Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
KATEGORIA

Wideo

Kryzys dopiero przed polską gospodarką. Fala upadłości firm spodziewana w drugiej połowie roku

Film Ala za newseria.pl - 15 Czerwca 2020 godz. 8:46
– Popandemiczna recesja na dobre rozpocznie się dopiero wtedy, kiedy skończą się pieniądze z rządowych tarcz, a pierwszej fali upadłości firm można spodziewać się w III kwartale tego roku – oceniają ekonomiści Euler Hermes. Wśród najbardziej zagrożonych branż są m.in. HoReCa i transport międzynarodowy. Branża meblarska i odzieżowa też mogą spisać bieżący rok na straty. Cały handel, w tym także żywność i środki czystości, spowalnia, a konsumenci i firmy ograniczają zakupy, bo czekają na rozwój wydarzeń gospodarczych w obawie przed recesją. Niepewność zmieni też zwyczaje zakupowe Polaków: konsumenci będą wybierać produkty tańsze, powróci presja na ceny i obniżki marż. – Prawdziwy kryzys wywołany pandemią pokaże się dopiero, kiedy skończą się pieniądze ze wszystkich tarcz. Te transfery gotówkowe, które firmy dostały i wciąż dostają, to są co prawda duże pieniądze, ale one służyły głównie temu, aby przedsiębiorstwa przetrwały w momencie, kiedy gospodarka stała w miejscu i w wielu branżach w ogóle nie było sprzedaży – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. W tej chwili polska gospodarka jest w trakcie odmrażania, ale w wielu branżach firmy nadal notują obroty o 30–50 proc. niższe niż przed kryzysem epidemiologicznym. To oznacza, że kiedy skończy się finansowe wsparcie od rządu, będą musiały radzić sobie samodzielnie, pokrywając wciąż wysokie koszty działalności (czynsze, koszty pracownicze etc.) z własnych, dużo mniejszych przychodów. Wiele z nich temu nie podoła, a efektem będzie zwiększenie skali zatorów płatniczych, presja na redukcję zatrudnienia i obniżki wynagrodzeń. – Wiele firm będzie musiało odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mają siłę i moc finansową, żeby dalej działać. To będzie taki moment, kiedy gospodarka powie: „sprawdzam!”. Pewnie w okolicach III kwartału możemy spodziewać się wynikającej z tego lawiny upadłości firm. Zresztą pierwsze obserwujemy już w tej chwili. Wiele przedsiębiorstw, w szczególności nastawionych na działalność, która wciąż jest zamrożona, jak np. turystyka czy wynajem apartamentów, już upada – mówi Tomasz Starus. Wśród branż najbardziej zagrożonych niewypłacalnością i ryzykiem upadłości jest m.in. HoReCa, czyli hotelarstwo, restauracje, catering oraz eventy i targi. Te zostały najmocniej dotknięte obecnym kryzysem i tak zapewne pozostanie w kolejnych kwartałach. Co więcej, problemy dotkną nie tylko firmy, które działają w tych branżach, ale także ich dostawców, podwykonawców i powiązane z nimi podsektory. – Takie wydarzenia jak koncert czy kongres obsługuje wiele firm. To jest duża operacja logistyczna, na którą składa się m.in. ochrona, catering, dźwiękowcy, oświetleniowcy. Wszyscy ci ludzie w tej chwili nie mają pracy. W wakacje pewnie również nic wielkiego się nie zadzieje. Owszem, wszyscy spędzimy urlopy w kraju, bo granice są zamknięte i nie wyjedziemy na zagraniczne wakacje, ale to też oznacza, że nie przyjadą do nas turyści z zagranicy, którzy wydają w Polsce dużo większe pieniądze niż my sami – mówi Tomasz Starus. Z perturbacjami musi liczyć się też transport, w szczególności międzynarodowy. Z kolei w branży spożywczej i FMCG obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią SARS-CoV-2 przyniosły chwilowy boom i wzrost sprzedaży związany z gromadzeniem zapasów. Jednak euforia zakupowa trwała tylko do Wielkanocy. Po niej przychody spadły, za to uwypukliły się problemy branży, takie jak niska marżowość i chroniczne opóźnienia w spłacie należności. – Styczeń i luty to był czas, kiedy w płatnościach i przeterminowaniach niewiele się działo, był porównywalny z zeszłym