Mimo tego, że Hala Widowiskowo – Sportowa nie była wypełniona po brzegi, to reprezentantki Polski mogły liczyć na głośny doping od koszalińskiej publiczności. Początek spotkania należał do siatkarek z Belgii, które dzięki kilku szczęśliwym zagraniom wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Biało – czerwone nie mogły odnaleźć odpowiedniego rytmu, dlatego trener Piotr Makowski musiał interweniować i dosyć szybko prosić o time-out.
Ataki Polek nabierały właściwego tempa dopiero w połowie pierwszego seta. Wówczas odpowiedzialność na swoje barki wzięła Katarzyna Zaroślińska, która tego dnia nie była tak skuteczna jak podczas meczu z Hiszpanią. Przełomowy moment nastąpił przy stanie 11:14 dla Belgijek. Biało-czerwone zdobyły efektowne punkty po bardzo długiej wymianie i wróciły do gry. Podopieczne trenera Gerta Vande Broeka nie dawały jednak za wygraną i po kilkunastu minutach zaciekłej walki, to one były bliżej wygrania pierwszego seta. Ostatecznie Belgijki wygrały 25:19.
Polki nie potrafiły znaleźć odpowiedzi na swoje rywalki. W świetnej formie była Lise Van Hecke, która w pierwszym secie ośmiokrotnie kończyła ataki swojej drużyny. W drużynie prowadzonej przez trenera Makowskiego brakowało liderki, takiej jak wspomniana Van Hecke, potrafijącej w pojedynkę odmienić losy spotkania. Rozgrywająca kadry nie potrafiła zgubić bloku Belgijek, które raz za razem utrudniały ataki Polkom. Rywalki biało-czerwonych były bezlitosne i z dużą łatwością powiększały swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już dziewięć punktów. Trener Makowski robił co mógł, jednak tego dnia Belgijki były wręcz bezbłędne i wygrały drugiego seta 25:16.
Wielu kibiców spodziewało się, że Polki zmobilizują się na trzeciego seta i będą chciały doprowadzić do tie-break'a. Belgijki miały inne plany i zamierzały jak najszybciej zakończyć to spotkanie. Trener Makowski robił co mógł, rotował składem, prosił o time-outy, jednak jego podopieczne były tego dnia wyraźnie słabsze od swoich rywalek. Siatkarki prowadzone przez Gerta Vande Broeka grały z dużą łatwością i momentami pozwalały sobie na efektowne zagrania.
Biało-czerwone zmobilizowały się na ostatnie fragmenty i próbowały wyrwać chociaż jednego seta Belgijkom. Niestety ich przewaga była na tyle wysoka, że te kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku i wygrały ostatecznie trzecią partię 25:15.