Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Dla mamy i żony

Autor eWok, www.fifa.com 10 Lipca 2014 godz. 6:58
Dopiero rzuty karne zadecydowały o mundialowym zwycięstwie Argentyny nad Holandią. Messi i spółka w finale zmierzy się z reprezentacją Niemiec. Spotkanie odbędzie się 13 lipca (niedziela) o godzinie 21:00 w Rio de Janeiro.

27-letni Sergio Romero, a nie Leo Messi wprowadził La Albiceleste do wielkiego finału brazylijskich mistrzostw świata. Romero, który na co dzień strzeże bramki AS Monaco obronił jedenastki wykonywane przez Ron Vlaara i Wesley Sneijdera. Argentyńczycy  nie pomylili się ani razu i w decydującym o triumfie meczu to oni  zmierzą się z Niemcami. – Jestem ogromnie szczęśliwy. Swoje osiągnięcie dedykuję mamie i żonie – powiedział po meczu uśmiechnięty Romero. Przypomnijmy, że Oranje już po raz piąty odpadła z turnieju po rzutach karnych.

Drugi półfinałowy pojedynek nieco rozczarował. Gwiazdy były bez blasku. Leo Messi i Arjen Robben zostali perfekcyjnie wyłączeni z gry przez obrońców. W efekcie nie tylko przez 90, ale i przez 120 minut nie obejrzeliśmy żadnego gola. Sytuacji podbramkowych także było jak na lekarstwo. Dopiero emocji dostarczyły rzuty karne. W nich znakomicie spisał się Romero. – Karne to loteria, a dzięki Bogu dziś to do mnie uśmiechnął sie los – dodał argentyński golkiper. A przecież jego powołanie przez Alejandro Sabellę wzbudziło wśród kibiców wiele kontrowersji. Przeciwnicy tej decyzji podkreślali, ze Romero nie powinien jechać na mundial bo w ostatním sezonie ligowym większość czasu spędził na ławce zespołu z Monaco...

 

                             

 

 

 

9 lipca 2014, 22:00 – São Paulo (Arena de São Paulo)

Holandia – Argentyna 0:0* (po dogrywce, karne 2:4)

Rzuty karne: 0:0 Ron Vlaar (Sergio Romero obronił), 0:1 Lionel Messi, 1:1 Arjen Robben, 1:2 Ezequiel Garay, 1:2 Wesley Sneijder (Sergio Romero obronił), 1:3 Sergio Agüero, 2:3 Dirk Kuijt, 2:4 Maxi Rodríguez

Holandia: Jasper Cillessen – Dirk Kuijt, Ron Vlaar, Stefan de Vrij, Bruno Martins Indi (46 Daryl Janmaat), Daley Blind – Georginio Wijnaldum, Wesley Sneijder, Nigel de Jong (62 Jordy Clasie) – Arjen Robben, Robin van Persie (96 Klaas-Jan Huntelaar)

Argentyna: Sergio Romero – Pablo Zabaleta, Martín Demichelis, Ezequiel Garay, Marcos Rojo – Lucas Biglia, Javier Mascherano, Lionel Messi, Enzo Pérez (81 Rodrigo Palacio) – Gonzalo Higuaín (82 Sergio Agüero), Ezequiel Lavezzi (101 Maxi Rodríguez)

Żółte kartki: Huntelaar, Martins Indi – Demichelis

Sędziował: Cüneyt Çakır (Turcja)