rokiem. W marcu zauważyliśmy już pierwsze sygnały pogorszenia w branży spożywczej i AGD. Tutaj średni udział długów trudnych, czyli przeterminowanych ponad 120 dni, wzrósł z 2 do ponad 4 proc., czyli ponad dwukrotnie. To niemało, biorąc pod uwagę, że firmy z tej branży mają dość niską marżę. Te 2 proc. nieodzyskanych pieniędzy może powodować, że wcale nie będą mieć zysku – mówi Tomasz Starus. – W branży spożywczej udział trudnych długów wzrósł jeszcze bardziej. Do lutego utrzymywał się w granicach 2 proc., a obecnie to już 4,5 proc. To branża o bardzo dużych obrotach, więc ten odsetek przekłada się na duże pieniądze, które pewnie są już nie do odzyskania. Ekspert Euler Hermes ocenia jednak, że żywność ma i będzie miała dobre perspektywy zbytu jako towar pierwszej potrzeby, a handel spożywczy generalnie radzi sobie na razie dość dobrze. Jednak nadchodzące miesiące przyniosą też nowe wyzwania, których wiele przedsiębiorstw może nie przetrwać, takie jak brexit, susza czy planowany podatek cukrowy. Problem również w tym, że w Polsce zarówno konsumenci, jak i firmy w obawie przed recesją ograniczają zakupy i czekają na rozwój wydarzeń gospodarczych. Niepewność zmniejszy liczbę zakupów okazjonalnych, a konsumenci wybierać będą produkty tańsze. Powróci więc presja na ceny i niskie marże, także w sektorze spożywczym. Po pandemii zostanie z nami również skłonność do zakupów w internecie, również w poszukiwaniu bardziej atrakcyjnych cen. – Internetowy handel szczególnie dobrze radzi sobie w tych branżach, które już wcześniej odrobiły pracę domową, czyli np. w elektronice i AGD. Tam jest kilku mocnych graczy, którzy istnieją w internecie od dawna i ten czas był dla nich dodatkowym bodźcem, żeby jeszcze bardziej usprawnić e-handel. Oni zyskali, ponieważ nauczyli tę część społeczeństwa, która do tej pory pozostawała niechętna zakupom w internecie, że jest to łatwe i bezpieczne – mówi Tomasz Starus. Konieczność zdalnej pracy i nauki wywołała impuls do zakupów nowego sprzętu elektronicznego, który nabyło online 35 proc. konsumentów. Jednak i tutaj boom skończył się wraz ze znoszeniem ograniczeń. Aktualnie zarówno klienci indywidualni, jak i firmy ograniczają takie zakupy, czekając na rozwój sytuacji gospodarczej, a pierwsze dni otwarcia sklepów nie wskazują na duże zainteresowanie ofertą RTV/AGD. Euler Hermes wskazuje, że na tle innych branż ten sektor doświadczył jak na razie umiarkowanego spadku (-16,7 proc. rok do roku), jednak wiele wskazuje na to, że większe załamanie i problemy z płynnością jeszcze nadejdą. Analitycy oceniają, że pandemia i jej konsekwencje zmienią zwyczaje zakupowe Polaków, co zakończy obserwowany w ostatnich latach trend kupowania sprzętu droższego, bardziej funkcjonalnego i o lepszym designie. Pojawi się za to zainteresowanie tańszą ofertą i presja na jak najniższe ceny. Wśród sektorów handlowych, które na kryzysie straciły najmocniej, są m.in. meble oraz ubrania. – Branża meblarska może uznać ten rok za stracony, ponieważ sprzedaż mieszkań spada i będzie spadać. Bezrobocie będzie rosnąć, koszt kredytów hipotecznych jest dużo wyższy i potrzebny jest większy wkład własny. Na razie więc ludzie nie będą kupować mebli, a przynajmniej nie w takiej skali jak wcześniej – ocenia Tomasz Starus. – Z kolei cała reszta konsumpcji, czyli m.in. odzież i obuwie, odnotowała totalną zapaść. W tej chwili trwa mozolne odbudowywanie, ale dopóki ludzie wciąż w większości siedzą w domach, to nie będą też zaopatrywać się w taką liczbę ubrań. Ekspert Euler Hermes wskazuje, że są też branże, które na obecnym kryzysie ewidentnie zyskują. Jest wśród nich m.in. branża opakowaniowa – popyt na opakowania się zwiększył i pojawiła się możliwość podniesienia marż. Zwiększonemu popytowi towarzyszy też spadek cen surowców do ich produkcji, wynikający ze spowolnienia gospodarki.

