„W chmurach” - tytuł sygnalizujący, że sztuka koszalińskiej artystki oddala się od prób przedstawienia rzeczywistości, można także odebrać jako drogowskaz kierujący ku nastawieniu się na szczególny rodzaj wrażliwości.
Jankowska prezentuje twórczość o tyle różnorodną co bardzo nierówną. Kolaże z cyklu „Kamienne drzewa” to niebywale kruche kompozycje o subtelnych kontrastach i dopracowanej formie, które pochłaniają widza. Z kolei wielkoformatowe obrazy na jedwabiu jak np. „Wiosenny deszcz” , czy cykl „Światło jesieni” prezentują się jako karkołomne próby stworzenia nowego języka. W rezultacie płachty przypominają co najwyżej olbrzymie, nakrapiane apaszki.
Na szczęście tych prac jest niewiele i można podziwiać inne, obrazujące ogromną dbałość Jankowskiej o walory estetyczne. Obcując z eteryczną sztuką artystki nie można oprzeć się wrażeniu, że są to prace przemyślane w każdym calu. Na próżno szukać wybujałej ekspresji. Dominuje statyka i konkretny rytm kolorystyczny.
Barwa to główny element wypowiedzi Jankowskiej. Dbałość o zestawienie konkretnych kolorów zdaje się być wręcz obsesyjna. Abstrakcyjne dzieła odwołują się do przyrody i są misternie poukładanymi rebusami, które nie operują prostymi symbolami, tylko wręcz oniryczną metaforą.
Brakuje jedynie uczucia i głębi. Wszystkie elementy, o których wspomniałem wcześniej to tylko forma, warsztat i kunszt. Odnaleźć, choć ułamek jakiejś ludzkiej emocji w dziełach artystki zadaje się być niemożliwe. Wystawa „W Chmurach” to prezentacja sztuki, gdzie precyzja wyparła człowieka.
Wernisaż, odbył się w Galerii Antresola przyciągając znane postaci koszalińskiej sztuki, m.in. Ewę Miśkiewicz - Żebrowską. Wiele osób gratulowało artystce świetnej wystawy. Do Jankowskiej ustawił się dość spory „ogonek”, co jest rzadkim widokiem nawet na wernisażach jubileuszowych.
Ekspozycja potrwa do 25 września.