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Brązowa Pomarańcza

eWok, www.fifa.com - 13 Lipca 2014 godz. 6:09
W meczu o honor, czyli trzecie miejskie brazylijskiego mundialu Holendrzy ograli Brazylijczyków 3:0. Mały finał mistrzostw świata dla Canarinhos był drugą częścią dramatu. Po traumatycznych przejściach w pojedynku z Niemcami (1:7) gospodarze mundialu także i w spotkaniu z Holendrami nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Mentalnym wsparciem rozbitych psychicznie Brazylijczykow miało być pojawienie się Neymara, który mimo kontuzji zasiadł na ławce rezerwowych. Po raz kolejny na tej imprezie ze złej strony pokazali się sędziowie. Gdy w 120 sekundzie Thiago Silva złapał wychodzącego na czystą pozycję Arjena Robbena algierski arbiter Djamel Haimoudi ukarał go jedynie żółtą kartką. Podyktował także rzut karny. „11“ na bramkę zamienił Robin Van Persie.  Gdy w 16 min drugiego gola, a swojego pierwszego dla reprezentacji  zdobył Daley Blind wiadomo było, że gospodarze w tym pojedynku już się podniosą. Dzieła zniszczenia dopełnił już w doliczonym czasie Georginio Wijnaldum. Holendrzy zdobyli czwarty medal w historii mistrzostwa świata. Mecz o trzecie miejsce rozgrywali po raz drugi.  W 1998 roku przegrali z Chorwatami. Wówczas prawa gry o złoto pozbawili ich Brazylijczycy, którzy lepiej strzelali (w regulaminowym czasie 1:1). Teraz Oranje udał się rewanż.  Tym samym Brazylia przegrała po raz pierwszy od 1940 roku dwa rozgrywane przed własną publicznością mecze (wcześniej: z Argentyną 0:3 i Urugwajem 3:4). Drużyna Scolariego potwierdziła, że bez Neymara stanowi jedynie przeciętną ekipę. Ekipę, która z mistrzostwami żegna się bilansem dwóch ostatnich meczów wynoszącym 1:10. 12 lipca 2014, 22:00 – Brasília (Estádio Nacional de Brasília Mané Garrincha) Brazylia – Holandia 0:3 (0:2) Bramki: Robin van Persie 3 (k), Daley Blind 16, Georginio Wijnaldum 90 Brazylia: Júlio César – Maicon, Thiago Silva, David Luiz, Maxwell – Ramires (73 Hulk), Paulinho (57 Hernanes), Oscar, Luiz Gustavo (46 Fernandinho), Willian – Jô Holandia: Jasper Cillessen (90 Michel Vorm) – Dirk Kuijt, Stefan de Vrij, Ron Vlaar, Bruno Martins Indi, Daley Blind (70 Daryl Janmaat) – Georginio Wijnaldum, Jonathan de Guzmán, Jordy Clasie (90 Joël Veltman) – Robin van Persie, Arjen Robben Żółte kartki: Oscar, Fernandinho, T.Silva – Robben, De Guzmán Sędziował: Djamel Haimoudi (Algieria)