Cukin maluje Hospicjum w Koszalinie

Film Ala za Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie - 3 Czerwca 2020 godz. 9:02
Cukin zmienia otoczenie Hospicjum. Tak w skrócie można opisać zmiany jakie mają miejsce w naszej placówce. Od 1 czerwca koszaliński artysta Cukin (Tomasz Żuk), z pomocą grupy skautów PTTK Koszalin, zdobi mury oporowe otaczające część budynków Hospicjum przy ul. Zdobywców Wału Pomorskiego 80.

W czerwcu wygasa pomoc dla firm w ramach tarczy antykryzysowej. Pilnie potrzebne są zasady funkcjonowania w nowej normalności

Film Ala za Newseria.pl - 1 Czerwca 2020 godz. 5:55
Mimo tradycyjnego rozdźwięku między związkowcami a pracodawcami w obliczu pandemii obie strony starają się zgodnie działać w celu uratowania firm, a co za tym idzie, miejsc pracy. – Nalegamy na to, aby już dzisiaj, zanim wejdziemy w III kwartał, jak najszybciej zbudować przepisy, które umożliwią pracownikom i pracodawcom przetrwanie tego najcięższego okresu – mówi przedstawiciel Forum Związków Zawodowych. Wśród niezbędnych regulacji wymienia te promujące powrót przedsiębiorstw do pełnego funkcjonowania i utrzymywania zatrudnienia, a także konieczność dostosowywania rozwiązań do poszczególnych branż. – Prowadzimy bardzo zaawansowane rozmowy z organizacjami pracodawców na temat tzw. paktu społecznego, czyli porozumienia pomiędzy związkami a pracodawcami w zakresie wyjścia z tarcz i budowania nowej normalności gospodarczo-społecznej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy Forum Związków Zawodowych. – Dzisiaj najważniejszym elementem nie powinno być centralne sterowanie przez rząd nową normalnością, zresztą to nie idzie w parze z oczekiwaniami obydwu stron dialogu. Jeżeli mówimy wspólnym głosem z pracodawcami, to przede wszystkim o tym, żeby indywidualizować nowe rozwiązania, dostosowywać je do poszczególnych branż, wdrażać ponadzakładowe układy zbiorowe pracy. Związkowcy postulują, by minimalne wynagrodzenie wynosiło 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej za poprzedni rok. Dziś wynosi ono 2600 zł brutto. Jeśli ta zasada miałaby obowiązywać od przyszłego roku, powinno wzrosnąć, bo w grudniu ub.r. średnia płaca brutto wynosiła nieco ponad 5600 zł. W ciągu 12 miesięcy 2019 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku wzrosło we wszystkich sekcjach Polskiej Klasyfikacji Działalności – od 3,6 proc. w sekcji „rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo” do 9,3 proc. w sekcji „administrowanie i działalność wspierająca”, co dało ogółem wzrost w sektorze przedsiębiorstw o 6,5 proc. Kolejnym zagadnieniem postulowanym zarówno przez związki, jak i pracodawców jest upowszechnienie nawiązywania ponadzakładowych układów zbiorowych pracy dotyczące poszczególnych branż. Tym bardziej w obliczu zgłaszanej przez pracodawców potrzeby uelastyczniania czasu pracy. – Rozmawiajmy o tym, ale pod warunkiem że za ewentualną elastycznością pójdzie coś, co będzie dla pracowników dobre. A tego typu rozwiązania, które są zindywidualizowane wobec poszczególnych branż, są uregulowane przez ponadzakładowe układy zbiorowe pracy – mówi rzecznik Forum Związków