości panelu. Jest zarezerwowana na poczet przyszłego recyklingu. Chodzi o czas dosyć odległy, dlatego nie do końca wiadomo, jak ta opłata pobierana teraz zostanie spożytkowana i czy rzeczywiście te środki pozostaną, żeby później je wykorzystać – tłumaczy prezes 2loop Tech SA. Dziś zgodnie ze statystykami firmy wywiązują się ze swoich obowiązków. W praktyce wygląda to tak, że organizacje odzysku zbierają z rynku urządzenia o masie odpowiadającej masie paneli wprowadzanych na rynek. Ich przetwarzanie to już inna sprawa. – Jeśli w tej chwili ktoś miałby panele do oddania, to może je przekazać do profesjonalnego zakładu, który je przetworzy tak jak inną elektronikę. Zazwyczaj wiąże się to z pewnym kosztem zależnym od zakładu. Jak będzie w przyszłości wyglądał rynek, to jeszcze się okaże, gdyż wartość surowców zawartych w panelu jest całkiem duża i rośnie – mówi Marcin Karbowniczek. – Trudno też oceniać zasadność wysokości ponoszonej dziś opłaty, ale można się spodziewać, że w przyszłości będzie ona wyższa, ze względu na ekologiczne aspiracje panujące na świecie. W zależności od generacji paneli zawartość wykorzystywanych surowców: szkła, aluminium, srebra, miedzi i krzemu może być różna. Według wyliczeń amerykańskiego Departamentu Energii około 95 proc. sprzedawanych obecnie paneli jest wyprodukowanych z krzemu krystalicznego, a więc ich ogniwa fotowoltaiczne wykonane są z półprzewodników krzemowych. – Nowsze panele są tańsze m.in. dlatego, że są zbudowane w pewien sposób oszczędniej, a to oznacza, że ze starszych paneli możemy odzyskać więcej cennych surowców – informuje ekspert. – Najwięcej jest oczywiście szkła, między 70 a 80 proc. Zabezpiecza ono cały panel, chroni przed uderzeniami mechanicznymi i uszkodzeniami. Najmniej jest srebra, dużo poniżej 1 proc. Są jeszcze inne pierwiastki, ale raczej nie koncentrujemy się na nich, gdyż jest ich po prostu za mało. Co ciekawe, srebro stanowi przy aktualnych cenach rynkowych najbardziej wartościowy element całego takiego panelu, dlatego też zwracamy na nie szczególną uwagę. Odzyskane z odpadu fotowoltaicznego surowce znajdują szerokie zastosowanie, nie tylko do budowy nowych ogniw. – Szkło mamy wszędzie. Stłuczkę szklaną można trochę rafinować, aby uzyskać nieco wyższą cenę i lepsze parametry. Aluminium obecne jest we wszelkiego rodzaju przemyśle. Jesteśmy nim otoczeni, chociażby oknami z ram aluminiowych. Miedź też jest powszechnie używanym pierwiastkiem we wszelkiego rodzaju elektronice czy do wytwarzania rynien ozdobnych. Krzem jest stosowany w metalurgii albo, ten o wyższej czystości, do procesów półprzewodnikowych, m.in. do budowy nowych ogniw fotowoltaicznych – wyjaśnia Marcin Karbowniczek. 2loop Tech prowadzi własne badania nad technologiami odzyskiwania surowców z paneli. Spółka złożyła już jeden wniosek patentowy dotyczący sposobu recyklingu krzemowych paneli fotowoltaicznych monokrystalicznych lub polikrystalicznych, ale zapowiada kolejne. Równolegle wdraża także we współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie technologię pozwalającą na odzysk blisko 99 proc. surowców z paneli fotowoltaicznych. Jak podkreślają przedstawiciele AGH, dziś najbardziej zaawansowani pod tym względem są Francuzi, którzy odzyskują 95 proc. surowców.  Z raportu „Europe Solar Panel Recycling Market 2020–2027” opracowanego przez Research & Markets wynika, że wartość rynku recyklingu paneli fotowoltaicznych w Europie w 2020 roku wyniosła 49,1 mln dol. W kolejnych pięciu latach ma rosnąć w tempie 19 proc. rocznie. 