Jeden krok historii

eWok, www.fifa.com - 9 Lipca 2014 godz. 6:28
Brazylijczycy zorganizowali mundial po to, by go wygrać. Przegrali z kretesem. Porażka 1:7 z Niemcami to dla tego dwustumilionowego kraju prawdziwa narodowa katastrofa. Dzięki temu pojedynkowi, każdy z nas przeszedł do historii. Dziś przecież z dumą możemy powiedzieć: byliśmy świadkami historii. A tak zadziwiającego półfinału w dziejach mistrzostw globu jeszcze nie oglądaliśmy. Sport po raz kolejny dostarczył nam niesamowitych emocji.  Przed tym wtorkowym pojedynkiem trudno było o faworyta. Może nieco mniej szans na awans mieli Canarinhos. Do walki przystępowali przecież  z wybitymi dwoma zębami trzonowymi - kontuzja Neymara i kartki kapitana Thiago Silvy. Z drugiej strony nadal byli gospodarzami imprezy. A gospodarz wiadomo, do dyspozycji ma dwunastego zawodnika…. We wtorek w całej Brazylii na ulicach można było spotkać nie setki tysięcy, a miliony ubranych na kanarkowo fanów. W Brazylii futbol  jest przecież religią. To znaczy był do wczoraj…. Był to niezwykły, szczególny mecz. Przede wszystkim dla urodzonego przed 36 laty w Opolu Miroslava Klose (kto pamięta o tym, że jego mama, Barbara  była piłkarką ręczną, 82-krotną reprezentantką Polski?). Klose jako jedyny z biegających po murawie stadionu w Belo Horizonte pamięta rok 2000. Wówczas to prowadzona przez aktualnego (do wczoraj?) trenera Luiza Felipe Scolariego z fenomenalnym Ronaldo w składzie zwyciężyła w koreańsko-japońskim mundialu. A Ronaldo, jak kiedyś nasz Grzesiek Lato został królem strzelców. Wczoraj Ronaldo jako komentator telewizji „Globo” był świadkiem narodowej tragedii. Więcej, to na jego oczach Klose strzelając bramkę odebrał mu tytuł najlepszego snajpera w historii mistrzostw świata. Swym wyczynem aktualny napastnik Lazio spowodował, że ten tytuł powrócił do Niemca. Ronaldo przed laty uzyskując swoje piętnaste trafienie zdetronizował przecież Gerda Mullera. Wczoraj z kolei  inny Muller, Thomas zapisał się w dziejach niemieckiej piłki jako ten, który strzelił 2000 gola w międzypaństwowych meczach naszych zachodnich sąsiadów. Ten ranking rozpoczął przed 106 laty  niejaki Fritz Becker (nie mylić z innym Beckerem, fenomenalnym tenisistą). Niemcy dokładając siedem trafień stali się z dorobkiem 17 goli najskuteczniejszą ekipą tego mundialu. Niemcy tylko raz w dziejach byli skuteczniejsi. W 1954 roku, kiedy to sięgali po swój pierwszy Puchar Świata. Strzelili wówczas 25 goli. A Brazylia? Brazylia na organizowanej przez siebie imprezie straciła 11 goli. Najwięcej od 1938 roku…. Brazylia żegna się z marzeniami. A Niemcy? Niemcy wiedzą doskonale czego chcą. Na brazylijskim mundialu jeżdżą autokarem z napisem: „Jeden naród, jeden zespół, jedno marzenie”. Teraz do jego spełnienia mają już tylko jeden krok…      8 lipca 2014, 22:00 – Belo Horizonte Brazylia – Niemcy 1:7 (0:5)   Bramki: Oscar 90 – Thomas Müller 11, Miroslav Klose 23, Toni Kroos 24, 26, Sami Khedira 29, André Schürrle 69, 79 Brazylia: Júlio César – Maicon, David Luiz, Dante, Marcelo – Hulk (46. Ramires), Luiz Gustavo, Oscar, Fernandinho (46. Paulinho), Bernard – Fred (70. Willian). Niemcy: Manuel Neuer – Philipp Lahm, Jérôme Boateng, Mats Hummels (46. Per Mertesacker), Benedikt Höwedes – Thomas Müller, Sami Khedira (76. Julian Draxler), Toni Kroos, Bastian Schweinsteiger, Mesut Özil – Miroslav Klose (58. André Schürrle). Żółta kartka: Dante (Brazylia). Sędziował: Marco Rodríguez (Meksyk).