Zawodowych. – Trzeci postulat to kwestia dofinansowania służby zdrowia. Dzisiaj już nie mamy wątpliwości, że zdrowie jest najważniejsze. Zdaniem FZZ w ostatnim czasie zabrakło rozwiązań, które miałyby na uwadze dobro osób walczących na pierwszej linii frontu z koronawirusem. Kolejne rozwiązanie polega na ponownym ukształtowaniu systemu podatków i danin, również odnoszących się do systemu emerytalnego i ochrony zdrowia. – To wszystko dzisiaj powinno być przedmiotem dyskusji, ale opartej na dialogu, a nie na quasi-konsultacjach na zasadzie: wy mówicie swoje, a my i tak zrobimy swoje – mówi Grzegorz Sikora. Jego zdaniem trzeba zrobić wszystko, żeby – zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, utrzymania dystansu społecznego – jak najszybciej odmrozić całą gospodarkę, aby spadek tempa rozwoju gospodarczego miał kształt litery „U”, czyli żeby nastąpiło odbicie, a relacje popytowo-podażowe wróciły do wzrostowej dynamiki. Ekspert ocenia, że dotychczas przyjęte rozwiązania pomocowe w pewnym stopniu odpowiadają na potrzeby podmiotów gospodarczych, ale wkrótce formuła ta się wyczerpie. – Budżet też ma swoje możliwości, w związku z tym nalegamy na to, abyśmy już dzisiaj – zanim ten etap się skończy, zanim wejdziemy w III kwartał 2020 roku,  jak najszybciej stworzyli przepisy, które umożliwią pracownikom i pracodawcom przetrwanie tego najcięższego okresu, oraz propozycje, które będą w dalszym ciągu budować transfer kapitału pomiędzy gospodarką a pracownikami i pracodawcami – mówi rzecznik Forum Związków Zawodowych. Podkreśla, że jeśli przepisy, które są ustalone w poszczególnych tarczach, znacząco się nie zmienią i nie uruchomią dynamiki rozwoju przedsiębiorstw, to będziemy mieli do czynienia z tąpnięciem w postaci zwolnień. W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 5,8 proc., najwięcej od grudnia 2019 roku. I choć w kwietniu 2019 roku była o 0,2 pkt proc. niższa, to poza tym odczytem był to najniższy kwietniowy odczyt od 1990 roku. – Widzimy, że w tej chwili rząd niekoniecznie przychyla się do tego, żeby odbudowywać dynamikę zatrudnienia, tylko raczej tworzy bardzo doraźne rozwiązania, które w efekcie będą zachęcać pracodawców do tego, żeby zwalniać – przekonuje Grzegorz Sikora. Przedstawiciele Forum Związków Zawodowych podkreślają, że instrumenty zawarte w tarczach antykryzysowych są zbudowane na nierównoważnych relacjach pomiędzy pracownikiem a pracodawcą, bo ten pierwszy jest skazany na łaskę tego drugiego. Wiele regulacji nie tylko nie chroni pracowników, ale nawet promuje redukowanie stanowisk pracy.  – Jeśli nic się nie zmieni pod względem możliwości i instrumentów Państwowej Inspekcji Pracy, to choćbyśmy nie wiem jak bardzo propracownicze prawo uchwalali, to i tak zawsze się znajdzie ktoś nieuczciwy, kto będzie próbował omijać Kodeks pracy – mówi rzecznik Forum Związków Zawodowych. – W związku z tym rola Państwowej Inspekcji Pracy jest nieoceniona i jako Forum Związków Zawodowych będziemy robić wszystko, żeby miała ona odpowiedni instrument do tego, by  respektować prawo w sposób efektywny.

Kościół w Jamnie laureatem konkursu "Zadbany zabytek"

