Jedynie reprezentowanie podatników, płatników i inkasentów przed organami administracji publicznej i w zakresie sądowej kontroli decyzji, postanowień innych aktów administracyjnych pozostaje zastrzeżone dla doradców podatkowych.
Certyfikaty księgowych służyć będą jedynie jako potwierdzenie kwalifikacji zawodowych. Zniesiony zostanie egzamin na usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych.
W przypadku doradców podatkowych egzamin pozostanie ze względu na reprezentowanie podatników przed organami podatkowymi i sądami administracyjnymi. Więc tytułem „doradca podatkowy” nadal będą mogły posługiwać się tylko te osoby, które są wpisane na listę doradców podatkowych.
Takie zmiany mogą spowodować nie lada problem dla osób mniej obeznanych w przepisach. Różnica pomiędzy „konsultantem podatkowym”, a „doradcą podatkowym” jest znacząca, ale nie dla wszystkich czytelna.
Jakie następstwa przyniesie ze sobą „deregulacja” zawodu księgowego? Na pewno stracą u uczelnie i ośrodki kształcenia, przygotowujące kandydatów.
Klienci także mogą stracić i to podwójnie. Obniżenie jakości świadczonych usług może doprowadzić do poniesienia większych kosztów, a nawet strat i problemów z fiskusem. Klient skuszony niską ceną usługi może przekazać swoje rozliczenia w ręce osoby bez przygotowania teoretycznego i praktycznego. Wynikiem mogą być rosnące zaległości i odsetki z tym związane, a w końcu także odpowiedzialność karna skarbowa.
Co prawda zdany egzamin nie jest gwarantem jakości i rzetelności księgowego, ale na pewno pomaga przy rozwiązywaniu problemów dając wiedzę teoretyczną. Osoby z wieloletnim doświadczeniem bez żadnych egzaminów, czy certyfikatów potrafią sobie świetnie radzić na rynku usług księgowych i podatkowych. Więc klient nie straci, jeśli trafi na rzetelnego księgowego, czy doradcę finansowego.