W naszym kraju jako środek płatniczy obowiązują banknoty i monety Narodowego Banku Polskiego. Ich nominały zaczynają się od 1 gr, zaś kończą – na 200 zł. Sprzedawcy, którzy często są nam „winni grosika” czasami niechętnie przyjmują zapłatę w bilonie. Z punktu widzenia funkcji, jaką pełni pieniądz, znaczenie ma jego wartość nominalna, a nie postać. Przedsiębiorca, który odmawia przyjęcia płatności monetami w sposób nieuprawniony kwestionuje wartość nabywczą monet i czyni z nich gorszy środek płatniczy. Warto dodać, że zgodnie z obowiązującą w Polsce regulacją dotyczącą systemu pieniężnego, znakami pieniężnymi w Polsce są banknoty i monety, a znaki pieniężne emitowane przez NBP są płatnymi środkami płatniczymi na obszarze naszego kraju.
Zrozumiałe jest to, że „drobne” bywają problemem, szczególnie w dużej ilość. Ich przeliczenie z pewnością jest kłopotliwe. Jednak są one prawnym środkiem płatniczym i nie ma powodów do tego, aby ograniczyć ich przyjmowanie. W sklepach w naszym kraju istnieje jednak problem nie tylko z groszami. Sprzedawcy niechętnie przyjmują również „grube” nominały. Co może zrobić konsument, któremu odmówiono sprzedaży? – Taka osoba może złożyć skargę do Inspekcji Handlowej. Wówczas przedsiębiorca może zostać ukarany grzywną. – komentuje Miejski Rzecznik Konsumentów.
Można więc stwierdzić, że idealny klient powinien przyjść z odliczoną kwotą w średnich nominałach. Sprzedawca nie może odmówić przyjęcia pieniędzy pod postacią gotówki jako środka płatniczego. Jednak z drugiej strony sklepy nie powinny służyć do wymieniania pieniędzy czy do ich rozmieniania. Inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o autobusy komunikacji miejskiej. – Chcąc kupić bilet w autobusie, powinniśmy mieć odliczoną kwotę. Kierowca nie musi mieć pieniędzy na wydanie. On nie prowadzi takiej sprzedaży, jak np. pani w kiosku, która musi mieć zapewnione takie nominały, aby wydać resztę. - informuje Krystyna Piwońska, Miejski Rzecznik Konsumentów – Koszalin.