Film Ala za Narodowy Instytut Dziedzictwa - 1 Czerwca 2020 godz. 5:33
Kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej w Koszalinie-Jamnie został laureatem prestiżowego konkursu "Zabytek Zadbany”. W pokonanym polu "zostawił" m.in. Biały Dom - Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, Rotundę Świętego Mikołaja w podziemiach bazyliki archikatedralnej w Przemyślu, woj. podkarpackie oraz Wieżę Ariańską w Wojciechowie, woj. lubelskie. Zabytek Zadbany” to ogólnopolski konkurs, którego celem jest promocja opieki nad zabytkami poprzez propagowanie najlepszych wzorów konserwacji, utrzymania i zagospodarowania zabytków. W 2020 r. w konkursie wzięły udział 63 zabytki z całej Polski. Jury wskazało 6 laureatów i 11 wyróżnionych w pięciu kategoriach.    Ogólnopolski konkurs Generalnego Konserwatora Zabytków „Zabytek Zadbany” wyróżnia właścicieli i zarządców, którzy wzorowo wywiązują się z obowiązku opieki nad zabytkami. Ma na celu promocję właściwych postaw i upowszechnienie najlepszych wzorów konserwacji obiektów zabytkowych, właściwego ich użytkowania i zagospodarowania. Konkurs po raz pierwszy został zorganizowany w 1975 roku, a od 2011 r. jest prowadzony przez Narodowy Instytut Dziedzictwa.  W kategorii A, biorącej pod uwagę utrwalenie wartości zabytkowej obiektu, laureatem został kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej w Koszalinie-Jamnie.   Nagrodę tę przyznano za kompleksowe, oparte o staranne rozpoznanie badawcze prace remontowe, konserwatorskie i rewaloryzacyjne, które pozwoliły wydobyć, utrwalić i wyeksponować wartości zabytkowe związane z poszczególnymi etapami historii kościoła. W 2020 r. w konkursie wzięły udział 63 zabytki wpisane do rejestru zabytków nieruchomych. Zostały one zgłoszone przez ich właścicieli lub zarządców, a także konserwatorów zabytków. Spośród zgłoszeń spełniających kryteria formalne, jury konkursu wybrało laureatów i przyznało wyróżnienia następującym obiektom:    Kategoria specjalna: właściwe użytkowanie i stała opieka nad zabytkiem  Laureaci:  - Zamek – siedziba Muzeum Zamkowego w Pszczynie, woj. śląskie  - Siedziba Muzeum Warszawy – zespół jedenastu kamienic przy Rynku Starego Miasta 28-42 / ul. Nowomiejskiej 4-8 w Warszawie    Kategoria A: utrwalenie wartości zabytkowej obiektu  Laureat: kościół Matki Boskiej Różańcowej w Koszalinie-Jamnie, woj. zachodniopomorskie  Wyróżnienia:  •    Rotunda Świętego Mikołaja w podziemiach bazyliki archikatedralnej  w Przemyślu, woj. podkarpackie  •    Biały Dom - Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie  •    Wieża Ariańska w Wojciechowie, woj. lubelskie    Kategoria B: rewaloryzacji przestrzeni kulturowej i krajobrazu  Nie przyznano nagród.    Kategoria C: adaptacja obiektów zabytkowych    Laureat: klasztor magdalenek, obecnie Centrum Aktywności Społecznej  w Szprotawie, woj. lubuskie  Wyróżnienia:  •    Willa „Japonka” w Krzeszowicach, woj. małopolskie  •    Biały Spichlerz w Słupsku, woj. pomorskie  •    Zespół klasztorny dawnego opactwa cysterek w Trzebnicy, woj. dolnośląskie    Kategoria D: architektura i budownictwo drewniane  Laureat: lamus w Knyszynie, woj. podlaskie  Wyróżnienia:  •    Kościół parafialny Świętego Marcina Biskupa w Starej Wiśniewce,  woj. wielkopolskie  •    Kościół parafialny Świętych Apostołów Piotra i Pawła wraz z dzwonnicą – dawna cerkiew greckokatolicka w Hannie, woj. lubelskie  •    Budynek dawnego dworca cesarskiego w Gumniskach Małych,  woj. warmińsko-mazurskie    Kategoria E: zabytki techniki  Laureat: wieża ciśnień w Malborku, woj. pomorskie  Wyróżnienia:  •    pływalnia miejska w Siemianowicach Śląskich, woj. śląskie  •    wodozbiór - Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie   

Kryminalni zabezpieczyli 15 kilogramów marihuany o wartości ponad pół miliona złotych