Fundacja Batorego: Maciej Stuhr zachęca do naprawy demokracji

Film Ala za Fundacja Batorego - 13 Lutego 2022 godz. 3:24
Ładowarkę wymienisz na nową. Kran też. A demokrację? Możesz tylko naprawić. W kampanii Fundacji Batorego Maciej Stuhr opowiada jak w prosty sposób pomóc w naprawie demokracji. Jednym z rozwiązań jest przekazanie 1% podatku Fundacji Batorego i wsparcie organizacji i inicjatyw obywatelskich, które bronią demokracji i równych praw. Kampania 1% Fundacji Batorego kierowana jest do osób, które chcą wspierać działania na rzecz budowy Polski praworządnej i sprawiedliwej, otwartej i tolerancyjnej, chroniącej prawa wszystkich obywatelek i obywateli. Jesteśmy świadkami postępującej destrukcji demokratycznego państwa prawa. W wielu z nas narasta poczucie frustracji, zmęczenia i bezsilności. Co możemy zrobić? Jak temu przeciwdziałać? – mówi Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego. – Receptą Fundacji jest budowa silnego, zaangażowanego w sprawy publiczne społeczeństwa obywatelskiego. Swoją rolę widzimy dziś w mobilizowaniu do aktywności obywatelskiej, kontrolowaniu i rozliczaniu władzy z przestrzegania prawa, proponowaniu rozwiązań służących budowie wspólnoty wolnej od nienawiści, opartej o szacunek do drugiego człowieka, doceniającej bogactwo różnorodności. A przede wszystkim – we wspieraniu inicjatyw i organizacji społecznych, które chronią prawa obywatelskie, przeciwdziałają dyskryminacji i wykluczeniu, degradacji środowiska naturalnego, stoją na straży praworządności i równych praw wszystkich obywatelek i obywateli. Wszystkich, którzy widzą potrzebę i sens takich działań, gorąco zachęcamy: dołączcie do nas. Przekażcie 1% swojego podatku na naprawę demokracji. W tym roku naszą prośbę formułujemy z lekką dozą humoru, tak potrzebnego w przygnębiającej pandemicznej rzeczywistości. Zebrane rok temu wpłaty 1% Fundacja Batorego w całości przeznaczyła na wsparcie organizacji społecznych działających na rzecz obrony demokracji i praworządności, praw kobiet i praw mniejszości, ochronę środowiska i klimatu oraz pomoc uchodźcom. Tegoroczne wpłaty przeznaczone zostaną na inicjatywy służące naprawie polskiej demokracji i ochronie praw człowieka. Każdemu z nas coś się czasem zepsuje. Stajemy wtedy przed ważnym wyborem – naprawić czy kupić nowe? Ale niektórych rzeczy nie da się kupić. Dziś opowiem, jak w prosty sposób pomóc w naprawie demokracji w Polsce – mówi Maciej Stuhr w spocie nawiązującym do popularnego przed laty programu "Zrób to sam" prowadzonego przez Adama Słodowego. W swoistej instrukcji do obywatelskiego działania, ilustrowanej rysunkami Bartosza Minkiewicza, Maciej Stuhr pokazuje, jak można przeciwdziałać destrukcji demokracji: Można pójść na protest. Zatrzymanie niektórych zmian w wymiarze sprawiedliwości pokazało, że to działa – wyjaśnia. – Można przekonywać, że czyste powietrze, lasy, woda, to nie „ekologizm", ale prawa człowieka. Wśród rozwiązań wskazuje również na możliwość przekazania 1% podatku na rzecz organizacji społecznych, by razem z nimi bronić demokracji i praw człowieka. Spot kończy wezwanie do działania: Bo można nie robić nic, ale można też starać się zrobić cokolwiek. Naprawmy to, bo możemy. Wspieraj z nami demokrację i równe prawa w Polsce. Przekaż 1% podatku Fundacji Batorego.  --- Spoty video i radiowe oraz kreację przygotowała agencja Pacyfika. Filmy wyreżyserował Mateusz Gaca. Produkcję filmową zrealizował dom produkcyjny LOVE, a postprodukcję obrazu i dźwięku studio FDR. Kampania potrwa do końca kwietnia.