Jeden dzień w życiu

ArtRut uefa.com, fifa.com - 29 Czerwca 2014 godz. 5:40
Legendą futbolu zostaje się bez względu na wiek, kolor skóry oraz na to, czy się kopie, czy też łapie piłkę. Julio Cesar 34-letni bramkarz Brazyli i zaledwie 22-letni napastnik Kolumbii James Rodriguez zostali bohaterami sobotnich meczów. Cesar obronił dwa karne. Najpierw wyszedł zwycięsko z konfrontacji z Mauricio Pinillą, a następnie obronił strzał Sancheza. A gdy piłka po strzale Gonzalo Jary trafiła w słupek, Cesar…. Rozpłakał się. Przed czterema laty, na mundialu w RPA  brazylijscy kibice obwiniali właśnie jego za porażkę Brazylii z Holandią. – Niewiele ludzi wie, przez co przeszedłem wówczas. Zresztą nadal przez to przechodzę – wyznał Cesar. – Dziś znów płaczę. Tym razem są to łzy szczęścia – dodał ten doświadczony bramkarz, dla którego występ w tym mundialu będzie jego ostatnim sportowym akordem. Innego, aż o 12 lat młodszego bohatera miał mecz Kolumbijczyków z Urugwajem. Był nim James Rodríguez. W 29. min Abel Aguilar zgrał piłkę głową, a Rodriguez przyjął ją na klatkę. Uderzając z półwoleja posłał piłkę wprost do bramki. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki I zatrzepotała w siatce. To bezsprzecznie jedna z najładniejszych, jak nie najładniejsza  bramka tych mistrzostw. 22-letni as AS Monaco na listę strzelców wpisał się jeszcze raz. W 50. min skutecznie zakończył akcję swojego zespołu. Tym samym Rodriguez powtórzył wyczyn Brazylijczyków Ronaldo i Rivaldo, którzy w każym z czterech pierwszych meczach mundialu zdobywali bramki.  Kolumbijczycy, którzy w mundialu występują po raz piąty już odnieśli swój największy triumf. Po raz pierwszy zagrają  w ćwierćfinale mistrzostw świata. Do tej pory mogli pochwalić się jedynie występem w 1/8 finału. W 1990 roku Kolumbia prowadzona przez uznawanego do tej pory za najlepszego gracza tego kraju Carlosa Valderramę (111 występów I 11 goli) oraz bramkarza Rene Higuitę. Teraz Kolumbia prowadzona przez Jose Pekermana gra jak z nut. W 26 ostatnich meczach doznała zaledwie trzech porażek. Na obecnym mundialu jest najbardziej bramkostrzelną ekipą. Rodriguez i spółka zdobyli już 11 goli.    W ćwierćfinale  zawodnicy Jose Pekermana zmierzą się z gospodarzami turnieju, brazylijczykami. A trzeba wiedzieć, że od czasu gdy Los Cafeteros pokonali Canarinhos minęło już dużo czasu. Było to w 1991 roku, a James Rodriguez miał wówczas zaledwie jeden dzień…       28 czerwca 2014, 18:00 – Belo Horizonte (Estádio Governador Magalhães Pinto) Brazylia – Chile 1:1 (3:2 w rzutach karnych, w regulaminowym i doliczonym czasie gry 1:1) Bramki: David Luiz 18 – Alexis Sanchez 32 Rzuty karne: 1:0 David Luiz, 1:0 Mauricio Pinilla (obronił Júlio César), 1:0 Willian (obok bramki), 1:0 Alexis Sánchez (obronił Júlio César), 2:0 Marcelo, 2:1 Charles Aránguiz, 2:1 Hulk (obronił Claudio Bravo), 2:2 Marcelo Díaz, 3:2 Neymar, 3:2 Gonzalo Jara (słupek) Brazylia: Júlio César – Dani Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo – Hulk, Fernandinho (72 Ramires), Oscar (106 Willian), Luiz Gustavo, Neymar – Fred (64 Jô) Chile: Claudio Bravo – Mauricio Isla, Francisco Silva, Gary Medel (108 José Rojas), Gonzalo Jara, Eugenio Mena – Charles Aránguiz, Arturo Vidal (87 Mauricio Pinilla), Marcelo Díaz – Alexis Sánchez, Eduardo Vargas (57 Felipe Gutiérrez) Żółte kartki: Dani Alves, Jô, Hulk, Luiz Gustavo – Mena, Silva, Pinilla Sędziował: Howard Webb (Anglia) Rywalem Brazylii w ćwierćfinale będzie Kolumbia. Spotkanie zostanie rozegrane 4 lipca (piątek) o godzinie 22:00. 28 czerwca 2014, 22:00 – Rio de Janeiro (Estádio Jornalista Mário Filho) Kolumbia – Urugwaj 2:0 (1:0) Bramki: James Rodríguez 28, 50 Kolumbia: David Ospina – Juan Camilo Zúñiga, Cristián Zapata, Mario Yepes, Pablo Armero  – Juan Guillermo Cuadrado (81 Fredy Guarín), Abel Aguilar, Carlos Sánchez, James Rodríguez (85 Adrián Ramos) – Teófilo Gutiérrez (68 Alexander Mejía), Jackson Martínez Urugwaj: Fernando Muslera – Martín Cáceres, José María Giménez, Diego Godín, Álvaro Pereira (53 Gastón Ramírez) – Maxi Pereira, Álvaro González (67 Abel Hernández), Egidio Arévalo, Cristian Rodríguez – Edinson Cavani, Diego Forlán (53 Christian Stuani) Żółte kartki: Armero – Giménez, Lugano Sędziował: Björn Kuipers (Holandia) Rywalem Kolumbii w ćwierćfinale będzie Brazylia. Spotkanie zostanie rozegrane 4 lipca (piątek) o godzinie 22:00.

