Trójkolorowi chcieli za wszelką cenę pokonać zespół z Kartuz. W końcu w ostatniej kolejce zawodnicy trenera Piotra Stasiuka ulegli drużynie Szczypiorniaka Olsztyn 25:28 i chwilowo zostali wyłączeni z gry o fotel lidera II ligi. Dlatego też następne spotkanie z Cartusią było dla Gwardzistów niezwykle ważne.
Gospodarze byli na początku nieco spięci, przez co nie mogli odpowiednio wejść w mecz. Szczypiorniści Gwardii mieli okazje do tego, by powiększać swoją przewagę, jednak z własnej winy nie potrafili sforsować obrony zawodników z Kartuz. - Początek był nerwowy, jednak chwilę później wyszliśmy na kilkubramkowe prowadzenie i dominowaliśmy. Mogło być jeszcze lepiej, ale w ostatnich akcjach straciliśmy dwie bramki z rzędu i schodziliśmy na przerwę przy wyniku 15:12 – mówił Piotr Stasiuk, trener zespołu.
Wydawało się, że koszalinianie, po słabszym zakończeniu połowy, wyjdą na parkiet jeszcze bardziej zmobilizowani. Niestety okazało się, że to szczypiorniści z Kartuz zaczęli przejmować inicjatywę. - W drugiej połowie przestało funkcjonować to, co sobie zakładaliśmy. Graliśmy słabo w obronie oraz chaotycznie w ataku. Przeciwnik mozolnie odrabiał straty, a my wciąż byliśmy nerwowi. Przydarzały nam się błędy, których nie powinno być. Na szczęście akcje poszczególnych zawodników pozwoliły nam zachować zwycięstwo – tłumaczył trener Stasiuk. W końcówce z dobrej strony pokazali się – bramkarz, Mirosław Bugaj oraz skrzydłowy Piotr Goerig.