Zlot Morsów 2022; Dzień 1

Film Ala za FB/Międzynarodowe Zloty Morsów w Mielnie - 11 Lutego 2022 godz. 7:41
Pierwszy dzień szalonej, kolorowej zabawy za nami! Dziś warto wcześniej wstać. O 8:40 na plaży głównej (wejście od strony pomnika Morsa) - 𝗯𝗲̨𝗱𝘇𝗶𝗲𝗺𝘆 𝗺𝗼𝗿𝘀𝗼𝘄𝗮𝗰́ 𝗿𝗮𝘇𝗲𝗺 𝘇 Dzień Dobry TVN na oczach całej Polski! Nie może Was zabraknąć!

Wpadli podejrzani o sutenerstwo i ochronę agencji

Film Ala za CBŚP - 8 Lutego 2022 godz. 21:46
Policjanci CBŚP, wspierani przez kontrterrorystów z SPKP, zatrzymali kolejnych 3 podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej czerpiącej korzyści z cudzego nierządu. Członkowie grupy w latach 2015 – 2020, m.in. w Gdańsku, Słupsku, Koszalinie, Lęborku oraz innych miastach województwa pomorskiego zajmowali się prowadzeniem agencji towarzyskich, tzw. „mieszkaniówek”. Mogli zarobić ponad 2,5 mln zł. Policjanci z Zarządu w Rzeszowie Centralnego Biura Śledczego Policji, pod nadzorem Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, prowadzą śledztwo w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się czerpaniem korzyści z cudzego nierządu. W trakcie ostatniej realizacji funkcjonariusze rzeszowskiego CBŚP, przy wsparciu kolegów z Zarządu w Gdańsku CBŚP oraz kontrterrorystów z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Gdańsku, zatrzymali 3 osoby, w wieku od 24 do 31 lat. Mężczyźni są podejrzani o przestępstwa związane z wolnością seksualną i obyczajnością oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Na poczet przyszłych kar i grzywien zabezpieczono mienie warte blisko milion złotych. Zatrzymanym grozić może kara pozbawienia wolności do 10 lat. Śledztwo prowadzone od blisko dwóch lat. Pierwsza akcja została opisana w materiale pod tytułem Podejrzani o sutenerstwo na Pomorzu w rękach CBŚP. Z zebranego materiału wynika, że członkowie grupy w latach 2015 – 2020, m.in. w Gdańsku, Słupsku, Koszalinie, Lęborku oraz innych miastach województwa pomorskiego zajmowali się prowadzeniem agencji towarzyskich, tzw. „mieszkaniówek”. Wszystko wskazuje na to, że w tym czasie w kilkunastu miejscach mogło „pracować” kilkadziesiąt kobiet świadczących usługi. Kobiety werbowane były za pośrednictwem m.in. portali internetowych. Członkowie grupy organizowali im miejsce pracy, przygotowywali ogłoszenia dotyczące zlecenia, a także zapewniali im ochronę. W zamian za to kobiety oddawały połowę zarobionych pieniędzy. Większość kobiet „pracujących” w agencjach to były Polki. W sprawie występuje łącznie 16 podejrzanych, w tym trzy osoby podejrzane o kierowanie grupą przestępczą. Wśród podejrzanych są także osoby posiadające przeszłość kryminalną, aktywnie uczestniczące w strukturach pomorskiego półświatka przestępczego, karane m.in. za uprowadzenia, rozboje, wymuszenia rozbójnicze czy inne przestępstwa kryminalne.