Film Ala za KMP Koszalin - 28 Maj 2020 godz. 12:53
Koszalińscy kryminalni nie ustają w walce z przestępczością narkotykową. Tym razem efektem ich pracy jest zabezpieczona marihuana o łącznej wartości ponad pół miliona złotych. Za posiadanie zakazanych ustawą substancji 30- latkowi grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Koszalinie wydał decyzję o zastosowaniu wobec mężczyzny izolacyjnego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Policjanci z Wydziału Kryminalnego koszalińskiej komendy prowadzą czynności operacyjne, rozpoznając tym samym środowisko osób mogących mieć związek z narkotykami. W ten sposób dotarli do 30-latka. Funkcjonariusze podczas przeszukania ujawnili przy mężczyźnie zakazany przepisami susz roślinny. Sprawdzając dalej kryminalni przeszukali jego samochód, mieszkanie oraz pomieszczenia, do których miał dostęp. Policjanci w trakcie tych czynności znaleźli znaczną ilość substancji psychoaktywnych. Mężczyzna został zatrzymani i przewieziony do koszalińskiej komendy. Zabezpieczony susz technik kryminalistyki poddał wstępnym badaniom potwierdzając, że jest to marihuana o łącznej ilości ponad 15 kilogramów. Podejrzany już usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności. Szacuje się, że czarnorynkowa wartość zabezpieczonych narkotyków, w przypadku sprzedaży ich detalicznym odbiorcom, mogłaby sięgnąć ponad 600 tysięcy złotych. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Koszalinie po zapoznaniu się ze zgromadzonym materiałem dowodowym i na wniosek prokuratora wydał decyzję o zastosowaniu wobec mężczyzny izolacyjnego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.

Wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez koszalińską prokurator Ewelinę O.-K. i koszalińskich policjantów i nakłanianie podejrzanego do składania fałszywych zeznań mających obciążyć Krzysztofa Rutkowskiego!

Film Ala za Biuro Rutkowski - 27 Maj 2020 godz. 5:40
Wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez koszalińską prokurator Ewelinę O.-K. i koszalińskich policjantów i nakłanianie podejrzanego do składania fałszywych zeznań mających obciążyć Krzysztofa Rutkowskiego! Dodatkowo Prokuratura w Myśliborzu uznała za wiarygodne zeznania, które Krzysztof Rutkowski złożył podczas przesłuchania w dniu 12 maja 2020 r. Po wyjściu z budynku Prokuratury przekazał krótki komunikat, który zamieszczamy w formie video wraz z niniejszym tekstem. Dzień później, 13 maja 2020 r., Prokuratura Rejonowa w Myśliborzu wydała decyzję o wszczęciu śledztwa wobec koszalińskiej prokurator Eweliny O.-K. oraz koszalińskich policjantów. Z informacji, którą otrzymał Krzysztof Rutkowski, wynika, że chodzi o przekroczenie uprawnień oraz nakłanianie zatrzymanego Dawida K. do złożenia fałszywych zeznań obciążających Krzysztofa Rutkowskiego. W zamian za to zatrzymany miał otrzymać złagodzenie sankcji. - "...Areszt dostałem, ponieważ nie chciałem na ciebie zeznawać. Pani Prokurator była wściekła, wstała przy świadkach policjantach i mec. Andrysiaku i zażądała bym na ciebie zeznawał cytuje bo jesteś bandytą i jeżeli na ciebie nie zeznam to składa wniosek o areszt. Ja odmówiłem i dlatego jestem tutaj. Zapytaj mec. To był szantaż..." - napisał w liście do Krzysztofa Rutkowskiego podejrzany Dawid K. - "...Ja na ciebie nie miałbym co zeznać, chyba, że pomagasz ludziom i łapiesz bandziorów więcej niż Prokuratura i Policja. Domniemam, że coś jest nie tak tu z organami ścigania za dużo manipulacji, świadkami itd...." - dodaje w liście wysłanym z koszalińskiego aresztu. Do zdarzenia doszło w lutym br., podczas przesłuchania, w obecności gorzowskiego adwokata Patryka Andrysiaka. Po nagłośnieniu tego skandalu przez naszą redakcję i powiadomieniu Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, została wszczęta przez Prokuraturę Krajową kontrola w koszalińskiej Prokuraturze Rejonowej, dotycząca tej sprawy. W jej wyniku sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, która wydelegowała Prokuraturę Rejonową w Myśliborzu do jej prowadzenia. Czekamy na wyniki zarówno tego śledztwa, jak i pozostałych dwóch kontroli, prowadzonych przez Prokuraturę Krajową dotyczących zaniechań, których dopuścili się koszalińscy prokuratorzy. Chodzi o zaniechanie ścigania porywacza dzieci Sebastiana J. oraz Andrzeja B., co do którego złożono zawiadomienie o podejrzeniu usiłowania zabójstwa.