Bednarek: Poziom gry wyższy niż poziom sędziowania

Patryk Pietrzala - 27 Czerwca 2014 godz. 10:00
Trwające Mistrzostwa Świata w piłce nożnej dostarczają codziennie wiele emocji. Częścią meczów są także sędziowie, których niektóre decyzje są mocno kontrowersyjne. Ich słuszność lub bezpodstawność ocenia koszaliński sędzia, który „gwiżdże” w pierwszej lidze – Łukasz Bednarek. Patryk Pietrzala: Jakby Pan do tej pory ocenił pracę sędziów na Mistrzostwach Świata w Brazylii?   Łukasz Bednarek: Poziom gry piłkarskiej jest zdecydowanie wyższy niż poziom sędziowania. Mistrzostwa w Brazylii są bardzo widowiskowe, pada bardzo dużo bramek, kibice wspaniale się bawią. Były niestety decyzje sędziowskie, które zmusiły zespoły do szybszego wyjazdu do domu. U sędziów widać różnicę wynikającą z mentalności, zaangażowania i poziomu lig, które prowadzą w swoich krajach. Poziom sędziów europejskich zdecydowanie przewyższa kolegów z innych kontynentów.   Który mecz wywołał najwięcej kontrowersji?   - W meczu otwarcia Brazylia-Chorwacja sędzia podyktował rzut karny przy wyniku 1-1 dla gospodarzy, a przewinienia nie było. Natomiast przez poważny błąd sędziego w meczu z Argentyną, Iran pojechał do domu, bo sędzia nie podyktował dla nich ewidentnej "jedenastki".   Czy czerwona kartka dla Claudio Marchisio w meczu z Urugwajem była zasłużona? Czy Antonio Valencia słusznie wyleciał z boiska?   - W tej sytuacji sędzia zareagował bardzo dobrze. Doskonała decyzja sędziego o wykluczeniu Valenci za atak na nogę przeciwnika zagrażający odniesieniem poważnej kontuzji. Włoch natomiast nie był w ogóle zainteresowany zagraniem piłki, a sędzia był dobrze ustawiony i dobrze to widział.   Słynna sytuacja z Luisem Suarezem wywołała burzę medialną. Czy sędzia na podstawie śladów ugryzień na barku Giorgio Chelliniego mógł wyrzucić Urugwajczyka z boiska?   - Ewidentna czerwona kartka za nienormalny atak na przeciwnika - naruszenie nietykalności cielesnej w sposób szczególny. Problem ma sam zawodnik, bo nie wiadomo czy Luiz Suarez ma takie inklinacje, czy był to wybryk chuligański, czy ten piłkarz nie ma jakichś dewiacji? Trenerzy zawodnika powinni zastanowić się nad tym problemem, bo nie zdarzyło się to po raz pierwszy.   Do meczów mundialowych przydzielono sędziów ze wszystkich zakątków świata. Dlaczego ominięto polskich arbitrów?   - To akurat nie jest pytanie do mnie. Z takim zapytaniem powinno się zwrócić do Kolegium Sędziów PZPN. Jestem jednak przekonany, że polscy sędziowie poradziliby sobie na tych mistrzostwach.   Czy technologia Goal Line to dobre rozwiązanie?   - Ta technologia sprawdziła się na tym turnieju i uważam, że jest to jakiś sposób na wyeliminowanie błędów wynikających z niedoskonałości człowieka. To wszystko sprzyja rozwojowi futbolu, bo jedna błędna decyzja sędziego potrafi całkowicie popsuć atmosferę na boisku. Widowisko od tego momentu wygląda zupełnie inaczej, a tak mamy 100% pewności jak było naprawdę. Jednak pamiętajmy, że mówimy tutaj o największych, komercyjnych imprezach.    Być może FIFA powinna pójść nieco dalej i każde ważne spotkanie mógłby obstawiać dodatkowy sędzia, który oglądałby mecz i powtórki w telewizji, po czym konsultowałby się z głównym arbitrem. Czy to rozwiązanie pomogłoby sędziom czy może zmarginalizowało ich obowiązki?   - Nie sądzę by zmiany następowały tak szybko. Błędy są i pewnie będą częścią piłki nożnej, pamiętamy chociażby legendarnego gola zdobytego ręką przez Maradonę. Temat ten jest złożony, bo co mają powiedzieć zespoły niższych lig, juniorzy, A-klasy, czy III ligi? Nowinki są ciekawe, ale kompletnie nie do zastosowania na naszym podwórku. Losy rozstrzygnięć wielu spotkań piłkarskich zależeć będą od przygotowania sędziów, ich wiedzy, psychiki, umiejętności i też odrobiny szczęścia. Podejrzewam jednak, że w przyszłości wprowadzenie tej technologii na dużych imprezach jest nieuniknione, miejmy jednak wszyscy nadzieję - my sędziowie, piłkarze, kibice, że nigdy nie ucierpi na tym piękno futbolu.